wtorek, 17 września 2019

PLAŻING ROLL & WRITE: Wyrysuj sobie parawan... - recenzja prototypu.

Ostatnimi tygodniami (a może już nawet miesiącami) rynek planszówkowy zasypują różnorodne gry roll & writte. W zasadzie taki gatunek gier gości na rynku już od dłuższego czasu. Nawet klasyczne planszówki dostają kościano - bazgrane wersje. Mowa tutaj np. o takich tytułach jak Osadnicy Wykreślane Imperium, kościane Zamki Burgundii czy Patchwork Doodle.

Wspomniane gry doczekały się wersji roll & writte jakiś czas po wydaniu tradycyjnej gry. Bohaterka dzisiejszej recenzji, czyli Plażing roll & writte jest szczególna. Powstanie bowiem równolegle z klasyczną wersją gry. Bowiem jeśli uda się ufundować Plażing (nasze wrażenia z obcowaniem z prototypem znajdziecie tutajto jedną z nagród będzie wersja roll & writte tej gry (w opcji wydanej gry lub wersji P&P). 

Czy przeniesienie parawanów, kocyków i gratów z tekturowej na papierową plażę będzie taką samą frajdą? A może to łatwizna albo misiion impossible? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury recenzji Plażingu roll & writte




CO ZAWIERA GRA

Plażing roll & writte, jak obiecuje autor czyli Łukasz Makuch, będzie miał kilka wersji planszy plaży z różnym układem zasobów (kamyczków, bursztynków i muszelek) oraz z elementami ułatwiającymi lub utrudniającymi rozgrywkę. My mieliśmy okazję przetestować jeden wariant plaży w wersji print & play - z wiadomych więc względów nie wypowiemy się na temat wykonania gry, bo jest to jeszcze jedna wielka tajemnica. Ale sama świadomość różnych planszy gwarantuje w ciemno regrywalność tego tytułu. 

CEL GRY

Podobnie jak w "dużym" Plażingu, także i w tym kompaktowym Janusze i Grażynki nacierają z parawanami, kocykami i gratami na nadmorskie plaże aby za pomocą tych instrumentów zgarnąć dla siebie jak najwięcej zasobów. 

PRZYGOTOWANIE GRY

Jak to na taki typ gier przystało w wersji P&P każdy uczestnik zabawy dostaje swoją kartkę z planszą, kostkę k6 no i obowiązkowo coś do bazgrania (kredki, mazaki, długopis - co tam kto lubi). Swoją drogą ciekawa jestem jak to ostatecznie będzie w egzemplarzu produkcyjnym. Pewnie notesik, kości i jakieś piśmidełko. I tyle. Można zacząć wakacyjny narodowy sport Januszy i Grażynek. 

PRZEBIEG GRY

W pierwszym ruchu każdy z graczy rzuca dla siebie kostką i w zależności od wyniku (opisanego w instrukcji) rysuje wskazany parawan (można go obracać i robić lustrzane odbicie).Po jego narysowaniu należy taki sam parawan wykreślić z pola akcji specjalnych po prawej strony karty. Jeśli kostka któregoś z graczy wskaże 6 oczek to rzuca on jeszcze raz, aby wypadł parawan. Zasada ta dotyczy wyłącznie pierwszego rzutu. W rundach gry wynik oznacza kocyk, który gracze muszą umieścić na swoich plażach). 

Plażowanie trwa dłuższą chwilę. Nic więc dziwnego, że zabawa ma 10 rund (nie licząc pierwszego rzutu). W rundach właściwych rzucamy już tylko jedną kostką a wynik jest obowiązujący dla wszystkich graczy.

W każdej rundzie gracze wykonują następujące czynności:



(i) wspomniany rzut wspólną kostką - może to robić zawsze ta sama osoba, ale gracze mogę też dokonywać rzutów na zmianę. Po rzucie każdy gracz skreśla na górze swojej planszy kratkę rundy

(ii) narysowanie parawanu (lub kocyka) - po rzucie kostką gracze rysują wyniki w postaci parawanów przypisanych do oczek od 1 do 5 lub kocyka ukrytego pod 6. Parawany i kocyk można dowolnie obracać lub robić ich lustrzane odbicie. Elementy muszą się stykać choćby tylko rogiem - kolejne parawany, kocyki lub graty rysujemy zatem od wcześniej narysowanych. 

(iii) akcja specjalna - raz na rundę gracz może narysować dodatkowo jeden z parawanów lub 2 graty(nie można narysować tylko 1). Wybrany parawan i każdą parę gratów gracze skreślają z pola akcji specjalnych zaznaczając ich wykorzystanie (są one jednorazowe).

Rysunkowe zmagania graczy mają jeden cel - otoczenie na planszy posiadanych zasobów (muszelek, kamyczków i bursztynków). Ich otoczenie (tzw zamknięcie obszaru) sprawia, że stają się one własnością plażowych Januszów lub Grażynek dając im punkty na koniec gry. Zamknięcie obszaru ma miejsce gry otoczony zostanie obszar zajmujący powierzchnię maksymalnie 6 kratek. Większe obszary nie są brane pod uwagę przy liczeniu punktów.

ZAKOŃCZENIE GRY


Skoro plażowanie trwa 10 rund zatem zabawa w zdobywanie nadmorskich plaży kończy się wraz z zakończeniem ostatniej rundy. 

Następuje wtedy moment na podliczenie punktów. Letni narodowy sport Polaków czyli Plażing przynosi uczestnikom punkty w 3 kategoriach:

(i) Zasoby - gracze liczą wszystkie zdobycze z zamkniętych obszarów nie większych niż 6 kratek (w wariancie trudniejszym obszary zmniejszamy do 4 kratek). Wartość zasobów jednego rodzaju jest zależna od ich ilości i prezentuje to jasno tabelka z instrukcji. Dodatkowo każdy zestaw różnych zasobów (bursztyn, kamyczek, muszelka) daje graczom 10 punktów. 

(ii) Obszary - punktowane są wszystkie zamknięte obszary o wielkości maksymalnie 4 kratki. Gracze liczą ile mają obszarów każdej wielkości - za każdy z nich dostają tyle punktów ile daje iloczyn ilości obszarów i wielkości. Np. za 3 obszary po 4 kratki gracz dostanie 12 pkt. 

(iii) Bonus z akcji specjalnych - za każdy niewykorzystany parawan z akcji specjalnych gracze dostaną 2 pkt, a za każdego grata po 1 pkt.

Zwycięzcą zostaje oczywiście ten Janusz czy Grażynka, który/a zdobędzie największą liczbę punktów. 

WRAŻENIA


Już sam prototyp klasycznego Plażingu pokazał nam, że nie będzie to bułka z masłem ani babka z piasku. Plażing to kawał dobrej, abstrakcyjnej gry logicznej. Śmiemy stwierdzić, że w wersji roll & write wysoki poziom starszej siostry został podtrzymany. 

Przyznaję się bez bicia, że podczas tegorocznych wakacji była to chyba najczęściej ogrywana przez nas gra tego typu. Miała całkiem niezłych konkurentów jak choćby Twenty One, Bukiet, Second Chance czy też Patchwork Doodle. Jakoś tak jednak najczęściej na stole pojawiał się właśnie rysowany Plażing.

Gra odziedziczyła oczywiście sporo mechaniki z planszowej wersji. Ciągle staramy się zdobywać teren, tworzyć te swoje małe enklawy za pomocą parawanów i kocyków. Ciągle grzebiemy w piasku i poszukujemy różnych skarbów. Specjalnie nie zmienił się też sposób punktowania. No, może za wyjątkiem obszarów, które udało się nam pozamykać - to akurat wprowadziło sporo zamieszania.


To co mocno się zmieniło (dla jednych na plus, dla innych na minus) to brak jakiejkolwiek interakcji. Plażing roll&write to typowy pasjans, w którym nasze zagrania, nasze wybory w żaden sposób nie wpływają na to, co zrobią inni. Z tą właściwością boryka się większość znanych mi gier typu roll&write. 

Dzięki temu skalowalność jest znakomita. Nieważne czy gramy solo czy w większym składzie. Gra za każdym razem będzie wyglądała dokładnie tak samo. Rzucamy kostką, wybieramy parawan i kombinujemy jak by go na tej planszy rozmieścić.

Gra jest wybitnie taktyczna i jakiekolwiek planowanie jest troszeczkę wróżeniem z fusów. Nie wiemy co nam da los i który z kształtów będziemy mogli na naszej planszy narysować. Trzeba na bieżąco kombinować, mając całe szczęście swoiste ubezpieczenie w postaci akcji specjalnych. To naprawdę ważny element gry, dzięki któremu możliwości planowania w pewnym stopniu rosną. 


Patrząc na to jak wygląda punktowanie musimy skupić się tak trochę na wszystkim. Owszem, zdobywanie jak największej liczby tych samych skarbów przynosi nam sporo punktów, jednakże sporo punktów dostaniemy za każdy zestaw trzech różnych skarbów i warto o tym pamiętać. Dużo też robi punktowanie za wielkość zamkniętych obszarów i skupianie się, żeby posiadać jak najwięcej tych o powierzchni 4x4. Możecie mi wierzyć lub nie, ale to kombinowanie może wprowadzić paraliż decyzyjny. 

Zwłaszcza, że samo "układanie" parawanów na na planszy jest manualnie trudniejsze. W normalnym Plażingu mogliśmy sobie wszystko próbować dopasować, biorąc odpowiedni kafelek do ręki i przymierzając go w różnych miejscach. Tego w wersji roll&write nie uświadczymy. Musimy użyć swojej wyobraźni i dopasować dany kształt wirtualnie, pamiętając, że można go ułożyć również w lustrzanym odbiciu. Fajna gimnastyka dla umysłu, ale dla nie których może to stanowić pewien problem.

Kwestia regrywalności. Jest ogromna. Owszem gramy ciągle na tej samej planszy, jednakże rzuty kostką i wyniki jakie dzięki niej otrzymamy sprawiają, że każda gra jest zupełnie inna. Poza tym, wiem od Łukasza, że będą inne plansze, z innym układami i nowymi wyzwaniami. Już się nie mogę doczekać, bo dzięki temu regrywalność jeszcze wzrośnie.

Dobrze wypada też czas gry. To jakieś 15-20 minut na partię. Oczywiście, jeśli trafią się myśliciele-optymalizatorzy to partia może potrwać i ze dwa razy tyle. Wszystko zależy od samych graczy i ich podatności na przestoje (a te naprawdę jak już wspomniałem, mogą się wydarzyć).

Podsumowując, to jeden z lepszych roll&write'ów w jakie dane nam było zagrać. Jest szybka, prosta do wytłumaczenia i naprawdę potrafi zmusić do myślenia. Niby podobny do wersji planszowej, a jednak to inna rozgrywka. Ani lepsza ani gorsza, po prostu inna. Jeśli cenicie ten typ gier, to ta wersja Plażingu po prostu musi dołączyć do Waszej kolekcji. 

PLUSY:

+ nie wymaga dużej ilości miejsca, można zagrać w podróży, na pikniku itp.
+ prostota zasad przy jednoczesnej możliwości pokombinowania podczas rozgrywki,
+ spora regrywalność,
+ dość szybka i płynna rozgrywka (chyba, że trafi się nam optymalizator),


MINUSY:

- brak jakiejkolwiek interakcji pomiędzy graczami.


Dziękujemy Łukaszowi Makuchowi, autorowi Plażingu, za możliwość przetestowania wersji roll & write.

Galeria zdjęć 
Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz