Lubimy gry kooperacyjne, gdy czeka nas przeprawa nie ze współgraczami, ale samą grą. Z naszych obserwacji jeszcze większymi fanami tego typu bardziej lubią to dzieciaki, bo nic tak nie smakuje jak zespołowe zwycięstwo a ewentualną porażkę zdecydowanie łatwiej jest znieść. Bardzo lubimy takie tytuły jak Merlin Zin Zin, Kolorowe biedronki, Straszny Dwór, Myszki w opałach, Wyprawa do babci, czy też nasze przygody lwa Leosia, który to wybiera się do fryzjera, nie mówiąc już o naszym ulubionym (i niestety chyba niedostępnym) Kto to był?
Mamy świadomość, że ten typ gier, zwłaszcza skierowanych do młodszych graczy nie są aż tak popularne, jak te o charakterze konfrontacyjnym. Dlatego też bardzo się ucieszyłem, że Nasza Księgarnia postanowiła wydać Liska Urwiska (czyli Outofoxed), grę obsypaną wieloma nagrodami, która aktualnie zajmuje 4 miejsce w rankingu BGG w kategorii gier dla dzieci. Oczywiście nie mogliśmy odpuścić sobie sprawdzenia, czy ten cały splendor, który spłynął na tę grę nie jest aby przesadzony. Zapraszam zatem do lektury recenzji.
CO ZAWIERA GRA
W pudełku ze słodką okładką znajdziemy:planszę, pionki detektywów (a dokładnie czapeczki jak u Sherlocka Holmesa), figurkę lisa, kostki, żetony wskazówek, karty podejrzanych, karty Liska Urwiska i dekoder wskazówek. Do tego wszystkiego dołączona jest instrukcja.
Nasza Księgarnia już dawno nas przyzwyczaiła do tego, że zarówno wykonanie gry jak i instrukcja stoją na najwyższym poziomie. Nie inaczej jest tutaj. Instrukcja mieści się na 4 stronach, jest napisana jasno i klarownie. Zrozumienie wszystkiego ułatwiają także przykłady obrazkowe.
Muszę choć słowem wspomnieć o jednym elemencie wyposażenia gry, a mianowicie o dekoderze wskazówek. To nic innego jak swoista plastikowa koperta czy raczej przedmiot mnie osobiście przypominający wizytownik lub identyfikator. Niby nic a robi na dzieciakach wrażenie. Nasz Jasiek uwielbia się nim bawić, wsuwa sobie karty, przykłada żetony i sprawdza czy będzie kropka czy nie.
Muszę choć słowem wspomnieć o jednym elemencie wyposażenia gry, a mianowicie o dekoderze wskazówek. To nic innego jak swoista plastikowa koperta czy raczej przedmiot mnie osobiście przypominający wizytownik lub identyfikator. Niby nic a robi na dzieciakach wrażenie. Nasz Jasiek uwielbia się nim bawić, wsuwa sobie karty, przykłada żetony i sprawdza czy będzie kropka czy nie.
CEL GRY
Skoro pionki to czapeczki detektywów nie trudno się domyślić, że będziemy się wcielać w rolę właśnie wspomnianych detektywów. Kogo będziemy szukać? Tytułowego liska urwiska, czyli małego łobuza, który ukradł gospodyni świeżo upieczone ciasto. Współpracując ze sobą i wykorzystując wskazówki zdobyte podczas rozgrywki będziemy chcieli dopaść naszego złodziejaszka, zanim ucieknie do swojej norki. Zadanie proste nie będzie, bowiem mamy 16 podejrzanych, których będziemy musieli stopniowo eliminować.
PRZYGOTOWANIE GRY
Na środku stołu kładziemy planszę wokół której rozkładamy karty podejrzanych lisków obrazkami do dołu (po 4 wzdłuż każdej krawędzi planszy). Dwie dowolne karty odkrywamy.
Wymieszane żetony wskazówek rozkładamy obrazkami do dołu na polach z symbolem lisiej łapki.
Naszego liska urwiska ustawiamy na polu z jego rysunkiem a gracze biorą po 1 pionku detektywa (w wybranym przez siebie kolorze) i kładą je na polu znajdującym się na środku planszy. Obok planszy umieszczamy 3 kostki.
Na koniec z potasowanych kart liska urwiska bez podglądania trzeba wybrać jedną z nich i umieścić w dekoderze w sposób wskazany w instrukcji. Pozostałe karty odkładamy do pudełka nie oglądając ich.
Wszystko przygotowane. Czas zacząć śledztwo!