Jakiś czas temu, przy recenzji AbaloneQuattro, stwierdziłem, że mamy słabość do gier logicznych Lubimy ten typ gier i
już. W naszej kolekcji mamy całkiem sporo gier tego typu i nigdy nie pogardzimy
kolejnym.
Tym razem na tapetę trafia nowość wydawnictwa Tailor Games – Komisarz Wiktor. Sprawa zaginionego obrazu. Czy przekonała nas do siebie? Zapraszam do lektury recenzji.
Tym razem na tapetę trafia nowość wydawnictwa Tailor Games – Komisarz Wiktor. Sprawa zaginionego obrazu. Czy przekonała nas do siebie? Zapraszam do lektury recenzji.
CO ZAWIERA GRA
Całość zamknięta jest
w średniej wielkości pudełku. A co znajdziemy w środku obok dobrze napisanej
instrukcji? Ano:
- 32 kafle Podejrzanych,
- 4 kafle Komisarza Wiktora
- 8 znaczników Niewinności
- 22 znaczniki Wizerunku
Narzekałem na pudełko w Leśnej drace. Teraz jeszcze bardziej ponarzekam. Rzadko kiedy można spotkać pudełko, które by w ogromnej większości przechowywało powietrze. Rozumiem, że wydawnictwo zdecydowało się na przyjęcie pewnego standardu pudełek swoich gier, ale…zresztą sami spójrzcie *:
Na szczęście reszta
komponentów jest na wysokim poziomie, a grafiki cieszą oko.
CEL GRY
Muzeum. Drogie obrazy. Kradzież. Nie raz i nie dwa te trzy wyrazy budowały scenariusz niejednego filmu czy książki. Tym razem tworzą kanwę gry. Naszym zadaniem jest wcielenie się w rolę jednego ze śledczych, podwładnych tytułowego Inspektora Wiktora. Postawił nam niełatwe zadanie do wykonania – odnalezienie sprawcy zuchwałej kradzieży znanego (i pewnie obrzydliwie drogiego) obrazu z miejscowego muzeum. Ten, kto tego dokona, zostanie sowicie wynagrodzony.
Dostaniemy do dyspozycji kilkadziesiąt kafli
podejrzanych, będziemy tak kombinowali, żeby koniec końców wyłonić wizerunek tego,
który naszym zdaniem dokonał przestępstwa. Wygrywa ten, kto zdobędzie
największą liczbę punktów.