niedziela, 14 kwietnia 2019

ŚLIMAKI TO MIĘCZAKI: spiesz się powoli - recenzja gry Wydawnictwa Nasza Księgarnia.

Jako dziecko uwielbiałam po deszczu iść na dwór, żeby obserwować ślimaki wychodzące spod krzaków i liści. Nasze swojskie, znajome winniczki. Mięczaki (bo ślimaki należą biologiczne do grupy mięczaków) będące swoistymi twardzielami. Walczące z codziennością w lasach, ogródkach czy na osiedlowych ścieżkach. 

O takich mięczakach - twardzielach Wydawnictwo Nasza Księgarnia jakiś czas temu zrobiło grę, będącą bohaterką dzisiejszej recenzji. Czy spotkanie z sympatycznymi ślimakami było miłe? A może cała zabawa nieco się ślimaczyła? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury recenzji. 




CO ZAWIERA GRA


Zgrabne pudełeczko od pierwszego rzutu oka ferią barw i sympatycznymi grafikami zachęca nas do bliższego poznania swojej zawartości. 

Zajrzyjmy zatem do środka. Znajdziemy tam: planszę do gry, znaczniki graczy, sporą garść żetonów śmieci, kolorowe kostki, drewniane pionki ślimaków oraz oczywiście instrukcję. 

Nasza Księgarnia przyzwyczaiła nas do tego, że tytuły tego wydawnictwa cechuje najwyższa staranność wykonania. Nie inaczej jest w tym przypadku. Plansza, znaczniki i żetony wykonane są z grubej tektury. Figurki słodkich ślimaczków poza standardowym zastosowaniem z pewnością przeżyją swobodne dziecięce zabawy. 



CEL GRY

Zasiadając do stołu gracze muszą być przygotowani na udział w niecodziennym wyścigu ślimaków. Miłośnicy planszówek z pewnością od razu przywołają w pamięci ten temat wykorzystany w innej grze, a mianowicie Pędzące ślimaki (Wydawnictwa Egmont). Jeśli myślicie, że tutaj będzie to przysłowiowy odgrzewany kotlet, to uwierzcie nam, zdziwicie się. Celem wyścigu tych ślimaków jest doprowadzenie ślimaków do mety. Ale zwycięzcą zostanie ten mięczak, który będzie najwolniejszy. Coś na wzór ucieczki rycerzy w grze Nogi za pas - tam żeby uratować rycerski honor nie można było być pierwszym na mecie. Zatem trzeba tak się spieszyć, żeby nie przegonić innych. 

PRZYGOTOWANIE GRY

Dobry wyścig musi być solidnie przygotowany. Nie inaczej jest z tym naszym ślimaczym wyścigiem. Na środku stołu musimy umieścić planszę, czyli trasę wyścigu. Wszystkich zawodników ustawiamy na starcie (niezależnie od liczby graczy biorących udział w zabawie). Z wymieszanych i zakrytych znaczników graczy każda osoba bierze po 1 znaczniku (przy grze 4-6 osobowej) lub po 2 (w rozgrywce między 2-3 osobami). Niewykorzystane znaczniki bez podglądania odkładamy do pudełka. Posiadanych znaczników gracze nie ujawniają innym graczom - to nasze czarne konie w wyścigu, trzeba je zachować w tajemnicy. Obok planszy umieszczamy kostki i żetony śmieci. I tyle. Wyścig przygotowany. Gonitwa może się rozpocząć.  

PRZEBIEG GRY

Nasze mięczaki będą się ścigać w turach. W każdej z nich aktywny gracz wykonuje następujące działania:

(I) rzuca czterema kostkami

(II) przesuwa ślimaki na planszy według określonych zasad: wybiera jedną z czterech kostek a następnie przesuwa odpowiedniego ślimaka o jedno pole do przodu. Ma do wyboru ślimaka w kolorze wybranej kostki lub tego, który stoi na polu w kolorze wybranej kostki. 
Po wykonaniu ruchu gracz przekazuje użytą kostkę osobie po swojej lewej stronie. 

W podobny sposób gracz postępuje z pozostałymi kostkami. Tura gracza kończy się, gdy przekaże on czwartą wykorzystaną kostkę. 


Jedna ważna uwaga - ruch z pola start odbywa się na wyjątkowych zasadach. Aby przesunąć z tego pola dowolnego ślimaka można wykorzystać dowolny kolor kostki - to wyrównuje szanse w wyścigu naszych mięczaków. 


ZAKOŃCZENIE GRY

Jak na prawdziwy wyścig przystało kończy się on w momencie, gdy jeden lub więcej ślimaków przekroczy linię mety. Wszyscy gracze ujawniają wtedy swoje znaczniki. Każdy z nich zdobywa taką liczbę punktów, jaka widnieje na polu, na którym stoi ich ślimak. Jeśli sterowaliśmy więcej niż jednym mięczakiem, to oczywiście sumujemy wartość pól naszych zawodników. Każdy gracz zabiera dla siebie odpowiednią liczbę żetonów śmieci. 

Następnie rozgrywany jest drugi wyścig - jego przygotowanie i przebieg jest taki sam, jak pierwszego wyścigu. 

Cała gra kończy się po rozegraniu drugiego wyścigu. Zwycięzcą zostaje osoba, która w sumie zdobyła najwięcej punktów. 

WRAŻENIA

Ślimaki to mięczaki to tytuł adresowany do najmłodszych graczy, bowiem do dzieci od 5 roku życia.  Z pewnością trafi do nich słodka oprawa graficzna tego tytułu. Piękna, tętniąca życiem plansza lasu, drewniane ślimaczki czy żetony śmieci. To wszystko, poza standardowym zastosowaniem do rozegrania gry, spokojnie można wykorzystać do zabawy z dziećmi. 

Przy okazji rozgrywki można przemycić edukacyjną pogadankę na temat ekologii i zaśmiecania lasu. Ślimaki w swoim wyścigu poruszają się przecież nie tylko po listkach, kwiatkach i owocach, ale także po różnorodnych śmieciach (guzikach, kapslach itp). Mamy więc przygotowany grunt do rozmowy o tym, jak należy dbać o nasze naturalne dobra. 

Mechanika gry oparta na wyścigu sugeruje, że naszym zadaniem jest jak najszybsze pokonanie toru wyścigu. Nic bardziej mylnego ponieważ jeśli chcemy wygrać, to musimy tak pokombinować, żeby nasi zawodnicy nie byli najszybsi. Skończą bowiem wtedy na nisko punktowanym polu a to z pewnością nie zapewni nam zwycięstwa. Na szczęście mamy możliwość kilku wersji naszego ruchu, co może być korzystne dla sterowanych przez nas ślimaków.

Wszędzie, gdzie w grach pojawiają się kostki siłą rzeczy musi się pojawić losowość. Nie inaczej jest tutaj. Niemniej wspomniana przed chwilą możliwość wyboru ruchu (tego, czy przesuniemy ślimaka w kolorze kostki, czy ruszymy takiego, który stoi na polu o tym samym kolorze) trochę tą losowość niweluje.

W prawdziwym wyścigu im więcej uczestników, tym większe emocje. W naszym ślimaczym wyścigu z jednej strony jest podobnie. Im więcej mamy graczy, tym więcej się dzieje. Mamy rywalizację budzącą emocje. Z drugiej jednak strony pojedyncza tura gracza szczerze mówiąc przebiega w iście ślimaczym tempie. Cztery rzuty kostką, cztery ruchy jakiegoś ślimaka. To trochę trwa. Jeśli w zabawie udział weźmie maksymalna ilość graczy (czyli 6 osób), to ci czekający na swój ruch trochę sobie posiedzą. Gdyby w tym czasie można było opracowywać sobie plan na swój ruch to może to by jakoś mijało. Ale niestety nie da się tego zrobić bo ruch zależny jest od rzutu kośćmi, którego nie możemy przecież wykonać zanim przyjdzie nasza kolej. W maksymalnym składzie cała zabawa może się więc lekko ślimaczyć. 

Z pewnością szybciej wszystko przebiega w rozgrywce dwu lub trzy osobowej. Tutaj czas gry zamknie się w około 30 minutach. Nie zabraknie też emocji, rywalizacji czy działań nacechowanych negatywną interakcją. 

Jeśli już wywołałam do tablicy negatywną interakcję, to trzeba przyznać, że tutaj (podobnie jak w ślimakach Egmontu) ma ona niezłe pole do popisu. Każdy z graczy może trochę pokrzyżować innym plany. Wystarczy mocno popchnąć do przodu ślimaka przeciwnika i już może się okazać, że nie uda się odrobić straty. 

Podsumowując: jeśli szukacie dobrej gry rodzinnej, prostej w tłumaczeniu, z bardzo fajną zasadą, że wcale nie warto być pierwszym na mecie, to obowiązkowo musicie poznać Ślimaki to mięczaki. U nas te przyjemne skorupiaki zostają w kolekcji. 

PLUSY:

+ proste zasady,
+ dobrze napisana instrukcja,
+ krótki czas rozgrywki,
+ solidne wykonanie,
+ walory edukacyjne

MINUSY:

- negatywna interakcja (dla tych, którzy tego nie lubią).



Liczba graczy:   2-6 osób,
Wiek: od 5 lat 
Czas gry: ok. 20 minut
Rodzaj gry:  gra rodzinna
Zawartość pudełka:
* plansza,
* 6 drewnianych figurek ślimaków,
* 6 znaczników graczy,
*4 kostki,
* 40 żetonów śmieci
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Cena: 40-60 zł (IV 2019 r.)
Autor: Eugeni Castano 
Ilustracje: Maciej Szymanowicz

Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Nasza Księgarnia- gry za przekazanie egzemplarza do recenzji.


Galeria zdjęć:
Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
                  

TuFotki.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz