Wydawać by się mogło, że seria gier Ubongo jest już kompletna i nic nowego raczej się w niej nie może już pojawić. Nic bardziej mylnego! Grzegorz Rejchtman co jakiś czas zaskakuje nas kolejnym tytułem w tej serii. Było Ubongo, Ubongo 3D, było Ubongo Lines, Ubongo Duo, a nawet wersje kieszonkowe w postaci Ubongo Trigo i Ubongo Extreme. Bohaterem niniejszej recenzji jest Ubongo Shimo od Wydawnictwa Egmont.
Zastanawialiśmy się skąd taka nazwa. Co znaczy Shimo?
Pierwsza informacja jaka pojawi się w internecie po wpisaniu w przeglądarkę
hasła „shimo” to znaczenie tego słowa w języku etiopskim. Znaczenie tłumaczące
dlaczego ta odsłona Ubongo dostała taką nazwę. Bowiem shimo to po prostu
dziura. A w Ubongo Shimo chodzi ni mniej ni więcej tylko właśnie o dziury, a
dokładnie ich nie zakrywanie. Czy to ciężkie wyzwanie? A może to bułka z
masłem? Przekonajcie się. Zapraszamy do lektury naszej recenzji.
Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię.
CO ZAWIERA GRA
W pudle klasycznym dla całej serii tych "dużych" Ubongo znajdziemy dość
pokaźną ilość komponentów. Będą to głównie karty z zadaniami na 4 poziomach (po
40 stuk na każdym poziomie). Do tego znajdziemy po 10 klocków tetrisowych w 4 kolorach, garść klejnotów i minutową
klepsydrę. Całość dopełnia zwięzła instrukcja.
W pudełku z grą czeka na nas funkcjonalna wypraska, która pomoże nam utrzymać w porządku wszystkie komponenty. Tradycyjnie już sama instrukcja jest krótka i zwięzła. Szybko wprowadza nas w zasady gry.
CEL GRY
Tym razem naszym celem będzie jak najszybsze ułożenie
naszych klocków na kartach w taki sposób, aby nie zasłonić pól specjalnych.
Wydaje się proste, a czy tak jest, to wiedzą Ci co tak jak my próbowali.
PRZYGOTOWANIE GRY
Do tetrisowych zmagań trzeba się przygotować. Każdy gracz
bierze więc zestaw 10 klocków w wybranym przez siebie kolorze. Karty z zadaniami z wybranego poziomu
trudności tasujemy i umieszczamy w stosie na środku stołu. Wszyscy gracze mogą
grać na tym samym poziomie, ale można także wybierać dowolne, różne poziomy
trudności. Zostaje jeszcze umieszczenie na stole klejnotów i klepsydry.
Gotowe. Można zaczynać zabawę "w dziury".
PRZEBIEG GRY
Każdy z graczy ciągnie kartę z góry stosu i umieszcza ją
przed sobą w pobliżu kompletu swoich klocków. Wszyscy jednocześnie odwracają
swoje karty, dobierają wskazane na niej klocki i zaczynają rozwiązywać zadanie.
Osoba, która jako pierwsza wykona zadanie woła „Ubongo” i
obraca klepsydrę. Od tej chwili pozostali gracze mają około minuty na wykonanie
swoich zadań, czyli ułożenie klocków wskazanych na karcie w taki sposób, aby
nie zasłonić pól specjalnych. Najszybsza
osoba jako punkt zostawia sobie swoją kartę a także bierze ze stołu klejnot o
najniższej wartości (w rundach 1-3 żółty, w rundach 4-6 zielony a w rundach 7-9
niebieski).
Wszyscy gracze, którzy rozwiązali swoje zadanie zachowują swoje karty jako punkty. Zaś gracze, którzy nie pokonali łamigłówki oddają kartę osobie, która wygrała rundę.
ZAKOŃCZENIE GRY
Gimnastyka umysłu z Ubongo Shimo kończy się po 9 rundach,
czyli z chwilą gdy na środku stołu nie będzie już ani jednego klejnotu. Pozostaje
zsumować punkty. Zwycięzcą zostaje gracz, który zgromadzi ich jak najwięcej.
WRAŻENIA
Kolejny raz Grzegorz Rejchtman zaprasza nas do zabawy z tetrisowymi
klockami. Tym razem nie są one przestrzenne (jak to było w Ubongo Lines). Ale
teraz te klocki mają dziury w różnych miejscach. Dziury bardzo potrzebne, gdyż
dzięki nim będziemy mogli nie zasłonić specjalnych pól na naszych kartach zadań.
A na tym polega całe wyzwanie.
Zasady gry są bardzo proste. Możemy je wytłumaczyć
dosłownie w kilka chwil. Nie oznacza to jednak wcale banalnej zabawy. Wyzwania
na kartach potrafią nieźle rozgrzać zwoje mózgowe. Niejednego zadania z
wyższych poziomów za żadne skarby nie udało się nam rozwiązać.
Tutaj jedna uwaga. Żeby była dobra zabawa dla wszystkich,
każdy powinien być na albo równym poziomie, albo rozwiązywane zagadki były
dostosowane indywidualnie do każdego z graczy, tak by każdy miał w miarę równe
szanse. Inaczej, dla jednych gra może być samotnym wyścigiem po punkty a dla
innych frustracją i zniechęceniem.
Tak czy inaczej skalowalność tej gry jest bez zarzutu niezależnie od tego ilu graczy zaprosimy do zabawy. W każdym układzie czekają nas miłe chwile.
Podsumowując: jeśli lubicie gry wymagające kombinacji i
ruszenia szarymi komórkami to koniecznie musicie poznać Ubongo Shimo. Pojawi się
oczywiście znowu to samo pytanie. Czy mając klasyczne Ubongo, Ubogo 3D i Ubongo
Lines warto do kolekcji dołączyć jeszcze Ubongo Shimo? Odpowiemy zdecydowanie TAK.
Jakby nie patrzeć to całkiem inna gra. Trudno uwierzyć, ale tak jest. Brawa dla
autora, bo tworzy kolejne części serii a tak po prawdzie wypuszcza odmienne gry
pod szyldem Ubongo.
PLUSY:
+ gra rozwija wyobraźnię przestrzenną i może uczyć cierpliwości;
+ możliwość zabawy w pojedynkę;
+ wysoka regrywalność;
+ jeśli ktoś lubi wyzwania to ta gra dostarczy mu ich w dużej ilości.
MINUSY:
- przy pierwszym kontakcie z tą grą poziom trudności może
zrażać. Pomimo 4 poziomów trudności zagadki nie są najłatwiejsze, to
zdecydowanie trudniejsza wersja niż klasyczne Ubongo.
Cena: 93- 137 zł (X.2023)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz