Poznajcie Leosia. To
sympatyczny Lewek, który ma niestety problem ze swoją grzywą. Krótko mówiąc
jest za długa i nadzwyczajnie mu przeszkadza. Postanowił zatem ukrócić swoje
męki i powziął zamiar pójścia do fryzjera Kędziorka. Problem jest taki, że droga
do niego jest daleka i usłana przeszkodami, a Kędziorek nie pracuje przez cały
dzień. Zatem wyprawa nie będzie prosta. Ale od czego ma pomocników, którzy
postarają się doprowadzić na czas naszego Leosia do fryzjera.
Leo wybiera się do
fryzjera to gra kooperacyjna skierowana raczej do młodszego gracza. Ten typ
gier jest uwielbiany przez dzieciaki, bo zespołowe zwycięstwo bardzo smakuje a
gorycz wspólnej porażki nie jest taka bolesna. Bardzo lubimy takie tytuły jak
Merlin Zin Zin, Kto to był?, Kolorowe biedronki, Straszny Dwór, czy też Myszki w opałach. A propos tego ostatniego tytułu, to został on wraz z naszym Leosiem nominowany
do tegorocznej Kinderspiel des Jahres. Czy była to dobra nominacja? Leosiowi się niestety nie udało zdobyć tej nagrody. Ale czy to oznacza, że to nie jest dobra gra? Przekonajcie się sami. Zapraszamy
do recenzji.
CO ZAWIERA GRA
Całość mieści się, w średniej
wielkości pudełku. W środku, obok instrukcji odnajdziemy:
- 30 kafli ścieżki, na których znajdziemy drogowskaz lub też jednego z pięciu mieszkańców dżungli na awersie (zebrę, nosorożca, krokodyla, papugę oraz lwicę). Każde z tych zwierząt występuje w 5 różnych kolorach tła: niebieskim, żółtym, różowym, czerwonym i fioletowym. W narożniku każdego z kafla znajduje się symbol budzika oraz cyferka w zakresie 0-5. Rewers z kolei obrazuje nam fragment dżungli (las, polanę, palmę, skałę oraz jezioro)
- 20 kart ruchu. Podobnie jak w przypadku kafli ścieżki, karty ruchu również występują w pięciu różnych kolorach. Każda karta posiada w swoim narożniku cyferkę z zakresu 1-4.
- kafelek startowy (łóżko Leosia)
- kafelek celu (fotel fryzjerski Kędziorka)
- 5 puzzli przedstawiających Leo i jego grzywę
- budzik ze wskazówką
- drewnianą figurkę Leo
Bohaterka naszej
recenzji to polska wersja gry pt. Leo muss zum Friseur wydanej przez Abacus
Spiele. W zasadzie niczym nie różni się (podobnie jak i choćby Kakao) od
oryginału, poza polskim tytułem i instrukcją (gra jest całkowicie niezależna
językowo). O jakość gier wydawanych przez G3 tradycyjnie nie trzeba się martwić
– z pewnością komponenty długo wytrzymają.
CEL GRY
Cel jest prosty. Wspólnymi siłami wszyscy gracze usiłują doprowadzić Leo do fryzjera Kędziorka, zanim ten zamknie swój zakład. Mają na to zadanie w sumie 5 dni. Zadanie nie jest jednak takie proste i wymaga ścisłej kooperacji.
PRZYGOTOWANIE GRY
Przede wszystkim
należy utworzyć „planszę” do gry, czyli ścieżkę, którą musi przemierzyć Leoś ze
swego domku do fryzjera. W tym celu na środek stołu ląduje startowy kafelek
(czyli łóżeczko Leo) oraz drewniana figurka naszego lewka. Tasujemy wszystkie kafelki ścieżki a następnie układamy z nich ścieżkę. Kafelki układamy
stroną przedstawiającą dżunglę. Na końcu ścieżki umieszczamy kafelek końcowy
przedstawiający fotel fryzjerski Kędziorka. Przypomina to trochę układanie toru
w naszym ukochanym Żółwiu i zającu.
Obok wędruje złożony
uprzednio zegar (który ustawiamy na godzinę 8) oraz element puzzli z głową Leo
(pozostałe puzzle z jego grzywą odkładamy na bok).
I to tyle. Gra się
może rozpocząć.
PRZEBIEG GRY
W swojej turze gracz
wybiera jedną kartę ze swojej ręki i przemieszcza figurkę Leo o tyle pól ile
wskazuje cyferka na tej karcie. Następnie odwracamy kafel ścieżki, na której
stanął Leoś. Teraz mamy dwie możliwości:
1. Jeśli kolor kafla pokrywa się z kolorem karty
ruchu, którą użyliśmy do przemieszczenia lewka lub też odkryjemy drogowskaz, to nasz milusiński ma
szczęście i nie zmitrężył cennego czasu.
2. Jeśli natomiast kolor
odkrytego kafla nie pokrywa się z kolorem karty ruchu, no cóż , nasz lewek
stracił czas na pogawędkę z innym zwierzakiem, co oznacza, że musimy przesunąć
wskazówkę budzika o tyle godzin, ile figuruje na odkrytym kaflu drogi.
Kolejka przechodzi na kolejnego gracza, który wykonuje dokładnie te same czynności. W momencie, gdy wskazówka zegara wykona pełny obrót (wróci na godz. 8 lub ją przekroczy), dzień chyli się ku końcowi, Kędziorek zamyka zakład, Leoś niepocieszony wraca do domu, a głowa lwa otrzymuje jeden puzzelek z grzywą.
W tym momencie warto
poświęcić chwilkę czasu na przyjrzenie się planszy. Powinniśmy zapamiętać
umiejscowienie odkrytych kafli (czyli ich kolorów) ścieżki prowadzącej do
fryzjera.
Wszystkie karty ruchu
ponownie tasujemy i rozdajemy graczom, a kafelki ścieżki odwracamy na stronę z
dżunglą. Cała zabawa zaczyna się na nowo. Tym razem powinno być nam już
łatwiej, bo (przynajmniej w teorii) powinniśmy znać ułożenie odkrytych wcześniej kafelków. Podstawą gry jest zatem dobre zapamiętanie trasy, co wbrew pozorom
takie łatwe nie jest i wymaga współpracy.
ZAKOŃCZENIE
GRY
Gra kończy się zwycięstwem
graczy w momencie, gdy Leo w końcu zasiądzie na fotelu fryzjerski, zanim
wskazówka wykona pełny obrót.
Jednak gdy skończy się piąty dzień wędrówki, a nasz lewek ciągle
będzie w trasie przegrywamy.
Instrukcja przewiduje
też rozwiązania, które albo ułatwiają (jeśli nam za trudno) albo utrudniają
rozgrywkę (jeśli rozgrywka jest zbyt łatwa).
WRAŻENIA
Leo wybiera się do fryzjera to jedna z najlepszych gier kooperacyjnych dla dzieciaków, w jakie mieliśmy okazję zagrać. Proste zasady, a jednak wymaga myślenia, a przede wszystkim wymagana jest pełna kooperacja. Gry tego typu podatne są na tzw. syndrom lidera – osoby, która zdominuje resztę i wszyscy będą musieli podporządkować się decyzjom takiej osoby. Oczywiście w przypadku Leosia taka sytuacja również może wystąpić, ale liderowi tak łatwo nie będzie. No chyba, że będzie miał fotograficzną pamięć. My całe szczęście w naszym gronie graczy takiej osoby nie mieliśmy i musieliśmy ze sobą ściśle współpracować. Konieczne było wypracowanie ścieżki tej współpracy, żeby dobrze zapamiętać całą trasę a następnie dopasować kartę ruchu do kafelka.
A wcale nie jest to takie proste. Gra
wymaga po prostu dobrej pamięci. Mamy przecież do czynienia z wariacją na temat
gry memory. A że ludzka pamięć bywa zawodna, stąd stadny pomysł rozwiązania
problemu naszego lwa. Pomimo tego, że co dwie głowy, to nie jedna, to i tak
pomyłki wpisane są w tę grę i nie raz nie dwa zwyczajnie, ktoś coś źle
zapamiętał, co skończyło się przesunięciem wskazówki na zegarze…
Skalowalność. Spokojnie da się zagrać w
każdym składzie. Graliśmy w parze, w trójkę i w czwórkę i w każdej konfiguracji grało się świetnie. Liczebność graczy w żaden sposób nie wpływa na przyjemność z rozgrywki. Jednakże jest jeden warunek - wszyscy muszą się słuchać i jak na grę kooperacyjną przystało współpracować ze sobą. Inaczej porażka murowana. A im więcej osób przy stole tym bywa trudniej ze współpracą i czasem następuje syndrom rozmycia odpowiedzialności.
Losowość. Oczywiście jest. Dzięki niej gra ma tak dużą regrywalność. Występuje ona dwojako. Po pierwsze generuje nam za
każdym razem inny układ kafelków ścieżki, a pod drugie w każdej kolejce
dysponujemy innym zestawem kart. Losowość ta nie zawsze jest do okiełznania, bo
bywały sytuację, że znaliśmy dokładnie rozkład kolorów kart na ścieżce, ale
zwyczajnie nie posiadaliśmy właściwej karty i chcąc nie chcąc musieliśmy wybrać
gorsze zło, czyli wyłożyć taką kartę, która spowoduje, że Leo straci najmniej
czasu.
Bardzo ciekawi nas powód takiej a nie innej decyzji kapituły Spiel des Jahres. Niestety w Stone Age Junior nie dane nam było zagrać, ale dwie pozostałe kandydatury są nam znane. Gdybyśmy to my mieli wybierać pomiędzy Myszkami w opałach a Leosiem, wybór padłby na przygody fryzjerskie małego lwa. Myszki w opałach są świetne bez dwóch zdań. Są jednak strasznie podatne na syndrom lidera. W zasadzie jeden gracz jest w stanie wygrać całą grę. Do zwycięstwa w Leo wybiera się do fryzjera potrzebny jest zespół ludzi i to mocno ze sobą współpracujący. Inaczej będzie ciężko o zwycięstwo.
Gry kooperacyjne mają w sobie pewien aspekt, który dzieciaki uwielbiają. Porażka przeżywana jest wspólnie i jest ona łatwa do zniesienia. Wspólne zwycięstwo też smakuje inaczej. W tym kontekście Leo wybiera się do fryzjera jest bez dwóch zdań grą rewelacyjną. To jedna z najlepszych gier tego typu, jakie możemy zaoferować młodszemu graczowi. Nie tylko młodszemu, bo ci starsi (w tym dorośli), też przyjemnie spędzą czas. Grę zdecydowanie polecamy i z nieukrywanym żalem przyjmujemy decyzję kapituły, która nie przyznała tegorocznej Kinderspiel des Jahres temu sympatycznemu lewkowi.
PLUSY:
+ piękne
wykonanie wszystkich elementów gry,
+ wysoka
jakość komponentów,
+ proste
zasady,
+ dobrze
napisana instrukcja,
+ prawdziwa
kooperacja,
+
regrywalność
MINUSY:
- trochę
losowości (tak trochę na siłę)
Liczba
graczy: 2-5 osób
Wiek: od
5 lat
Czas
gry: ok. 15-20 minut
Rodzaj
gry: gra dla dzieci. gra kooperacyjna, gra rodzinna
Zawartość
pudełka:
* 30 kafli
ścieżki,
* 20 kart
ruchu,
* kafelek
startowy,
* kafelek
celu,
* 5 puzzli
przedstawiających Leo i jego grzywę,
* budzik ze
wskazówką,
* drewniana
figurkę Leo
* instrukcja do gry
JWydawnictwo:
G3
Cena: ok. 70 zł
Cena: ok. 70 zł
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu G3 za udostępnienie gry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz