Jakoś tak się złożyło, że bardzo cenimy sobie gry niewielkiego, niezależnego wydawnictwa z flamingiem w logo. Smart Flamingo, bo o nim mowa, nie ma na koncie wielu tytułów, ale każdy z nich naprawdę ujął nas za serducho. Zaczęło się od Plażingu (nawet dwóch, bo oprócz wersji planszowej była też genialna wersja roll&write), później świetna dwuosobówka w postaci Eteru. Teraz mamy do czynienia z AI Space Puzzle.
Gra aktualnie (zgodnie w zasadzie z tradycją) jest właśnie w trakcie kampanii na wspieram.to, gdzie dzielnie walczy już nie o ufundowanie, ale o odblokowanie kolejnych celów. Czy warto wspierać wydawnictwo, czy niekoniecznie? Zapraszam do lektury recenzji.
CO ZAWIERA GRA
Co prawda otrzymaliśmy do recenzji prototyp gry, ale gra finalna nie będzie się zbytnio różnić od tegoż prototypu. W niewielkim pudełku znajdziemy całkiem sporo komponentów. Nie mamy klasycznej planszy – tę będziemy na potrzeby rozgrywki każdorazowo budować z kart planszy. Podczas rozgrywki jeden z graczy będzie wcielał się w rolę sztucznej inteligencji i otrzyma on do użytku zasłonkę, karty układu docelowego oraz różnorakie żetony podpowiedzi.
Pozostali gracze wcielą się w rolę kosmonautów. Ci będą z kolei korzystać ze ślicznych drewnianych pionków, różnych znaczników i kości. Ponadto otrzymają karty kluczy oraz licznik rund.
W środku czekają na nas dwie książeczki. Jedna to oczywiście instrukcja. Napisana w sposób bardzo przyjazny graczowi. Prostym językiem, z przykładami i cennymi wskazówkami. Druga to księga scenariuszy, wg których toczyć się będą nasze rozgrywki.
Jakościowo wszystko wypada naprawdę dobrze i prawdę mówiąc osobiście nie mam się do czego przyczepić. Tak trzymać.
CEL GRY
Celem gry jest rozmieszczenie wspólnymi siłami wszystkich graczy czterech kosmonautów na odpowiednich polach statku składającego się z 16 pomieszczeń. Ponadto każdy kosmonauta musi mieć przypisany do siebie odpowiedni klucz, a w niektórych etapach także kość o prawidłowej wartości. Mamy na to określoną w scenariuszu liczbę rund.
Generalnie chodzi o to by kosmonauci dokładnie odwzorowali kartę układu, którą widzi wyłącznie Sztuczna Inteligencja.
PRZYGOTOWANIE GRY
Ten etap jest na szczęście bardzo krótki. Zaczynamy od ułożenia planszy. Składa się na nią szesnaście kart, które musimy ułożyć losowo w kwadrat o boku 4x4. Następnie musimy się podzielić. Jedna osoba wciela się w rolę Sztucznej Inteligencji (zwanej dalej po prostu SI), reszta graczy pełnić będzie rolę Kosmonautów.
Otrzymują oni swój zestaw w postaci czterech kart kluczy, pionków kosmonautów, znaczników (kolorowych i neutralnych), licznik rund, ewentualnie zestaw kości (zależy to jednakże od scenariusza).
Następnie SI wybiera losowo jedną kartę układu docelowego i umieszcza ją na podstawce za zasłonką. W miarę możliwości powinniśmy siedzieć tak, żeby SI siedziało po jednej stronie planszy, a cała reszta po przeciwnej (żeby przypadkiem nie dostrzec zawartości karty układu docelowego).
Następnie wybieramy jeden ze scenariuszy. Zostały one podzielone na cztery poziomy trudności. Każdy scenariusz zawiera informacje o tym, które wskazówki będzie miał(a) do wykorzystania SI. Ponadto znajdziemy w nim jakąś zasadę, która będzie wprowadzała jakąś odmienność od zasad podstawowych gry.
To po krótce wszystko. Możemy przystąpić do rozgrywki.
PRZEBIEG GRY
Cała zabawa ma ściśle określony przebieg, zgodny z przyjętym scenariuszem. Widnieje w nim informacja nie tylko o tym, jakimi wskazówkami będzie dysponować SI, ale również o długości rozgrywki (liczbie rund) oraz liczbie wskazówek, które SI może udzielić w swojej kolejce. Ale po kolei.
Naczelnym celem zarówno SI jak i Kosmonautów jest rozmieszczenie wszystkich czterech kosmonautów na pokładzie statku, składającego się z 16 pomieszczeń. Dodatkowo każdy kosmonauta powinien mieć właściwie przyporządkowany klucz, a w niektórych scenariuszach również jego wartość. Te informacje posiada SI i podczas tych kilku rund będzie się starała przekazać je za pomocą wskazówek pozostałym graczom.
Generalnie rozgrywka wygląda tak, że SI patrząc na kartę układu docelowego, a także na bieżącą sytuację na stole, w swojej kolejce będzie udzielała wskazówek. Do pomocy będzie miała (w zależności od scenariusza) różne wskazówki.
Jedne będą dotyczyły koloru, inne rodzaju klucza, jeszcze inne wartości. Będą tam też „okejki” czy też „iksy”. Z nich SI będzie musiała coś wymyślić, żeby było to zrozumiałe dla kosmonautów.
Co ważne, to jedyny kanał komunikacji, z którego może skorzystać. Nie wolno się temu graczowi odzywać, musi wręcz zachować kamienną twarz, żeby niczego nie zdradzić.
Następnie pałeczka przechodzi na stronę kosmonautów, którzy muszą teraz przełożyć te wskazówki na konkretne dziania. Im wolno się ze sobą komunikować, dyskutować, głośno myśleć. Dobrze jeśli SI przysłuchuje się tym rozmowom, gdyż może w późniejszych rundach dostosować swoje komunikaty do kosmonautów.
Gra przebiega na przestrzeni kilku rund (jest to zaznaczone w scenariuszu), podczas których kosmonauci będą zbliżać się do rozwiązania całej zagadki.
ZAKOŃCZENIE GRY
Zabawa kończy się w dwóch przypadkach. W pierwszym, gdy rozegramy wszystkie przewidziane scenariuszem rundy. W drugim przypadku, kosmonauci sami deklarują koniec rozgrywki. W obu przypadkach SI pokazuje układ docelowy i widzimy jak na dłoni, czy udało się nam wygrać, czy przegrać.
WRAŻENIA
AI Space Puzzle to gra, która ma swoją historię. Wszystko (a może prawie wszystko) rozpoczęło się na takiej cyklicznej imprezie dla twórców gier pod nazwą Laboratorium Gier organizowanej swego czasu pod egidą wydawnictwa Rebel. Z tego co wiem, to gra przeszła długą drogę od tego, co było na początku, a tym, co możemy zobaczyć dziś.
Tak czy inaczej, gdy tylko otrzymaliśmy propozycję rozegrania partyjki na warszawskich targach fantastyki, to nie wahaliśmy się ani chwili. A gdy odeszliśmy od stołu po rozegranej partii, już byliśmy „kupieni”. Jakiś czas później w nasze łapki wpadł prototyp gry, którym mogliśmy się pobawić w zaciszu domowym. I wiecie co? Nasze pierwsze wrażenie było jak najbardziej trafne. AI Space Puzzle to kawał naprawdę znakomitej abstrakcyjnej kooperacyjnej gry logicznej.
Jak pewnie już może wiecie (albo i nie), strasznie lubimy logiczne abstrakty. Gry, w których przy minimalnej liczbie zasad, możemy wytężyć nasze komórki mózgowe. AI Space Puzzle doskonale wpisuje się w te nasze gusta. Sama rozgrywka bowiem jest naprawdę banalna, przynajmniej w warstwie zasad. Tak naprawdę wystarczy kilka zdań wyjaśnień i spokojnie możemy zacząć grać.
Trudność rozgrywki pojawia się w przypadku tego tytułu na poziomie komunikacji. W grze bowiem występują dwie strony. Sztuczna inteligencja, która dysponuje pełnią wiedzy, co do celu rozgrywki oraz kosmonauci, którzy dopiero ten cel odkryć mają. Gramy wszyscy do jednej bramki, ale komunikacja pomiędzy tymi dwoma stronami jest mocno ograniczona.
AI ma prawo wyłącznie do używania tych kilku, kilkunastu żetoników i nic ponad to. Żadnych słów, żadnych gestów, nic więcej. Musi jednak uważnie obserwować to jak się porozumiewają ze sobą kosmonauci, śledzić uważnie ich tok rozumowania, żeby dostosować do tego swoje wskazówki. Ten proces docierania się, lepszego zrozumienia, jest naprawdę ciekawy i może być całkiem intrygujący.
Mechanicznie czuć tutaj rozwiązania znane choćby z Masterminda, czy też tych wszystkich gier-łamigłówek jak choćby Klub 2%, czy też Diamentowy Kod, Minecraft Magnetic Travel Puzzle, a także gier dedukcyjnych pokroju Tobago czy Kryptyda. Otrzymując wskazówki musimy sobie w jakiś sposób wytypować właściwe rozwiązania odrzucając te niewłaściwe. Musimy zdać się na nasze umiejętności logicznego myślenia, wręcz dedukcji.
Bardzo podoba nam się ta asymetria w grze. Być SI a być kosmonautami to dwa kompletnie różne odczucia. Ani jedna ani druga strona wcale nie ma łatwiej. Dla każdej to prawdziwe umysłowe wyzwanie – dla SI, żeby wysłać pewien kod, a dla kosmonautów – właściwie go zinterpretować.
Generalnie strona podpowiadacza w wielu grach niekoniecznie jest lubiana, bo często omija nas sporo dobrej zabawy. Tutaj tak nie jest i możecie mi wierzyć, że naprawdę fajnie jest być SI, bo musimy się naprawdę nagłowić, żeby udzielić dobrych podpowiedzi, a nie jest to wcale takie proste.
Tutaj należą się brawa dla autorów gry, którzy włożyli mnóstwo pracy przy opracowywaniu scenariuszy. Początkowe są proste, służą w zasadzie dla rozgrzewki, żeby nauczyć się gry, żeby podszkolić komunikację między nami. Późniejsze stają się zdecydowanie trudniejsze i nie raz i nie dwa łapaliśmy się na tym, że do udzielenia wskazówki przydałby się dokładnie taki żeton, którego akurat w tym scenariuszu nie ma.
Albo zasada dodatkowa jest tak skonstruowana, że uniemożliwia nam to, co normalnie byłoby łatwe do przekazania. Trzeba przez to myśleć nieszablonowo i naprawdę kombinować, żeby rozgrywka zakończyła się powodzeniem.
Z drugiej strony fajnie wygląda perspektywa samych kosmonautów, którzy wspólnymi siłami starać się będą rozwikłać czasem pokrętne wskazówki Oczywiście czasem przyda się trochę szczęścia, bo będą sytuacje, w których możliwe będą różne rozwiązania i będziemy strzelać w oczekiwaniu na informację, że by był to strzał kulą w płot.
Jak wygląda kwestia regrywalności? Moim zdaniem ta stoi na naprawdę wysokim poziomie. Po pierwsze sama plansza. Tych 16 kawałeczków możemy ustawić na całe mnóstwo sposobów (16! to ogromna liczba). Do tego karty docelowego układu – jest ich osiem.
Każda ma dwie strony, a każdą kartę możemy zorientować na cztery możliwe sposoby. Naprawdę, ciężko będzie o dwa takie same układy na stole. Żeby było mało, to jeszcze mamy książeczkę scenariuszy. Wszystko to sprawia, że ciężko mi sobie wyobrazić dwie identyczne gry.
Czas rozgrywki wypada całkiem korzystnie. To ok. 30 minut na scenariusz. Nie za długo i nie za krótko.
Gra się znakomicie skaluje. Minimalna liczba graczy to dwie osoby i w takim układzie gra się całkiem w porządku. Trochę ciekawiej jednak jest, gdy naprzeciw SI zasiada przynajmniej dwóch kosmonautów. Co dwie głowy, to nie jedna i nieco łatwiej jest wydedukować to, co chce im przekazać SI.
My osobiście zakochaliśmy się w AI Space Puzzle od pierwszego wejrzenia. To ten typ gier, który określa się mianem małych-wielkich gier. Przy niewielkiej ilości zasad, mamy całe mnóstwo miłego wysiłku umysłowego. W dodatku w formie takiej specyficznej kooperacji przy mocno utrudnionej komunikacji.
Jeśli cenicie sobie tego typu rozrywkę, to gorąco zachęcamy do spróbowania tego tytułu. Jest duża szansa na to, że przypadnie Wam do gustu. My już nie możemy się doczekać swojego egzemplarza – nawet przez chwilę nie wahaliśmy się na wsparciem wydawnictwa na wspieram.to.
PLUSY:
+ bardzo proste zasady,
+ świetna mechanika
+ znakomite wykonanie,
+ krótki czas rozgrywki,
+ wysoka regrywalność,
+ zróżnicowane poziomy trudności,
+ wysoki poziom interakcji pomiędzy graczami.
MINUSY:
- nie znajdujemy.
Liczba graczy: 2-5 osób
Wiek: od 8 lat
Czas gry: ok. 30 minut/scenariusz
Rodzaj gry: gra logiczna,
gra kooperacyjna,
gra dedukcyjna
Zawartość pudełka (na moment pisania recenzji):
* 28 żetonów podpowiedzi,
* 6 pionków kosmonautów,
* 16 kart planszy,
* 6 dwustronnych kart układu docelowego,
* 4 karty kluczy,
* zasłonka SI,
* 1 żeton kryzysu,
* 6 znaczników kolorów,
* 10 znaczników netralnych,
* 6 kości,
* księga scenariuszy
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Smart Flamingo
Autor: Katarzyna Cioch,
Sylwia Smolińska,
Wojciech Wiśniewski,
Mateusz Wolski
Ilustracje: Tomasz Bolik
Galeria zdjęć:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz