Maurits
Cornelis Escher – człowiek, którego prace po prostu robią wrażenie. Swego czasu
potrafiłem oglądać jego prace godzinami nie mogąc się nadziwić jego kunsztowi.
Gorąco zachęcam do zerknięcia na tę stronę.
Nie wiem czy lubicie gry mobilne, bo ja tak. Jedną
z moich ulubionych jest Monument Valley, gra, która całymi garściami czerpie z
twórczości sławnego Holendra. Czemu w ogóle wspominam o Escherze i Monument
Valley? Wystarczy spojrzeć na szatę graficzną Morpheusa, czyli bohaterki
dzisiejszej recenzji. Tailor Games przenosiło nas w świat fantasy (Karczemne opowieści), wcielaliśmy się w rolę detektywa (Komisarz Wiktor: sprawa zaginionego obrazu), czy też
pomagaliśmy sprytnym wiewiórkom w zbieraniu orzechów (Leśna draka). Tym razem
wkraczamy w świat snów. Temat dość oryginalny, do tej pory kojarzący się z
grami Shadi Torbey i jej uniwersum Onirim.
Czy podobnie będzie z Morpheusem? Zapraszam do lektury recenzji.
Całość zamknięta jest w niewielkim i wypchanym po brzegi pudełku. W środku
znajdziemy sporo kartonowych elementów – elementy planszy, kafelki snów i faz
księżyca, a do tego żetony piór, kronitu, onirytu, esencji. Otrzymujemy również
śliczne kosteczki k6, które pasują do klimatu gry.
Nie
będę ukrywał, że strasznie podoba mi się cała oprawa graficzna. Jest bajecznie
kolorowa, klimatyczna, a przy okazji przejrzysta i nie ma żadnych problemów z
czytelnością ikonografii zawartej na elementach gry. Małym zgrzytem są nierówno
powycinane niektóre żetony. No cóż, to jest bolączka niestety wielu wydawców.
Załączona do gry instrukcja jest napisana poprawnie i w zasadzie po jej lekturze nie miałem większych problemów z samą rozgrywką.
CEL GRY
Był sobie potężny Hypnos – bóg i uosobienie snu. Pewnego dnia stwierdził, że chyba ma dość i czas udać się na bezterminowy urlop. Jego syn Morfeusz bardzo się przeraził, że teraz jemu przypadnie rola swego ojca, że nie jest jeszcze gotowy, że nie da rady, etc. Strach mu zajrzał w oczy. Hypnos wtedy stwierdził, że da sobie radę, że w zasadzie wszystko potrafi, a to czego potrzebuje, to pomoc człowieka, który wspomoże go w tkaniu snów. Jak się łatwo domyślić, bierzemy udział w konkursie na najlepszego tkacza snów. Zwycięzca zostanie prawą ręką Morfeusza.
Będziemy zatem odwiedzać kolejne lokacje w krainie snów i tkać z mozołem sny konieczne do odniesienia zwycięstwa.
Przygotowanie gry nie zajmuje specjalnie dużo czasu. Układamy losowo poszczególne kafelki tworząc planszę. Następnie zapewniamy dostęp do wszystkich zasobów występujących w grze, a na koniec każdy z graczy otrzymuje swój zestaw startowy w postaci kafelka ze snem oraz trochę lokalnej waluty w postaci onirytu i kronitu. Drewniany wskaźnik wędruje na miejsce zwane Zamkiem Hypnosa. I to tyle.
PRZEBIEG GRY
Rozgrywka podzielona
jest na 3 rundy, a każda runda to dokładnie 8 tur – każda będzie miała miejsce
w innej lokacji. Kafelki lokacji rozmieszczamy losowo, stąd każda rozgrywka
będzie przebiegała w nieco odmienny sposób, gdyż lokacja oznacza inne
możliwości odnośnie wykonania akcji (o tym za chwilę). W turze gracza występują
3 fazy:
(I) Faza podróży Morfeusza – przesuwamy czarny
znacznik do kolejnej lokalizacji.
(II) Faza darów Morfeusza – każdy z graczy otrzymuje odpowiedni zasób, wskazany przez rzut kostkami – każdy zasób przypisany jest do konkretnego wyniku rzutu kostką, gracz biorąc jedną z kostek decyduje o wyborze określonego dobra.
(III) Faza tkaczy snów. Tutaj
gracz ma dwie możliwości, może mianowicie zebrać określone zasoby (sam lub z
udziałem innych graczy) lub też wykonać akcję właściwą dla danej lokacji. Cóż
może zatem zrobić? Może dobrać określone zasoby, wymienić je na inne, może
dobrać kolejny sen albo otrzymać pióro. W jednej lokacji będzie to jedna akcja
do wyboru a w innej – kilka. Co ciekawe, pozostali gracze będą mogli (uprzednio
to opłacając) wykonać w danej lokacji akcję lub zebrać zasób (ale tym razem
samemu i pod warunkiem, że aktywny gracz nie wykonał już tej akcji).
Runda kończy się, gdy drewniany
wskaźnik zrobi pełne koło (zakończy swoją podróż na Zamku Hypnosa). Wtedy to
wykonujemy akcje związaną z tą lokacją (m. in. musimy odrzucić nadmiarowe i
przystępujemy do kolejnej rundy.
Po co to wszystko robimy? W największym
skrócie. Zbieramy żetony esencji, które pozwalają nam na utkanie snów. Zbieramy
też żetony piór, dzięki którym wzmocnimy
utkane sny. Każdy sen posiada określone symbole, każde pióro również,
cała zabawa zatem sprowadza się do tkania snów, które będą wzmocnione przez
odpowiednie pióra (te same symbole na zdobytych żetonach snów i piór). Takie
kombinacje są najbardziej wartościowe.
Gra kończy się w po trzeciej
rundzie. Przystępujemy wtedy do liczenia punktów. A te otrzymujemy za utkane
sny (sumujemy wszystkie punkty z kafli snów) oraz za tzw. wzmocnienie
astrologiczne (pomagają w tym zebrane kafelki piór – każde pióro daje dwa
punkty za każdy pasujący symbol na snach, utkanych przez gracza). Zwycięzcą
pozostaje gracz z największą liczbą punktów.
WRAŻENIA
Ponoć pierwsze wrażenie jest
najważniejsze. Najpierw zobaczyliśmy okładkę (jeszcze w zapowiedziach), później
wnętrze gry i wiedzieliśmy, że wizualnie gra nam się bardzo spodobała. Tak po
prostu. Wprowadza odrobiny klimatu do tej w sumie suchej gry.
Gra ma w sumie proste zasady. Przenieś się do kolejnej lokalizacji i coś tam zrób. Sęk w tym, że to coś, nie zawsze jest takie oczywiste i trzeba pomyśleć nad swoim ruchem. Pamiętajmy, że zasoby w grze są skąpe i non stop czegoś będzie nam brakowało. A chomikowanie esencji na dłuższą metę może być bezcelowe. Po każdej rundzie czeka nas redukcja nadmiarowych esencji.
Bardzo podoba mi się konieczność skupienia
się na rozgrywce poza „swoimi” rundami. Użyłem celowo cudzysłowu, gdyż każda
kolejna runda w zasadzie jest rundą każdego z graczy, z tym, że przeprowadzenie
akcji dla pozostałych graczy oznacza wysupłanie nieco grosza, którego ciągle
brakuje. Musimy zatem rozważyć takową akcję, czy nam się ona zwyczajnie opłaca.
Do tego dochodzi losowość, która
niestety czasem wpływa na naszą sytuację. Mamy kości, które bywają kapryśne i
zły rzut może nam utrudnić życie. Oczywiście mamy możliwość ponownego rzutu, no
ale to kosztuje, więc, znowu musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy nam się
to opłaca. Cały czas zatem musimy podejmować decyzję dotyczącą opłacalności
danych akcji.
Skalowalność. Im mniej graczy, tym mamy
więcej możliwości wykonywania darmowych akcji – jeśli gramy w dwójkę, to co
druga akcja jest gratisowa, w czwórkę
już co czwarta, więc stopień trudności lekko rośnie. Tak czy inaczej w
każdym składzie gra się dobrze
Mechanicznie gra Ameryki nie odkrywa.
Nie raz i nie dwa zbieramy określone dobra, żeby wymienić je na coś innego.
Gier z takimi rozwiązaniami jest sporo. Ja to lubię. Po prostu. Cenię sobie
Splendora czy też Pingwiny z Madagaskaru, czy nawet niedawno recenzowaną Epokę
Kamienia Junior. Dlatego też polubiłem i Morfeusza.
Gra oznacza się wysoką regrywalnością. Za
każdym razem budujemy na nowo naszą „planszę”. Kolejność poszczególnych lokacji
za każdym razem powoduje, że inaczej będziemy przeprowadzać nasze działania. W
jednej grze szybciej zdobędę pożądane dobra, w drugiej później, ale za to szybciej
uda mi się zgromadzić sny do utkania.
To co trochę boli, minimalna interakcja.
W zasadzie nasze działania mają niewielki wpływ na to, co zrobią pozostali
gracze. Taki trochę wieloosobowy pasjans.
Czas gry. Pudełkowe 30-60 minut jest
zgodne z prawdą. Nam bliżej było do tej pierwszej liczby – rozgrywki trwały ok.
40-45 minut.
Nam gra przypadła do
gustu, lubimy ten typ mechaniki. Nie wprowadza może żadnych nowinek, ale ma w
sobie coś, co sprawia, że bardzo chętnie do niej siadamy. Do tego ta bajeczna
szata graficzna, która wprowadza trochę klimatu. Naprawdę Warto spróbować i zanurzyć
się w objęcia Morfeusza
PLUSY:
+duża
regrywalność,
+ piękne
wykonanie,
+ w sumie
dość proste zasady,
+ dobra skalowalność,
MINUSY:
- trochę
losowości,
Liczba
graczy: 2-4 osoby
Wiek: od
10 lat
Czas
gry: ok. 30-60 minut
Rodzaj
gry: gra strategiczna
Zawartość
pudełka:
* elementów
planszy,
* 4 kafle faz
księżyca,
* 27 kafli
snów,
* 48 żetonów
piór,
* 14 żetonów
kronitu,
* 12 żetonów
onirytu,
* 84 żetony
esencji,
* 5 kostek K6,
* drewniany
znacznik,
* instrukcja
do gry.
Wydawnictwo:
Tailor Games
Cena: 55-75 zł
Cena: 55-75 zł
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Tailor Games za udostępnienie gry do recenzji.
Galeria zdjęć:
Gra zdecydowanie warta swoich pieniędzy! Zwłaszcza, że można ją dorwać za około 60 zł :) Nie tylko świetnie wykonana, ale gra się po prostu bardzo miło i przyjemnie. Losowość, chociaż troszkę jest, zupełnie nie przeszkadza. Regularnie wracamy do tej pozycji
OdpowiedzUsuń