Ilos. W mitologii greckiej
Ilos jest założycielem miasta "Ilion" lub "Illium", które
jest również znane jako Troja. Mi osobiście do niedawna kojarzyło się
jednoznacznie z jedną z moich ukochanych gier (czy raczej trylogii) na PC-ta,
czyli Mass Effect, a dokładnie z pewną planetą, na której działy się ważne
rzeczy i komandor Shepard miał okazję do wykazania się swoimi zdolnościami.
Od
niedawna Ilos będzie kojarzyło mi się również z grą planszową ze świeżego na rynku wydawnictwa
Funiverse (jakiś czas temu recenzowaliśmy Paper Tales tegoż wydawnictwa). Gra,
która szybko wskoczyła na nasz radar. Kafelki, karty, piękne meeple i znakomite
grafiki, a do tego dobre opinie. Musieliśmy w to zagrać. Udało się i to nie raz
i nie dwa. Czas podzielić się naszymi wrażeniami.
Całość zamknięta jest w średniej
wielkości pudle, mniej więcej takim jak Carcassone czy wspomniane Paper Tales. W środku
znajdziemy całą masę kartonowych komponentów. Przede wszystkim sześciokątne
duże kafle, z których będziemy budować „planszę”. Do tego mnóstwo żetonów dóbr,
które będziemy produkować/wydobywać (złoto, drewno, przyprawy, barwnik) oraz
budynków (fort/targowisko). Na dokładkę sporo kart, za pomocą których będziemy
wykonywać nasze akcje. Otrzymamy również funkcjonalne zasłonki, które zawierają
skrót zasad oraz planszetki produkcyjne.
Kilka słów należy poświęcić meeplom. Są
naprawdę unikatowe i po prostu bardzo ładne – figurki zarówno odkrywców jak i
statków są jedynymi z najładniejszych drewnianych figurek, jakie widzieliśmy
w grach.
W środku nie uświadczymy wypraski, więc woreczki strunowe, tudzież
pudełeczka/organizery, etc. będą koniecznością. Wykonanie komponentów to
naprawdę klasa sama w sobie. O pionkach już pisaliśmy. Użyty karton jest gruby
i z pewnością wiele wytrzyma. Karty zrobione są również z dość grubego papieru, a
że posiadają białe ranty, więc będą odporne na przetarcia.
Muszę
pochwalić instrukcję. 6 stron (+ podsumowanie na ostatniej stronie)
przystępnego tekstu okraszonego czytelnymi przykładami. Dzięki temu szybko to
wszystko wchodzi do głowy.
CEL GRY
Wyobraźmy sobie, że jesteśmy
odkrywcami nowego świata. Coś w stylu Marco Polo czy Hernana Cortesa. Mając do
dyspozycji kilka statków a na nich osadników, gotowych na eksplorowanie nowych
lądów, wyruszamy na wyprawę mającą na celu po prostu obłowienie się. Będziemy
odkrywać nowe wyspy, wysyłać naszych ludzi w różne miejsca, dzięki czemu wypełnimy nasze magazyny dobrami. Będziemy również mieli wpływ na ceny poszczególnych dóbr.
Oczywiście nie zostaniemy z tym sami i będziemy czuć na plechach oddech współgraczy.
Ten, kto w tym swoistym wyścigu będzie najlepszy, ten wygra.
PRZYGOTOWANIE GRY
Przygotowanie gry
jest szybkie i bezproblemowe. Przede wszystkim musimy przygotować składniki, z
których będziemy układać planszę, czyli sześciokątne kafle terenu. W zależności
od liczby graczy, skorzystamy z określonej ich liczby (tak, żeby nie było zbyt
luźno na planszy). Płytki tasujemy i wykładamy „rynek” w postaci trzech
odkrytych kafli. Reszta będzie ułożona w zakryty stos dobierania. Następnie
tasujemy wszystkie karty, które to formujemy w zakryty stos dobierania i wraz
ze wszystkimi znacznikami (złoto, przyprawy, barwnik, drewno, budynki) będą
stanowiły zasoby ogólne.
Przygotowujemy też
planszetkę produkcji (na której będziemy zaznaczać zmiany cen poszczególnych
dóbr), poprzez umieszczenie ośmiu malutkich znaczników.
Zestawem startowym
każdego z graczy będzie zasłonka, planszetka na do oznaczenia poziomu produkcji oraz komplet sześciu
statków i ośmiu osadników. Każdy z graczy dobiera również po 5 kart, które to
wędrują na rękę.
Ostatnim krokiem jest
przygotowanie planszy. W tym celu po kolei każdy wybiera jedną dostępną płytkę
terenu z „rynku” i układa na stole wraz z jednym ze swoich statków (cumuje go
przy jednej z wysp na dołożonej płytce). I to w zasadzie tyle. Czas podbić
nieznane lądy.
Zasady gry są dość
proste i dość intuicyjne. Cała zabawa opiera się na zagrywaniu kart i
wykonywaniu akcji z nimi związanymi. Naszym celem jest bycie bogatszym niż inni
gracze. W tym celu będziemy odkrywać poszczególne fragmenty niezbadanego
jeszcze świata, wysyłać tam swoich osadników i eksplorować wyspy. A w tym
wszystkim pomogą nam karty.
Gra toczy się wg
klasycznego schematu, w którym każdy z graczy po kolei wykonuje swoje zadania.
Każda runda podzielona została na trzy fazy.
(I) Zagranie karty
akcji. Każda z kart posiada swój koszt wyrażony albo w kartach albo w zasobach.
Innymi słowy zagrywamy daną kartę akcji a następnie odrzucamy z ręki (dokładnie tak
samo jak choćby w San Juan/karcianym Puerto Rico) odpowiednią liczbę
kart lub też zza zasłonki odkładamy do puli ogólnej wybrany zasób. W pierwszym
przypadku mamy dwie ceny – ta druga, wyższa wchodzi w grę, jeśli wyspa, na
której coś chcemy zrobić jest w zasięgu działania statku pirackiego (o tym za
chwilę).
Co ważne, jedynym
ograniczeniem co do liczby wykonywanych akcji jest zasobność naszej ręki (lub
zasobów) – w swojej turze mamy prawo tyle akcji, ile będziemy w stanie opłacić.
Możemy też nie wykonać żadnej akcji. Musimy też pamiętać, że niektóre z akcji
wymagać będą jednego lub dwóch statków przycumowanych do danej wyspy. No dobra,
a na co pozwalają nam karty?
Dzięki Statkowi
możemy wyłożyć nowy kafelek na mapie i dołożyć statek do jednej z wysp na
wyłożonej płytce lub też możemy przemieścić obecny już planszy statek na brzegu
jednej z wysp lub do kryjówki piratów.
Plantacja pozwala na
wysłaniu naszego osadnika w określone miejsce na wyspie (o ile nie jest ono
zajęte), dzięki czemu pozyskujemy jeden z zasobów (drewno, przyprawy lub
barwnik) – zaznaczamy to poprzez umieszczenie odpowiedniego żetonu na
planszetce produkcji. Każdy kolejny zasób zwiększa naszą produkcję (o tym za
chwilę).
Kopalnia złota - jak sama nazwa wskazuje umożliwia nam pozyskiwanie
tego cennego kruszcu. Funkcjonuje dokładnie tak samo jak i plantacja, jedynie
koszt wysłania tam naszego człowiek jest wyższy.
Dzięki Budynkowi
będziemy mogli wznieść fort (niweluje negatywny wpływ piratów i pozwala na
dobór kolejnej dodatkowej karty na koniec naszej kolejki) lub targowisko
(umożliwi nam produkcję jednego dobra – poza złotem).
Posłanie naszego
człowieka do Ruin zostanie wynagrodzone jednorazowo trzema sztukami złota.
W końcu mamy Rynek,
za pomocą którego będziemy zwiększać cenę wybranego dobra. Skorzystać możemy z
niej tylko raz na turę, a w ciągu całej gry maksymalnie osiem razy.
(II) Produkcja zasobów. Pobieramy
taką samą liczbę i rodzaj zasobów, jakie posiadamy na naszej planszetce
produkcji. Pobrane żetony umieszczamy za zasłonką.
(III) Dobranie kart. Każdy z
graczy dobiera ze stosu trzy karty + po jednej za każdy statek obecny na
„planszy” oraz po jednej za każdy fort.
ZAKOŃCZENIE GRY
Zabawa kończy się w
momencie, gdy jeden z graczy wystawi swojego ostatniego, dziesiątego odkrywcę.
Kończymy bieżącą rundę, a po niej podliczamy zdobyte punkty, które stanowić
będzie suma iloczynów liczby zebranych dóbr i ustalonej ceny. Zwycięzcą będzie
ten, kto zdobył najwięcej.
WRAŻENIA
Ilos należy raczej do tych mniej
wymagających gier. Posiada proste i dość intuicyjne zasady, które bardzo dobrze
się tłumaczy, a nowi gracze nie mają żadnych problemów z ich zapamiętaniem,
zwłaszcza, że skrót zasad mamy i na ostatniej stronie instrukcji i na samych
zasłonkach.
Generalnie mamy do czynienia ze znaną i
lubianą mechaniką, czyli worker placementem. Polega ona ni mniej ni więcej tylko na umieszczeniu naszego osadnika w wybranej
lokacji i czerpania z tego wymiernych korzyści – stałych lub jednorazowych.
Wspomagamy się przy tym statkami, dzięki którym możemy wysłać naszych ludzi na
daną wyspę.
Korzystamy też z rozwiązania obecnego
choćby w San Juan (karcianym Puerto Rico) czy też Race for the Galaxy, czyli za
swoje akcje płacimy kartami na ręce. Musimy podjąć (czasem niełatwą) decyzję, z
których kart zechcemy zrezygnować, żeby wykonać daną akcję. Mamy świadomość, że
to trochę kuszenie losu, bo bywa, że rezygnujemy z kart mogących zapewnić nam
wykonanie określonych akcji, licząc na to, że uda nam się je dobrać w
najbliższej przyszłości. Niestety może się to odbić czkawką, bo karty bywają
kapryśne…
No właśnie karty, czy ta losowość może
wpływać na rozgrywkę? Trochę tak. Nie jest to może specjalnie dokuczliwe, ale
miewałem partie, gdzie bardzo potrzebna mi była kopalnia, a ta jak na złość nie
chciała dojść a inni gracze zajmowali kolejne miejsca wydobycia tego cennego
kruszcu na planszy. Fakt faktem, dość szybko będziemy co rundę otrzymywać sporo
kart, więc w jakimś stopniu losowość ta jest trochę złagodzona.
A jak wygląda sprawa interakcji między
graczami? Objawia się ona trojako. Po pierwsze, mamy do czynienia z wyścigiem o
to, kto zdobędzie daną lokację. Kto pierwszy ten lepszy. Jak to w wielu grach
wykorzystujących worker placement bywa.
Po drugie, mamy rynek, na którym
ustalamy ceny poszczególnych dóbr. To ciekawie zrobiony mechanizm, chociaż szkoda, że działa on tylko w jedną stronę –
do pełni szczęścia fajnie by było móc obniżyć cenę, gra z pewnością nabrałaby
rumieńców. Tak czy inaczej, trzeba się pilnować i uważnie obserwować
kształtowanie się cen i odpowiednio wcześnie reagować czy to poprzez podbicie
ceny dobra, którego produkujemy najwięcej, lub też zwiększyć produkcję tego, co
jest najdroższe. Pamiętajmy też, że cen nie podnosimy w nieskończoność i możemy
zrobić to maksymalnie 8 razy podczas całej gry, więc musimy to również mieć na
uwadze wykonując nasze akcje.
Do tego dochodzą nieco wredne zagrania
czyli piraci, dzięki którym
zmuszamy przeciwników do opłacenia wyższego kosztu niektórych akcji. Prawdę
mówiąc, w naszych rozgrywkach było to najrzadziej wykorzystywane zagranie.
Niestety nie jest ono specjalnie opłacalne dla właściciela statku, który
zacumował w kryjówce piratów. Wiele
krzywdy sam nie wyrządzi a może mu tego statku zabraknąć przy jednej z wysp.
Wydaje mi się, że można było wycisnąć z tego trochę więcej.
Regrywalność stoi na
wysokim poziomie. Związane jest to z dwoma czynnikami. Po pierwsze losowo
dobierane kafelki, z których będziemy budować planszę. Do tego dochodzą same
karty, które w jakimś stopniu będą determinowały nasze poczynania.
Gra się bardzo
dobrze skaluje, dzięki prostemu rozwiązaniu. Im mniej osób, tym mniej kafli
będzie użytych w grze. Dlatego też w żadnym przypadku nie czujemy, że na
planszy jest zbyt luźno. Należy tylko wziąć pod uwagę, że Ilos cechuje się
raczej taktyczną rozgrywką. Co prawda grając w dwójkę mamy szanse na nieco
bardziej dalekosiężne plany. Każda kolejna osoba sprawia, że o jakiś sensowny
plan jest po prostu trudniej. Sytuacja na planszy zmienia się na tyle
dynamicznie, że w momencie, gdy kolejka do nas wraca, cała sytuacja wygląda
zupełnie inaczej. Reagujemy na bieżąco i tyle, pamiętając o uważnym
obserwowaniu rynku. Poza tym im więcej osób, tym dłużej czekamy na swoją
kolejkę i przy 4-5 osobach czas ten może być zwyczajnie zbyt długi jak na tak
prostą i niewymagającą grę. Dla nas optymalnie grało się w 2-3 osobowym
składzie.
Czas gry. Patrząc na pudełko, sugerowany
czas wynosi 45 minut. W rzeczywistości można spokojnie zejść do 30 minut grając
w dwie osoby. Przy 4-5 przygotujmy się na ponad godzinną partię
Na koniec zostawmy sobie wykonanie gry i
oprawę graficzną. Całość naprawdę robi wrażenie. Bardzo szczegółowe (jak na
drewno) figurki statków i odkrywców. Do
tego znakomite grafiki, które zwyczajnie cieszą oko. Gra do najtańszych nie
należy, ale patrząc na to, co znajdziemy w pudle, jest ona uzasadniona.
Podsumowując, Ilos to bardzo przyjemna
gra, w której trzeba się troszkę nagłowić, żeby wygrać. Mamy kilka dróg do
zwycięstwa, a ta którą podążymy nie jest wcale taka oczywista i może się
podczas gry zmieniać i ważne, żeby ją podążać. Może mechanicznie Ameryki nie
odkrywa, ma swoje mankamenty, ale grało nam się bardzo dobrze i wiem, że nie
raz do nie jeszcze wrócimy. Gra zdecydowanie warta polecenia.
PLUSY:
+duża
regrywalność,
+ piękne
wykonanie,
+ proste
zasady,
+ dość szybka
rozgrywka,
+ bardzo dobra
skalowalność.
MINUSY:
- trochę
losowości.
Liczba
graczy: 2-5 osób
Wiek: od
10 lat
Czas
gry: od ok. 45 minut
Rodzaj
gry: gra strategiczna,
gra ekonomiczna
gra ekonomiczna
Zawartość
pudełka:
* 90 kart
akcji
* 5 zasłonek
* 5
planszetek
* 25 statków
(po 5 w każdym z 5 kolorów)
* 50
odkrywców (po 10 w każdym z 5 kolorów)
* tabela cen
rynkowych
* 10
znaczników wzrostu cen
* 20 kafelków
planszy
* 152 żetony
zasobów
* 10 żetonów
budynków
* instrukcja
do gry.
Wydawnictwo:
Funiverse
Cena: 110-140 zł (I 2019 r.)
Cena: 110-140 zł (I 2019 r.)
Autor: Frédéric
Guérard
Ilistracje: Paul
Mafayon
Serdecznie dziękujemy Księgarni Tania Książka za przekazanie gry do recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz