wtorek, 25 lipca 2017

ICE COOL: Poślizg (prawie) kontrolowany- recenzja gry Wydawnictwa Rebel.

Pamiętam czasy swojej podstawówki. Pamiętam Panią Woźną (niestety już świętej pamięci), pamiętam (niezbyt to chwalebne) nasze (czyli garstki kumpli ze szkolnej ławy) dokuczanie jej. I późniejszą gonitwę za nami przez pół szkoły. Nie raz i nie dwa ktoś zaliczył pękiem kluczy, tudzież mokrą ścierą…

Dzięki wydawnictwu Rebel mamy choć namiastkę tamtej „zabawy szkolnej”. To niesamowite, jak bardzo chłonnym pojęciem stają się dziś gry planszowe. To już nie plansza i masa komponentów. To zabawy związane w jakimś stopniu ze sprawnością ruchową. Nie wymagają może myślenia, ale dostarczają masę zabawy. Uwielbiamy np. VillęPaletti, Loopin’ Louie czy Kiwi. Leć nielocie, leć. IceCool – bohaterka dzisiejszej recenzji, idealnie wpisuje się w ten swoisty nowy trend. W dodatku jest to wejście z przytupem, bo okraszone tegoroczną prestiżową nagrodą Kinderspiel des Jahres. Czy słusznie? Zapraszam do lektury recenzji.



CO ZAWIERA GRA

Gra jest w dużym stopniu innowacyjna. Widać to już po samym pudełku, które jest de facto fragmentem planszy. Po otwarciu widzimy mniejsze elementy, z których to składamy do kupy całą planszę. Oprócz tego w środku znajdziemy plastikowe pingwinki, drewniane rybki oraz talię kart. Jakość komponentów jest na wysokim poziomie. Do tego bardzo dobrze napisana instrukcja

CEL GRY

Przenosimy się do szkoły dla pingwinów, wcielając się w rolę jednego z nielotów. Naszym zadaniem będzie zabawa w berka. Albo będziemy gonić resztę towarzystwa albo będziemy wraz z towarzystwem uciekać przed goniącym nas pingwinkiem zbierając przy tym nagrody w postaci rybek.



PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie jest proste i szybkie. Przede wszystkim potrzebny nam będzie duży stół i trochę miejsca wokół niego. Po pierwsze musimy złożyć naszą szkołę z pudełka i elementów znajdujących się w nim. Poszczególne pomieszczenia (salę lekcyjną, jadalnię, kuchnię, salę gimnastyczną oraz świetlicę) łączymy ze sobą za pomocą białych rybek.

Każdy z graczy otrzymuje plastikowego pingwinka w wybranym kolorze. Nasz podopieczny jak żywo przypomina „wańkę-wstańkę” – nie da się go przewrócić, zamiast tego będzie się on chybotać. Każdy pingiwn dodatkowo otrzymuje swoje zdjęcie, legitymację oraz trzy rybki, które umieszcza się w odpowiednich miejscach w przejściach pomiędzy niektórymi pomieszczeniami. Pozostałe karty zawierające punkty (1-3) tasuje się i tworzy zakryty stos dobierania.


PRZEBIEG GRY


Rozgrywka jest prościutka. Wymaga jednak zręczności i dobrze sobie poćwiczyć zanim zacznie się zabawę. Opanowanie obsługi pingwinka to podstawa. A obsługa to nic innego jak umiejętne pstryknięcie palcem. Możemy go zatem pstryknąć na wprost, ale przy odrobinie treningu uda nam się dokonać pięknego podkręcenia albo i efektownego skoku.

Jak już etap treningów będziemy mieli za sobą, możemy przystąpić do właściwej rozgrywki. W poszczególnych jeden z graczy będzie wcielał się w rolę pani Woźnej (lub pana Woźnego), a reszta będzie uczniami. Teraz w zależności od roli będziemy pstrykając naszego pingwinka realizować swój cel.

Zadaniem Woźnego jest wyłapanie wszystkich uciekinierów poprzez dotknięcie ich pionków swoim pingwinem. Każde takie spotkanie kończy się konfiskatą legitymacji.

Zadaniem uciekiniera jest oczywiście ucieczka przed Woźnym przy jednoczesnym zbieraniu rybek w swoim kolorze. Ta znajduję się w przejściach pomiędzy niektórymi pomieszczeniami. Przekroczenie takie przejście oznacza zdobycie rybki.

Runda kończy się w momencie, gdy: Woźny wyłapał wszystkich uczniów (co oznacza posiadanie ich legitymacji), lub też jeden z uczniów zdobył wszystkie trzy ryby. Wymieniamy posiadane legitymacje i ryby na karty z punktami i możemy bawić się dalej. Kolejny z graczy zostaje Woźnym a reszta uczniami
Ten, kto umieścił w pudle wszystkie swoje kiwi, czeka, aż skończą pozostali

ZAKOŃCZENIE GRY

Gra kończy się w momencie rozegraniu tylu rund, ilu jest graczy, czyli, gdy każdy pełnił rolę Woźnego.

WRAŻENIA

Powiem szczerze, IceCool skradła nasze serducha. Zapewnia to, do czego została stworzona, czyli dobrą rozrywkę. I mnóstwo emocji. A przy okazji zmusza człowieka do ruchu, bo nie da się grać siedząc w miejscu. Trzeba się troszkę pokręcić wokół stołu. Dlatego też gra wymaga całkiem sporo miejsca. Po pierwsze musimy dysponować stołem, który pomieści całą planszę. A po drugie musimy zapewnić swobodny dostęp do tejże planszy.

Nie spodziewałem się, że pstrykanie tymi pingwinkami może być tak przyjemne. A taki mocno ekwilibrystyczny strzał potrafi dostarczyć autentycznej dziecięcej radości.

Gra w jakimś stopniu przypomina nieco chyba już zapomnianą egmontowski Curling (skąd inąd jedną z naszych ulubionych imprezówek). Tam też musieliśmy odpowiednio przemieszczać kamienie po śliskiej powierzchni i też uczyliśmy się jak grać, żeby być w tym dobrym.

Bardzo podoba mi się rozwiązanie związane z brakiem eliminacji uczestników rozrywki. To, że zostałem złapany, nie oznacza, że pingwinek musi pójść do kąta. Zostaje tylko pozbawiony „legitki”, ale dalej może śmigać po szkole i zbierać rybki.

IceCool nie jest pozbawiona (na szczęście drobnych) mankamentów. Pierwszym z nich wynika z obecności kart z punktami i związanej z nimi losowości, która potrafi wpłynąć na doznania z gry. Karty przynoszą nam 1-3 punkty zwycięstwa i tak naprawdę nie są żadnym wyznacznikiem tego, jak dobrze poszło nam w rozgrywce. Jak mamy pecha, to choćby byśmy byli mistrzami w pstrykaniu naszym pingwinkiem, to o zwycięstwo może być trudno. Ktoś za dwie rybki otrzyma 6 punktów, a my np. 3. W pierwszych rozgrywkach bywało to denerwujące, ale z czasem wynik stał się sprawą drugorzędną, zdecydowanie ciekawsze było kierowanie naszym podopiecznym.


Druga sprawa – w IceCool nie da rady grać non stop. Po kilku partiach z rzędu, emocje jakoś tak opadają. Jest ciągle fajnie, ale już bez tej dozy ekscytacji. Dlatego też warto sobie dawkować zabawę i robić sobie przerwę od pingwinków. Niewielka rozłąka z nimi naprawdę dobrze robi.

A trzecia? Nie każdy lubi ten typ rozrywki. Znam takich, którzy jak ognia unikają gier zręcznościowych. Nie wiedzą, co tracą…

Skalowalność. Nie ma znaczenia liczba osób. W każdym składzie będzie dobra zabawa. Najwięcej emocji jest chyba w pełnym składzie, ale nawet rozgrywka dwuosobowa powinna dostarczyć sporo radochy.

Czas gry. Gra jest szybka i bardzo dynamiczna. Cała zabawa nie powinna trwać dłużej niż te 20-30 minut w pełnym składzie. W mniejszym powinno zająć to nieco mniej czasu.

Czy gra zasłużyła na Kinderspiel des Jahres? Hmmm, mam pewne wątpliwości. IceCool teoretycznie skierowana jest do dzieci, ale grupa docelowa jest moim zdaniem znacznie większa. To już nie wybitnie dziecięce Epoka Kamienia Junior czy Zaklęta Wieża. IceCool przeznaczony jest dla każdego, nie tylko dzieci. Prawdę mówiąc byłem trochę zdziwiony werdyktem, zwłaszcza, że również zręcznościowa Villa Paletti, otrzymała tytuł „normalnego” Spiel des Jahres 2002.

Podsumowując, nie ma znaczenia, czy masz kilka, kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat na karku. Ta gra potrafi rozruszać ludzi w każdym wieku. Pod płaszczykiem dziecinnych ślizgających się pingwinków mamy rasową grę rodzinno-imprezową. Grę, która z całą pewnością potrafi dostarczyć mnóstwo zabawy i dobrych emocji. Warto spróbować. Nam się bardzo podobało.

PLUSY:

+ bardzo dobre wykonanie,
+ szybka i wdzięczna gra imprezowa
+ proste zasady przystępne dla osób w każdym
+ wysoka regrywalność (przy zachowaniu odpowiedniego dawkowania),
+ dobra skalowalność.

MINUSY:
- losowość kart



Liczba graczy:  2-4 osoby
Wiek: od 6 lat 
Czas gry: ok. 15-30 minut
Rodzaj gry:  gra zręcznościowa, gra imprezowa, gra rodzinna
Zawartość pudełka:
* 4 plastikowe pingwiny,
* 5 kartonowych pomieszczeń,
* 16 drewnianych żetonów ryb (12 w kolorach graczy, 4 białe),
* 45 kart ryb (każda pokazuje 1, 2 lub 3 punkty),
* 4 karty kolorów,
* 4 karty pingwinów,
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Rebel
Cena: 85-120 zł

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Rebel  za udostępnienie gry.
Grę IceCool można kupić w sklepie Rebel. 

Galeria zdjęć:
Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
                  

TuFotki.pl

1 komentarz:

  1. Ciekawe są takie gry, widziałem również że niektóre planszowe gry mają swoje wersje komputerowe i odwrotnie, niektórzy programują gry planszowe na komputer.

    OdpowiedzUsuń