wtorek, 13 lipca 2021

DZIENNIK ZAGADKOWA PODRÓŻ POPRZEZ CZAS: historyczne przygody - recenzja książkogry od Foxgames.

Wydawnictwo Foxgames ma już doświadczenie w wypuszczaniu na rynek ciekawych książek interaktywnych. Wypuszczony w zeszłym roku Dziennik "Zagadkowa podróż" to hybrydowe połączenie fabuły przygód Karoliny, Kazika i wydry Hiacynty z różnorodnymi łamigłówkami i zagadkami w sam raz dla młodszego pokolenia. Autorami tej pozycji są Michał Gołębiowski i Wojciech Grajkowski zaś szata graficzna to dzieło Tomka Domańskiego.

W maju tego roku światło dzienne ujrzała kolejna część przygód sympatycznego rodzeństwa, czyli Zagadkowa podróż poprzez czas. Czy kolejna część przyjmie się równie ochoczo jak czerwony dziennik? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do naszej recenzji opartej na wrażeniach naszych dzieciaków.


CEL GRY

Na początku książki kolejny raz poznajemy sympatyczne rodzeństwo - Karolinę i Kazika oraz ich wydrę Hiacyntę. W pierwszej części rodzeństwu szalony naukowiec skradł Zagadroida - robota stworzonego przez ich rodziców. Karolina i Kazik wraz z wydrą Hiacyntą ruszyli na jego poszukiwania. Czerwony dziennik skończył się w momencie, gdy nasi bohaterowie trafili do ... wehikułu czasu. Nie trudno się zatem domyślić, że w niebieskiej części o znamiennym tytule Dziennik Zagadkowa podróż poprzez czas, rodzeństwo będzie ni mniej ni więcej, tylko skakać po różnych wymiarach. Cofnie się w przeszłość, może i wybiegnie w przyszłość... Wszystko po to, aby odzyskać Zagadroida. Podobnie jak wcześniej, tak i teraz aby ruszyć dalej Karolina i Kazik będą musieli ruszyć głową i rozwiązać zagadki.

PRZYGOTOWANIE GRY

Do naszej zabawy z Dziennikiem Zagadkowa podróż przez czas, oczywiście poza samym tym razem niebieskim dziennikiem, potrzebujemy w zasadzie tylko czegoś do pisania. Odmianą po dziennikach dla dorosłych jest to, że tutaj podpowiedzi i rozwiązania sprawdzamy w sposób totalnie analogowy. Mamy taką ładną, specjalną zakładeczkę dekoder. Świetny pomysł - dzieciaki trzeba raczej odciągać od telefonów i tabletów. Więc takie odkodowywanie odpowiedzi jest na plus.
PRZEBIEG GRY

W teorii cała zabawa jest banalna. Przechodzimy przez historię przygód naszych bohaterów a po drodze rozwiązujemy różnorodne zagadki. Znajdziemy ich pokaźną liczbę, bo aż 38.

W odwodzie dzieciaki mają opcję podpowiedzi. Jak z nich skorzystać? Wystarczy zakładkę przełożyć na żółtą stronę, okienko nakierować na numer zagadki na liście podpowiedzi i w polach na prawo od okienka z numerem pojawi nam się podpowiedź. Poziom zagadek, jak na publikację dla młodszych czytelników, jest tak dostosowany, że sięganie po podpowiedzi jest ostatecznością. Po jej uzyskaniu powinniśmy poradzić sobie ze znalezieniem odpowiedniego rozwiązania. Nie powiem, nie tylko dzieciaki czasem muszą skorzystać z podpowiedzi. Mnie też zdarzyło się posiłkować takim kołem ratunkowym, nie powiem, że nie.

Jeśli jesteśmy pewni naszego rozwiązania, to w podobny sposób co z podpowiedziami sprawdzamy odpowiedzi. Nasza zakładka dekodująca musi być odwrócona do nas niebieską stroną. Okienko z napisem rozwiązanie przykładamy do słowa, które uważamy za odpowiedź i w kolejnych dwóch okienkach zobaczymy symbole. Jeśli będą one zgodne z tymi widniejącymi przy zagadce, to oznacza, że dobrze ją rozwiązaliśmy.

Cała zabawa polega na rozwiązaniu zagadek. Po pierwsze możemy je robić niezależnie od historyjki przygód rodzeństwa (w treści historii nie znajdziemy żadnych istotnych elementów potrzebnych do rozwiązywania poszczególnych zagadek ale warto się przyglądać grafikom i okładce). Nie musimy też rozwiązywać zagadek kolejno, rozwiązanie jednej nie przenosi do kolejnej. To jest po prostu zbiór niezależnych zagadek i możemy je rozwiązywać w zasadzie w dowolnej kolejności. Choć kartkowanie książki może być nie wskazane, gdyż trochę zdradza nam to, co na nas czeka.

WRAŻENIA

Powiem tak, o ile Michał od początku do szaleństwa zakochał się w "dorosłych" Dziennikach, to u mnie ta miłość pojawiła się dopiero z chwilą wypuszczenia na rynek Zagadkowej podróży. Owszem, nie powiem, lubię sobie pogłówkować i porozwiązywać różne zagadki, ale jeśli znalezienie rozwiązania jest warunkiem przejścia do kolejnej zagadki, to staje się to dla mnie bardziej stresem niż rozrywką. Szczególnie, że poziom zagadek dorosłych dzienników to całkiem inna kategoria.

Podobnie czują moje dzieci. Przy pierwszej części ich pierwsze pytanie było właśnie o to, co się stanie jeśli nie będą w stanie rozwiązać jakiejś zagadki? Gdy teraz już wiedzą, że nie rozwiązanie zagadki nie powoduje utknięcia czy braku możliwości przejścia dalej, to chętnie biorą Zagadkową podróż.

Do podróży w czasie nie potrzebujecie wcale pierwszej części dziennika – to jest niezależna historia i niezależny zbiór zagadek. Oba dzienniki łączą tylko postacie bohaterów. Niemniej jeśli w Wasze ręce wpadł od razu najnowszy dziennik, to polecam Wam gorąco sięgnąć po starszą siostrę. Szczególnie, że obie książki mają bardzo fajną cenę.

Muszę zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz - to, że nawet jeśli nie uda się rozwiązać danej zagadki, to można się bawić dalej znowu powodowało u moich dzieciaków niechęć do skorzystania z podejrzenia rozwiązania. Nie udało się, trudno... Idziemy dalej a do tej zagadki wrócimy innego dnia. Nie wywieszamy białej flagi. Tak właśnie robiły przy czerwonym dzienniku i tak samo postępowały przy Zagadkowej podróży poprzez czas. A gdy wracały do tej nierozwiązanej zagadki na luzie, może w momencie lepszej formy, to jakoś tak wychodziło, że przeważnie udawało im się znaleźć rozwiązanie. Choć czasem nie obyło się bez skorzystania z podpowiedzi.

Trzeba przyznać, że wśród blisko 40 zagadek w książce w zasadzie żadna się nie powtarza. Rzeczywiście są one różnorodne - jedne wymagają kombinacji i manipulowania samą książką, inne opierają się na spojrzeniu z innego kąta, a jeszcze inne zmuszają nas do logicznego pomyślenia. Czasem będziemy musieli zaginać strony albo coś na nich zamazywać (choć można to ominąć przykładając do karki np. papier śniadaniowy). Niektóre łamigłówki są wręcz banalne, takie na kilka sekund. Inne nieco nadwyrężą nasze szare komórki. Trzeba przyznać, że poziom skomplikowania zadań jest dostosowany do wieku adresatów dziennika, czyli dzieci od 8 roku życia. Nie są to jednak banalne zagadki - uwierzcie mi na słowo (bo nie chcę Wam psuć zabawy cytując konkretne przykłady), ale niektóre potrafią zagiąć i dorosłego.

Jak na publikacje dla dzieci przystało, także i Dziennik Zagadkowa podróż poprzez czas pełni rolę edukacyjną. Przejawia się ona najmocniej w zagadkach. Te opierają się na elementach matematyki, historii, czytania ze zrozumieniem, czy też  umiejętnościach obserwacji i kojarzenia. Zagadki to z pewnością nie szkolne zadania. To ciekawe łamigłówki. Jeśli zaś chodzi o fabułę przygód rodzeństwa, to jest ona dość luźna, stricte przygodowa. Nie znajdziecie tutaj wiedzy książkowej czy encyklopedycznej. Może o to chodziło autorom, żeby nie zrażać młodych czytelników. Dziennik ma być rozrywką na nudne dni a nie kolejnym podręcznikiem szkolnym. Z drugiej strony trzeba przyznać, że Dziennik daje podstawy do dyskusji na różnorodne tematy i to się ceni. Samą historię przygód rodzeństwa można też sobie po prostu czytać jak bajkę czy historyjkę. Może czytając i rozwiązując łamigłówki aż tak mocno nie skupimy się na treści historii przygód rodzeństwa, ale zawsze możemy sobie po prostu do tej historii wrócić.

Wspominałam już o tym wcześniej (przy przebiegu zabawy), ale podkreślę to jeszcze raz. Ogromny plus za analogowe odkodowywanie rozwiązań. W dobie otaczającej nas technologii, to jest bardzo fajne rozwiązanie. Nie daje dzieciakom pretekstu do siedzenia na telefonach czy tabletach. W dorosłych dziennikach jednak musieliśmy się posiłkować smartfonem. Dzięki dekoderowi Dziennik jest pozycją totalnie "offline'ową".

Na koniec kilka słów o ilustracjach i stronie graficznej dziennika. Ja jestem zachwycona tym, co zrobił Tomek Domański. Swój kunszt pokazał już przy pierwszej części dziennika. W kolejnej jest konsekwentny. Znowu dostajemy iście komiksowe grafiki. Mnie osobiście absolutnie nie przeszkadza, że cała książka (z wyjątkiem okładki) jest czarno - biała.

Podsumowując: jeśli macie w domu małych miłośników łamigłówek i ciekawych historii, to Dziennik Zagadkowa podróż poprzez czas jest pozycją, która obowiązkowo musi się znaleźć u Was na półce. Śmiem stwierdzić, że nawet jeśli Wasze dzieciaki nie koniecznie przepadają za łamigłówkami, to właśnie poprzez Dziennik Zagadkową Podróż poprzez czas, mogą się z nimi zaprzyjaźnić.

PLUSY:

+ ciekawa fabuła;
+ różnorodne zagadki
+ analogowy dekoder podpowiedzi/odpowiedzi

MINUSY:

- czasami zagadki są dość trudne (mogą zniechęcić tych bardziej niecierpliwych)


Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Fox Games  za udostępnienie gry.

Fox Games

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz