niedziela, 30 sierpnia 2015

ABRACA WHAT?: czary mary, hokus pokus - recenzja gry.

Któż by nie chciał zmieniać rzeczywistości wypowiadając magiczne zaklęcie? No cóż, takie rzeczy możliwe są tylko w bajkach. No i grach. Jedną z nich jest nasza bohaterka. 


Oryginalna wersja Korea Boardgames. 

Pamiętam jak tylko zobaczyłem tę grę jeszcze w wersji oryginalnej wydanej przez Korea Boardgames, to z niecierpliwością czekałem na wydanie jej przez kogoś z Europy, ewentualnie zza Oceanu. No i się doczekałem.  Chociaż realizacja zamówienia trochę się dłużyła, to w końcu gra wpadła w nasze łapki. Co prawda w wersji niemieckiej, ale, że gra jest „prawie” niezależna językowo, więc język Goethego w niczym nie przeszkadza w rozrywce. A czy to dobra rozrywka? Zapraszam do lektury.

Kilka słów może nt. tytułu tej gry. Oryginalna koreańska wersja nosi tytuł Abraca…What? Amerykanie z Z-Mana byli nieco „bardziej oryginalni” i grę zatytułowali „Abracada…What? A Niemcy jak to Niemcy poszli na całego i grę nazwali „Simsala…Bumm?” Szkoda tylko, że nieco ogołocili okładkę o kilka postaci z oryginalnej okładki. Bywa.
Abraca What? w wersji niemieckiej czyli Simsala Bumm?

CO ZAWIERA GRA

Zawartość gry pokazywaliśmy jakiś czas temu w fotograficznym unboxingu.

W dużym pudełku o klasycznych rozmiarach znajdziemy oprócz instrukcji:

Magiczna zawartość gry.
  • 1 planszę
  • 36 kamieni czarów – każdy z kamieni oznacza jeden z 8 czarów, a cyfra przy okazji mówi nam ile czarów danego typu występuje w grze
  • 30 znaczników życia (po 6 w każdym z 5 kolorów)
  • 5 drewnianych znaczników punktów
  • 5 kart pomocy (jedyny element gry, który wymaga znajomości języka – przedstawia nazwy czarów i opis ich działania)








piątek, 28 sierpnia 2015

JAIPUR: na straganie w dzień targowy... - recenzja gry

Dźajpur (angielska nazwa to Jaipur) jest miastem w północno-zachodnich Indiach. Jest stolicą stanu Radżastan, na półpustynnym płaskowyżu Malwa. Nazywa się je „Różowym miastem”, gdyż wszystkie budynki w najstarszej części miasta maluje się na różowo. 

Dźajpur - różowe miasto
źródło:planetescape.pl

Jedną z charakterystycznych cech Indii są kolorowe targowiska, na których można kupić niemalże wszystko. Takie targowisko stało się inspiracją do stworzenia gry zakorzenionej klimatem w dalekich Indiach. Czy ten klimat udało się przenieść do gry? Zapraszam do recenzji

CO ZAWIERA GRA

Całość mieści się w kompaktowym pudełeczku, charakterystycznym dla wydawnictwa Game Works. Po jego otwarciu od razu widać nawiązanie do tego „Różowego miasta”. Przyznaję się bez bicia, że wypraski w takim kolorze jeszcze nie widziałem. Wypraska oprócz niespotykanego koloru, jest bardzo praktyczna. 

Funkcjonalna wypraska spokojnie mieści wszystkie elementy.

Wszystko zostało doskonale przemyślane i każdy element ma swoje miejsce. W pudełku oprócz instrukcji znajdziemy:

Zawartość gry Jaipur.


  • 55 kart towarów (6 kart diamentów, 6 kart złota, 6 kart srebra, 8 kart tkanin, 8 kart przypraw, 10 kart skór oraz 11 kart wielbłądów)
  • 38 żetonów towarów
  • 1 żeton wielbłąda
  • 18 żetonów premii (każdy z nich ma inną wartość, ukrytą w trakcie gry)
  • 3 pieczęcie uznania










Całość wykonana jest wręcz wzorowo. Dobrej jakości komponenty, to coś do czego to wydawnictwo Game Works zdążyło nas przyzwyczaić.

Rzućmy zresztą okiem na poszczególne elementy:

wtorek, 25 sierpnia 2015

ROAR!Łap potwora: co skrywa pudełeczko? (foto unboxing)

To jak ostatnimi czasy ewoluowały planszówki jest niesamowite. Nowym trendem stają się gry hybrydowe, czyli takie, które łączą grę na tradycyjnej planszy z rozgrywką wirtualną na tablecie lub smartfonie. Czy to będzie przełom w grach? Zdradzimy Wam to przy okazji recenzji gry, której zawartość chcemy dzisiaj pokazać. A teraz zapraszamy w fotograficzną podróż po nowoczesnej planszówce czyli ROAR! Łap potwora, która w ostatnich dniach ukazała się nakładem wydawnictwa Trefl.

Kolorowe pudełeczko z grą Roar.

Sympatyczny potwór zaprasza do pogoni za nim ulicami miasta. Nic dziwnego, że przyciąga wzrok - toż to przecież ilustracje Tomka Larka a one zawsze są piękne i zwracające na siebie uwagę.

No to ruszajmy! Otwieramy pudełeczko ...

Otwieramy pudełeczko i zagłębiamy się w jego zawartość...

Pod kolorowym wieczkiem pudełeczka znajdujemy barwną planszę do gry a pod nią kilkunastostronicową instrukcję do gry. Następnie naszym oczom ukazują się tekturowe planszetki z poszczególnymi elementami gry. Na samym spodzie pudełka czeka na nas tekturowa wypraska będąca niczym innym jak  tylko elementem jednej ze stron planszy do gry.

niedziela, 23 sierpnia 2015

QWIRKLE TRAVEL VS QWIRKLE CUBES: 2D kontra 3D - recenzja gry

Zacznę może od tego, że nie lubię Scrabble i całej rzeszy lepszych bądź gorszych naśladowców. Ta gra jakoś nigdy nie wywoływała u mnie z różnych powodów pozytywnych emocji. Do dobrej rozrywki nie potrzebuję słownika ani wiedzy językoznawczej na poziomie niemalże prof. Bralczyka. Przeglądając sobie laureatów Spiel des Jahres wpadła mi w oczy nazwa Qwirkle. 


Wzorkowe Scrabble? Nie! To Qwirkle.

Na pierwszy rzut oka prawie Scrabble, całe szczęście, to „prawie” robi zasadniczą różnicę. Chwila namysłu i postanowiliśmy zaopatrzyć się w swój egzemplarz gry. Problemem stał się wybór: oryginalna wersja czy też Cubes. Ostatecznie na pierwszy ogień poszła wersja 3D, a że ta wersja nam się spodobała , to z czasem przyszedł czas na oryginalna (no prawie oryginalną, bo w wersji Travel – miejsce na gry w domu się kurczy). Niniejszy tekst będzie zatem recenzją tej samej gry w dwóch odmianach. Która wersja jest lepsza? Zapraszam do lektury.

piątek, 21 sierpnia 2015

BROOMS - zapowiedź szalonej hybrydowej gry od Trefl Joker Line

Niesamowite jak rozwijają się gry planszowe. Ewoluują z prędkością światła. A wydawnictwo Trefl przechodzi samo siebie. Dopiero co pod szyldem "czerwonego" Trefla ukazała się nowoczesna gra Roar a już na przełomie października i listopada linia Trefl Joker Line uraczy nas koleją grą hybrydową, czyli Brooms.

Szykujcie miotły, rozłóżcie latający dywan - premiera hybrydowej
gry "Brooms" coraz bliżej 

Tym razem do rozgrywki między graczami posłużą jednocześnie tradycyjne, papierowe karty i tablet lub smartfon z darmową aplikacją (do porbania w AppStore i GooglePlay). 

środa, 19 sierpnia 2015

ABRACA WHAT? (Simsala...Bumm?): co skrywa pudełeczko? - foto unboxing.

Od dziecka fascynował mnie magiczny świat wróżek, druidów, magików i innych niezwykłych istot. Oczywiste więc było, że nie oprę się i zechcę posiadać w naszej planszówkowej kolekcji grę o czarach.

Abraca... What? - bo o tej grze mowa - to dzieło orientalne, bowiem pochodzące z dalekiej Korei. Jak nie trudno się domyślić polskiej wersji gra się nie doczekała i raczej się nie doczeka. Na rynku poza oryginalnym wydaniem Korea Boardgames dostępna jest niemiecka wersja spod skrzydeł Pegasus Spiele o słodkim tytule Simsala...Bumm? (taką właśnie posiadamy) i wersja angielska wydana niedawno przez Z-Mana. 

Jesteście zainteresowani jakie magiczne elementy posiada ta orientalna gra? Zapraszamy zatem na fotograficzną podróż po zawartości pudełka z grą Abraca...What? (Simsala...Bumm?)


Pudełeczko do gry.

A tak wygląda okładka oryginalnego wydania gry:

źródło: boardgamegeek


Które pudełeczko się Wam bardziej podoba? Oryginalne czy niemieckie - oba przyciągają wzrok a magowie, wróżbici czy inne magiczne istoty zachęcają do zajrzenia do środka. 


No to do dzieła! Otwieramy pudełeczko...


poniedziałek, 17 sierpnia 2015

BOSS MONSTER:zapowiedź pixelowego hitu od wydawnictwa Trefl Joker Line

Zostań bossem, zbuduj zabójcze lochy, zdobądź dusze bohaterów!



Zaczęło się od fascynacji starymi, klasycznymi grami wideo, potem pojawił się pomysł... A gdyby tak odwrócić stereotypowe role i wcielić się w potwora, który ma za zadanie zwabić i zgładzić bohaterów, odebrać im dusze? Czy nie było by fajnie gdyby potwory, czyli rywalizujący ze sobą gracze, budowali lochy z pułapkami, śmiertelny tor przeszkód dla bohaterów?


Bracia Johnny i Chris O'Neal postanowili zebrać środki na przygotowanie gry "Boss Monster" za pomocą crowdfundingowego serwisu Kickstarter. Opowiedzieli o swoim pomyśle gry karcianej utrzymanej w stylu pixel art i z niepokojem czekali na odzew internautów. Mieli nadzieję uzbierać 12 tysięcy dolarów, ale obawiali się że to za wysoka suma. Okazało się, że...zabrali ją w ciągu 24 godzin. Niespodziewanie fabuła i zamysł gry spodobał się tak bardzo, że w rezultacie braciom udało się zebrać ponad 200 tysięcy dolarów.

niedziela, 16 sierpnia 2015

Dziecko i gry: gdy instrukcja jest zbędna... - fotogaleria.

Twórcy gier opisują ich zasady, określają grupę docelową graczy i wyznaczają minimalny wiek. Aż tu taka kolorowa gra wpada w małe, sprytne rączki bystrego malucha. I wszystkie zasady i bariery biorą w łeb. Bo dziecko ma swój świat i swoje spojrzenie na wiele rzeczy...

Chcecie się przekonać co mam na myśli? No to zobaczcie jak nasze najmłodsze szczęście gra po swojemu w popularne gry. Przedstawiamy fotogalerię z planszówkowych zabaw Jasia:


środa, 12 sierpnia 2015

POCIĄGI EUROPA: jedzie pociąg z daleka... - recenzja gry

Lubię pociągi. Lubię nimi jeździć. Z tym tematem wiąże się wiele miłych wspomnień. Kawał Polski zwiedziłem podróżując pociągami. Zatem jak wpadła mi w ręce gra wydawnictwa FoxGames pt. „Pociągi Europa”, to z ogromną chęcią w nią zagrałem. Co z tego wynikło? Zapraszam do recenzji.


Jedzie pociąg z daleka, czyli pudełeczko z grą. 

CO ZAWIERA GRA

W powiedzmy sobie średnim pudełku znajdziemy
Cała zawartość gry.


  • planszę,
  • 83 czarne tory,
  • 35 kart miast w pięciu kolorach,
  • 1 kartę gracza startowego,
  • 6 znaczników Stacji Głównych, 
  • 6 lokomotyw w sześciu kolorach,18 torów w sześciu kolorów (wykorzystywanych w dodatku „Pociągi: Objazd”)









poniedziałek, 10 sierpnia 2015

SPEED CUPS: szalone kubeczki w ruch - recenzja gry.

Pięć kolorowych kubeczków, zgrabny dzwoneczek i szalone wzory na kartach. Ot tyle potrzebujemy, żeby wpaść w wir emocjonującej zabawy. Bo SPEED CUPS to nic innego jak tylko czysta dawka szalonych emocji. Zobaczcie zresztą sami - zapraszamy do lektury recenzji gry.

Szybkie kubeczki czyli ni mniej ni więcej
tylko Speed Cups.

CO ZAWIERA GRA

W pokaźnym pudełeczku znajdziemy:

Zawartość gry Speed Cups.




  • 24 karty z obrazkami;
  • 20 kubeczków (4 zestawy kubeczków w 5 kolorach);
  • dzwonek;
  • instrukcję.









Wszystkie elementy gry mają wysoką jakość (co nie dziwi w grach wydawanych przez G3). Karty z układami do odwzorowania są dość grube i mają chropowatą fakturę. Kolorowe kubeczki wykonane są z szorstkiego plastiku - to duży plus, gdyż dzięki temu nie będą się tak łatwo wyślizgiwać z rąk podczas szalonej zabawy. A na dokładkę wszystko pięknie się mieści w specjalnej wyprasce. Zobaczcie zresztą sami:


Praktyczna wypraska ułatwia
przechowywanie elementów. 

niedziela, 9 sierpnia 2015

RANCZO PARTY: a teraz idziemy na ... imprezę!- recenzja gry.

Przyjęcie urodzinowe tuż tuż. Przygotowania trwają. W odwiedziny do psa Pikusia wybiera się roześmiana ferajna. Któż to tak radośnie biegnie? Ano siódemka wspaniałych, czyli kura, gęś, koza, owca, świnia, krowa i koń. Zapowiada się świetna zabawa tylko… czy ktoś zabrał czerwone baloniki? 

Nie, nie, to nie kartka z pamiętnika zoo - imprezowicza. To zapowiedź tego, co nas czeka przy rozgrywce w RANCZO PARTY - pełną humoru taktyczną układankę rozwijającą umiejętność planowania i pobudzającą szare komórki. Zapraszamy do recenzji gry, której zawartość wcześniej przybliżaliśmy w fotograficznym unboxingu.

Maleńkie pudełeczko skrywa w sobie dużą dawkę humoru.

CO ZAWIERA GRA

W maleńkim pudełeczku znajdziemy:



  • 49 kart: 7 kompletów po 7 kart zwierząt (każda karta o wartości od 1 do 7);
  • 40 zielonych żetonów zwycięstwa;
  • prosta i niespotykanie malutka instrukcję do gry.











czwartek, 6 sierpnia 2015

RZYMIANIE DO DOMU: hura wiara na Tatara...tfu... Rzymianina! - recenzja gry.

Za czasów cesarza Hadriana postanowiono, żeby odgrodzić tereny Cesarstwa od wojowniczych plemion Piktów z Kaledonii poprzez budowę muru obronnego zwanego wałem (lub murem) Hadriana. Jak wiemy z historii mur ten nie spełnił do końca pokładanych w nim oczekiwań, jednakże utrwalił się on w pamięci jako jedna z charakterystycznych budowli historycznych, której pozostałości możemy do dziś oglądać na terenach dzisiejszej Szkocji. 

Mur ten zainspirował Erica B. Vogela do stworzenia gry. Jak to się sprawdzi w karciance? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do recenzji gry RZYMIANIE DO DOMU!

Maleńkie pudełeczko skrywa w sobie
siłę wojowniczych klanów.

CO ZAWIERA GRA

W małym pudełeczku (charakterystycznym dla karcianek z serii Joker Line) znajdują się 54 karty zawierające:

  • 36 kart klanów – po 9 w każdym kolorze,
  • 18 kart fortów
Pokaźna zawartość maleńkiego pudełeczka. 
Rzućmy okiem na poszczególne grupy kart:

Forty na Murze Hadriana (5 typów fortów o wartości od -3 do 8 punktów). 
Fioletowy klan dzielnych  Kaledończyków. 




































































Jesteśmy zauroczeni grafikami postaci. Potrafią one wprowadzić graczy w dobry nastrój przed potyczką o forty. Tak jak pisaliśmy w fotograficznym unboxingu, uczeń przerósł mistrza i polskie wydanie gry posiada zdecydowanie lepsze opakowanie niż wydanie oryginalne. Ponadto chylę czoła przed tłumaczem, bo nazwy fortów w polskiej wersji są po prostu genialne.


wtorek, 4 sierpnia 2015

RZYMIANIE DO DOMU: co skrywa pudełeczko? (foto unboxing z niespodzianką)

A któż to tak pędzi roześmiany w kierunku biednego, przestraszonego żołnierza? Ano wojownik jednego z kaledońskich Klanów. Pędzi, żeby zdobyć fortecę na Murze Hadriana. Bowiem Kaledończykom zamarzyło się wysłać Rzymian do domu! A nam się zamarzyło pokazać Wam zawartość gry wydawnictwa Trefl z serii Joker Line o tym samym tytule.


Ale nie bylibyśmy sobą jakbyśmy nie chcieli tego zrobić w szczególny sposób - na wytrwałych pod koniec foto unboxingu czeka NIESPODZIANKA. Czytajcie bo warto!!!


No to do dzieła! Otwieramy pudełeczko ...


Czas zaatakować maleńkie pudełeczko. 
Pod maleńkim wieczkiem znajdziemy książeczkę z instrukcją do gry oraz zestaw kart. Ot i wszystko.

No to przyjrzyjmy się bliżej poszczególnym kartom. A są ich 2 grupy: 


poniedziałek, 3 sierpnia 2015

MR. JACK POCKET: złoczyńca w pudle, a w zasadzie w małym pudełeczku - recenzja gry.

Kuba Rozpruwacz (ang. Jack the Ripper) to legendarna postać, która na stale wpisała się w historię XIX-wiecznego Londynu. Seryjny morderca mający na swoich rękach krew swoich ofiar nigdy nie został zidentyfikowany i złapany. Zainspirował jednakże twórców czy to filmów czy książek czy to w końcu autorów gier planszowych, do tworzenia przez nich swoich dzieł. Recenzowana gra wpisuje się w ten nurt.

Bruno Cathala i Ludovic Maublanc stworzyli całą serię gier związaną z Kubą Rozpruwaczem, a Mr. Jack Pocket jest najmłodszym ich dziełem związanym z tym negatywnym bohaterem. Przyznaję się bez bicia, że nie graliśmy jeszcze ani w Mr. Jacka, ani w Mr. Jacka w Nowym Jorku, zagraliśmy jednakże nie raz w wersję kieszonkową i już śpieszę podzielić się naszymi wrażeniami.


Kieszonkowy Kuba Rozpruwacz.

CO ZAWIERA GRA

W pudełku, oprócz wielojęzycznej instrukcji, znajdziemy:

Cała zawartość małego pudełeczka.




  • 9 dwustronnych kafelków ulicy
  • 9 kart alibi
  • 3 żetony Detektywów przedstawiających Holmesa, Watsona i psa Toby’ego
  • 4 dwustronne żetony akcji
  • 8 dwustronnych żetonów czasu – jedna przedstawia cyfry od 1 do 8 symbolizująca kolejne tury, a druga to klepsydry










niedziela, 2 sierpnia 2015

METROPOLIA: Tu na razie jest ściernisko ale będzie San Francisco... - recenzja gry

"Pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
Pomalutku, bez pośpiechu, wszystko zrobię sam
Nad makietą się męczyłem ładnych parę lat
Ale za to zwiedzać cudo będzie cały świat.

Tu na razie jest ściernisko

Ale będzie San Francisco
A tam,gdzie to kretowisko
Będzie stał mój bank
(...)
Ja nie jestem w ciemię bity, budowlankę znam
I samemu burmistrzowi wstęgę przeciąć dam."

Golec uOrkiestra "Ściernisko"



Światowe Metropolie: przywołane San Francisco, Paryż, Wiedeń, Rzym czy nasz rodzimy Kraków, Wrocław, Poznań,  Warszawa. Piękne biurowce, dostojne stare kamiennice ale i nowoczesne kawiarnie, parki rozrywki czy centra handlowe. To wszystko czeka na nas w Metropolii. Tej rzeczywistej i tej planszowej. 

Ale, ale... nie od razu Rzym zbudowano. Trzeba do wszystkiego dochodzić małymi mroczkami. Od wspomnianego ścierniska. Chcecie zobaczyć jak ze szczerego pola wyłania się wspaniała metropolia? Zatem zapraszamy do recenzji naszego rodzimego Machi Koro czyli Metropolii.

Nasze rodzime Machi Koro czyli Metropolia.
CO ZAWIERA GRA

W małym, zgrabnym pudełeczku z kolorową grafiką na okładce znajdziemy:

Metropolia w całej okazałości.

  • 108 kart nieruchomości;
  • 60 monet o nominałach 1,5 i 10;
  • 2 drewniane kostki sześciościenne;
  • pudełeczko z dodatkiem Metropolia Plus a w nim dodatkowe 68 kart;
  • kolorową instrukcję do gry.











Grafiki na kartach są bardzo kolorowe i miłe dla oka. Zainteresowanych bliższym poznaniem poszczególnych elementów zapraszamy do naszego fotograficznego unboxingu.