Chyba każdy z nas marzył nie raz o podróży do jakiegoś cudownego miejsca. Paryż, Londyn, Rzym, Buenos Aires, Rio de Janeiro, Nowy Jork czy Sidney. Są szczęśliwcy, którzy tam byli. Ale są też tacy, dla których z różnych powodów jest to mission impossible.
Z pomocą przychodzi im bohaterka dzisiejszej recenzji, czyli gra Miasta marzeń z portfolio wydawnictwa Nasza Księgarnia. Dziecko duetu Phil Walker-Harding (twórca takich gier, jak Kakao, Sushi Go!, Park Niedźwiedzi czy Gizmos, czy też Lamaland i Super Mega Fajna Gra) i Steve Finna (autora Nanga Parbat, Niezłych Ziółek czy Pachnącego ogrodu). Czy projektowanie dzielnicy jednego z ośmiu wspaniałych miast świata to będzie cudowna przygoda? A może to będzie traumatyczne doświadczenie? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury naszej recenzji.
Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.
CO ZAWIERA GRA
W pudełku średniej wielkości (takim jak od gry Aqua) znajdziemy całkiem sporą ilość komponentów. Będą to: plansza do gry, dwustronne płytki 8 miast, kafle dzielnic, kafle atrakcji, sporą ilość budynków (w 4 kolorach i w 4 wysokościach), pionki robotników, znaczniki celów, znaczniki punktów, pokaźną talię kart (w tym 4 karty pomocy), złotą gwiazdkę (znacznik pierwszego gracza) oraz woreczek na budynki.
Jest tego trochę i pudełko się ledwo domyka. Prawdę mówiąc to rzadkość w obecnych czasach. Jakościowo wszystko wypada wzorowo i naprawdę nie ma się czego czepić.
Całość dopełnia instrukcja, a kto miał w rękach gry wydawane przez Naszą Księgarnię ten wie, że co jak co, ale ich instrukcje są po prostu dopracowane. Nie inaczej jest z tą do Miast marzeń.
CEL GRY
Rada miasta ogłosiła konkurs na projekt nowej dzielnicy. Każda osoba pretendująca do miana architekta miejskiego musi zaprojektować dzielnicę spełniającą oczekiwania rady miasta. Zwycięzcą zostaje osoba, która zdobędzie najwięcej punktów.
PRZYGOTOWANIE GRY
Kto ma choć mgliste pojęcie o byciu architektem przestrzeni wie, że do takich działań trzeba się dobrze przygotować. Nie inaczej jest z tworzeniem Miast marzeń. Trzeba tutaj podjąć kilka kroków.
Po pierwsze na środku stołu umieszczamy planszę zaś startujący w zabawie architekci biorą zestaw elementów w wybranym przez siebie kolorze (4 pionki robotników, 3 znaczniki celów, znaczniki punktów i kartę pomocy). W górnej części planszy umieszczamy wybraną przez nas płytkę miasta.
Tasujemy talię kart celów i kładziemy ją w zakrytym stosie na planszy. Następnie tasujemy kafle dzielnic i tworzymy z nich dwa w miarę równe stosy – jeden układamy na planszy a drugi obok niej. Podobnie robimy z żetonami akcji – tworzymy z nich 4 stosy, z których jeden umieszczamy na planszy a pozostałe obok niej.
Budynki wrzucamy do woreczka. Znacznik pierwszego gracza (gwiazdka) trafia do osoby, która odwiedziła najwięcej z 8 miast.
Zostaje jeszcze wyłożenie w sposób odkryty 4 startowych fragmentów dzielnic i wybór jednej przez każdego gracza. Jako pierwszy wyboru dokonuje gracz po prawej stronie gracza z gwiazdką. Kolejni gracze dokonują wyboru w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, a kto tak zabroni?!
Wszystko gotowe. Można zacząć projektowe zmagania.
PRZEBIEG GRY
Projektowanie Miast marzeń trwa 8 rund. W każdej rundzie wysyłamy naszych 4 robotników do walki o elementy pozwalające rozwijać nasze dzielnice.
Każda runda składa się z dwóch etapów:
(I) Dołożenie elementów na planszę – w 4 strefach planszy układamy odpowiednie elementy (karty celów, fragmenty dzielnic, żetony akcji i budynki) zgodnie z zasadami opisanymi w instrukcji.
(II) Projektowanie dzielnicy – każdy z graczy w swojej turze na do wykonania 3 działania:
(a) wysłanie robotnika na planszę – umieszczamy naszego robotnika na dowolnym polu na planszy, ale pilnując aby każdy z naszych robotników został wysłany do innej strefy na planszy a nasz robotnik trafił na puste pole a nie na takie gdzie stoi już inny robotnik.
(b) wzięcie elementu z planszy – zbieramy elementy przypisany do pola, na które wysłaliśmy naszego robotnika. Fragmenty dzielnic, atrakcje i budynki dokładamy do swojej dzielnicy zgodnie z zasadami projektowania dzielnic (o tym za chwilę) zaś karty celów kładziemy obok swojej dzielnicy.
(c) sprawdzenie 3 wymagań rady miasta – weryfikujemy tutaj, czy nasza dzielnica spełnia któreś z 3 wymagań rady miasta z planszy miasta. Im szybciej dzielnica spełni te wymagania, tym więcej punktów dostaniemy
Zasady projektowania dzielnic
Projektowanie rządzi się swoimi prawami:
Dokładając kolejne fragmenty dzielnic musimy pamiętać, że finalnie nasza dzielnica będzie się składała z 9 fragmentów, w układzie 3 x 3. Rozbudowę rozpoczynamy od kafla startowego a kolejne kafle dokładamy tak, aby sąsiadowały całymi bokami przynajmniej z 1 fragmentem leżącym już w dzielnicy. Dokładany fragment można dowolnie obracać, ale nie można już zmieniać ułożenia i obracać dzielnic już wcześniej położonych. Dzielnice mają 3 różne rodzaje pól – każde z tych pól może sąsiadować z dowolnym rodzajem pól.
Dokładając żetony atrakcji zwiększamy atrakcyjność naszych dzielnic. Niebieskie atrakcje możemy kłaść tylko na jeziorach, zielone tylko w parkach a szare - tylko na działkach budowlanych. Na jednym polu dzielnicy może być umieszczona tylko jedna atrakcja. Położenie żetonu atrakcji nie jest obowiązkowe – jeśli nie chcemy go umieszczać, odrzucamy go do pudełka.
Dokładanie budynków przysparza nam punkty za spełnienie warunków z kart celów i 3 wymagań rady miasta. Budynek można położyć na działce budowlanej w tym samym kolorze (wyjątkiem jest czarne pole, na którym możemy położyć budynek w dowolnym kolorze) lub na górze innego budynku w tym samym kolorze. Na jednej działce może stać tylko jeden budynek ale może on mieć do czterech pięter. Położenie budynku jest dobrowolne – jeśli nie chcemy tego zrobić to odkładamy go do pudełka.
Tura gry kończy się po etapie projektowania dzielnicy. Wszyscy robotnicy graczy są już wtedy na planszy. Pierwszym graczem nowej rundy zostaje osoba, której robotnik stoi na polu z gwiazdką (lub najbliżej tego pola). Wszyscy robotnicy wracają do graczy.
Wariant gry dla 2 osób
Instrukcja przewiduje wariant gry dla 2 osób. Przebiega on tak samo jak podstawowa wersja gry, z wyjątkiem poniższych zmian:
(a) Każdy z graczy bierze zestaw w wybranym kolorze składający się z 8 (a nie 4) robotników, 3 znaczników celów, znacznika punktów i karty pomocy
(b) Środkowe pole wymagań rady miasta na planszy miasta nie bierze udziału w grze
(c) Gra trwa 4 a nie 8 rund. Wysyłamy 8 robotników więc na każdej strefie można umieścić po 2 robotników.
ZAKOŃCZENIE GRY
Budowa miast marzeń kończy się po 8 rundzie. Nasze dzielnice składają się wtedy z 9 fragmentów dzielnic w układzie 3 x 3.
Czas na liczenie punktów za:
(a) 3 wymagania rady miasta – sumujemy tu wartości, na których leżą nasze znaczniki celów
(b) Pomniki – każdy pomnik w naszej dzielnicy daje nam 2 punkty
(c) Karty celów – za zrealizowane cele dostajemy tyle punktów, ile widnieje na danej karcie celu
(d) Atrakcje w parkach i na jeziorach – rozpatrujemy je osobno. Za każdy park i każde jezioro możemy zdobyć maksymalnie 10 punktów – za zestaw 4 różnych atrakcji. Za 3 różne dostaniemy 6 punktów, 2 atrakcje dadzą nam 3 punkty a jedna tylko 1 punkt.
Laur najlepszego architekta przestrzeni miejskiej trafi w ręce gracza z największą liczbą punktów. W przypadku remisu wygra gracz z największą liczbą punktów za karty celów.
WRAŻENIA
To była miłość od pierwszego zagrania. Dzieło duetu tak znamienitych autorów było skazane na sukces. Pamiętam, że mieliśmy wielką ochotę na oryginalną wersję gry (Cities), ale tak żeśmy się zbierali, że Nasza Księgarnia ogłosiła polskie wydanie. Oczywiście ku naszej uciesze.
Zasady gry nie są skomplikowane. Może na pierwszy rzut oka ilość elementów i ustawianie ich w różnych miejscach na planszy stwarza wrażenie, że będziemy mieć do czynienia z czymś zagmatwanym. Nic bardziej mylnego. Sedno zabawy to trzy działania powtarzane co rundę. Spokojnie opanują to dzieciaki i początkujący gracze.
Mechanika gry też jest świetnie znana. Mamy tutaj bowiem tile placement w postaci dokładania kolejnych elementów (czy to fragmentów dzielnic, czy atrakcji czy budynków) oraz worker placement polegające na wysyłaniu naszych robotników do walki o zasoby.
Prostota zasad nie oznacza jednak banalnej rozgrywki. Miasta marzeń dadzą nam szansę na niezłe pokombinowanie. O które zasoby warto walczyć? Jak dobrać karty celów tak, żeby się nie narobić, a zarobić sporo punktów? Jak to wszystko poukładać, żeby wpasować się w wymagania czy to rady miasta, czy też dobieranych co rundę kart celów, etc. Takie wyzwania czekają na nas w jednym z wybranych miast.
Trzeba tutaj obrać jakiś plan działania. Owszem, pobierzemy zasób z każdego z 4 obszarów. Ale kolejność ich zdobywania może (a raczej na pewno będzie) mieć znaczenie. Będą takie obszary, gdzie będziemy zbierać to co nam zostało a niekoniecznie to, na czym nam najbardziej zależało. Trzeba więc cały czas myśleć i kombinować gdzie posłać naszych robotników.
Ukierunkowaniem naszych działań z pewnością będą wspomniane wyżej trzy wymagania rady miast unikatowe dla każdego z miast, w jakim będziemy budować dzielnice.
Rozgrywka w Miasta marzeń to ciągły wyścig. O zasoby, na którym nam zależy, o cele i kombosy z kart celów. To, że inni gracze mogą nam zwinąć sprzed nosa cenne zasoby a także fakt, że niektóre z nich są zakryte (więc niejako walczymy o nie w ciemno), wywołuje tylko dreszczyk pozytywnych emocji. Takowych absolutnie nie brakuje w grze.
Po kilkunastu rozgrywkach nasuwa się pytanie o regrywalność tego tytułu. Osiem miast do wyboru, a w zasadzie to nawet i 10 biorąc pod uwagę, że na konwentach planszówkowych można zdobyć planszę Krakowa i Warszawy. Każde miasto z innymi wymaganiami liczącymi się do punktacji. Losowy dobór kafli dzielnic, kart celów i żetonów atrakcji. To wszystko pozwala wierzyć, że Miasta marzeń są regrywalnym tytułem. Nam jak dotąd się nie znudziły i szybko to raczej nie nastąpi.
A propos wspomnianych bonusowych kart Krakowa i Warszawy, to wiadomo, że wydawcy w poszczególnych krajach, dostali wolną rękę i mogą dokładać swoje miasta, których w pudełku z grą nie ma. Jak macie jakiś znajomych za granicą, to można się pokusić o zagraniczne promki.
Do zmagań architektonicznych w Miastach marzeń możemy zasiąść w składzie od 2 do 4 osób. W duecie mamy specjalne zasady (mniej rund, więcej robotników). Zaś rozgrywka w 3 i 4 osoby to spora przepychanka na planszy. Co by nie mówić, to jednak skalowalność w każdym składzie wypada bardzo przyzwoicie.
Zabawę w architekta możemy zaproponować już budowniczym w wieku od 10 lat. Oczywiście może się zdarzyć młodsze, mocno ograne dziecko, które spokojnie sobie poradzi z tym tytułem. Ta granica wieku brzmi jednak rozsądnie. Mamy tu co prawda dosłownie 3 akcje ale kombinacja działań i strategie zdobywania punktów wymagają już jakiegoś poziomu rozwoju. Te 10 lat to już taki rozsądny wiek.
Budowa Miast marzeń nie jest jakimś żmudnym i długotrwałym dziełem. Nasze dzielnice powstaną w czasie miej więcej 45 minut. Idealnie jak na rodzinne czy przyjacielskie granie.
Na koniec kilka słów o samym graficznym wykonaniu gry. Nasza Księgarnia nie raz nas przyzwyczaiła, że wydawane przez nią gry mają oprawę graficzną łapiącą za serce (niejednokrotnie o stokroć piękniejszą niż pierwotne wydania). Miasta marzeń efekt wow kończą w zasadzie na okładce. Ona a i owszem, przyciąga wzrok. Zaprasza w podróż do pięknych miejsc na świecie. Ale zawartość pudełka nie robi już takiego wrażenia. Nie żeby coś nas odrzucało (każdy komponent został wykonany bardzo dobrze jakościowo) ale kafle dzielnic czy żetony atrakcji to po prostu takie zwyczajne grafiki. Klimat podróży po świecie, zwiedzania tytułowych miast marzeń jakoś znika. Ukrył się cały na okładce pudełka. Bo ta jest pełna różnych detali przywołujących na myśl klimat miejsca, które odzwierciedla.
No dobrze. Kończy nasze dywagacje. Miasta marzeń to bardzo przyjemny tytuł. Proste zasady a jednocześnie niebanalna rozgrywka, wymagająca nieco pokombinowania i strategii, aby z tej punktowej sałatki wycisnąć jak najwięcej korzyści. To gra, do której spokojnie siądziemy z dziećmi, dziadkami, czy w gronie znajomych (i to też takich, którzy nie grywają za bardzo w gry) ale i gra, do której z przyjemnością zasiadać będą zaawansowani gracze.
Sama zabawa zajmie nam mniej niż godzinkę, a pozwoli w tym czasie nieźle pokombinować, pościgać się ze współgraczami i sprawdzić czy nasza strategia przyniesie nam oczekiwany wynik. My cieszymy się, że Miasta marzeń są w naszej kolekcji. Zdecydowanie polecamy
PLUSY:
+ proste zasady,
+ możliwość pokombinowania,
+ różnorodność rozgrywek dzięki,
+ znakomite wykonanie,
+ spora regrywalność,
+ dobra skalowalność,
+ stosunkowo krótki czas rozgrywki.
MINUSY:
- graficzne wykonanie elementów gry bez efektu wow, który zapowiada okładka
Liczba graczy: 2-4 osoby
Wiek: od 10 lat
Czas gry: 45 minut
Rodzaj gry: gra kafelkowa,
gra familijna
gra strategiczna,
Zawartość pudełka:
* 100 budynków,
* 36 fragmentów dzielnic
(w tym 4 startowe),
* 48 miejskich atrakcji,
* 32 pionków robotników,
* 32 karty celów,
* 8 miast,
* 16 znaczników graczy,
* 4 karty pomocy gracza,
* 1 plansza,
* 1 worek na budynki,
* 1 znacznik gracza rozpoczynającego,
* instrukcja.
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Cena: 95-125 zł (I 2025 r.)
Autor: Steve Finn
Phil Walker- Harding
Ilustracje: Jorge Tabanera Redondo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz