niedziela, 31 marca 2019

LISEK URWISEK: kto rąbnął ciastko? - recenzja gry Wydawnictwa Nasza Księgarnia.


Lubimy gry kooperacyjne, gdy czeka nas przeprawa nie ze współgraczami, ale samą grą. Z naszych obserwacji jeszcze większymi fanami tego typu bardziej lubią to dzieciaki, bo nic tak nie smakuje jak zespołowe zwycięstwo a ewentualną porażkę zdecydowanie łatwiej jest znieść. Bardzo lubimy takie tytuły jak Merlin Zin ZinKolorowe biedronkiStraszny Dwór, Myszki w opałach, Wyprawa do babci, czy też nasze przygody lwa Leosia, który to wybiera się do fryzjera, nie mówiąc już o naszym ulubionym (i niestety chyba niedostępnym) Kto to był?

Mamy świadomość, że ten typ gier, zwłaszcza skierowanych do młodszych graczy nie są aż tak popularne, jak te o charakterze konfrontacyjnym. Dlatego też bardzo się ucieszyłem, że Nasza Księgarnia postanowiła wydać Liska Urwiska (czyli Outofoxed), grę obsypaną wieloma nagrodami, która aktualnie zajmuje 4 miejsce w rankingu BGG w kategorii gier dla dzieci. Oczywiście nie mogliśmy odpuścić sobie sprawdzenia, czy ten cały splendor, który spłynął na tę grę nie jest aby przesadzony. Zapraszam zatem do lektury recenzji. 






CO ZAWIERA GRA

W pudełku ze słodką okładką znajdziemy:planszę, pionki detektywów (a dokładnie czapeczki jak u Sherlocka Holmesa), figurkę lisa, kostki, żetony wskazówek, karty podejrzanych, karty Liska Urwiska i dekoder wskazówek. Do tego wszystkiego dołączona jest instrukcja.  

Nasza Księgarnia już dawno nas przyzwyczaiła do tego, że zarówno wykonanie gry jak i instrukcja stoją na najwyższym poziomie. Nie inaczej jest tutaj. Instrukcja mieści się na 4 stronach, jest napisana jasno i klarownie. Zrozumienie wszystkiego ułatwiają także przykłady obrazkowe. 

Muszę choć słowem wspomnieć o jednym elemencie wyposażenia gry, a mianowicie o dekoderze wskazówek. To nic innego jak swoista plastikowa koperta czy raczej przedmiot mnie osobiście przypominający wizytownik lub identyfikator. Niby nic a robi na dzieciakach wrażenie. Nasz Jasiek uwielbia się nim bawić, wsuwa sobie karty, przykłada żetony i sprawdza czy będzie kropka czy nie. 

CEL GRY

Skoro pionki to czapeczki detektywów nie trudno się domyślić, że będziemy się wcielać w rolę właśnie wspomnianych detektywów. Kogo będziemy szukać? Tytułowego liska urwiska, czyli małego łobuza, który ukradł gospodyni świeżo upieczone ciasto. Współpracując ze sobą i wykorzystując wskazówki zdobyte podczas rozgrywki będziemy chcieli dopaść naszego złodziejaszka, zanim ucieknie do swojej norki. Zadanie proste nie będzie, bowiem mamy 16 podejrzanych, których będziemy musieli stopniowo eliminować. 

PRZYGOTOWANIE GRY

Na środku stołu kładziemy planszę wokół której rozkładamy karty podejrzanych lisków obrazkami do dołu (po 4 wzdłuż każdej krawędzi planszy). Dwie dowolne karty odkrywamy. 

Wymieszane żetony wskazówek rozkładamy obrazkami do dołu na polach z symbolem lisiej łapki. 

Naszego liska urwiska ustawiamy na polu z jego rysunkiem a gracze biorą po 1 pionku detektywa (w wybranym przez siebie kolorze) i kładą je na polu znajdującym się na środku planszy. Obok planszy umieszczamy 3 kostki. 

Na koniec z potasowanych kart liska urwiska bez podglądania trzeba wybrać jedną z nich i umieścić w  dekoderze w sposób wskazany w instrukcji. Pozostałe karty odkładamy do pudełka nie oglądając ich. 

Wszystko przygotowane. Czas zacząć śledztwo!   

PRZEBIEG GRY

Aby nasze śledztwo było skuteczne musimy pozyskać jak najwięcej żetonów wskazówek. Na ich podstawie zdobędziemy informacje o wyglądzie naszego przestępcy (np. czy ma korale, nosi rękawiczki lub cylinder). To wszystko pozwoli nam wyeliminować niewinnych podejrzanych i zawęzić nasze poszukiwania do tego właściwego złodziejaszka. 

W swojej rundzie gracz przed rzutem kostkami decyduje, czy będzie szukać wskazówek (symbol łapki) czy ujawniać podejrzane lisy (symbol oczka). Następnie rzuca wszystkimi kostkami i po każdym rzucie (a ma ich maksymalnie 3) odkłada na bok wszystkie kostki z symbolem odpowiadającym jego decyzji.

W wariancie uproszczonym można decydować po rzucie czego szukamy, to takie pozorne uproszczenie, które naszym zdaniem jest znacznie ciekawsze niż sztywny wybór.

Po wykonaniu wszystkich trzech rzutów, w zależności od posiadanych symboli gracz wykonuje następujące czynności:


1) Jeśli zadeklarował szukanie wskazówek i na wszystkich kostkach ma symbol łapek to zlicza ile ma tych symboli i przesuwa się na planszy maksymalnie o taką liczbę pól w lewo, w prawo, do góry lub w dół, ale nie na skos. jeśli zatrzyma się na polu z żetonem wskazówki to zbiera go, umieszcza w dekoderze i przesuwa ruchomy element sprawdzając, czy w dekoderze pojawiła się zielona kropka. jeśli taka kropka jest widoczna to gracz dostał ważną wskazówkę - poszukiwany lis posiada przedmiot wskazany przez żeton wskazówki. Jeśli kropka się nie pojawiła to też mamy cenną informacje - naszego przestępcy nie charakteryzuje dany przedmiot. Musimy wtedy odłożyć do pudełka wszystkie  odkryte karty podejrzanych lisów mających ten przedmiot. Żeton wskazówek odkładamy na pole, z którego został wzięty - umieszczamy go rysunkiem do góry. 

2) Jeśli gracz zdecydował, że będzie ujawniać podejrzane lisy i na wszystkich kostkach ma symbol oczka, to odkrywa dwie dowolne karty podejrzanych spośród tych nieokrytych leżących dookoła planszy. Mając już żetony wskazówek sprawdza od razu czy nowo ujawnione lisy posiadają te przedmioty. Gracze wspólnie decydują, czy któryś z tych lisów może być poszukiwany (jeśli tak to zostaje na swoim miejscu) czy jest niewinny (zostaje odrzucony do pudełka). 

3) Jeśli na kostkach po wszystkich 3 możliwych rzutach znajdują się różne symbole to gracz przesuwa figurkę lisa o 3 pola do przodu. Jeśli chcemy sobie utrudnić zabawę to mamy warianty zaawansowane - w trudnym przesuwamy figurkę liska o 4 pola, zaś w bardzo trudnym o 5 pól. 

Po wykonaniu tych czynności tura gracza kończy się.  Te same działania wykonuje kolejny gracz. 

ZAKOŃCZENIE GRY

Gra kończy się w chwili gdy nastąpi jedna z poniższych sytuacji:

  • Gracze są przekonani, że wiedzą który z podejrzanych jest liskiem urwiskiem - wskazują wtedy jednego z podejrzanych lisów, wyjmują kartę z dekodera i sprawdzają imię złodziejaszka. Jeśli zgadli dostają laur zwycięstwa. Jeśli nie mieli racji - cóż....wszyscy ponoszą klęskę.
  • Obok planszy pozostała tylko 1 karta podejrzanego liska. Gracze postępują wtedy wg. powyżej opisanych kroków.
  • Figurka lisa dotrze do norki - nasz urwisek wyprowadził nas w pole i uciekł do norki. Wszyscy przegrywają. 

WRAŻENIA

Lisek Urwisek przebojem się wdał się na nasze blogowe salony z miejsca podbijając serducha nas wszystkich. Złożyło się na to kilka czynników, które wzięte razem do kupy sprawiły, że mamy do czynienia z bardzo dobrą grą kooperacyjną dla dzieci. Po kolei zatem

Po pierwsze, wykonanie. Człowiek (a dzieci w szczególności) przywiązuje wagę do tego jak gra wygląda, czy komponenty są ok. Lisek pod tym względem wypada bardzo dobrze. Graficznie jest znakomity, a do tego jakość materiałów użytych do produkcji to naprawdę pierwsza klasa. Do tego plastikowa wypraska, która nie dość, że umożliwia utrzymanie porządku w pudle, to dodatkowo sprawia, że dzieciaki chętnie po sobie sprzątają.

Po drugie, prostota zasad. To gra dla dzieci, więc siłą rzeczy zasady muszą być proste, bez żadnych zbędnych mikrozasad. Dziecko musi dokładnie wiedzieć na czym stoi, bo inaczej (przynajmniej z naszego doświadczenia to wynika) traci chęć zabawy.

Po trzecie, mechanika. W grze mamy do czynienia z kilkoma rozwiązaniami, które obecne są w innych grach, jednakże ich powiązanie zdaje egzamin celująco. Mamy memory – musimy (po odkryciu żetonu wskazówek zapamiętać, która z cech występuje u poszukiwanego złodziejaszka, a która nie). Mamy odrobinę znakomitego Kto to był?, czyli na podstawie udzielonych odpowiedzi (w naszym przypadku odpowiedzi tej udziela zgrabne urządzonko - dekoder wskazówek) musimy eliminować poszczególne postacie. Mamy w końcu push-your-luck, które polega na pewnym ryzyku w rzucie kośćmi (zwłaszcza w tym uproszczonym wariancie) – decydujemy o tym, którą akcję chcemy wykonać i w myślach modlimy się o przychylność kości. Ta kapryśność kości czasem potrafi trochę zirytować, jednakże nie zdarzyło się tak, żebyśmy przegrali z grą, więc aż takie złe one nie są.

Po czwarte, kooperacja. Jak już wspomnieliśmy na początku, gry kooperacyjne mają szczególne miejsce w naszej kolekcji. Sprawdzają się zawsze tam, gdzie chcemy pokazać dzieciakom, że warto zrobić coś razem, być odpowiedzialnym za jakąś cząstkę wspólnego dzieła, jakim niewątpliwie jest pokonanie wyzwań rzucanych przez grę. Radocha ze wspólnego zwycięstwa jest bezcenna. A porażka? Zdecydowanie łatwiej dziecko to znosi, jeśli przytrafiła się całej grupie. Kooperacje to remedium na fochy, obrażanie się, płacz, czyli wszystkie te reakcje, które mogą pojawić się u dzieci (ale nie tylko), gdy mają problemy z przegrywaniem. Oczywiście jak większość znanych nam tego typu gier, tak i ta jest podatna są na tzw. syndrom lidera, czyli dominacji jednej osoby nad resztą. Oczywiście wszystko zależy od samych grających. W naszym przypadku jakoś tak się składało, że ta kooperacja była całkiem całkiem. Potrafimy sobie jednak wyobrazić sytuację zgoła odmienną. Bywa.

Po piąte regrywalność. Zmienność układu wskazówek na planszy, zmienność w zakresie poszukiwanego liska, a dodatkowo kości - wszystko to sprawia, że tak naprawdę każda gra jest inna. Owszem w przebiegu, poszczególne partie będą podobne, jednakże cała sytuacja do opanowania na planszy, będzie już inna.

Po szóste, czas gry. Pojedyncza partia powinna się zamknąć w 20 minutach. To zdecydowanie wystarczy, żeby dzieciaki (zwłaszcza te młodsze) dały radę się skoncentrować i nie znudzić.

Po siódme, skalowalość. To gra kooperacyjna, czyli taka, w której może się bawić nawet jedna osoba. Ale czy miało by to sens? Chyba nie. Jednak dobrze by było, żeby do stołu zasiadło więcej osób. Przez to gra stanie się trochę przyjemniejsza. Dzieciaki będą poruszać swoich detektywów, będą musiały pamiętać (i przypominać sobie nawzajem) czy dana cecha występuje u złodziejaszka czy nie. W końcu będą musiały odsiać podejrzanych od niewinnych. Fajnie to działa.

A czy gra ma wadę? Powiedzmy, każdy chce obsługiwać dekoder :) Ten moment umieszczania wskazówki w urządzeniu i uruchamianie urządzenia w celu sprawdzenia czy kropka jest zielona czy biała. Młodziaki to uwielbiają i potrafią się przy tym lekko posprzeczać.

Są takie gry dla dzieci, przy których dobrze bawią się i te młodsze i te starsze i te jeszcze starsze. Przykładem może być Kot Stefan czy Loopin’ Louie, które to nie raz i nie dwa były przebojem imprezy dorosłych. Lisek Urwisek do tego typu gier z pewnością nie należy. To gra skierowana do dzieciaków a dorośli jak chcą, to się mogą przyłączyć. 

Był taki moment, że Lisek był baaaardzo często na stole. My już mieliśmy dość i powiedziałem dzieciakom, żeby grały bez nas. No to zagrały, rodzice nie byli im potrzebni. To było dla nas bardzo wymowne i pokazało, że ta gra jest znakomita i dzieci za nią przepadają. Na instrukcji zamieszczono szereg nagród, jakie ta gra otrzymała, m.in. rekomendację The Dice Tower, najlepszej gry dla dzieci we Francji czy w USA.  Naszym zdaniem w pełni zasłużyła. Zdecydowanie polecamy.


PLUSY:

+ piękne wykonanie wszystkich elementów gry,
+ wysoka jakość komponentów,
+ proste zasady,
+ prawdziwa kooperacja,
+ wysoka regrywalność

MINUSY:

- trochę losowości




Liczba graczy: 2-6 osób
Wiek: od 5 lat 
Czas gry: ok. 20 minut
Rodzaj gry:  gra dla dzieci. 
gra kooperacyjna, 
gra rodzinna
Zawartość pudełka:
* instrukcja,
*3 kostki,
* dekoder wskazówek,
*figurka liska,
*4 pionki detektywów,
* 16 kart podejrzanych lisów,
* 16 kart liska urwiska,
* 12 żetonów wskazówek.
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Cena: ok.45-75 zł (IV 2019 r.)
Autor: Shanon Lyon Marisa Pena
Ilustratracje: Melanie Grandgirard


Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Nasza Księgarnia- gry za przekazanie egzemplarza do recenzji.



Galeria zdjęć:
Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
            

TuFotki.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz