Półki i stoły graczy (szczególnie tych, którzy lubią abstrakcyjne gry logiczne) znają takie tytuły, gdzie z jednej pozycji po czasie utworzyła się cała seria. Jako przykład można tu podać Azul (był ten podstawowy, Azul Witraże Sintry i Azul Letni Pawilon za chwilę będzie jego czwarta odsłona w postaci Azula Ogrody Królowej).
Bohaterka dzisiejszej recenzji też należy do takiego przykładu. Bowiem jest już czwartą „dużą” (nie licząc trzech karcianych tytułów) odsłoną serii gry Ubongo autorstwa Grzegorza Rejchtmana. Mowa tutaj o Ubongo Lines – pozycji, która dołączyła do takich gier z cyklu jak: Ubongo, Ubongo 3D czy Ubongo Junior 3D, o karcianym Ubongo , Ubongo Trigo i Ubongo Extreme już nie wspominając.
Czy układanie kształtów z prostych klocków to bułka z masłem? A może to nie lada wyzwanie? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury naszej recenzji.
CO ZAWIERA GRA
W dużym pudle wielkości innych tytułów z serii znajdziemy sporo komponentów takich jak: dwustronne karty z zadaniami, plastikowe klocki w czterech kolorach (po jednym zestawie dla każdego gracza), tor rund, klejnoty (rubiny, szafiry, bursztyny i szmaragdy) wraz z woreczkiem na nie, klepsydrę do odmierzania czasu oraz instrukcję tłumaczącą wszystkie zasady.
Zadań jest sporo, bo aż 162 dwustronnych kart. Podzielone zostały na cztery poziomy trudności – zielony (najprostszy), żółty, pomarańczowy i czerwony (najtrudniejszy). Tych ostatnich jest najwięcej, bowiem są to rewersy wszystkich kart.
Zawartość szczelnie wypełnia specjalnie przygotowaną wypraskę. Wykonanie poszczególnych komponentów jest na bardzo wysokim poziomie. Z resztą tak wykonane są wszystkie dotychczasowe „duże” wersje Ubongo.
CEL GRY
Ubongo Lines zaprasza nas kolejny raz do tetrisowej zabawy, aczkolwiek nieco inaczej niż starsi bracia (albo siostry). Tym razem za pomocą klocków będących linią prostą musimy ułożyć figurę wskazaną na karcie z zadaniem w taki sposób, aby zostały zapełnione przestrzennie dokładnie dwie warstwy.
PRZYGOTOWANIE GRY
Wszyscy muszą zdecydować na jakim poziomie trudności będzie rozgrywana zabawa. Każdy gracz może być na tym samym poziomie, ale można także zdecydować, że np. rodzice będą rozwiązywać trudniejsze zadania a dzieci te prostsze.
Losujemy 9 kart z zadaniami z wybranego poziomu trudności i układamy je w zakrytym stosie na środku stołu.
Z woreczka wyciągamy 9 bursztynów (żółty kamyk) i 9 szafirów (niebieski kamyk) i umieszczamy je w odpowiednich miejscach na torze rund – jest to jednocześnie nagroda i licznik rund.
Zostaje jeszcze przygotować klepsydrę i można ruszać szare komórki i rozwiązywać zadania.
PRZEBIEG GRY
Gimnastyka umysłu zajmuje 9 rund. Podczas każdej z nich odwracamy i układamy na środku stołu kartę z zadaniem z wybranego poziomu i wszyscy jak najszybciej staramy się ze wskazanych klocków (ich numery umieszczone są na bokach karty) odwzorować dokładnie taki sam wzór, jaki jest widoczny na odsłoniętej karcie. Musimy wykorzystać wszystkie wskazane klocki a wzór ma być ułożony na dwóch warstwach. Możemy dowolnie obracać i przekręcać wszystkie klocki.
Gracz, który jako pierwszy wykona to zadanie zasłania swój wzór, krzyczy „Ubongo” i uruchamia klepsydrę. Od tego momentu pozostali gracze mają dokładnie minutę na uporanie się z zadaniem.
Po przesypaniu się klepsydry następuje moment przyznania nagród. Najszybszy gracz bierze z toru rund szafir i dodatkowo losuje jeden klejnot z woreczka. Drugi gracz dostaje bursztyn z toru rund i losuje dodatkowy kamień z woreczka, zaś trzeci i czwarty gracz losuje tylko jeden kryształ z woreczka.
Jeśli któremuś z graczy nie udało się wykonać zadania, nie otrzymuje on nagrody. Jeśli zadanie wykona tylko najszybszy gracz, to dostaje on szafir z toru rund a lezący na nim bursztyn odrzucamy do woreczka. Gdyby zaś doszło do sytuacji, w której nikomu nie uda się wykonać zadania to szafir i bursztyn z toru rund trafiają do woreczka
Instrukcja przewiduje też inny sposób punktacji – jeśli chcemy uniknąć losowości w pozyskiwaniu klejnotu z worka możemy przyjąć następujący sposób punktacji: najszybszy gracz dostaje rubin, drugi szafir, trzeci szmaragd a czwarty bursztyn.
Wariant dla jednego gracza
Do Ubongo Lines możemy podejść jak do jednoosobowej łamigłówki. Ustalamy sobie czas zabawy i staramy się w tym czasie rozwiązać jak najwięcej zadań. Możemy też spróbować wykonać określoną liczbę zadań w jak najkrótszym czasie
ZAKOŃCZENIE GRY
Cała zabawa kończy się z chwilą gdy na torze rund nie pozostanie już ani jeden klejnot. Dojdzie do tego po rozegraniu 9 rundy. Należy teraz podsumować wartość zebranych klejnotów. Rubin daje 4 punkty, szafir 3 punkty, szmaragd 2 punkty a bursztyn 1 punkt.
Zwycięzcą gry zostaje osoba z największą liczbą punktów.
WRAŻENIA
Kilka lat temu, bowiem w 2018r., dzięki Ubongo 3D mogliśmy spróbować swoich sił w trójwymiarowym pojedynku na układanie wzoru. Ostatnimi czasy ta gra pojawiła się także w nieco prostszej wersji adresowanej do dzieciaków od 8 rż., czyli Ubongo 3D Junior.
Teraz Grzegorz Rejchtman kolejny raz zaprasza nas do przestrzennego pojedynku, tym razem z prostymi klockami i na dwuwarstwowej płaszczyźnie.
Zasady gry, jak w przypadku każdego tytułu z tej serii, są proste i do wytłumaczenia dosłownie w chwilę. Nie oznacza to jednak banalnej rozgrywki. Podobnie jak przy Ubongo 3D także i tutaj mamy do dyspozycji cztery poziomy trudności zadań. Zielony to poziom najprostszy, a potem kolejno mamy żółty, pomarańczowy i czerwony. O jakże się możecie zdziwić jak zasiądziecie do rozwiązywania łamigłówek z zielonej planszetki. Wcale nie będzie tak łatwo. Wręcz przeciwnie. Niejednokrotnie podczas naszych rozgrywek szybciej znajdowaliśmy prawidłowy układ klocków na wyższych poziomach. Być może to wynik wyćwiczenia i oswojenia się z tworzeniem przestrzennych układów. A może większa ilość klocków ułatwia takie zadanie...
Podobnie jak przy klasycznym Ubongo, czy Ubongo 3D, także i tutaj mamy trochę losowości - w dociąganiu karty z zadaniami (wybieramy tylko 9 kart danego poziomu), czy w losowaniu kryształków. Dzięki temu regrywalność gry będzie na wysokim poziomie. Nie ma bowiem szans na nauczenie się na pamięć ponad 360 zadań.
Jak na łamigłówki logiczne przystało są to pozycje adresowane przeważnie do samotnego gracza. Jednakże nie da się ukryć, że więcej im więcej osób zasiądzie do zabawy tym więcej emocji ona przyniesie. Bowiem bez współzawodnictwa to będzie tylko rozwiązywanie łamigłówki. Przy dwóch graczach będzie to już wyścig po klejnoty. Zaś posadzenie do stołu 3 lub 4 graczy znacznie zwiększy emocje choćby dlatego, że tylko dwie pierwsze osoby dostaną więcej niż jeden kryształek.
Tutaj jedna uwaga. Żeby była dobra zabawa dla wszystkich, każdy powinien być na albo równym poziomie, albo rozwiązywane zagadki były dostosowane indywidualnie do każdego z graczy, tak by każdy miał w miarę równe szanse. Inaczej, dla jednych gra może być takim biciem słabszego, a dla drugich zwyczajnie deprymować, wywołując frustrację.
Osobiście bardzo polecamy wariant solo i to nieważne czy zgodnie z zasadami (gdy mamy presję upływającego czasu), czy też nastawiamy się wyłącznie na rozwiązywanie kolejnych łamigłówek.
Tak czy inaczej skalowalność tej gry pozostaje bez zarzutu niezależnie od tego ilu graczy zaprosimy do zabawy. W każdym układzie czekają nas miłe chwile.
Do zabawy w Ubongi Lines (podobnie jak w poprzednie wersje Ubongo nie licząc oczywiście Junior) zaprosić możemy graczy od 8 roku życia. I to jest trafnie określona dolna granica wiekowa. Ciężko mi sobie wyobrazić, żeby młodsze dzieci miały szasnę w pokonaniu nawet tych prostych zadań. Ba, śmiem nawet stwierdzić, że nie tylko ośmiolatkom, ale i niejednemu dorosłemu zadania mocno rozgrzeją komórki mózgowe. Skoro Wydawnictwo Egmont ma wersję Ubongo Junior 3D, to nie męczmy młodszych dzieciaków innymi tytułami z tej serii. Jak poćwiczą na wersji junior to z czasem staną na wysokości zadaniom z tych bardziej dorosłych tytułów.
Pudełkowy czas gry to ok. 30 minut. Tyle wystarczy, żeby nie przegrzać zwojów mózgowych i nie złapać doła, szczególnie jeśli zadania nie będą takie łatwe. Choć może się zdarzyć, że komuś zabraknie cierpliwości, żeby dotrwać do końca rozgrywki i przejść 9 rund.
Podsumowując: Zastanawiacie się zapewne, czy mając w kolekcji klasyczne Ubongo i Ubongo 3D warto jeszcze sięgnąć po kolejną pozycję z cyklu czyli Ubongo Lines? Jeśli czytaliście uważnie nasze dotychczasowe recenzje gier z serii to wiecie, że w zasadzie są to trzy różne gry. Z pewnością Ubongo 3D jest trudniejsze i bardziej wymagające od klasycznego Ubongo.
Ubongo Lines stawia przed nami nowe wyzwanie, bowiem dysponujemy prostymi klockami a wzór układamy na dwóch warstwach. Jeśli więc lubicie gry logiczne, nie boicie się wyzwań a dotychczasowe wydania Ubongo po wielu rozgrywkach nie dostarczają Wam już tak wielu wrażeń, to kupcie koniecznie Ubongo Lines. Przeniesiecie się na inny wymiar myślenia. W naszej kolekcji wszystkie tytuły mają swoje miejsce i cieszymy się ogromnie, że liniowe Ubongo do niej dołączyło.
PLUSY:
+ wykonanie na najwyższym poziomie, świetna jakość klocków;
+ gra rozwija wyobraźnię przestrzenną i może uczyć cierpliwości;
+ możliwość zabawy w pojedynkę;
+ wysoka regrywalność;
+ jeśli ktoś lubi wyzwania to ta gra dostarczy mu ich w dużej ilości.
MINUSY:
- przy pierwszym kontakcie z tą grą poziom trudności może zrażać. Pomimo 4 poziomów trudności zagadki nie są najłatwiejsze, to zdecydowanie trudniejsza wersja niż klasyczne Ubongo
Liczba graczy: 1-4 osoby
Wiek: od 8 lat
Czas gry: ok. 30 minut
Rodzaj gry: gra logiczna,
gra imprezowa
gra rodzinna
gra solo
Zawartość pudełka:
* 32 kafelki (po 8 na gracza)
* 162 dwustronne karty
(z 324 różnymi zadaniami
na czterech stopniach trudności)
* 1 klepsydra
* 1 woreczek
* 1 tor rund
* 58 klejnotów (10 rubinów, 19 szafirów, 10 szmaragdów, 19 bursztynów)
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Egmont
Autor: Grzegorz Rejchtman
Cena: 95- 120 zł (XI.2021)
Cena: 95- 120 zł (XI.2021)
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie gry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz