Tropikalne upały nad Afryką... Wjeżdżamy na step, gdzie wszyscy szukają znanych, wspaniałych zwierząt. Małpy kołyszą się na gałęziach, lwy odpoczywają w cieniu drzew, ciężkie kroki słoni wstrząsają terenem. przy wodopojach hasa wiele zwierząt, więc warto przyczaić się tam w oczekiwaniu...
To nie jest kartka z pamiętnika podróży po Afryce. To też nie jest wprowadzenie do książki w stylu W pustyni i w puszczy. To zaproszenie do nowej odsłony kultowej już gry, jaką bez wątpienia jest Carcassone. Bowiem bohaterką dzisiejszej recenzji jest Carcassonne Safari. Czy podróż po upalnej Afryce była dla nas przyjemnością czy mordęgą? Przekonajcie się. Zapraszamy do lektury recenzji.
CO ZAWIERA GRA
W pudle średniej wielkości (takim jak wszystkie pudełka Carcassonne: klasyczne, Gorączka Złota czy Star Wars) znajdziemy sporą ilość tektury w postaci: kafli terenu, żetonów zwierząt i toru punktacji. Do tego otrzymamy garść drewnianych meepli podwładnych, figurek słoni oraz partoli. Jeszcze tylko instrukcja i mamy wszystko potrzebne do wyprawy w głąb afrykańskiej dżungli.
Rzucając okiem na kolorystykę kafli terenu czy toru punktacji nie będziemy mieć wątpliwości, gdzie się znajdziemy. Piaskowe żółcie, pojedyncze skupiska zieleni...słowem sawanna.
CEL GRY
Gracze niczym odkrywcy będą przedzierać się przez afrykańską sawannę wynajdując busz, baobaby i ścieżki zwierząt, na których będą umieszczać podwładnych. Wszystko po to, żeby zdobyć jak najwięcej punktów.
PRZYGOTOWANIE GRY
Na środku stołu kładziemy płytkę startową (podwójną płytkę terenu). Po obu stronach tej płytki umieszczamy drewniane samochody patrolowe (w sposób wskazany na zdjęciu). Wszystkie płytki terenu tasujemy i umieszczamy je zakryte w stosach.
Następnie mieszamy wszystkie żetony zwierząt i rozdajemy każdemu z graczy po dwa (gracze umieszczają je zakryte w swoich zasobach) a pozostałe żetony odkładamy rewersem do góry obok płytek terenu.
Do zasobów gracza trafiają także drewniane meeple podwładnych (w wybranym przez gracza kolorze) oraz drewniane figurki słoni ( w tym samym kolorze co meeple). Słonie gracze umieszczają na polu startowym toru punktacji - będą służyły do liczenia punktów. Obok toru punktacji umieszczamy liczniki punktów 50 i 100. I to tyle. Możemy rozpoczynać eksplorację afrykańskiej dżungli.
PRZEBIEG GRY
Jeśli kiedykolwiek grałeś w klasyczną wersję Carcassonne, to wiedz, że podstawy gry pozostają niezmienne. Klasycznie w swoim ruchu dobieramy kafel i dokładamy go do już leżących na stole. Oczywiście zgodnie z zasadami sztuki. Następnie (również tradycyjnie) będziemy mogli gdzieś posłać naszego meepla, w celu realizacji naszych zamierzeń. Mamy kilka możliwości:
(I) Umieszczenie pionka na właśnie dołożonej płytce. W momencie ukończenia ścieżki otrzymamy punkty, ale nie za jej długość, ale za liczby różnych gatunków zwierząt, które się na niej znajdują.
(II) Posłanie naszego człowieka do buszu (odpowiednika miasta z klasycznej wersji) – punkty otrzymamy za liczbę gatunków zwierząt w oraz za dodatkowo za każdego ptaka obecnego na(d) tym terytorium
(III) Zajęcie baobabu (czyli odpowiednika katedry). W odróżnieniu od klasycznej wersji za baobab nie otrzymamy punktów. Przynajmniej nie bezpośrednio. Za postawienie naszego meepla otrzymamy dwa losowe żetony zwierząt, a jeśli uda się płytkę otoczyć z każdej strony - otrzymamy kolejne dwa.
Żetony te możemy wykorzystać dwojako. Po pierwsze do zwiększenia różnorodności zwierząt w buszu lub na ścieżce, co wiąże się ze zwiększeniem zdobyczy punktowej. Po drugie, możemy za ich pomocą zbudować wodopój.
(IV) Tworzenie wodopoju – to całkowite novum. Wykładając płytkę, możemy rozpocząć budowę wodopoju. W tym celu w narożniku płytki umieszczamy żeton ze zwierzakiem, a na nim umieszczamy naszego pionka, co zostanie nagrodzone punktami. Do wodopoju może podpiąć się inny gracz, za co też może otrzymać punkty. Warunek rozbudowy wodopoju jest jeden - nie może się w nim znaleźć dwa zwierzaki tego samego gatunku.
Kolejną nowością są dwie figurki terenowych autek, czyli patrolu. Będą one wędrować wokół rozrastającej się planszy. Jeśli uda nam się położyć płytkę tam, gdzie stał pojazd, w zamian za to zdobywamy punkty.
(I) Umieszczenie pionka na właśnie dołożonej płytce. W momencie ukończenia ścieżki otrzymamy punkty, ale nie za jej długość, ale za liczby różnych gatunków zwierząt, które się na niej znajdują.
(II) Posłanie naszego człowieka do buszu (odpowiednika miasta z klasycznej wersji) – punkty otrzymamy za liczbę gatunków zwierząt w oraz za dodatkowo za każdego ptaka obecnego na(d) tym terytorium
(III) Zajęcie baobabu (czyli odpowiednika katedry). W odróżnieniu od klasycznej wersji za baobab nie otrzymamy punktów. Przynajmniej nie bezpośrednio. Za postawienie naszego meepla otrzymamy dwa losowe żetony zwierząt, a jeśli uda się płytkę otoczyć z każdej strony - otrzymamy kolejne dwa.
Żetony te możemy wykorzystać dwojako. Po pierwsze do zwiększenia różnorodności zwierząt w buszu lub na ścieżce, co wiąże się ze zwiększeniem zdobyczy punktowej. Po drugie, możemy za ich pomocą zbudować wodopój.
(IV) Tworzenie wodopoju – to całkowite novum. Wykładając płytkę, możemy rozpocząć budowę wodopoju. W tym celu w narożniku płytki umieszczamy żeton ze zwierzakiem, a na nim umieszczamy naszego pionka, co zostanie nagrodzone punktami. Do wodopoju może podpiąć się inny gracz, za co też może otrzymać punkty. Warunek rozbudowy wodopoju jest jeden - nie może się w nim znaleźć dwa zwierzaki tego samego gatunku.
Kolejną nowością są dwie figurki terenowych autek, czyli patrolu. Będą one wędrować wokół rozrastającej się planszy. Jeśli uda nam się położyć płytkę tam, gdzie stał pojazd, w zamian za to zdobywamy punkty.
ZAKOŃCZENIE GRY
Bez zaskoczenia. Gra kończy się w momencie wykorzystania wszystkich kafelków. Przystępujemy do końcowego podliczenia zdobytych punktów i wyłonienia zwycięzcy.
Bez zaskoczenia. Gra kończy się w momencie wykorzystania wszystkich kafelków. Przystępujemy do końcowego podliczenia zdobytych punktów i wyłonienia zwycięzcy.
WRAŻENIA
Z pewnością
Carcassonne bardzo dużo zrobiło dla rozwoju gier planszowych. Nie wiem, czy to
najlepiej się sprzedająca współczesna planszówka, ale tych kilka milionów
sprzedanych egzemplarzy na całym świecie po prostu robi wrażenie. Anglosasi
takie tytuły określają mianem evergreenów – to jeden z tych tytułów, która nie
traci na popularności i jestem przekonany, że jeszcze wiele pokoleń graczy
będzie się dobrze przy nim bawiło.
Nie dziwię się zatem,
że autor Carcassone w osobie Klaus-Jürgena Wrede cały czas skubie ten torcik
prezentując nowe tytuły bazujące na oryginalnej grze. Całkiem niedawno dokonano
odświeżenia graficznego wersji podstawowej, a autor coraz to uracza nas nowymi
tytułami z Carcassonne w tytule. Na naszym blogu pojawiły się już jakiś czas
temu naprawdę udane Star Wars czy też Gorączka złota. W tym roku postanowił
przenieść nas gdzieś na sawannę i zamiast rozwijać miasta czy też wznosić
katedry, będziemy powiększać obszary buszu czy też czatować na jakimś baobabie.
Oczywiście jeśli już
mieliście styczność z klasycznym Carcassonne, to szybko połapiecie się, że
wiele elementów jest odzwierciedleniem klasyka. Busz to miasta, baobaby to
katedry, drogi pozostały drogami. Jednakże dodano kilka elementów, zmieniono
zasady punktowania i to sporo zmienia.
W klasycznym
Carcassonne rozmiar (jakkolwiek to brzmi) miał kolosalne znaczenie. Im dłuższa
była dana ścieżka, im większe miasto, tym więcej punktów dostawaliśmy. Tutaj
musimy się skupić na zwierzakach, a konkretnie na jak największej ich
różnorodności, zatem rozrośnięty busz nie przyniesie nam tylu punktów, co
równie rozbudowane miasto. Do tego dochodzą żetony zwierząt, które możemy
wykorzystać albo do powiększenia różnorodności na ścieżce czy też w buszu, albo
do (roz)budowy wodopoju. To bardzo ciekawy element, który podnosi decyzyjność w
grze. A przecież jeszcze mamy patrole, dzięki którym możemy dość prosto powiększyć
naszą zdobycz punktową.
Widzimy zatem, że
trochę różnic jest. Może zmiany w mechanice nie czynią jakiejś rewolucji, ale
mają w sobie to coś, że nie odnosimy wrażenie, że konsumujemy po raz kolejny
odgrzewanego kotleta.
Oczywiście znak rozpoznawczy Carcassonne,
czyli losowość rozgrywki nie uległ zmianom. Powiem więcej, ta losowość jest
jeszcze większa. Tradycyjnie losujemy kafelki i od ich dociągu może (choć wcale
nie musi) sporo zależeć. Do tego dochodzą losowe żetony zwierzaków i dobrze
jest posiadać jak najbardziej
różnorodne, dzięki czemu będziemy w stanie odpowiednio reagować na różne
sytuacje na plansze w celu maksymalizacji naszych zdobyczy punktowych. Czy to
wszystko bywa frustrujące? Bynajmniej. Biorąc się za Carcassonne musimy wziąć
na klatę rozwiązania w niej zastosowane i marudzenie na losowość nie ma sensu.
Losowość bezpośrednio
wpływa na regrywalność, a ta jest duża – za każdym razem mamy do czynienia po
prostu z inną „planszą”, przez co nasza rozgrywka będzie prowadzona zupełnie
inaczej.
Skalowalność. W
zasadzie w każdym składzie gra się dobrze. Oczywiście trzeba tylko pamiętać, że
im więcej osób, tym dłużej czekamy na swoją kolejkę. Gra jest na tyle jednak
prosta i szybka, że decyzje graczy raczej nie powodują przestojów.
Tradycyjnym minusem
dla tych osobnych gier z serii jest brak woreczka, z którego losowalibyśmy
nasze kafle. To po prostu dużo wygodniejsze rozwiązanie niż układanie tych
wszystkich płytek w zakryte stosy.
Pan
Wrede może i po raz kolejny odgrzał kotleta, ale wierzcie mi, ten kotlet
naprawdę smakuje. Ciągle mamy do czynienia ze starym, dobrym Carcassonne, ale
zmiany, które w nim zaimplementowano w dużym stopniu odświeżyły ten tytuł,
sprawiając, że mamy do czynienia może nie z zupełnie nową grą, ale z grą, która
pomimo oczywistych nawiązań do starszej siostry w kilku miejscach się od niej
różni, przez co rozgrywka zyskała.
Oczywiście nie da się
uniknąć pytania o sens jej kupna w momencie posiadania czy to klasycznego
Carcassonne czy też jednej z licznych wariacji na jej temat. Odpowiedź prosta
nie jest i najłatwiej można napisać: to zależy. Jeśli jesteście wielkimi fanami
serii, to pewnie już ten tytuł posiadacie w kolekcji. Jeśli macie i lubicie
klasyczne Carcassonne (lub którąś z innych samodzielnych gier z serii), ale
trochę się już Wam przejadło, to również zachęcam do sięgnięcia po Safari. W
każdym innym przypadku polecam po prostu spróbować przed, zwłaszcza, że imprez
planszówkowych jest coraz więcej i bez większych problemów powinniście znaleźć
i Safari. W naszej kolekcji na pewno zostanie i będziemy często do niej
wracać.
PLUSY:
+ solidne
wykonanie,
+ proste
zasady,
+ bardzo
dobrze napisana instrukcja,
+ dobra
skalowalność,
+ wysoka
regrywalność,
+ dość krótki
czas rozgrywki,
MINUSY:
Liczba
graczy: 2-5 osób
Wiek: od
7 lat
Czas
gry: ok. 35 minut
Rodzaj
gry: gra strategiczna,
gra rodzinna
gra kafelkowa
gra rodzinna
gra kafelkowa
Zawartość
pudełka:
* 72 płytki
terenu,
* 50 żetonów
zwierząt,
* 1 płytka
startowa,
* 1 plansza
punktacji,
* 5 liczników
punktów,
* 30 małych
drewnianych ludzików,
* 5
drewnianych słoni,
* 2 drewniane
patrole,
* instrukcja
do gry.
Wydawnictwo:
Bard
Cena: 60-110 zł (XII 2018)
Cena: 60-110 zł (XII 2018)
Autor: Klaus-Jürgen
Wrede
Ilustracje: Anne
Heidsieck
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Bard za udostępnienie gry do recenzji.
Galeria zdjęć:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz