Po tym jak czarodziej Merlin skradł magiczną księgę swojemu ojcu, został porwany przez czarownicę Morfagę. Jego przyjaciołom: Vivianie, Lancelotowi, Arturowi i Ginewrze udało się go uwolnić, jednak nadal są w niebezpieczeństwie. Muszą jak najszybciej dotrzeć do miasteczka Broceliande i schronić się przed potwornym kotem Morfagi, który ruszył za nimi w pościg...
To nie streszczenie książki o Merlinie i jego przyjaciołach lecz krótkie wprowadzenie do przyjemnej gry kooperacyjnej skądinąd opartej na serii książek o zawadiackim Merlinie. Przed Wami MERLIN ZINZIN- zabawna gra, swoisty wyścig z czasem i potwornym kotem. Uważni czytelnicy naszego bloga pamiętają zapewne, że jakiś czas temu ta gra była tematem naszego debiutanckiego posta z kategorii foto unboxingów. Jeśli teraz chcecie się przekonać na czym polega cała zabawa i kto wygra to zapraszamy do lektury recenzji.
|
Front i tył pudełeczka do gry |
CO ZAWIERA GRA
W dość sporym, żeby nie powiedzieć że bardzo sporym pudełeczku wbrew pozorom nie znajdziemy zbyt wielu elementów.
Co takiego skrywa więc to pokaźne pudło? Będą to:
|
Cała zawartość gry |
- 1 duża plansza do gry;
- 1 plansza czarów;
- 5 dwustronnych pionków postaci (Merlin, Artur, Ginewra, Lancelot i Viviana);
- 1 kostka;
- 1 klepsydra z kotem;
- 3 żetony czarów;
- 16 okrągłych kart efektów czarów;
- krótka i przystępna instrukcja.
Rozmiar pudełka ma swoje uzasadnienie-musi się w nim zmieścić plansza czarów, która z oczywistych powodów nie może być składana.