niedziela, 23 lipca 2017

PUNCT: Jak związać koniec z końcem? - recenzja gry Wydawnictwa Rebel.

Nie ukrywamy tego, że jesteśmy ogromnymi fanami Projektu GIPF. Wszystkie poznane i zrecenzowane do tej pory tytuły (YINSH, DVONN, ZERTZ i TZAAR) sprawiły nam wiele radości i bardzo lubimy do nich wracać. 

Tym razem trafił do nas „zielony” przedstawiciel serii (chronologicznie znajduje się między YINSH i TZAAR), czyli PÜNCT i cóż, chcielibyśmy się podzielić naszymi wrażeniami z rozgrywki. Zapraszam zatem do lektury recenzji.



CO ZAWIERA GRA



Całość zamknięta jest w tradycyjnie przydużym pudle. W środku odnajdziemy planszę oraz woreczek, w którym będziemy przechowywać piony biorące udział w rozgrywce. Tym razem otrzymamy po 19 pionów w dwóch kolorach (białym i czarnym) – 18 z nich będzie brało udział w rozgrywce, a jeden będzie pionem pomocniczym

Tradycyjnie już dla tej serii, jakość komponentów to klasa sama w sobie. Gruba plansza i świetne piony. Do tego dobrze napisana instrukcja, której lektura wyjaśnia dokładnie zasady gry i rozwiewa ewentualne wątpliwości.




CEL GRY

Cel gry jest prosty. Otóż za pomocą pionów (przypominających nieco klocki) musimy połączyć przeciwległe boki planszy w kształcie sześciokąta foremnego. Tradycyjnie zadanie wydaje się być proste. W praniu wychodzi, że niekoniecznie…


PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie gry trwa dosłownie chwil. Dzielimy się pionami – jeden gracz otrzyma białe, drugi czarne. To tyle.


PRZEBIEG GRY


Zasady PÜNCT nie są specjalnie trudne, chociaż wydaje mi się, że są jednak troszkę bardziej skomplikowane niż w przypadku recenzowanych już przez nas gier z projektu GIPF.

Przyjrzyjmy się pionom biorącym udział w grze. Każdy z nich zapełnia dokładnie trzy pola na planszy, różnią się jednakże kształtem oraz położeniem czarnej (dla ciemnych pionów) lub białej (dla jasnych pionów) kropki zwanej PÜNCTEM. Kropka ta jest niezwykle istotna, gdyż od jej położenia zależeć będą możliwości wykonania ruchu.


Cóż zatem możemy uczynić w swojej kolejce? Mamy dwie możliwości:

(I) Możemy postawić jeden z naszych pionów planszy, przy czym musimy go tak umieścić, żeby wszystkie trzy kropki znalazły się na planszy (w zasadzie to w otworach) – nic nie może wystawać poza obręb planszy. To, gdzie położymy naszego piona nie ma znaczenia (poza pierwszym ruchem, gdzie nie wolno nam postawić piona w centrum planszy).


(II) Możemy jednego z położonych już na planszy naszych pionów poruszyć, tj. przemieścić go w inne miejsce a następnie obrócić lub też tylko przemieścić albo tylko obrócić. Tutaj poznajemy znaczenie tej czarnej kropki. Ona wyznacza nam możliwie kierunki ruchu (poruszamy się po liniach prostych), oś obrotu (dany pionek obracamy wokół tejże kropki).



Poruszamy się po całej planszy, przy czym nic nie stoi na przeszkodzie, żeby danym pionem wskoczyć na innego piona, lub też grupkę pionów. Zmiana poziomu położenia pionu wymaga zastosowania kilku reguł. Po pierwsze PÜNCT musi wylądować na innym naszym pionie – nie może znaleźć się na pionie przeciwnika, w odróżnieniu od pozostałych kopek – te akurat mogą. Po drugie, pionki, na których umieszczono już innego piona, są unieruchomione – możemy się poruszać wyłącznie tymi na wierzchu. Po trzecie, mamy prawo wskoczyć na piona/y, który leży na tym samym poziomie, co nasz „skoczek”.

Cała zabawa zatem sprowadza się do budowania krętej ścieżki prowadzącej od jednego do drugiego boku planszy, z jednoczesnym utrudniania realizacji takiego samego zadania przeciwnikowi.

Warto wspomnieć, że autor przewidział również wariant zaawansowany, który różni się nieco od tego podstawowego przede wszystkim brakiem możliwości ustawiania naszych pionów w środkowej strefie planszy. Żeby umieścić tam naszego pionka, musimy przesunąć już znajdującego się na planszy. Utrudnia to rozgrywkę.

ZAKOŃCZENIE GRY

Gra się kończy w momencie, gdy jeden z graczy połączy dwa przeciwległe boki planszy. Patrzymy na cały układ z góry i jeśli możemy utworzyć ciągłą linię z jednego boku do drugiego, oznacza to, że wykonaliśmy zadanie i możemy się poczuć zwycięzcą.

WRAŻENIA

PÜNCT to jedna z mniej popularnych gier Projektu GIPF. Prawdę mówiąc nie wiem czemu. Daje nam dokładnie ten sam poziom rozrywki, co bardziej znani bracia (albo siotry) z YINSH czy TZAAR na czele. Proste zasady przekuwane są na naprawdę niezły poziom wysiłku umysłowego. Od pierwszej rozgrywki byłem wniebowzięty i niesamowicie pochłonięty rozgrywką. Nie wiem czy przypadkiem nie bardziej niż inne gry z serii.

Początkowe partie może były lekkie i szybkie. Z czasem uczymy się gry i nasze ruchy poprzedza niezłe móżdżenie. Poziom trudności rozgrywki (i jej czas) rośnie wprost proporcjonalnie do naszego poziomu zaawansowania.

Gra wymaga od nas skupienia i bardzo uważnej obserwacji tego, co się dzieje na planszy. Uwielbiam ten typ rozgrywki, gdy realizując swoje zadanie, jednocześnie staramy uniemożliwić jego realizację przeciwnikowi. Budujemy naszą nieprzerwaną ścieżkę, blokując jednocześnie przeciwnika. Oczywiście on też w szafie nie śpi i robi dokładnie to samo. Każdy błąd (chyba w większym stopniu niż w innych grach Projektu) może z automatu niemalże oznaczać naszą porażkę i dlatego warto się zastanowić, żeby później nie pluć sobie w brodę.  Myślenie z wyprzedzeniem, analiza możliwych ruchów przeciwnika to podstawa.

Czas gry. Początkowe rozgrywki trwały z 15-20 minut. Z czasem jednak, jak już posmakowaliśmy gry, zaczęły trwać po prostu dłużej. Trochę nauczyliśmy się tej gry i zaczęliśmy po prostu kombinować, popełniając przy tym dużo mniej błędów. Dokładnie tak samo jest w szachach, czy innych grach logicznych. Wszystko zależy od samych graczy.

Oczywiście jak każda gra tego typu, PÜNCT oznacza się ogromną wręcz regrywalnością. Możliwych układów na planszy jest całe mnóstwo i każda gra będzie miała zupełnie inny przebieg. Chyba za to tak kochamy gry logiczne.

Podobnie jak i inne gry z Projektu, PÜNCT charakteryzuje się progiem wejścia. Doświadczony gracz będzie miał sporą przewagę nad nowicjuszem, niemiłosiernie wykorzystując każdy jego błąd.

Bardzo mi się spodobał mechanizm rozgrywki. Przez cały czas cosik budujemy. Nie usuwamy niczego z planszy, a ciągle coś dokładamy, przesuwamy nasze klocuszki. Wygląda to dość efektownie.

PÜNCT to jedna z absolutnie najlepszych gier logicznych, w jakie kiedykolwiek graliśmy. Stawiamy go na równi z bardziej utytułowanymi braćmi z Projektu, a może nawet lekko wyżej. Stosunkowo proste zasady, które wymuszają spory wysiłek umysłowy. Gorąco polecamy

PLUSY:
+ proste zasady,
+ fantastyczna mechanika,
+ potrafi „zagotować” mózg,
+ piękne wykonanie i wysoka jakość komponentów,

MINUSY:
- zbyt duże pudło (minus tak trochę na siłę)



Liczba graczy:  2-4 osoby
Wiek: od 13 lat 
Czas gry:  od ok. 15 minut
Rodzaj gry:  gra logiczna 
Zawartość pudełka:
* 1 plansza
* 5 białych i 5 czarnych pierścieni
* 51 znaczników (białych z jednej strony i czarnych z drugiej)
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Rebel
Cena: 75-110 zł




Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Rebel  za udostępnienie gry.
Grę PUNCT można kupić w sklepie Rebel. 

Galeria zdjęć:
Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
            


2 komentarze:

  1. Gra wygląda rewelacyjnie, ale widzę, że kosztuje ponad 100 zł - nie wiem czy to nie za dużo. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się poszuka, to można dorwać dużo taniej ;-)

      Usuń