czwartek, 9 marca 2017

CARCASSONNE STAR WARS: A long time ago…- recenzja gry Wydawnictwa Bard.

Carcassonne to z pewnością jedna z najbardziej rozpoznawalnych gier planszowych na świecie, a liczba wszystkich dodatków i samodzielnych tytułów opartych na pierwowzorze może przyprawić o ból głowy. 

Popatrzmy może na liczby (za BGG). Autor Carcassonne Klaus-Jurgen Wrede ma na koncie 97 gier, z czego gier, które nie są związane z Carcassonne jest zaledwie 18. No cóż, kura znosząca złote jajka.



Gwiezdne Wojny to również żyła złota, z pewnością jeden z najbardziej dochodowych produktów marketingowych na rynku. Filmy, książki, komiksy i miliony gadżetów rokrocznie przynoszą Disneyowi krocie. Ktoś pomyślał i postanowił przenieść uniwersum Gwiezdnych Wojen do świata Carcassonne. Wydawałoby się to karkołomnym rozwiązaniem. Czy faktycznie? Czy to zwyczajnie skok na kasę? Zapraszam do naszych przemyśleń.

CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest w pudełku wielkości oryginalnego Carcassone. W środku, oprócz dobrze napisanej instrukcji znajdują się kafelki, płytki postaci, plansza do liczenia punktów i oczywiście meeple. Żeby były ładniejsze, to mamy bojowe zadanie do wykonania – mamy przyozdobić je naklejkami. Nowością są kostki.

Do jakości oczywiście nie można się przyczepić. Szkoda, że nie pokuszono się o dodanie płóciennego woreczka. Z pewnością podniosłoby to lekko jakość samej rozgrywki i przyspieszyłoby to przygotowanie samej gry. Szkoda też, że nie dodano znaczka punktacji (płytki, którą otrzymujemy po przekroczeniu 50 punktów).

Jak widać Hans im Glück idzie sprawdzoną ścieżką wydreptaną przez oryginalną serię Carcassonne. Żetony punktowe pojawiły się w pierwszym dodatku (którego światowa premiera miała miejsce jakiś czas temu). Może w drugim dodatku (tak jak w przypadku dodatku „Kupcy i budowniczowie” do oryginału) doczekamy się woreczka?

CEL GRY

Cel gry odkrywczy nie będzie. To zdobycie jak największej liczby punktów, które to pozwolą na odniesienie zwycięstwa. Całe szczęście dróg do zwycięstwa jest klika, więc musimy okazać się sprytniejsi i lepiej wykorzystywać sytuację na stole.



PRZYGOTOWANIE GRY


Jak to w Carcassonne bywa, przygotowanie trwa dosłownie chwilę. Wszystko zaczyna się od kafelka początkowego, który kładziemy na środku stołu. Z pozostałych kafli tworzymy zakryte stosy czy też wrzucamy je wszystkie do woreczka (zdecydowanie najlepsza opcja, o ile dysponujemy takowym workiem).

Każdy z graczy wybiera/losuje jedną z postaci, co wiąże się z otrzymaniem stosownego kafelka. Jej wybór będzie miał wpływ na samą rozgrywkę. Do tego otrzymujemy swój zestaw startowy w postaci 6 meepli (pięciu małych i jednego dużego). Jeden z naszych ludzi śmiga na planszę punktową, a reszta będzie w pocie czoła zdobywać punkty. I to tyle. Gra może się rozpocząć.





PRZEBIEG GRY

Zasady gry specjalnie nie różnią się od tych z podstawowej wersji. W swojej rundzie musimy wyciągnąć jedną płytkę ze stosu (lub worka) i odpowiednio ją ułożyć. Odpowiednio, to znaczy, żeby dokładana płytka pasowała do tych, które już są na planszy (pola steroid do pól asteroid, gwiezdne szlaki do gwiezdnych szlaków, etc.).

Następnie możemy zrobić użytek z naszego meepla. Jeśli położymy go na gwiezdnym szlaku, stanie się jego właścicielem. Jeśli trafi na mgławicę, z automatu stanie się jej właścicielem, a jeśli przytrafi się nam planeta, to będziemy nią dzielić i rządzić. Jednakże w przeciwieństwie do klasycznego Carcassonne niczego nie jesteśmy pewni. To, że jesteśmy „właścicielami” określonego terenu o niczym nie świadczy. W zwykłym Carcassonne były możliwe remisy. Tutaj nie. Tylko jedna osoba może być zarządcą. Jeśli zatem stanie się tak, że jednocześnie dwóch graczy będzie na jednym szlaku gwiezdnym, albo będą zajmować ten sam pas asteroid, to nie ma wyjścia, muszą stoczyć pojedynek za pomocą kości (maksymalnie można użyć trzech kostek)- zwycięzcą jest ten gracz, któremu udało się wyrzucić najwyższy wynik na pojedynczej kości. To pierwsza nowość.


Drugą jest możliwość zaatakowania planety zajętej przez innego gracza, wystarczy do tego ułożenie kafla bezpośrednio sąsiadującego z ww. planetą. Oczywiście konieczny jest wtedy pojedynek w celu wyłonienia zarządcy planety.

Trzecią, są symbole, widniejące na niektórych polach. Mają one wpływ na punktację oraz liczbę kości, których można użyć podczas walki.

W momencie zakończenia gwiezdnego szlaku, pasa asteroid  czy też zamknięcia planety, należy dokonać podliczenia punktów, czyli przesunąć naszego ludzika na planszy punktowej o odpowiednią liczbę pól.





ZAKOŃCZENIE

Gra kończy się w momencie wyłożenia ostatniego kafelka. Następuje wtedy podliczenie punktów za nieukończone szlaki, pola asteroid i planety. Nie jest w żaden sposób skomplikowane i nie nastręcza w zasadzie żadnych problemów.

WRAŻENIA

Carcassonne to z pewnością gra wyjątkowa. Dla wielu graczy to po prostu początek przygody z nowoczesnymi planszówkami. Tych kilka milionów sprzedanych egzemplarzy na całym świecie robi wrażenie. To jedna z tych gier, która nie traci na popularności i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić. Niedawno otrzymaliśmy nowe wydanie tego klasyku ze zmienionymi grafikami, a ciągle przecież wydawane są nowe tytuły oparte na oryginale.

Tym razem postawiono na pewien mariaż świetnego produktu z przebogatym uniwersum Gwiezdnych Wojen. Na usta się ciśnie, toż to przecież skok na kasę. Całkiem możliwe, ale wierzcie mi, dawno się tak dobrze nie bawiłem. Nie wiem, może nie jestem obiektywny, bo niemalże wychowałem się na Gwiezdnych Wojnach, ale mając do wyboru zwykłe Carcassonne a wersję Star Wars bez wahania wybiorę tę drugą. Aż tak wiele się przecież nie zmieniło, ale te niby niewielkie zmiany zwyczajnie mają wpływ na dynamikę rozgrywki, teraz niczego nie możemy być do końca pewni, bo odrobina pecha może pozbawić nas, wydawałoby się, pewnych punktów.

Klimat. Tematycznie oczywiście poruszamy się w świecie Gwiezdnych Wojen, o czym świadczą choćby nazwy planet - Tatooine czy Naboo. Chociaż, gdyby się przyjrzeć, to w grze wciąż mamy do czynienia z drogami, przemianowanymi na gwiezdne szlaki, polami asteroid będącymi odpowiednikami miast a oryginalne klasztory to nic innego, jak planety. Jednakże te drobne zmiany wprowadzające możliwość (ułomnej) walki sprawiają, że mamy do czynienia z powiewem świeżości.

Losowość. No cóż Carcassonne na niej bazuje. Po pierwsze losujemy kafelki i od ich dociągu może (choć wcale nie musi) dużo zależeć. Przy odrobinie szczęścia możemy odskoczyć naszym przeciwnikom, a przy pechu wlec się w ogonie. Podchodząc do Carcassonne trzeba być tego świadomym. W wersji Star Wars mamy do czynienia kośćmi, czyli znowu czyha na nas los. A ten bywa kapryśny. To, że my mamy powiedzmy trzy kości, a przeciwnik jedną, tak naprawdę o niczym nie świadczy. I my i on mamy dokładnie takie same szanse na osiągnięcie zwycięstwa. Potrafi to być frustrujące. Ale tylko trochę.

Losowość bezpośrednio wpływa na regrywalność , a ta jest olbrzymia – za każdym razem mamy do czynienia z inną „planszą”, za każdym razem inaczej będziemy prowadzić naszą rozgrywkę.

Skalowalność. To jedna z tych gier, liczba osób przy stole nie zmienia przyjemności płynącej z rozgrywki. Niezależnie od tego, ile osób zasiądzie do stołu, i tak gra dostarczy im frajdy. Dodatkowo możemy pobawić się wariantem drużynowym dwóch na dwóch. To również dostarcza frajdy.

Czas gry. 30-40 minut i po partyjce. Sama gra przebiega dość szybko i dynamicznie i ten czas upływa bardzo szybko. 

Do samej gry mam tylko dwa zastrzeżenia. To wspomniane wcześniej brak płóciennego woreczka oraz specjalnych żetonów potrzebnych przy przekroczeniu 50 punktów. Podobnie jak i w oryginale pozostaje nam czekać na dodatki.

Z pewną dozą sceptycyzmu podchodziliśmy do tego tytułu. Chociaż mając doświadczenia z Carccassonne Gorączka Złota mogliśmy się spodziewać całkiem niezłej rozgrywki. I faktycznie tak też się stało. Wersja Star Wars jest przysłowiowym strzałem w dziesiątkę i mam nadzieję, że wkrótce ujrzymy polską wersję pierwszego dodatku. Zdecydowanie polecamy.

PLUSY:

+ solidne wykonanie,
+ proste zasady,
+ bardzo dobrze napisana instrukcja,
+ dobra skalowalność,
+ wysoka regrywalność,
+ dość krótki czas rozgrywki,

MINUSY:

- brak woreczka na kafelki,
- brak żetonów punktów.


Liczba graczy:  2-5 osób
Wiek: od 7 lat 
Czas gry: ok. 30-40 minut
Rodzaj gry:  gra strategiczna, gra rodzinna 
Zawartość pudełka:
* 76 kart galaktyki,
* 6 kostek,
* 25 pionków,
* 5 dużych pionków,
* 5 kart postaci,
* 1 plansza punktacji,
* zasady gry,
* arkusz naklejek na pionki,
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Bard
Cena: 90-110 zł

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Bard  za udostępnienie gry do recenzji.


Galeria zdjęć:


Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
Carcassonne Star Wars Carcassonne Star Wars Carcassonne Star Wars Carcassonne Star Wars Carcassonne Star Wars Carcassonne Star Wars Carcassonne Star Wars Carcassonne Star Wars Carcassonne Star Wars Carcassonne Star Wars Carcassonne Star Wars Carcassonne Star Wars Carcassonne Star Wars Carcassonne Star Wars Carcassonne Star Wars 

2 komentarze:

  1. Carcassonne w wydaniu Star Wars'owym? Piszę się! Swoją drogą może być dobry kasowy tytuł biorąc pod uwagę premiery filmów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś czuję, że oryginalny wydawca będzie równolegle rozwijał tę linię. Jeden dodatek już jest, a reszta pewnie będzie kwestią czasu :-) Moim zdaniem ta wersja to strzał w dziesiątkę :-)

      Usuń