Carcassonne
to z pewnością jedna z najbardziej rozpoznawalnych gier planszowych na świecie,
a liczba wszystkich dodatków i samodzielnych tytułów opartych na pierwowzorze może
przyprawić o ból głowy.
Popatrzmy może na liczby (za BGG). Autor Carcassonne Klaus-Jurgen Wrede ma na koncie 97 gier, z czego gier, które nie są związane z Carcassonne jest zaledwie 18. No cóż, kura znosząca złote jajka.
Popatrzmy może na liczby (za BGG). Autor Carcassonne Klaus-Jurgen Wrede ma na koncie 97 gier, z czego gier, które nie są związane z Carcassonne jest zaledwie 18. No cóż, kura znosząca złote jajka.
Gwiezdne
Wojny to również żyła złota, z pewnością jeden z najbardziej dochodowych
produktów marketingowych na rynku. Filmy, książki, komiksy i miliony gadżetów
rokrocznie przynoszą Disneyowi krocie. Ktoś pomyślał i postanowił przenieść
uniwersum Gwiezdnych Wojen do świata Carcassonne. Wydawałoby się to karkołomnym
rozwiązaniem. Czy faktycznie? Czy to zwyczajnie skok na kasę? Zapraszam do naszych
przemyśleń.
Całość zamknięta jest w pudełku wielkości
oryginalnego Carcassone. W środku, oprócz dobrze napisanej instrukcji znajdują
się kafelki, płytki postaci, plansza do liczenia punktów i oczywiście meeple.
Żeby były ładniejsze, to mamy bojowe zadanie do wykonania – mamy przyozdobić je
naklejkami. Nowością są kostki.
Do
jakości oczywiście nie można się przyczepić. Szkoda, że nie pokuszono się o
dodanie płóciennego woreczka. Z pewnością podniosłoby to lekko jakość samej
rozgrywki i przyspieszyłoby to przygotowanie samej gry. Szkoda też, że nie
dodano znaczka punktacji (płytki, którą otrzymujemy po przekroczeniu 50
punktów).
Jak
widać Hans im Glück idzie sprawdzoną ścieżką wydreptaną przez oryginalną serię
Carcassonne. Żetony punktowe pojawiły się w pierwszym dodatku (którego światowa
premiera miała miejsce jakiś czas temu). Może w drugim dodatku (tak jak w
przypadku dodatku „Kupcy i budowniczowie” do oryginału) doczekamy się woreczka?
CEL GRY
Cel
gry odkrywczy nie będzie. To zdobycie jak największej liczby punktów, które to
pozwolą na odniesienie zwycięstwa. Całe szczęście dróg do zwycięstwa jest klika,
więc musimy okazać się sprytniejsi i lepiej wykorzystywać sytuację na stole.
PRZYGOTOWANIE GRY
Jak to w Carcassonne bywa, przygotowanie trwa dosłownie chwilę. Wszystko zaczyna się od kafelka początkowego, który kładziemy na środku stołu. Z pozostałych kafli tworzymy zakryte stosy czy też wrzucamy je wszystkie do woreczka (zdecydowanie najlepsza opcja, o ile dysponujemy takowym workiem).
Każdy
z graczy wybiera/losuje jedną z postaci, co wiąże się z otrzymaniem stosownego kafelka.
Jej wybór będzie miał wpływ na samą rozgrywkę. Do tego otrzymujemy swój zestaw startowy
w postaci 6 meepli (pięciu małych i jednego dużego). Jeden z naszych ludzi
śmiga na planszę punktową, a reszta będzie w pocie czoła zdobywać punkty. I
to tyle. Gra może się rozpocząć.
PRZEBIEG GRY
Zasady gry specjalnie nie różnią się od
tych z podstawowej wersji. W swojej rundzie musimy wyciągnąć jedną płytkę ze
stosu (lub worka) i odpowiednio ją ułożyć. Odpowiednio, to znaczy, żeby
dokładana płytka pasowała do tych, które już są na planszy (pola steroid do pól
asteroid, gwiezdne szlaki do gwiezdnych szlaków, etc.).
Następnie możemy zrobić użytek z naszego
meepla. Jeśli położymy go na gwiezdnym szlaku, stanie się jego właścicielem.
Jeśli trafi na mgławicę, z automatu stanie się jej właścicielem, a jeśli
przytrafi się nam planeta, to będziemy nią dzielić i rządzić. Jednakże w
przeciwieństwie do klasycznego Carcassonne niczego nie jesteśmy pewni. To, że
jesteśmy „właścicielami” określonego terenu o niczym nie świadczy. W zwykłym
Carcassonne były możliwe remisy. Tutaj nie. Tylko jedna osoba może być
zarządcą. Jeśli zatem stanie się tak, że jednocześnie dwóch graczy będzie na
jednym szlaku gwiezdnym, albo będą zajmować ten sam pas asteroid, to nie ma
wyjścia, muszą stoczyć pojedynek za pomocą kości (maksymalnie można użyć trzech
kostek)- zwycięzcą jest ten gracz, któremu udało się wyrzucić najwyższy wynik
na pojedynczej kości. To pierwsza nowość.
Drugą jest możliwość zaatakowania planety zajętej przez innego gracza, wystarczy do tego ułożenie kafla bezpośrednio sąsiadującego z ww. planetą. Oczywiście konieczny jest wtedy pojedynek w celu wyłonienia zarządcy planety.
Trzecią, są symbole, widniejące na
niektórych polach. Mają one wpływ na punktację oraz liczbę kości, których można
użyć podczas walki.
W momencie zakończenia gwiezdnego szlaku,
pasa asteroid czy też zamknięcia planety,
należy dokonać podliczenia punktów, czyli przesunąć naszego ludzika na planszy
punktowej o odpowiednią liczbę pól.
ZAKOŃCZENIE
Gra kończy się w momencie wyłożenia
ostatniego kafelka. Następuje wtedy podliczenie punktów za nieukończone szlaki,
pola asteroid i planety. Nie jest w żaden sposób skomplikowane i nie nastręcza
w zasadzie żadnych problemów.
WRAŻENIA
Carcassonne to z
pewnością gra wyjątkowa. Dla wielu graczy to po prostu początek przygody z nowoczesnymi
planszówkami. Tych kilka milionów sprzedanych egzemplarzy na całym świecie robi
wrażenie. To jedna z tych gier, która nie traci na popularności i nic nie
wskazuje na to, żeby miało się to zmienić. Niedawno otrzymaliśmy nowe wydanie
tego klasyku ze zmienionymi grafikami, a ciągle przecież wydawane są nowe
tytuły oparte na oryginale.
Tym razem postawiono
na pewien mariaż świetnego produktu z przebogatym uniwersum Gwiezdnych Wojen.
Na usta się ciśnie, toż to przecież skok na kasę. Całkiem możliwe, ale wierzcie
mi, dawno się tak dobrze nie bawiłem. Nie wiem, może nie jestem obiektywny, bo
niemalże wychowałem się na Gwiezdnych Wojnach, ale mając do wyboru zwykłe
Carcassonne a wersję Star Wars bez wahania wybiorę tę drugą. Aż tak wiele się
przecież nie zmieniło, ale te niby niewielkie zmiany zwyczajnie mają wpływ na
dynamikę rozgrywki, teraz niczego nie możemy być do końca pewni, bo odrobina
pecha może pozbawić nas, wydawałoby się, pewnych punktów.
Klimat. Tematycznie oczywiście poruszamy się w świecie Gwiezdnych Wojen, o czym świadczą choćby
nazwy planet - Tatooine czy Naboo. Chociaż, gdyby się przyjrzeć, to w grze wciąż mamy do
czynienia z drogami, przemianowanymi na gwiezdne szlaki, polami asteroid będącymi
odpowiednikami miast a oryginalne klasztory to nic innego, jak planety. Jednakże
te drobne zmiany wprowadzające możliwość (ułomnej) walki sprawiają, że mamy do
czynienia z powiewem świeżości.
Losowość. No cóż
Carcassonne na niej bazuje. Po pierwsze losujemy kafelki i od ich dociągu może
(choć wcale nie musi) dużo zależeć. Przy odrobinie szczęścia możemy odskoczyć
naszym przeciwnikom, a przy pechu wlec się w ogonie. Podchodząc do Carcassonne
trzeba być tego świadomym. W wersji Star Wars mamy do czynienia kośćmi, czyli
znowu czyha na nas los. A ten bywa kapryśny. To, że my mamy powiedzmy trzy
kości, a przeciwnik jedną, tak naprawdę o niczym nie świadczy. I my i on mamy
dokładnie takie same szanse na osiągnięcie zwycięstwa. Potrafi to być
frustrujące. Ale tylko trochę.
Losowość bezpośrednio
wpływa na regrywalność , a ta jest olbrzymia – za każdym razem mamy do
czynienia z inną „planszą”, za każdym razem inaczej będziemy prowadzić naszą
rozgrywkę.
Skalowalność. To
jedna z tych gier, liczba osób przy stole nie zmienia przyjemności płynącej z
rozgrywki. Niezależnie od tego, ile osób zasiądzie do stołu, i tak gra
dostarczy im frajdy. Dodatkowo możemy pobawić się wariantem drużynowym dwóch na
dwóch. To również dostarcza frajdy.
Czas gry. 30-40 minut
i po partyjce. Sama gra przebiega dość szybko i dynamicznie i ten czas upływa
bardzo szybko.
Do samej gry mam
tylko dwa zastrzeżenia. To wspomniane wcześniej brak płóciennego woreczka oraz
specjalnych żetonów potrzebnych przy przekroczeniu 50 punktów. Podobnie jak i w
oryginale pozostaje nam czekać na dodatki.
Z pewną dozą
sceptycyzmu podchodziliśmy do tego tytułu. Chociaż mając doświadczenia z
Carccassonne Gorączka Złota mogliśmy się spodziewać całkiem niezłej rozgrywki.
I faktycznie tak też się stało. Wersja Star Wars jest przysłowiowym strzałem w
dziesiątkę i mam nadzieję, że wkrótce ujrzymy polską wersję pierwszego dodatku.
Zdecydowanie polecamy.
+ solidne
wykonanie,
+ proste
zasady,
+ bardzo
dobrze napisana instrukcja,
+ dobra
skalowalność,
+ wysoka
regrywalność,
+ dość krótki
czas rozgrywki,
MINUSY:
- brak
woreczka na kafelki,
- brak
żetonów punktów.
Liczba
graczy: 2-5 osób
Wiek: od
7 lat
Czas
gry: ok. 30-40 minut
Rodzaj
gry: gra strategiczna, gra rodzinna
Zawartość
pudełka:
* 76 kart
galaktyki,
* 6 kostek,
* 25 pionków,
* 5 dużych
pionków,
* 5 kart
postaci,
* 1 plansza
punktacji,
* zasady gry,
* arkusz
naklejek na pionki,
* instrukcja
do gry.
Wydawnictwo:
Bard
Cena: 90-110 zł
Cena: 90-110 zł
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Bard za udostępnienie gry do recenzji.
Galeria zdjęć:
Carcassonne w wydaniu Star Wars'owym? Piszę się! Swoją drogą może być dobry kasowy tytuł biorąc pod uwagę premiery filmów.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że oryginalny wydawca będzie równolegle rozwijał tę linię. Jeden dodatek już jest, a reszta pewnie będzie kwestią czasu :-) Moim zdaniem ta wersja to strzał w dziesiątkę :-)
Usuń