niedziela, 31 maja 2020

ZOMBIE KIDZ EWOLUCJA: Twoja moc może być Twoim przekleństwem lub błogosławieństwem - recenzja gry Wydawnictwa Foxgames.

Nie będę ukrywać, że nie przepadamy za grami typu legacy. Nie mamy nawet ani jednej w kolekcji. Jakoś nam nie po drodze z graniem na raty, odsłanianiem kolejnych misji, otwieraniem kopert które przewracają całą rozgrywkę do góry nogami, a przede wszystkim niszczeniem gry marząc po kartach czy planszy. 

Być może z tego powodu jakoś nie zwróciliśmy uwagi na pierwszą taką grę dla najmłodszych, czyli bohaterkę dzisiejszej recenzji. Do czasu. Bowiem z inicjatywy pewnej wielkanocnej zajęczycy , a w zasadzie lisiczki spod brandu Foxgames dosłownie chwilę po Świętach Wielkanocnych pudełeczko z tą grą trafiło pod nasz dach. Czy obcowanie z Zombie Kidz było przyjemnością? A może mieliśmy "nosa" nie biorąc tej gry na radar? Minęło już trochę czasu, otworzyliśmy sporo kopert więc możemy się Wam przyznać czy mieliśmy rację czy też myliliśmy się. Zapraszam zatem do lektury recenzji, która z wiadomych względów (nie chcemy spojlerować) będzie specyficzna.




CO ZAWIERA GRA

W zgrabnym pudełku (mniej więcej wielkości Kwiatu wiśni) znajdziemy: dwustronną planszę szkoły (za dnia i w nocy), kostkę zombie, 4 figurki bohaterów, czyli dzielnych dzieciaków broniących szkoły przed zombie, 8 żetonów zombie, 4 kłódki do szkolnych bram oraz to co zapewnia największą frajdę, czyli 13 kopert. Do tego instrukcja zwana "Poradnikiem  łowców zombie" będąca równocześnie miejscem do naklejania osiągnięć na torze postępu oraz różnorodnych naklejek wyjmowanych z kolejnych kopert. 

Słowo o kopertach (BEZ SPOJLERÓW) - jak łatwo się domyślić stanowią główny element zabawy, są motorem napędowym rozwoju gry. Z każdą kolejną otworzoną kopertą pojawiają się różnorodne modyfikacje - jakie? Choćbym chciała, nie mogę tego zdradzić, żeby nie popsuć Wam zabawy. Nasze dzieciaki z wypiekami na twarzy czekają na ich otwieranie. 

Słowo na temat grafik. Ich autorem jest NIKAO. Trzeba przyznać, że są słodkie. Nawet nasze zombie jakoś tak nie przerażają. A sama szkoła wydaje się niezwykle atrakcyjna. Cóż, w końcu to gra dla dzieci :-)

Jeszcze jedną rzecz musimy napisać. Zombie Kidz Ewolucja to gra, która już po rozłożeniu planszy przypomni Wam o innym tytule Lisków, czyli Straszny dwór (recenzję znajdziecie tutaj). Nie bez powodu. Bowiem oryginalne Zombie Kidz (bez dopisku legacy) w polskiej wersji pokazało się światu właśnie jako ww. gra. 

CEL GRY

"Zombie zaatakowały waszą szkołę! I chociaż czasem polonistka robi siarę, nie chcielibyście spustoszeń w sali gimnastycznej ani w bibliotece. Reszta uczniów uciekła w panice - cała obrona spada więc na was ..."

Zombie Kidż Ewolucja to gra, która (jak sam przydomek "ewolucja" wskazuje) zmienia się z każdą kolejną partią. Z czasem nasze dzieciaki dostaną dodatkowe moce, ale i zombie nam zmutują i nabędą nowych sił. 

Jedno jest pewne - obrona szkoły to zadanie zespołowe. Musimy współpracować. Więc zarówno zwycięstwo, jak i porażka będą  wspólne. A na czym polega nasze zadanie? Na wyeliminowaniu wszystkich zombie i zamknięciu szkoły (umieszczeniu kłódki w każdym wejściu), zanim zaleje ją fala potworów. 

PRZYGOTOWANIE GRY

Na środku stołu umieszczamy planszę szkoły - stroną Noc przy grze w 2 osoby, albo stroną Dzień do rozgrywek w większym składzie. Na każdym polu wejścia do szkoły umieszczamy losowo po 1 zombie, a pozostałe układamy losowo w szeregu pod planszą (tworzymy rezerwę). Zostaje jeszcze wybrać swojego bohatera - wędruje on (podobnie jak i reszta ekipy) na środkowe pomieszczeni szkoły. I gotowe. Czas ruszyć do walki z zombiakami atakującymi naszą budę (mówi się tak jeszcze?).

PRZEBIEG GRY

Obrona szkoły toczy się w turach, podczas których trzeba wykonać kilka akcji w podanej kolejności:


1) Wpuszczenie zombie do szkoły - rzucamy kostką a następnie umieszczamy pierwsze zombie z rezerwy w sali, której kolor wskazała nam kostka. Biała ścianka to świetna informacja - nie wpadnie żadne zombie. W jednej sali może być tyle zombie ile chce.

2) Ruch bohaterem - poruszamy bohaterem na sąsiednie pole (musi być połączone drzwiami) lub pozostajemy tam, gdzie jesteśmy. Tutaj pojawia się pierwsza zasada "trzech zombie" - nie możemy wejść na pole, na którym są minimum 3 zombie, a jeśli stoimy na takim polu to w momencie rozpoczęcia tury musimy obowiązkowo poruszyć naszego bohatera na inne pole. 

3) Eliminacja zombie - możemy wyrzucić z pola, na którym znajduje się nasz bohater do 2 zombie. Kładziemy je na końcu szeregu rezerw Na początku możemy to robić w losowej kolejności,ale po otwarciu kilku kopert kolejność będzie już miała znaczenie. 

4) Zamknięcie wejść do szkoły - jeśli na polu wejścia do szkoły spotkamy się z bohaterem innego gracza, to przybijamy piątkę i zamykamy bramy kłódką. 

Tak prezentują się podstawowe zasady gry. Oczywiście one też ewoluują wraz z otwieraniem kolejnych kopert. Powiemy tylko, że z każdą robi się coraz ciekawiej. 

Dla tych co wolą słuchać o zasadach niż je czytać podrzucamy filmik instruktażowy Lisków.




ZAKOŃCZENIE GRY

Zabawa może mieć dwojaki finał:

(I) wygrana - jeśli w każdym wejściu uda się nam umieścić kłódkę

(II) przegrana - jeśli rezerwa jest pusta a my powinniśmy dołożyć zombie

Za każdym razem gdy ukończymy grę (niezależnie czy będzie wygrana czy przegrana) umieszczamy w paszporcie (ostatnia strona instrukcji) naklejkę z mózgiem. A jeśli w grze udało się nam  wypełnić jakąś misję, umieszczamy naklejkę z trofeum w odpowiednim miejscu na liście misji oraz na torze postępu. Misje trzeba wybierać mądrze, gdyż w jednej grze trofeum można przyznać tylko 1 misji (nawet jeśli ukończyliśmy ich na raz kilka). 

Ukończenie całej kategorii misji daje nam kolejne 2 trofea - jedno naklejamy obok ukończonej kategorii a drugie na torze postępu. Tą metodą na torze postępu możemy zobaczyć dwa puchary obok siebie. 

WRAŻENIA

Zaczniemy z grubej rury. Popełniliśmy karygodny błąd nie biorąc tej gry na radar! Gdyby nie "wielkanocna lisiczka" umknęłaby nam świetna przygoda, mnóstwo emocji i wiele ekscytujących chwil przy rodzinnym stole. A byłaby to nieodżałowana strata. Tym samym wiecie już, że gra nas oczarowała. 

Niby znana mechanika - początkowo dokładnie taka sama, jak we wspomnianym Strasznym dworze. Jednakże element legacy zmienia wszystko. Eh te koperty - obiekt westchnień dzieciaków i motywator do okrzyków "Jeszcze raz, chcemy otworzyć kopertę". Do tego wraz z kolejnymi kopertami robi nam się małe zamieszanie w zasadach. Dochodzą pewne zmiany w grze, które sprawiają, że jest po prostu ciekawiej. Im dalej w las, tym więcej drzew a w Zombie Kidz im dalej z otwieraniem kopert, tym więcej modyfikacji. Co prawda po kilku otwartych kopertach złapiemy już "zasadę" co czeka nas w kolejnych, ale nawet jeśli się domyślimy co nas czeka, to w niczym nie psujemy sobie zabawy - nie jesteśmy bowiem w stanie domyślić się co taka modyfikacja niesie w sobie. 

Jedno jest pewne - to wszystko komplikuje naszą grę. Ale te komplikacje są całą kwintesencją zabawy. Bez nich trudno mi sobie wyobrazić rozegranie 55 partii (a tyle musimy rozegrać, żeby otworzyć ostatnią kopertę). 

Podobnie jak w Strasznym dworze, także i w Zombie Kidz będziemy mieć do czynienia z losowością - czasem w złośliwym wydaniu. Bo jak inaczej określić sytuację, gdy mamy już 3 zombie w danym szkolnym pomieszczeniu a kostka wskazuje nam raz za razem jego kolor? Nie ma to jak impreza zombie w sali gimnastycznej, bibliotece, stołówce czy przed szkołą. 

Mechanika gry ma coś, co my lubimy bardzo a mianowicie element kuszenia losu (push your luck). Nie raz i nie dwa przyjdzie nam decydować, czy dołączyć do szkolnego kupla i zamknąć jedną z bram szkoły czy też udać się do sali, w której są dwa zombiaki i kulturalnie wyrzucić je za drzwi szkoły. Czasem się nam taka taktyka powiedzie, a czasem, no cóż kości mogą okazać się niezbyt łaskawe i dołoży nam trzeciego zombie albo i czwartego, którego wyrzucić się nie da (no powiedzmy, ale o tym ciiii....)

Wspomniana prostota zasad i optymalny czas pojedynczej partii (od kilku do kilkunastu minut, które upływają niemal niezauważalnie( powoduje, że do gry można zaprosić młodsze dzieciaki. Pudełkowy wiek to 7 lat. My w domu nie mamy już młodszych dzieciaków, ale zaryzykujemy stwierdzenie, że można obniżyć tę granicę. Szczególnie jeśli pomożemy dziecku w rozgrywce, gdy stanie się ona bardziej skomplikowana.

Skalowalność gry dzięki zastosowaniu dwustronnej planszy (tryb Noc dedykowany rozgrywce 2 osobowej i tryb Dzień dla rozgrywki w 3-4 osobowym składzie) jest dobra w każdym układzie. Ze względu na misje specjalne czasem korzystniej będzie usiąść do zabawy w 2 osoby i ukończyć z sukcesem taką walkę z zombiakami. Innym razem trofeum da nam wygrana w 3 lub 4 osoby. 

Regrywalność gry w brew pozorom jest duża. Owszem...to legacy czyli coś odkrywamy teoretycznie bezpowrotnie. Jednakże w przypadku Zombie Kidz niczego nie wyrywamy, niszczymy, palimy. Co najwyżej  naklejamy coś w odpowiednie miejsca (nie możemy wskazać gdzie konkretnie, żeby nie psuć zabawy), ale to nie oznacza, że po całkowitym skończeniu gry musimy używać dokonanych modyfikacji. Więc nie będzie to tak, że po skończeniu zabawy zostanie nam siadanie do rozgrywek w stylu Strasznego dworu tylko, że w warunkach szkolnych. 

Na koniec jeszcze jedna kwestia. Kwestia przypadku (chyba, że ktoś w Foxgames umie przewidywać przyszłość). Chodzi mi o to, że Zombie Kidz miało swoją premierę dokładnie miesiąc po zamknięciu szkół w Polsce z powodu epidemii Covid-19.  Osadzenie gry w ścianach szkoły dało dzieciakom namiastkę odebranej im codzienności, tym którzy tęsknią za szkołą (są tacy, oj są) ukoiło trochę tę tęsknotę. 

Podsumowując: bijemy się w pierś i dziękujemy opatrzności liskowej (Aniu kłaniamy Ci się w pas), że zesłała ten tytuł na nasz stół. Ominęłaby nas niezła przygoda. Jeśli więc chcecie, aby Wasze dzieciaki zasiadły do stołu i z chęcią wracały do zabawy (z pewnością do momentu otwarcia ostatniej koperty ale i później), to zaproście do domu zombie, które zaatakują szkołę. Nie róbcie naszego błędu. My już wiemy, że bardzo byśmy żałowali, gdyby ominęła nas ta gra. 

PLUSY:

+ prostota zasad;
+ krótki czas rozgrywki pojedynczej partii;
+ nawet porażki są premiowane, więc tak nie bolą;
+ spora regrywalność
+ gra legacy, w której w zasadzie "nie psujemy" elementów gry
+ możliwość ustawienia własnych poziomów trudności 

MINUSY:

- koperty się kiedyś skończą i to będzie smuteczek dla dzieciaków



Liczba graczy:  2-4 osób
Wiek: od 7 lat 
Czas gry: ok. 15 minut
Rodzaj gry:  gra dla dzieci
gra kooperacyjna
gra rodzinna
gra legacy
Zawartość pudełka:
* dwustronna plansza,
* kostka zombie,
* 4 figurki bohaterów,
* 8 żetonów zombie,
* 4 żetony kłódek,
*  instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Fox Games
Cena: 50-60 zł (VI 2020 r.)
Autor: Annick Lobet
Ilustracje: NIkao



Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Fox Games  za udostępnienie gry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz