niedziela, 30 listopada 2025

Kajko i Kokosz. Porwanie Milusia - recenzja gry planszowej wydawnictwa Egmont.

Reiner Knizia od lat potrafi zaskakiwać tym, że z najprostszych zasad potrafi wydobyć emocje, których nie powstydziłyby się znacznie cięższe tytuły. W grze Kajko i Kokosz Porwanie Milusia znowu udowadnia, że gra dla dzieci nie musi być banalna, a jednocześnie potrafi bawić także dorosłych.

Tym razem przenosimy się do świata, w którym ktoś uprowadził ukochanego smoka znanego z kultowych komiksów ze świata Kajka i Kokosza, czyli Milusia. To nie po raz pierwszy, gdy wydawnictwo Egmont „wchodzi” w to uniwersum. Jakiś czas temu pisaliśmy o małej karciance (również autorstwa Reinera Knizii) pt. Kajko i Kokosz Szkoła latania.

Bohaterka niniejszej recenzji to znacznie większa gra, w której przyjdzie nam przeżyć ciekawą przygodę, próbując uwolnić Milusia. To gra, która de facto ma charakter rywalizacyjny, a jednak ma coś z kooperacji. Jak to możliwe? Zapraszam do lektury, w której postaramy się opowiedzieć o naszych wrażeniach płynących z rozgrywki.


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W dużym pudle (wielkości np. jakiegokolwiek Ubongo) czeka na nas cała masa dobroci. Cała zabawa rozgrywać się będzie na planszy przedstawiającej swoistą mapkę, na której znajdziemy znane z komiksów miejsca jak Mirmiłowo, chatka Jagi czy też Kraina Borostworów.

Po mapie poruszać się będzie drużyna dzielnych mieszkańców Mirmiłowa pod postacią dużej drewnianej figurki Kajko i Kokosza oraz Hegemon (również duża drewniana figurka) wspomagany swoimi specjalnymi płytkami.

Grę napędzać będą karty, podzielone na dwie kategorie: karty wydarzeń oraz karty przygód. Pierwsze będą nas informowały o tym, co nas czeka podczas wędrówki (dostaniemy jakieś zasoby, albo możliwość rozwoju postaci). Te drugie przydatne będą w odpowiadających im fazach przygód. Razem ze specjalnymi kośćmi.


W grze wystąpi również licytacja, którą przeprowadzimy za pomocą kart mieszkańców – przydzielono im liczby od 1 do 60.

Rozwój postaci zaznaczamy drewnianymi kosteczkami na niewielkiej planszetce zwanej po prostu torem rozwoju postaci.

Całość uzupełniają żetony rękawicy siły, kafelki warzyw (punkty zwycięstwa) oraz żetony strawy (swoista waluta).

Jakościowo wszystko jest w jak najlepszym porządku. Wydawca zadbał nawet o plastikową wypraskę, co obecnie jest rzadkością. Na ilustracjach zobaczymy dzieła zarówno mistrza Janusza Christy, jak i jego kontynuatorów. Instrukcja niestety nie jest najlepsza i pozostawia kilka kwestii niewyjaśnionych. Zabrakło mi kilku zdań więcej, a przede wszystkim większej liczby czytelniejszych przykładów.

CEL GRY

Na Trygława! Smok Miluś został porwany przez Zbójcerzy!

Zbieramy drużynę dzielnych wojów – Kajka, Kokosza i resztę śmiałych mieszkańców i ruszamy na pełną przygód wyprawę! Naszym celem jest uratować Milusia, ukochanego smoka Mirmiłowa, który wpadł w łapy Zbójcerzy. Na szczęście nie musimy walczyć orężem – wystarczy, że sięgniemy po… warzywa! 

Miluś to smok o wegetariańskim sercu, który nie oprze się soczystej marchewce. Kto z nas nazbiera najwięcej przysmaków i zdoła zwabić go z powrotem do domu, ten zostanie bohaterem całego Mirmiłowa!


Uważajmy na przebiegłego Hegemona! Ten spryciarz ruszył na Łysą Górę, by zdobyć maść latania i zamienić naszego kochanego Milusia w ziejącą ogniem machinę wojenną. Musimy się spieszyć – czy zdążymy go przechytrzyć, zanim wcieli swój diabelski plan w życie?

Cel gry jest zatem prosty. To uzbieranie jak największej liczby warzyw. Tylko tyle i aż tyle.

PRZYGOTOWANIE GRY

Rozkładamy na środku planszę główną. Na polu Mirmiłowa umieszczamy figurkę Kajka i Kokosza, a na przeciwległym polu (Warownia Zbójcerzy) – figurkę Hegemona.

Karty wydarzeń i przygód dzielimy na w sumie osiem stosów (po dwa dla każdego etapu przygody), a następnie po przemieszaniu tworzymy z nich cztery stosy dobierania (zawsze wydarzenia umieszczamy na kartach przygód).

Obok planszy znajdzie się planszetkę rozwoju postaci, na którym każdy z nas umieszcza w sumie trzy znaczniki na każdym z trzech torów: odwagi, siły i sprytu. Mamy trzy możliwe pola „startowe” wyznaczające poziom trudności – im niżej, tym trudniejsza rozgrywka.


Gdzieś obok planszy umieszczamy przetasowane (zakryte): płytki Hegemona oraz karty mieszkańców (każdy z nas dobiera z tego drugiego stosu po pięć kart).

Całość uzupełniają zasoby, czyli żetony warzyw oraz żetony strawy (z symbole chleba). Na start każdy z nas pobiera trzy żetony strawy. Gdzieś w zasięgu graczy powinny znaleźć się kości do gry.

Tyle, czas rozpocząć przygodę.

piątek, 28 listopada 2025

WawaGra: Planszówki wracają na PGE Narodowy! - informacja prasowa

Największe wydarzenie planszówkowe w Polsce już 6–7 grudnia 2025 r.


Po ogromnym sukcesie ubiegłorocznej edycji, którą odwiedziło ponad 8 tysięcy miłośników gier planszowych z całej Polski, WawaGra – Planszówki na PGE Narodowym wraca w nowej, jeszcze większej odsłonie!

Tegoroczna edycja odbędzie się 6 i 7 grudnia 2025 roku i wypełni aż cztery piętra PGE Narodowego w Warszawie.

W mikołajkowym klimacie organizatorzy przygotowali setki stołów do gry, liczne strefy tematyczne, spotkania z wydawcami, turnieje oraz atrakcje dla całych rodzin.


Co czeka uczestników WawaGra 2025:

♟️ Wielka wypożyczalnia gier planszowych – tysiące tytułów do wypróbowania na miejscu.
♟️ Strefa wydawców z całej Polski – premiery, klasyki i gry w promocyjnych cenach.
♟️ Strefa Gier Fabularnych (RPG) – dla fanów storytellingu i sesji na żywo.
♟️ Zagraniczni goście i prelekcje tematyczne.
♟️ Strefa malowania figurek i gier bitewnych (Warhammer, He-Man, Gra o Tron i inne).
♟️ Strefa karcianek i prototypów – odkryj gry, które dopiero powstają.
♟️ Strefa Nintendo – elektroniczny dodatek do świata gier planszowych.
♟️ Strefa rodzinna – animacje, LEGO, Nerfy, malowanie twarzy i gry dla najmłodszych.


Najważniejsze informacje:

📍 Miejsce: PGE Narodowy w Warszawie, al. Księcia Józefa Poniatowskiego 1
🕙 Sobota, 6 grudnia 2025 – godz. 10:00–19:00
🕙 Niedziela, 7 grudnia 2025 – godz. 10:00–17:00
🎫 Bilety dostępne na: https://bilety.io/JGlql
Link do wydarzenia na Facebooku: https://fb.me/e/3X5mheUyu

My się obowiązkowo wybieramy. A Wy? Z kim się zobaczymy, żeby pograć i przybić piąteczkę? 

Informacja prasowa.
Treść i zdjęcia są własnością organizatora. 

niedziela, 23 listopada 2025

Mam słowo - szybka gra słowna wydawnictwa Egmont.

Kategoria gier słownych coraz mocniej się rozwija. Do takich tytułów jak Scrabble, Jednym słowem, Łap za słówka, Decipher, Linking, Kocia klątwa, Ekspresłówka czy Nie ma lekko dołącza bohaterka dzisiejszej recenzji, czyli gra Mam słowo od Wydawnictwa Egmont.

Jeśli lubicie tematykę humanistyczną i język polski jako przedmiot szkolny, to z dużym prawdopodobieństwem trafiliście kiedyś na kanał Anety Korycińskiej vel Baba od polskiego. Ja uwielbiam jej poczucie humoru, opowiastki o lekturach, a także filmiki instruktażowe jak sobie poradzić z egzaminem ósmoklasistów czy maturą z "polaka". 

Dlaczego o niej wspominam? Jest ona bowiem autorką dzisiejszej bohaterki recenzji, czyli gry Mam słowo od wydawnictwa Egmont. Czy tworzenie słów będzie frajdą? A może jednak to będzie ciężki orzech do zgryzienia? Przekonajcie się sami. Zapraszam do lektury recenzji.


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W małym pudełku, takim jak choćby od gry Pitagoras, znajdziemy talię kart, 4 kostki (2 niebieskie, 1 zieloną i 1 czerwoną) oraz zwięzłą instrukcję tłumaczącą zasady gry.

Niebieskie kostki służą do podstawowej gry. Zielona to kostka ułatwiająca a czerwona utrudniająca.


CEL GRY

Naszym celem jest ułożenie wyrazu z wykorzystaniem liter znajdujących się na kartach i kostkach.

PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie zabawy jest banalnie proste. Talię kart liter tasujemy, tworzymy z niej zakryty stos i odsłaniamy z niego 5 wierzchnich kart. Na stole kładziemy dwie niebieskie kostki.


Wszystko gotowe, można zaczynać tworzenie słów.

niedziela, 16 listopada 2025

7 Cudów Świata Gra Kościana - recenzja gry roll & write wydawnictwa Rebel.

Seria 7 Cudów Świata to bezsprzecznie jeden z najważniejszych filarów nowoczesnych gier planszowych – tytuł, który zdobył niezliczone nagrody i wprowadził miliony graczy w świat gier. Przez lata kojarzony był głównie z mechaniką draftu kart i budowaniem cywilizacji, która kwitnie na naszych oczach w ciągu zaledwie kilkudziesięciu minut.

Teraz, uznany projektant Antoine Bauza powraca z zaskakującą, ale jednocześnie intrygującą propozycją. Przed Wami 7 Cudów Świata: Gra Kościana z portfolio Wydawnictwa Rebel. Jest to odświeżona wersja tej ikonicznej strategii, która zamienia karty na kości, a ręczne zbieranie zestawów na ekscytującą mechanikę roll & write.

Czy ta kościana reinterpretacja zdołała zachować strategiczną głębię i dynamiczne tempo oryginału, jednocześnie oferując coś zupełnie nowego? Czy ten tytuł to godny następca legendy, idealny na szybkie spotkania towarzyskie? Zapraszamy do lektury recenzji, w której sprawdzimy, jak starożytne cywilizacje radzą sobie z rzutem kostką!


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W kwadratowym pudełku znajdziemy całkiem sporą ilość elementów. Będą to suchościeralne plansze, specjalne kości (3 szare, 1 niebieska, 1 zielona, 1 czerwona, 1 żółta, 1 biała, 1 czarna i 1 fioletowa), 7 specjalnych ołówków (a może raczej kredek) i ściereczek, plansza punktacji i 3 karty pomocy gracza. Całość dopełnia instrukcja pełna precyzyjnych opisów i przykładów graficznych.


Na szczególną uwagę zasługuje także zastosowanie na kościach specjalnych symboli graficznych ułatwiających prawidłowe widzenie kolorów osobom z zaburzeniami widzenia barw.

Jedna uwaga. Czytaliśmy, że posługując się kredkami możemy nieco naruszyć same plansze. Bądźmy zatem delikatni. Możemy też spróbować mazaków suchościeralnych - działają. Muszą jednak posiadać cienką końcówkę. 

CEL GRY

Cel naszej zabawy najlepiej opisuje ten fragmenty z instrukcji:

„Zostań przywódcą jednego z siedmiu wielkich miast starożytnego świata. Poprowadź je do chwały, dokonując odkryć naukowych, nawiązując kontakty handlowe i budując Cud, który przetrwa próbę czasu. Bądź jednak czujny i bacz na swoich sąsiadów. Ignorowanie ich może Cię słono kosztować.”

PRZYGOTOWANIE GRY

Projektowanie starożytnego świata trzeba sobie nieco przygotować.


W tym celu dostajemy losową plansze i ołówek. Na środku stołu umieszczamy pudełko (tzw. forum) a w nim umieszczamy 7 kości startowych (3 szare, 1 niebieską, 1 czerwoną, 1 żółtą i 1 zieloną). Obok pudełka kładziemy 3 kości specjalne: czarną, białą i fioletową.

Gotowe. Można zacząć architektoniczne zmagania.

piątek, 14 listopada 2025

Niezły numer - recenzja niezwykle wciągającej gry wydawnictwa Nasza Księgarnia.

Wszyscy, którzy do nas zaglądają wiedzą nie od dziś, że kochamy szybkie, proste, ale wymagające nieco myślenia gry. Jak tylko w sieci pojawiły się opisy gry Lucky Numbers wiedzieliśmy, że gra trafi na nasz radar, a w konsekwencji do naszej kolekcji. Jaką radością było pojawienie się informacji, że ten tytuł trafi na nasz rodzimy rynek i to za sprawą wydawnictwa Nasza Księgarnia. Wydawnictwo to słynie już z wysokiej jakości wydań swoich tytułów, jak również z różnych niespodzianek, których nie ma w wersji oryginalnej.

Niezły numer - niepozorna gra autorstwa Michaela Schachta - to szybka łamigłówka logiczna, która zmusza nas do ciągłego kombinowania i planowania, by ułożyć idealną sekwencję rosnących liczb na naszej łące. 

Na pierwszy rzut oka, mamy przed sobą tylko małe, kartonowe pudełko wypełnione kolorowymi koniczynkami z numerkami od 1 do 20. Można pomyśleć: Co w tym trudnego? To pewnie jakieś zwykłe Bingo. Nic bardziej mylnego! Zapraszam do recenzji, w której sprawdzimy, dlaczego ten koniczynkowy chaos jest tak porywający i czy zasłużenie zdobył serca graczy na całym świecie (a w Polsce zyskał nawet ekskluzywny wariant!).


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W prostokątnym pudełku znajdziemy nieco komponentów. Będą to: 4 dwustronne plansze łąk koniczynek oraz 4 zestawy po 20 kolorowych koniczynek. Całość dopełnia książeczka z instrukcją pełną graficznych i słownych opisów zasad.


CEL GRY

Niezły numer porywa nas na łąkę z koniczynkami a w zasadzie na łąkę, którą musimy zapełnić koniczynkami. Nie muszą one być czterolistne, ale ich układanie ma swoje zasady. Ale o tym za chwilę…

PRZYGOTOWANIE GRY

Urządzanie naszych łąk z koniczynkami trzeba sobie zaplanować. W tym celu bierzemy tyle kompletów koniczynek, ilu graczy będzie aranżować swoje łąki. Wszystkie koniczynki mieszamy na środku stołu, tak aby wszystkie koniczynki były zakryte.

Każdy z ogrodników bierze po jednej planszy łąki i układa ją przed sobą stroną z czerwoną biedronką.


Zostaje wylosować po 4 koniczynki z puli kwiatków na stole i ułożyć je na polach startowych planszy (wyróżnionych żółto -zielonych koniczynkach na skos planszy) w porządku rosnącym jeśli chodzi o ich wartości.

Gotowe – można zaczynać wyścig o urządzanie naszych łąk.

poniedziałek, 10 listopada 2025

Wirus! Roll & Write - recenzja gry kościanej Wydawnictwa Muduko.

Karciany Wirus! to absolutny hit. Mała, wredna, szybka i wciągająca gierka, która podbiła serca zarówno dzieci, jak i dorosłych.

Nic więc dziwnego, że wydawnictwo Muduko postanowiło pójść za ciosem i zaserwować nam nową odsłonę – Wirus! Roll & Write. Tym razem zamiast kart organów mamy karty laboratoriów, kości, notes i ołówki. Czy ta wykreślanka utrzymała charakterystyczną dawkę negatywnej interakcji i dynamicznej rozgrywki swojego starszego brata, czy może ugrzęzła w laboratoryjnej nudzie? 

Zapraszam do laboratorium, bo czas zakasać rękawy i sprawdzić, jak wypadają nasze badania nad szczepionkami!



Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W porównaniu do maleńkiej karcianki, pudełko Wirus! Roll & Write jest zdecydowanie większe i – co ważne – bardzo solidnie wypełnione. Dostajemy: 12 kolorowych kości (po cztery w kolorze każdego gracza), notes z arkuszami, 4 karty laboratoriów, 4 karty testów klinicznych, kartę zanieczyszczonych próbek, kartę priorytetowego dostępu i ołówki. Całość uzupełnia instrukcja jasno precyzująca zasady gry.



Wykonanie jest zdecydowanie na plus. Notes z arkuszami zawiera dwustronne, ładnie zaprojektowane arkusze, na których będziemy prowadzić nasze badania. Graficznie nawiązują do oryginalnego Wirusa! 

Kości są ładne i czytelne. Grafika jest przyjemna i kolorowa, utrzymana w humorystycznym stylu oryginału, ale całościowo gra jest bardziej "poważna" w swojej prezentacji niż karciany pierwowzór. W pudełku zaś znajdziemy specjalnie przygotowaną plastikową wypraskę pomagającą nam uporządkować całą zawartość. To cieszy – miło jest mieć porządnie wydany roll & write.

CEL GRY

Cel naszej zabawy najlepiej opisuje poniższy fragment z instrukcji:

„Oddział badawczy szpitala przeżywa ostatnio burzliwy czas. Jesteście praktykantami w szpitalu w Leśnej Dziurze, konkurującymi o staż. Waszym zadaniem będzie prowadzenie badań nad szczepionkami przeciwko czterem chorobom stanowiącym poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego.


Tak ważna i szlachetna misja wymaga ostrożnego zarządzania dostępnymi środkami. Organizujcie szybko testy kliniczne, by być o krok przed konkurentami i mądrze decydujcie, kiedy połączyć z nimi siły … lub utrudnić im życie. Ale uwaga! Nie możecie zanieczyścić próbek wirusami! Czy podołacie wyzwaniu? Czas wziąć się do pracy!”

PRZYGOTOWANIE GRY

Nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć, że wszelkie eksperymenty czy badania trzeba sobie precyzyjnie przygotować. Stażyści w Leśnej Dziurze muszą przede wszystkim przygotować sobie karty testów klinicznych, kartę zanieczyszczonych próbówek oraz 2 karty laboratoriów – wszystko układają na środku stołu.


Przed sobą kładą arkusz do gry i zestaw kostek w wybranym kolorze (w rozgrywkach dwuosobowych każdy gracz otrzymuje zestaw 6 kości w tym samym zakresie kolorystycznym).

Najmłodszy gracz otrzymuje kartę priorytetowego dostępu.

Wszystko gotowe – można zacząć badania nad szczepionką.

niedziela, 2 listopada 2025

Five Cards Collector® - recenzja gry karcianej.

Pewnego pięknego dnia trafiła do nas wiadomość na maila z zaproszeniem do poznania i zrecenzowania gry będącej bohaterką dzisiejszej recenzji. Pierwszy rzut oka na opis i zdjęcia gry nasunął nam skojarzenie z kultowym już tytułem a mianowicie UNO. 

Symbole, karty specjalne ... nie da się ukryć, że mogą się tak kojarzyć. A, że bardzo lubimy ten tytuł to byliśmy ciekawi czy Five Cards Collector® (bo taki tytuł nosi dzisiejsza gr bohaterka recenzji) to coś podobnego do Uno? A może to tylko pierwsze skojarzenie nie mające nic wspólnego z prawdą? Za nami niezliczone (oj myślę, że idziemy już w setki) rozgrywki w tą grę. Zapraszamy zatem do lektury naszych wrażeń. 


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W kartonowym pudełku łudząco podobnym do tego od gry Uno znajdziemy po prostu talię 82 kart: w tym 10 kart kolekcji, 50 kart symboli, 21 kart specjalnych i kartę z kodem QR przenoszącym nas do filmu instruktażowego.


Całość dopełnia instrukcja wyglądająca jak ulotka od leków. W jasny sposób (pełen obrazkowych przykładów) tłumaczy ona zasady gry. Wyjaśnia także działanie kart specjalnych. Swoją drogą przydałaby się karta pomocy gracza właśnie z opisanym działaniem tych kart specjalnych (szczególnie przydatna przy poznawaniu gry). Choć po wielu rozgrywkach ich działanie wchodzi nam już w krew.

Nie można się przyczepić do wykonania kard. Są zrobione z dobrej jakości lakierowanego papieru. Jedynie do czego można by się przyczepić to wykonania pudełka. Wygląda ono dokładnie tak jak przy grze Uno czy Dos. To taka kartonowa wsuwka. Po wielu rozgrywkach może się zacząć rozpadać.

CEL GRY


Jak sama nazwa skazuje naszym celem będzie zgromadzenie 5 kart symboli, które widnieją na wylosowanej przez nas karcie kolekcji. Symbole możemy gromadzić w dowolnej kolejności – ważne, żeby odpowiadały tym, które widzimy na karcie kolekcji. Ten, kto zrobi to najszybciej, ten okaże się zwycięzcą.

PRZYGOTOWANIE GRY

Skoro będziemy tworzyć kolekcje kart to na początku musimy sobie wylosować kartę kolekcji z pliku tych kart. Niewykorzystane karty odkładamy na bok.


Następnie tasujemy wszystkie karty z niebieskimi rewersami i rozdajemy każdemu z graczy po 7 kart. Z pozostałych kart tworzymy zakryty stos dobierania. Odkrywamy z niego pierwszą kartę -jeśli będzie to karta z symbolem to kładziemy ją odkrytą tworząc stos kart odrzuconych. 

Jeśli odsłoni się karta specjalna to odkładamy ją nieco dalej tworząc stos wykorzystanych kart specjalnych a my odsłaniamy kolejną kartę aż okryjemy tą z symbolem.

Wszystko gotowe. Możemy rozpocząć wyścigi tworzenia naszych kolekcji.