niedziela, 14 maja 2023

Pachnący ogród - recenzja gry karcianej wydawnictwa Rebel

Lubimy ładne gry. Mamy chyba w sobie coś z tej sroki polującej na różne błyskotki, które zobaczy na swojej drodze. Dokładnie tak samo było z Pachnącym ogrodem. Śliczną grą, która całkiem niedawno pojawiła się na rynku dzięki wydawnictwu Rebel.

Co ciekawe, gra stanowi część pewnego cyklu wydawniczego rozpoczętego przez grę o oryginalnym tytule Herbaceus, wydane w Polsce jako Niezłe ziółka przez wydawnictwo Granna. Pachnący ogród to z kolei Floriferous. Ciekawe, czy doczekamy się trzeciej części pod tytułem Delicious. Czas pokaże.

Skupmy się na Pachnącym ogrodzie. Gra z całą pewnością ma swój urok. A czy mechanika nadąża nad warstwą graficzną? Zapraszam do lektury niniejszej recenzji.




Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię.

CO ZAWIERA GRA

W niewielkim, bardzo zgrabnym pudełeczku znajdziemy przede wszystkim karty. Całe mnóstwo kart. Zostały one podzielone na trzy kategorie. Główna kategoria to karty ogrodu. Wśród nich najliczniejszą grupą stanowią karty kwiatów. To dzięki nim będziemy w stanie sprostać zadaniom, które spotkamy w grze. Oprócz kwiatów spotkamy karty bukietów, które są owymi zadaniami do wypełnienia przynoszącymi punkty na koniec gry. Oprócz nich są jeszcze karty rzeźb, które również są źródłem punktów, chociaż funkcjonują nieco inaczej niż kwiaty.

Drugą kategorią kart są pragnienia. One również przynoszą punkty, o ile będziemy mieć właściwe karty kwiatów. Ostatnia kategoria to karty nagród – wspólnych dla wszystkich graczy. Im szybciej im sprostamy, tym więcej punktów na koniec gry zgarniemy. Gra ma specjalny tryb dla jednego gracza, w którym wykorzystujemy specjalną talię kart wron.

Oprócz kart, czekają na nas drewniane pionki (każdy w innym kształcie i kolorze) wraz ze znacznikami (również drewnianymi) oraz kartonowe żetony kamieni. Miłym i pomocnym rozwiązaniem są karty pomocy, które szczególnie na początku przygody będą nieodzowne podczas rozgrywki.

Jakościowo wszystko jest na bardzo wysokim poziomie. Dobrej jakości karton, z którego wykonane są karty i żetony, drewno i plastikowa wypraska. To robi wrażenie. Załączona instrukcja w formie niewielkiej książeczki napisana została poprawnie, z licznymi i czytelnymi przykładami zdecydowanie ułatwia przyswojenie zasad gry.

CEL GRY

Znajdź radość w obfitości natury i spędź popołudnie w cudownie ukwieconym zakątku. Przyjrzyj się bajecznym kolorom, wdychaj słodkie zapachy i zrelaksuj się przy filiżance pysznej herbaty. Nie pozwól, by cokolwiek zakłóciło to sielskie popołudnie!

Pachnący ogród to pięknie zilustrowana gra karciana, w której będziemy zbierać kwiaty, by później aranżować z nich zestawy zgodnie z kartami bukietów, pragnień oraz nagród. Wszystko oczywiście zostało odpowiednio wypunktowane. Zwycięstwo należeć będzie do osoby, której udało uzbierać się największą liczbę punktów.

PRZYGOTOWANIE GRY

Ten etap jest bardzo prosty. Co prawda nieco różni się w zależności od liczby graczy. Ale to naprawdę drobne zmiany. Rozpoczynamy od przetasowania kart ogrodu. Następnie budujemy z nich tenże ogród. Wykładamy kilka rzędów (4 dla czterech osób, 3 – dla trzech i 2 dla dwóch), po pięć kart w każdym. Część z nich będzie zakryta, na części znajdą się również kamyki.

Nad ogrodem umieszczamy karty nagród – będą one wspólne dla wszystkich graczy. Pod ogrodem z kolei powinny znaleźć się karty pragnień. Nie możemy zapomnieć również o karcie filiżanki (otrzyma ją gracz, który uzbiera najwięcej kamieni).

Zestawem startowym każdego z graczy będzie pionek oraz trzy znaczniki kwiatów. Następnie ustalamy kolejność w pierwszej rundzie, co zaznaczamy poprzez umieszczenie pionków po lewej stronie ogrodu – pionki umieszczamy przy danych rzędach od góry do dołu (najwyżej umieszczony pionek oznacza pierwszego gracza). To w zasadzie tyle.

PRZEBIEG GRY

Zabawa toczy na przestrzeni trzech dni, każdy taki dzień podzielony został na 5 rund. W swojej turze mamy do wykonania dokładnie jedną akcję polegającą na przeniesieniu pionka ogrodnika (zgodnie z kolejnością) do kolejnej kolumny ogrodu. 

Kartą, na której wyląduje nasz pionek trafia do naszej kolekcji wraz z kamieniem (jeśli takowy się znajdzie na karcie). Jednocześnie ustalamy kolejność, w jakie będziemy rozgrywać kolejną rundę.

W naszym ogrodzie jak już wspomniałem mamy trzy kategorie kart. Kwiaty występują w pięciu gatunkach, a każdy z nich może wystąpić w jednym z pięciu kolorów. Ponadto wiele kwiatów ma też na sobie dodatkową cechę w postaci obecności jednego z pięciu możliwych owadów.

Żeby jednak kwiaty przyniosły nam punkty musimy zdobyć karty bukietów oraz pragnień. Pierwsze z nich wskazują jakie konkretne kwiaty powinien zawierać bukiet i w zależności od spełnienia tych wymogów otrzymamy odpowiednią liczbę punktów na koniec gry.

Karty pragnień działają nieco inaczej. Ona dają nam punkty za posiadane konkretne karty. Np. za kwiaty w kolorze pomarańczowym, albo za kwiaty z biedronką lub też za jak największą różnorodność owadów.

Oprócz tego mamy trzy karty nagród leżące nad ogrodem. Każda z nich zawiera konkretne trzy wymogi co do posiadania kart, np. stokrotki, tulipana i motyla. Im szybciej uda nam się wypełnić wymogi, tym więcej punktów zdobędziemy. Najwięcej w pierwszym dniu, najmniej – ostatnim.

Gdy wszystkie pionki znajdą się na końcu ogrodu – wyczerpią się wszystkie karty ogrodu, dzień się kończy. Naszym zadaniem jest przygotowanie nowego dnia, czyli wyłożenie nowych kart ogrodu oraz pragnień zgodnie z zasadami przygotowania gry. Nie zmieniamy położenia pionków ogrodników. Zatem pierwszą i trzecią rundę zaczynamy od lewej strony, drugą – od prawej.

ZAKOŃCZENIE

Gra kończy się po upływie trzeciego dnia. Podliczamy punkty za posiadanie karty bukietów, rzeźb, pragnień, nagród oraz kartę filiżanki herbaty. Wygrywa ten, kto zdobędzie ich najwięcej.

WRAŻENIA

Autorem (a raczej współautorem) gry jest Steve Finn, którego możemy znać z Nanga Parbat, Niezłych ziółek, Kwiaciarenki czy też Moich skarbów – gier raczej znanych i raczej lubianych. Przynajmniej w naszym gronie. Po kilkunastu rozgrywkach to samo możemy powiedzieć o Pachnącym ogrodzie. To bardzo udana gra, która powinna trafić w gusta osób ceniących lekką i taką trochę relaksującą rozgrywkę.

Sama gra to taka trochę abstrakcyjna gra logiczna z bardzo ciekawie wplecionym tematem, który nadaje jej wyrazu. Pewnie, że można było tutaj wstawić naprawdę dowolny temat, ale nam osobiście te florystyczne klimaty bardzo odpowiadają. Sama gra jest banalna do nauki. Mamy dosłownie jedną akcję polegającą na dobraniu karty. Nic więcej.

Oczywiście nie oznacza to, że sama rozgrywka będzie taka banalna. Bynajmniej, zwycięstwo to wypadkowa naszego myślenia i odrobiny szczęścia. Ponadto musimy sobie dokładnie przyswoić wszystkie ikonki, które spotkamy na kartach, żeby wiedzieć za co zdobywamy punkty. Całe szczęście nie jest to w żadnym przypadku nic trudnego.

Jak przed chwilą wspomniałem, w grze trzeba będzie trochę pomyśleć. Punkty zdobywamy (oprócz kart rzeźb) z trzech źródeł, tj. kart: bukietów, pragnień oraz nagród. Żeby wypełnić wymogi musimy zbierać odpowiednie kwiaty w odpowiednich kolorach z właściwymi owadami.

Musimy jednakże pamiętać, że same karty kwiatów pozwolą nam otrzymać punkty jedynie z kart nagród. Bukiety i pragnienia zapunktują wyłącznie wtedy, gdy je uprzednio zdobędziemy. Zatem nie raz i nie dwa będziemy stać przed dylematem, czy wybierzemy kwiaty, czy bukiet czy pragnienia. Coś za coś. Nie da się mieć wszystkiego.

Bardzo ciekawym elementem jest ustalanie kolejności w kolejnych rundach. Bardzo przypomina to rozwiązanie obecne z Kingdomino. Tam wybieraliśmy płytki, które chcemy zebrać w danej rundzie, jednocześnie ustalając kolejność, w jakiej będziemy dokonywać tych wyborów w rundzie następnej. 

Tutaj w zasadzie mamy to samo. Kolejność to w sumie bardzo ważna część rozgrywki. Im jesteśmy wyżej, tym mamy większe pole manewru. Pasujące karty ogrodu jednakże bywają kapryśne i często wolą znajdować się w dolnych rzędach. Nie mówiąc już o kartach pragnień.

Wspomniana kwestia szczęścia również odgrywa niebagatelną rolę. Przez całą grę zdobędziemy w sumie 15 kart. Część z nich będzie kwiatami, część pragnieniami a część pragnieniami. U niektórych graczy znajdą się jeszcze i rzeźby. 

Przez całą grę błądzimy tak trochę po omacku, bo na coś się musimy zdecydować w naszej kolejce. Fajnie by było, gdyby dobrana karta kwiatu odgrywała jak największą rolę (miała swój wkład zarówno w karcie nagrody, pragnienia jak i bukietu). 

Czasem zatem uda się nam trafić i faktycznie dobrana karta będzie wartościowa. Może się jednakże zdarzyć i tak, że jej rola będzie marginalna, bo w trakcie rozgrywki nie uda nam się dobrać takich bukietów i takich pragnień, jakbyśmy chcieli. Dlatego też szczęście jest przydatnym elementem w rozgrywce.

Oczywiście dochodzą tutaj również działania innych graczy. Mogą nam namieszać i trochę zdenerwować. Tak bywa. Przeważnie jednak są to niezamierzona działania. Pamiętajmy, że cała zabawa to tylko 15 rund i każdy raczej patrzy na siebie i na swoją sytuację. Gra przez to ma charakter wieloosobowego pasjansa.

Patrząc przynajmniej po naszych partiach, duch zaciętej rywalizacji chyba sobie zrobił urlop, bo gra okazała się bardzo spokojną, wręcz relaksującą. W sam raz do poobiedniej kawy z ciachem.

Losowość w przygotowaniu gry (karty nagród) a także samej rozgrywce wpływa znacząco na regrywalność. Każda gra będzie z automatu inna. Prawdopodobieństwo dwóch nawet zbliżonych do siebie partii jest naprawdę znikome.

Znakomicie wypada też skalowalność, aczkolwiek same rozgrywki przy różnej liczbie graczy wyglądają nieco inaczej. Przy dwójce graczy istnieją zdecydowanie większe możliwości planowania czegoś do przodu niż ma to miejsce w przypadku 4 graczy. Z drugiej strony przy czterech graczach mamy większy „przemiał” kart i łatwiej (przynajmniej w teorii) trafić na taką, którą byśmy potrzebowali. Coś za coś.

Czas gry to kolejny punkt gry. W zasadzie niezależnie od liczby graczy, cała zabawa nie powinna zająć nam dłużej niż te 20 minut. Znakomity czas, prawda? Jak już wspomniałem, akurat do poobiedniej kawy.

Podsumowując: Pachnący ogród zapewnia całkiem przyjemną rozgrywkę w dość krótkim czasie. A przy okazji jak wygląda… Jeśli zatem szukacie czegoś spokojnego, relaksującego, to Pachnący ogród może być właściwym wyborem.



PLUSY:

+ proste zasady,
+ bardzo relaksująca rozgrywka,
+ piękne wykonanie,
+ wysoka jakość komponentów,
+ dobra skalowalność,
+ krótki czas rozgrywki,

MINUSY:

- trochę losowości.



Liczba graczy: 1-4 osoby
Wiek: od 14 lat
Czas gry: 20 minut
Rodzaj gry: gra logiczna, 
gra familijna
gra solo
Zawartość pudełka:
* 60 kart ogrodu
* 9 kart nagród
* 21 kart pragnień
* 10 kart wron
* karta filiżanki herbaty
* 4 karty pomocy
* 4 pionki ogrodników
* 12 znaczników kwiatów
* 24 żetony kamien
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Rebel
Autor: Eduardo Baraf, Steve Finn
Ilustracje: Clémentine Campardou
Cena: 70-100 zł (V 2023 r.)

Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.



Grę Pachnący ogród kupicie w sklepie Rebel.

Galeria zdjęć:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz