niedziela, 22 września 2019

BEAM ME UP!: W drodze na szczyt - recenzja gry Wydawnictwa moses.Verlag.


Klaus-Jürgen Wrede zapisał się już złotą czcionką w historii planszówek. Carcassonne to z pewnością jedna z najbardziej rozpoznawalnych gier planszowych na świecie, a liczba wszystkich dodatków i samodzielnych tytułów opartych na pierwowzorze może przyprawić o ból głowy. Gdybyśmy przeanalizowali liczby na BGG, to wyszłoby nam, że niecałe 20% gier pana Wrede nie ma nic wspólnego z Carcassonne.

Dziś chcielibyśmy się podzielić naszymi wrażeniami właśnie z takiej gry słynnego Niemca, która nie ma kompletnie nic wspólnego z Carcassone. Pod koniec sierpnia dostaliśmy małą paczuszkę od nieznanego u nas niemieckiego wydawnictwa moses. Verlag, a w środku znajdowała się nowość na rynku w postaci Beam Me Up! – niewielka gra, w której to zgodnie z tytułem będziemy starać się przenosić kosteczki w górę.

Mamy na koncie naprawdę sporo partii i chcielibyśmy się podzielić naszymi wrażeniami. Zapraszam zatem do lektury recenzji.



CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest w niewielkim za to bardzo solidnym pudełeczku, które otwiera się w sposób dość oryginalny. Po prostu jedną część wysuwamy z drugiej. Coś takiego spotkaliśmy już w przypadku choćby Colorfox. Choć tutaj wysuwamy pudełko jak szufladkę, po dłuższym jego boku. 

W środku znajdziemy cztery zestawy gracza, na które składa się plansza i siedem białych kosteczek. Wspólnym „dobrem” będzie 5 kostek k6.

Załączona instrukcja napisana jest poprawnie z kilkoma przykładami, które dotyczą przede wszystkim tych spornych sytuacji, w których moglibyśmy mieć jakiekolwiek wątpliwości. Bardzo to cenię. Dzięki temu przyswojenie zasad jest szybkie i bezbolesne.

CEL GRY

Bierzemy udział w swoistym wyścigu. Podczas gry będziemy wykonywać rzuty kostkami, dzięki czemu będziemy przesuwać kosteczki znajdujące się na naszych planszach wzdłuż swoich torów ruchu. Ten komu uda się jako pierwszemu przekroczyć linię „mety” (oddzielającą pola jasne od ciemnych) czterema kostkami, ten wygra te zawody.

PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie gry jest ekstremalnie krótkie. Każdy z graczy otrzymuje swój zestaw startowy, tj. planszę oraz siedem znaczników (tych białych kosteczek) - umieszczamy je na dolnym (czarnym) polu każdego z siedmiu torów. Kości umieszczamy w zasięgu każdego z graczy. I to w zasadzie tyle.

PRZEBIEG GRY

Gra przebiega w sposób tradycyjny, czyli począwszy od pierwszego gracza, każdy po kolei rozgrywa swoją turę. W swojej rundzie na początku rzucamy wszystkimi pięcioma kośćmi, przy czym mamy prawo do dwóch dodatkowych przerzutów. Nie ma tutaj żadnych obostrzeń co do tych dodatkowych rzutów – rzucamy tymi kośćmi których wyniki chcielibyśmy poprawić.

Mając już finalnie ustalone wyniki rzutów przechodzimy do wykorzystania ich w celu przemieszczenia kości na planszy. I tak możemy mieć następujące wyniki:

(i) para takich samych wyników – przesuwamy kosteczkę na torze (tym, którego wynik wykorzystujemy) o jedno pole do góry,

(ii) trójka – przesuwamy znacznik na torze o dwa pola do góry

(iii) czwórka – znacznik wędruje trzy pola w górę.

(iv) piątka – przesuwamy kostkę aż o 4 pola do góry

(v) dwie pary – przesuwamy po jednej kostce (zgodnie z wynikami) w górę na odpowiednich torach

(vi) trójka i para (czyli fullhouse) – przesuwamy dwa znaczniki odpowiednio o dwa i jedno miejsce w górę

(vii) mały straight (cztery kolejne wyniki, np. 1-2-3-4) – przesuwamy kostkę w ostatniej kolumnie (oznaczonej jako ssss) o jedno pole w górę.

(viii) duży straight (pięć kolejnych wyników. np. 2-3-4-5-6) – przesuwamy kostkę w ostatniej kolumnie o trzy pola w górę.

W każdym przypadku, jeśli uda nam się przesunąć kostkę o przynajmniej dwa miejsca w górę ma miejsce tzw. Cool Down, czyli pozostali gracze muszą znaczniki w tych samych kolumnach przesunąć o jedno pole w dół. Np. udało nam się wyrzucić trzy trójki. Przesuwamy znacznik w trzeciej kolumnie o dwa pola w górę, a pozostali gracze przesuwają swoje wskaźniki z trzeciej kolumny o jedno pole w dół.

Na polach planszy widnieją specjalne symbole. Jeśli nasz znacznik zatrzyma się a takowym, czeka nas jakiś bonusik. Jak to działa?

Gwiazdy (niezależnie od koloru) – w momencie, gdy ma miejsce Cool Down, znacznik na gwiazdce jest bezpieczny.

Rakieta – jeśli w naszym ruchu w górę znacznik zatrzymał się na tym symbolu, dostajemy bonusik, dzięki któremu możemy przesunąć o jedno pole do góry inny nasz znacznik, a jeśli i on wyląduje na rakiecie, to również otrzymujemy kolejny bonus.

Niebieska gwiazda – nie dość, że chroni przed Cool Down, to jeszcze przy okazji daje nam specyficzny bonus. Jeśli zdarzy się nam wybrać wyniki na kostkach, które odpowiadają znacznikowi znajdującemu się na niebieskiej gwieździe, to możemy przenieść takową akcję (w zależności od wyniku) wykonać w dowolnej innej kolumnie. Np. na torze trzecim znacznik znajduje się na samej górze. My wyrzucamy trójkę i możemy teraz przesunąć dowolny znacznik o dwa pola do góry.


ZAKOŃCZENIE GRY

Gra kończy się w momencie, gdy jednemu z graczy uda się wprowadzić swój czwarty znacznik na czarne pole, przy czym żaden z jego pozostałych znaczników nie okupuje pola na samym dole.

WRAŻENIA

Ta gra była dla nas pewną niespodzianką. Prawdę mówiąc nie wiedzieliśmy, czego się mamy spodziewać po tym co znajdziemy w pudełku. Rzeczywistość okazała się całkiem przyjemna. No cóż, trafiła się nam gra, w której główne skrzypce odgrywa nasza ulubiona mechanika. Mowa tu o push-yor-luck, czyli po naszemu kuszenie losu.

Nie da się zatem ukryć, że ta gra w dużym stopniu zależy od szczęścia, ale w tej losowości tkwi cała moc tej mechaniki. Oczywiście nie da się jej w żaden sposób opanować, ale korzystając z niej i licząc na łut szczęścia (stąd też nazwa) próbujemy coś ugrać, psując jednocześnie plany innym. Daleko byłbym jednak od stwierdzenia, że to głupia losowa gra, w której myślenie możemy odwiesić na wieszaku. Bynajmniej, w trakcie gry przyjdzie nam podejmować ważne decyzje mogące zaważyć na wyniku rozgrywki.

To, które wyniki na kościach wybierzemy, będzie miało wpływ na losy i nasze i naszych przeciwników. Nasze, bo któreś kostki na torze przeniesiemy wyżej. A naszych przeciwników, gdyż tutaj objawia się element negatywnej interakcji i możemy obniżyć pozycję ich znaczników.

Oczywiście wszelkie nasze plany i zamierzenia mogą spalić na panewce, bo kostki bywają kapryśne i zamiast oczekiwanych wyników, zostaniemy z ręką w nocniku. No cóż, jest ryzyko, jest zabawa. Ten, kto bawił się Can’t Stop czy Las Vegas, doskonale wie o co chodzi.

Regrywalność. No cóż, wspomniana wyżej losowość sprawia, że każda gra jest po prostu inna. Zatem za każdym razem inaczej będziemy prowadzić białe kosteczki ku górze. Poza tym gra jakoś tak wciąga i na jednej partii się nie kończy – syndrom „jeszcze jedna partyjka” jest wszechobecny.

Skalowalność. W sumie, niezależnie od liczby graczy, gra się podobnie. Oczywiście, im więcej nas przy stole, tym większe emocje, bo mamy po prostu większą liczbę delikwentów, którym możemy zrobić kuku. Ponadto wyścig staje się bardziej emocjonujący, gdyż mamy do czynienia z większą presją ze strony współgraczy.

Oczywiście, im więcej graczy, tym rozgrywka będzie dłuższa. Przy dwójce graczy cała zabawa nie powinna zająć dłużej niż 10-15 minut. W pełnym 4-osobowym składzie coś koło 20 minut.

Na koniec zostawiłem sobie oprawę graficzną. Jest znakomita. Przypomina mi jedną z ulubionych bajek naszego syna, czyli Kota Prota. Naprawdę cieszy oko.
Są takie gry, w których już po pierwszych partiach czujesz, że to jest to. Że ta gra jest po prostu dobra. Z pewnością do takich mógłbym zaliczyć Beam Me Up! Jest prosta, szybka, emocjonująca i sprawia, że będziemy chętnie do niej wracać.

PLUSY:

+ proste zasady,
+ dobrze „skrojona” mechanika, która po prostu działa,
+ piękne wykonanie (grafika, jakość komponentów),
+ dobra skalowalność,
+ krótki czas rozgrywki

MINUSY:

- nie każdy lubi ten typ rozgrywki,
- praktycznie brak dostępności w Polsce.



Liczba graczy:  2-4 osoby
Wiek: od 8 lat 
Czas gry: ok. 15-20 minut
Rodzaj gry:   gra rodzinna
gra  push your luck
gra kościana
Zawartość pudełka:
* 4 plansze gracza,
* 24 znaczniki,
* instrukcja
 Wydawnictwo: moses. Verlag
Autor: Klaus-Jürgen Wrede
Ilustracje: Kreativbunker

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu moses.Verlag za udostępnienie gry do recenzji.

moses. Verlag

Galeria zdjęć:

Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
      

TuFotki.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz