wtorek, 30 sierpnia 2016

PUERTO RICO: zarządca wyspy pożądany - recenzja gry.

W roku 2002 o tytuł Spiel des Jahres rywalizowały ze sobą Villa Palletti, oraz Puerto Rico. Gry mocno różniące się od siebie pod każdym względem. Ostatecznie wygrała prosta ale dość ciekawa gra zręcznościowa. Dziś już nieco zapomniana i ciężko dostępna. 

Co innego Puerto Rico. Gra, która na trwale zapisała się w historii gier planszowych. Przez jakiś czas była nawet na topie listy BGG i ciągle okupuje wysokie miejsca. Z pewnością jedna z ważniejszych gier w historii, można rzec, że posiada status gry kultowej. Niedawno na naszym rynku pojawiła się dzięki wydawnictwu Lacerta jej odświeżona graficznie wersja. Mieliśmy okazję przyjrzeć się jej z bliska. Zapraszam zatem do naszych przemyśleń.




CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest w średnim wielkości pudle. W środku, oprócz dobrze napisanej instrukcji znajduje się cała masa komponentów. I tak otrzymujemy sporo kartonu i drewna w postaci plansz (graczy i głównej), kupę znaczników towarów, kolonistów. Do tego żetony budynków i dublonów, statki, karty postaci. Pełny spis komponentów znajduje się na końcu recenzji.



Wewnątrz pudełka znajdziemy plastikową wypraskę, która pozwoli nieco ogarnąć wszystkie elementy gry. Całość wykonana jest po prostu na przyzwoitym poziomie. Nie będę się silił na porównanie nowego wydania ze starym. I jedno i drugie nie jest mistrzostwem świata jeśli chodzi o użyte grafiki. Mnie jednak to po prostu odpowiada. Wszystko jest czytelne, a załączona instrukcja naprawdę ułatwia przyswojenie zasad.

Warto wspomnieć, że wznowione wydanie zawiera dwa dodatki. Pierwszy (znany z poprzedniego wydania) to „Nowe budynki”, a drugi „Szlachcic” jest nowością.

CEL GRY

19 listopada 1493 roku Krzysztof Kolumb odkrył wyspę. Na cześć Jana Chrzciciela nazwał ją San Juan Bautista. W roku 1521 na północnym wybrzeżu Hiszpanie założyli osadę, którą nazwali Puerto Rico, co po hiszpańsku znaczy „bogaty port. Rozpoczyna się okres rozkwitu wyspy.

Każdy z graczy wciela się w rolę swoistego menadżera posiadanego majątku ziemskiego na wyspie. Ma za zadanie rozwój swoich dóbr poprzez budowę i rozwój infrastruktury, tworzenie plantacji, produkcję określonych dóbr w celu ich późniejszej sprzedaży. Ten z graczy, który na koniec rozgrywki zdobędzie najwięcej punktów zwycięstwa, zdobędzie laur najlepszego zarządcy.





niedziela, 28 sierpnia 2016

ZEN MASTER: zapałczany Yin Yang - recenzja gry.

Jakiś czas temu nawiązaliśmy współpracę ze szwajcarskim wydawnictwem Helvetiq. Wydawnictwem w zasadzie kompletnie u nas nie znanym. W swoim portfolio posiadają różnego rodzaju książki, puzzle, jednakże najważniejszym produktem są gry planszowe. W dużej mierze są to tytuły specyficzne, w jakimś stopniu edukacyjne - związane są bowiem ze sprawdzaniem wiedzy o jednym z krajów, czy też miast, na których marka Helvetiq jest obecna, czyli Szwajcarii, Niemiec, Austrii, Włoch i Francji. 





Całkiem niedawno Helvetiq rozpoczęło wydawanie gier z tzw. serii zapałczanej. Charakteryzuje się ona tym, że wszystkie gry z serii posiadają pudełka do złudzenia przypominające pudełka od zapałek, a do samej rozgrywki wykorzystywane są drewniane patyczki, imitujące zapałki. Do tego karty, na których oczywiście... no zgadnijcie, co... Wisienką na torcie jest hasło znajdujące się na każdym pudełku, które jest nieprzetłumaczalną grą słów (sparafrazowanym terminem tenisowym) Game. Set. Match. 





Dziś zaprezentuję pierwszą gier z tego cyklu autorstwa Reinera Knizia, czyli „Zen Master”. Nie jest to żadna nowość, mamy bowiem do czynienia z kolejnym wcieleniem gry Yin Yang – wydanej u nasz przez Egmont jako Szaolin Panda. 




CO ZAWIERA GRA 

W pudełeczku (charakterystycznym dla całej serii) znajdziemy: 50 kart ponumerowanych od 1 do 50, 10 kart punktowań, po 24 białych i czarnych „zapałek” oraz zwięzłą instrukcję w kilku językach. Wysoka jakość, to z pewnością wyróżnik wydawnictwa Helvetiq. 
No cóż, chciałoby się rzec Swiss made. No prawie, bo gra jest drukowana w Polsce. 





CEL GRY 

W chińskiej filozofii ying i yang reprezentują dwie przeciwne, lecz uzupełniające się siły, które można napotkać w całym wszechświecie. W bohaterce naszej recenzji siły te reprezentowane są przez drewniane, czarne i białe patyczki. Gracz ma za zadanie jak najlepsze zbalansowanie tych dwóch sił, a ten, kto będzie w tym najlepszy, wygra. 

czwartek, 25 sierpnia 2016

SPOSTRZEGAWCZOŚĆ Z KAMELEONEM LEONEM: kolorowy Leonie gdzieżeś jest albo gdzie Cię nie ma? – recenzja gry.

W języku potocznym utarło się sformułowanie spostrzegawczość. Bowiem spostrzegawczy to ktoś kto szybko i łatwo dostrzega wiele szczegółów. W psychologii nie znajdziemy jednak pojęcia spostrzegawczości. Ta nauka wychodzi od definicji spostrzegania.

Ale bez obaw – nie będę Wam tutaj robić wykładu z psychologii. Chcę Wam przybliżyć swoistą grę – zabawę edukacyjną czyli Spostrzegawczość z kameleonem Leonem wydawnictwa Edgard z serii Kapitan Nauka. Co to takiego i „czym to się je?” Przekonajcie się sami. Zapraszam do lektury niecodziennej recenzji specyficznej gry. 




CO ZAWIERA GRA

W kuferku charakterystycznym dla materiałów edukacyjnych różnych serii znajdziemy:
  • Książeczkę dla opiekunów zawierającą wskazówki psychologa na temat wspierania rozwoju spostrzegawczości u dzieci w wieku 6-9 lat. W książce znajdziemy też instrukcję do gry Spostrzegawczość z kameleonem Leonem.
  • 48 kart do gry w spostrzegawczość w tym 8 kart specjalnych ukazujących kameleona Leona w różnych wcieleniach kolorystycznych i z różnymi wzorami oraz 40 kart dwustronnych z kombinacją 8 kameleonów na każdej stronie. W każdej kombinacji jeden kameleon jest powtórzony a jednego (spośród wszystkich 8 zaprezentowanych na kartach specjalnych) brakuje.

Karty są duże i śliskie – powinny przetrwać nie jeden kontakt z dziecięcymi rękami. Szczególnie, że bawić się nimi będą już dość duże dzieci.

Kuferek jest poręczny, wykonany z grubej tektury i zaopatrzony w sznurkowy uchwyt. Nasze dzieci bez problemu zabiorą go ze sobą gdzie tylko będą chciały.

Warto zauważyć, że w zestawie nie znajdziemy kostki do gry a po przeczytaniu instrukcji okaże się, że będzie nam ona potrzebna. Ale nie uwierzę, że w domach planszówkowiczów nie znajdzie się choćby jednak klasyczna kostka k6.

CEL GRY

Niezależnie od jednego z 5 wariantów gry zaproponowanych w instrukcji celem (oczywiście poza ćwiczeniem spostrzegawczości poprzez zabawę) jest jak najszybsze odkrycie przez graczy,  który kameleon zniknął i/lub który się powtarza. Sprawne oko i szybka ręka to klucz do sukcesu.



wtorek, 23 sierpnia 2016

Boże Igrzysko: Magnaci- gra, która powinna znaleźć się w każdym domu!


Ruszyła przedsprzedaż dodruku gry, która podbiła serca Polaków! To Boże Igrzysko: Magnaci, planszówka, która jako jedna z pierwszych  w Polsce została wydana dzięki społecznemu wsparciu.  Poprzez kampanię przeprowadzoną w 2014 roku na portalu crowdfundingowym, jeszcze przed wyprodukowaniem, grę zakupiło blisko pół tysiąca osób. Natomiast GamesFanatic, czyli największy portal poświęcony grom planszowym przyznał jej ocenę 9/10!


Zebrana kwota ponad dwukrotnie przewyższyła niezbędną do wydania gry sumę pieniędzy, dzięki czemu wzbogacono ją o dodatkowe, drewniane elementy. Pierwszy nakład został wykupiony w ciągu roku od premiery, ale zainteresowanie grą nie osłabło, dlatego uruchomiliśmy dodruk. W połowie sierpnia do sklepów ponownie trafi Boże Igrzysko: Magnaci. Zdecydowaliśmy się jednak wrócić do pomysłu na grę jeszcze sprzed kampanii, czyli do specjalnie zaprojektowanych żetonów dworków.


Fot. www.filatelistyka.poczta-polska.pl

Zainspirowała nas seria znaczków Dworki polskie przygotowana przez Andrzeja Gosika - malarza, ilustratora i grafika projektanta. Zwróciliśmy się do niego z propozycją współpracy. Wyraził zgodę i w ten sposób do świata gier planszowych dołączył jeden z czołowych akwarelistów polskich. 

czwartek, 18 sierpnia 2016

DR EUREKA: o kulka! - recenzja gry.

Masz dwa naczynia. Jedno pięcio-, drugie siedmiolitrowe. Jak można odmierzyć trzy litry za pomocą tych dwóch naczyń? Jedno z pewnie bardziej znanych zadań, gdzie kombinując dwoma naczyniami musimy dojść do wyniku. A gdyby te zadania nieco uprościć? I dodać element rywalizacji rodem ze Speed Cups? 

Tak otrzymamy Dr Eurekę. Grę logiczną, a jednocześnie i zręcznościową. Jaki taki misz-masz sprawdza się w praniu? Zapraszam do recenzji.



CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest w średniej wielkości pudełku, w którym znajdziemy:



  • zestaw 54 kart wyzwań, 
  • 12 plastikowych menzurek/fiolek 
  • 24 kulki w 3 kolorach,
  • niewielką instrukcję do gry







Pudełko zawiera  funkcjonalną wypraskę, która pozwala utrzymać całość w należytym porządku. Jakość komponentów jest na wysokim poziomie. Obawiamy się jednak o trwałość tych plastikowych menzurek. Spadające kulki spowodowały niestety pęknięcia w dnie. Mamy nadzieję, że w dłuższej perspektywie pęknięcia te nie spowodują po prostu zniszczenia całej fiolki. My już kombinujemy, żeby dno wymościć kawałkiem miękkiego materiału/gąbki, dzięki czemu oszczędzilibyśmy delikatne dno.

CEL GRY



Niejaki Doktor Eureka potrzebuje pomocy w laboratorium. Trzeba wspomóc naukowca w mieszaniu składników, czyli przerzucaniu kulek pomiędzy fiolkami w celu uzyskania właściwej kombinacji przedstawionej na kartach wyzwań. Ten, kto pierwszy zdobędzie 5 punktów (czyli 5 kart wyzwań), wygrywa.

wtorek, 16 sierpnia 2016

AHOJ, PIRACI!: poszukiwacze skarbów - recenzja gry.

W ubiegłym roku, wydawnictwo Egmont zapoczątkowało serię gier przeznaczonych dla młodszych graczy. Mowa tu o „Zagraj ze mną”. Do tej pory otrzymaliśmy Ratuj Króliczki (od 3 lat), Dzielne myszki (od 4 lat), Kolorowe biedronki (od 4 lat), Zwierzaki na tratwie (od 5 lat). Tym razem mamy do czynienia z Ahoj, piraci!, czyli tytułem dla dzieciaków w wieku powyżej 6 lat.

Autor gry w osobie Manfreda Ludwiga przebywając na emeryturze znajduje radość życia m.in. w projektowaniu gier dla dzieci. I trzeba przyznać, że jest w tym dobry, o czym świadczą następujące wyróżnienia, jakie otrzymała bohaterka dzisiejszej recenzji. W 2006 r. zdobyło rekomendację Spiel der Spiele Hit für Kinder, nominacje: Kinderspiel des Jahres,  Kinderspielexperten “5-to-9-year-olds” i główną nagrodę Deutscher Lernspielpreis w kategorii 6 i więcej lat. Czy na to zasłużyła? Zapraszamy do recenzji.




CO ZAWIERA GRA

Wszystko zamknięte zostało w średniej wielkości pudełku, charakterystycznym dla całej serii. Oprócz instrukcji znajdziemy w nim:



  • planszę z ruchomą strzałką
  • 4 pirackie statki
  • 64 skarby
  • znacznik tornada
  • kostkę



Nie muszę dodawać, że mając przed oczami grę wydaną przez Egmont, mogę tylko powiedzieć, że jak zwykle jakość wszystkiego, począwszy od pudełka, planszy, komponentów czy instrukcji, wszystko to stoi na najwyższym poziomie. A drewniane statki robią wrażenie.

CEL GRY





Wcielamy się w kapitana statku pirackiego, który wyrusza w podróż w poszukiwaniu cennych skarbów. Ten, kto pierwszy bezpiecznie dowiezie do swego portu co najmniej 9 skarbów, ten wygra. Mamy zatem do czynienia ze swoistym wyścigiem, w którym wszystkie (no powiedzmy) chwyty są dozwolone.







sobota, 13 sierpnia 2016

Królestwo w budowie Nomadzi- zapowiedź wydawnictwa.

Wydawnictwo Rebel zapowiada, że w najbliższych dniach do sprzedaży trafią Nomadzi, czyli dodatek do znakomitej gry strategicznej Królestwo w Budowie, Donalda X. Vaccarino, która w 2012 roku zdobyła tytuł Spiel des Jahres (Gra Roku w Niemczech). Rozszerzenie wprowadza do gry szereg nowych mechanik i rozwiązań, które urozmaicają rozgrywkę, oferując graczom liczne nowe możliwości planowania i budowania strategii.




Poza nowymi mechanikami dodatek zawiera w sobie elementy przeznaczone dla kolejnego gracza - 40 osad oraz znacznik złota w czerwonym kolorze pozwalają na prowadzenie gry w pięć osób. Na planszy robi się naprawdę tłoczno!



4 części modularnej planszy zwiększają łączną ich pulę do 12, ponadto wprowadzają one zupełnie nowe pola. Kamieniołom, karawana, wioska oraz ogród to niewystępujące wcześniej w grze miejsca specjalne, które podobnie jak te występujące w podstawowej edycji pozwalają graczom na wykonywanie dodatkowych akcji w każdej turze.

czwartek, 11 sierpnia 2016

BOSS MONSTER. NIEZBĘDNIK BOHATERA: Mocy przybywaj! - recenzja gry.

Jakiś czas temu na blogu pojawiła się nasza recenzja Boss Monstera. Gry, która mnie osobiście bardzo się podoba. Podoba mi się i mechanika i sam klimat stworzony przez specyficzne grafiki okraszone sporą dawką dobrego humoru. 

Całkiem niedawno dzięki wydawnictwu Trefl na rynek trafiło niewielkie pudełeczko opatrzone napisem: „Niezbędnik bohatera”. Innymi słowy otrzymaliśmy niewielki dodatek, który ma za zadanie nieco urozmaicić rozgrywkę. Czy mu się to udało? Zapraszamy do minirecenzji.


CO ZAWIERA GRA

W maleńkim pudełeczku poza króciutką instrukcją znajdziemy:


  • 20 kart przedmiotów 
  • 2 nowe karty czarów 2 czarów
  • 4 karty wypaśnych komnat

Oczywiście wszystko jest utrzymane w podobnej pikselowatej konwencji i jak zwykle z odrobiną specyficznego humoru. Za to m.in. uwielbiam Boss Monstera.


CEL GRY

W żaden sposób cel gry nie uległ zmianie. Cały czas rywalizujemy z innymi szwarccharakterami o to, który najszybciej zdobędzie 10 dusz niewinnych bohaterów. Kto zrobi to najszybciej, ten wygrywa.



wtorek, 9 sierpnia 2016

QWIRKLE KARCIANE: ustaw się gęsiego! - recenzja gry.

Ostatnimi czasy widoczny jest pewien trend. Otóż gry planszowe konwertuje się na wersje karciane (czasem i kościane). Raz wychodzi to całkiem całkiem (Zamki Burgundii czy Keltis), a czasem no niekoniecznie (Carcassone, Ticket to Ride). 

Nie ukrywam, że jesteśmy ogromnymi fanami Qwirkle i bardzo nas interesowało jak wypadła karciana wersja tej utytułowanej gry logicznej. Zapraszam do naszych przemyśleń.




CO ZAWIERA GRA





Jak przystało na małe karcianki sygnowane logiem G3, wszystko zamknięte jest w małym zgrabnym pudełeczku, które wypełnione jest po same brzegi mnóstwem kart. Oczywiście o jakość nie musimy się martwić. Jest ona wzorowa. No dobra, przyjrzyjmy się kartom. W sumie jest dokładnie tyle samo co płytek w normalnej wersji, czyli 108. Każda z kart przedstawia jeden z sześciu symboli w jednym z sześciu kolorów – każdy symbol w jednym kolorze występuje dokładnie 3 razy.







CEL GRY





Celem gry będzie zdobycie jak największej liczby punktów. W odróżnieniu od wersji normalnej Qwirkli, zdobywa się je w nieco inny sposób. W wersji z drewnianymi płytkami/sześcianikami, punkty zdobywało się przez cały czas, poprzez dokładnie kolejnych płytek tudzież kostek. W przypadku wersji karcianej liczą się same Qwirkle czyli zdobycie kart z 6 różnymi symbolami w jednym kolorze, bądź 6 takich samych symboli, ale każdy w różnym kolorze.







sobota, 6 sierpnia 2016

Planszówkowe pamiątki z wiedeńskich wojaży, czyli o grach które z nami wróciły do domu.

Kilka dni temu podzieliliśmy się z Wami naszymi wędrówkami po wiedeńskim planszówkowym szlaku. Wspomnieliśmy o różnych miejscach Wiednia, w których miłośnicy gier planszowych będą się czuli jak ryby w wodzie. 

A trzeba przyznać, że jest tego sporo. Pewnie jeszcze więcej niż to co wyłowiliśmy, ale my na naszej mapie „must see” zaznaczyliśmy sobie dwa konkretne miejsca.  Jeśli komuś umknął ten nasz post rodem z pamiętnika z wakacji to odsyłamy tutaj



Wspominając wędrówki po sklepach z grami zdradziliśmy Wam, że z Planet Harry nie wyszliśmy z pustymi rękami. Z resztą taki był cel, żeby w formie pamiątki z wakacji w Wiedniu przywieźć sobie jakąś ciekawą grę do naszej biblioteczki. 

Zatem nadszedł czas, żeby Wam pokazać co takiego wróciło w naszym wakacyjnym bagażu:



Słowem tytuły mniej lub bardziej znane ale i totalna świeżynka - nie da się ukryć, że nasza perełka. Przybliżmy zatem poszczególne pozycje:

KELTIS (gra karciana)

Jedną z naszych ulubionych gier na parę są Zaginione Miasta. Dlatego Keltis karciany, oparty na tej samej mechanice, był bardzo długo na naszym celowniku. Gdy natrafiliśmy na niego w Planet Harry (do tego w bardzo fajnej cenie bo 6 euro) nie potrafiliśmy i nie chcieliśmy się oprzeć i musieliśmy z nim wyjść. 

Maleńkie pudełeczko skrywa w sobie 110 kart i instrukcję w germańskim języku. Ale spokojnie – spieszymy z informacją, że na BGG znajdziecie instrukcję po angielsku. 

Sama gra to przyjemna i prosta karcianka. Gracze tworzą swoje stosy kart w poszczególnych kolorach, nadają im kierunek (bo karty można wykładać rosnąco lub malejąco), odrzucają niechciane karty. Poza tym, że celem graczy jest utworzenie jak najdłuższych stosów to w Keltisie mamy jeszcze dodatkowy cel. Są nimi karty kamieni specjalnych. I trzeba je zdobywać bowiem ich brak odczujemy dotkliwie w postaci punktów ujemnych. Żeby je zdobyć trzeba zbierać dublety tych samych numerów w różnych kolorach. Zaczyna się więc swoista gimnastyka co poświęcić aby zdobyć kamień a jednocześnie nie skrócić sobie drastycznie długości stosu. Prawda, że brzmi ciekawie? Postaramy się opublikować recenzję tej małej w rozmiarach ale wielkiej w wartości gry.

czwartek, 4 sierpnia 2016

PANTEON : dodatek do 7 Cudów Świata: Pojedynek - zapowiedź wydawnictwa REBEL

Bóg ci jest wszystkim dla człeka,
Wszystko, co mamy, sprowadza
Ta jego wieczysta władza!
Eurypides Bachtanki (tłum. J. Kasprowicz)






W nagrodzonej grze karcianej „7 Cudów Świata: Pojedynek” gracze rywalizują ze sobą o to, stworzy z nich najbardziej rozwinięte miasto w starożytnym regionie śródziemnomorskim, między innymi dzięki budowie przeróżnych świątyń, tawern, warsztatów, szkół, stajni i innych budynków użyteczności publicznej.

Te wspaniałe miasta mieszczą w sobie także nadzwyczajne Cuda Świata: Mauzoleum w Halikarnasie, Wielką Piramidę w Gizie, Kolosa Rodyjskiego i wiele innych! Zawierają w sobie także to, co najlepsze z kultury Grecji, Egiptu, Fenicji, Rzymu i Persji, więc będą obfitować w kamień, drewno, szkło i papirus. Ludność wypełni ulice, domy i amfiteatry Twojego miasta, a dzięki temu rozszerzeniu poczuje także atmosferę boskiej obecności, która nieodłącznie towarzyszyła rozwojowi wspomnianych wielkich cywilizacji.



Dodatek zatytułowany Panteon wprowadza antycznych bogów do gry „7 Cudów Świata: Pojedynek”. Teraz gracze mogą się ubiegać o przychylność bóstw z pięciu różnych kręgów kulturowych i skłonić je wszystkie do roztaczania swojej opieki nad ich miastem. Z pewnością pomoże w tym budowa bogatej świątyni ku czci wybranego patrona lub patronki albo poświęcenie im jednego z dwóch nowych Cudów Świata dostępnych w dodatku.






Boska aura

Starożytni Grecy i Rzymianie wierzyli, że sposobem na dostąpienie boskich łask jest podarowanie bogom czegoś w zamian, złożenie daru lub przysięgi. Nie inaczej jest w dodatku Panteon - jeśli oczekujesz przysługi od jakiegoś boga, nie możesz pozostać mu dłużny. Podczas Ery I będziesz zbierać żetony Mitologii pozwalające wybrać, które bóstwo zamieszka w Panteonie, oraz żetony Darów, dzięki którym zaskarbisz sobie ich przychylność. Później, w Erze II i III możesz obudzić boga lub boginię w Panteonie zamiast dobierać kartę. Jeśli zapewnisz bóstwu to, czego od Ciebie żąda, możesz umieścić je obok swojego miasta.




Jeśli sprzyja Ci Izyda, możesz użyć dowolnej karty ze stosu odrzuconych, by wybudować jeden ze swoich Cudów za darmo. Niepodważalna wola Zeusa pozwoli Ci odrzucić dowolną kartę ze stołu, żeton Mitologii albo żeton Darów. Dzięki fenickiej bogini Tanit, której wyznawcy specjalizują się w handlu, Twoja szkatuła wzbogaci się o 12 sztuk złota. Enki, sumeryjski bóg rzemiosła, techniki i wytwórstwa, pozwoli Ci wybrać jeden z dwóch żetonów Postępu. Wsparcie Minerwy, która powstrzyma pionek wojny przed wkroczeniem na Twoje terytorium, raczej nie zapewni Ci natychmiastowego zwycięstwa, ale może Cię ocalić przed porażką militarną.


wtorek, 2 sierpnia 2016

KARCZEMNE OPOWIEŚCI: szlachcic to ma klawe życie - recenzja gry.

Skomasowany atak gier wydawnictwa Tailor Games trwa w najlepsze. Była Leśna draka wywołana przez wiewiórki, było śledztwo Komisarza Wiktora, czas na garść Karczemnych opowieści, jakimi raczyli podzielić się bohaterowie przesiadujący w pewnej karczmie, gdzieś na końcu świata. Warto ich posłuchać? Zapraszam do recenzji.



CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest w średniej wielkości pudełku. A co znajdziemy w środku obok nie do końca dobrze napisanej instrukcji (o tym za chwilę)? Ano:

  • 98 kart postaci. 
  • 36 kafelków wyzwań
  • 12 znaczników czasu
  • 18 pozostałych znaczników – one akurat póki co przydatne nie będą. Sytuację ma zmienić wydanie dodatku, co jest prawie pewne.
  • karta karczmarza – innymi słowy znacznik pierwszego gracza
  • karta karczmy, na której umieszczać będziemy znaczniki czasu, odmierzając kolejne rundy
  • karty pomocy gracza
  • instrukcja


Skoncentrujmy się nieco na kartach postaci i kafelkach wyzwań. 

Karty postaci

Każda karta jest dwustronna - jedna strona przedstawia postać w gotowości, a druga w momencie, gdy jest zmęczona. Obie strony różnią się oprawą graficzną oraz zakresem informacji. I tak na stronie postaci, która jest gotowa do działania znajdziemy poza imieniem bohatera następujące informacje:


koszt werbunku – żeby takową postać można zwerbować, drużyna musi dysponować odpowiednią siłą perswazji

znajomość terenu – każdy z bohaterów posiada umiejętności działania w odpowiednim terenie (górach, trzęsawiskach, pustyni i kniei)

talent – każdy z bohaterów posiada specjalizację w jednej z trzech sztuk: magii, walki lub sprycie.

siła perswazji – siła przekonywania bohatera, żeby przyłączył się do naszej kompanii

pole zdolności – każdy z bohaterów posiada swoją indywidualną zdolność, z której możemy skorzystać



Niektóre z kart posiadają jeszcze maleńki kufelek. Pozwala on odróżnić karty, które możemy wykorzystać w trybie zaawansowanym.

Kafelki wyzwań

36 kafelków wyzwań – każdy taki kafelek zawiera następujące informacje.



teren wyzwania – bohaterowie, chcący wziąć udział w wprawie muszą posiadać umiejętności poruszania się w terenie.

trudność wyzwania -im więcej symboli na kaflu, tym wyzwanie trudniejsze. Możemy mieć zatem kafle z dwoma, trzema o czterema ikonkami terenu.

talent i sława – pozwalają na zdobycie punktów na koniec gry






Warto wspomnieć o pracy grafika. Sebastian Szpakowski wykonał kawał dobrej roboty. Oprawa graficzna naprawdę robi wrażenie i świetnie wpisuje się w tematykę gry.

W środku mamy śliczną (podobnie jak i w Leśnej drace i Komisarzu Wiktorze), a jednocześnie niezbyt funkcjonalną kartonową wypraskę. Całość została podzielona na dwie części. Jedna skrojona jest pod kafelki, a druga? No właśnie nie wiem, bo karty w żaden sposób się tam nie mieszczą muszą leżeć na skos. Poza tym pudełko jest zwyczajnie za duże. Liczę jednakże na dodatek, który zapewni lepsze wypełnienie pudła. 

Kilka słów na temat instrukcji. Korektor miał zły dzień. Literówek nie będę się czepiał, ale błędów merytorycznych już tak. A tych jest kilka. Np. mamy kilka przykładów, które mają ułatwić przyswojenie zasad. Niestety ich opis nie zawsze współgra z rysunkami, wobec czego pojawia się pewien dysonans. Błąd jest też w przykładzie liczenia punktów.

Całe szczęście sama instrukcja napisana jest dość przejrzyście. Zawiera odwołania do gry w wariancie prostym i zaawansowanym, przy czym oba te warianty zostały wyraźnie od siebie rozdzielone.

CEL GRY


„Szlachcic to ma klawe życie” chciałoby się sparafrazować słowa piosenki nieodżałowanego Tadeusza Chyły. Ano ma. Brakuje mu chyba tylko nieco adrenaliny, bo to całe życie w przepychu zaczyna być nieco nudne. Cóż zatem może uczynić? Ano wyruszyć na szlak przygody. Problem w tym, że nie ma o tym zielonego pojęcia. Ale ma pieniądze, dużo pieniędzy. A one mogą mu znacznie pomóc. Udaje się zatem do pewnej knajpy, gdzie można spotkać typów spod ciemnej gwiazdy, którzy z niejednego pieca jedli i niejedno w życiu widzieli i chętnie pomogą naszemu szlachcicowi zorganizować kilka wypraw. Nasz bohater zyska nieco sławy a jego pomagierzy nieco gotówki.

Każdy z graczy wciela się zatem w rolę takiego szlachcica, którzy ma wielką chęć poczuć wiatr przygody, co pozwoli mu na życie w chwale nieustraszonego podróżnika. Musi zatem z głową dobierać odpowiednie towarzystwo, żeby planowane wyprawy skończyły się powodzeniem. Dzięki temu uzyskuje punkty sławy. A ten, kto uzbiera ich najwięcej okaże się zwycięzcą.


poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Podsumowanie lipca i plany na sierpień.

Jak już Was uprzedzaliśmy w czerwcowym podsumowaniu tegoroczny lipiec był dla nas czasem urlopu i zasłużonego relaksu. Bo o takim totalnym odpoczynku ciężko powiedzieć, gdyż urlopowaliśmy się bardzo aktywnie zwiedzając całymi dniami piękny cesarski Wiedeń. Oczywiście nie omieszkaliśmy w nasz plan wojaży wpisać iście planszówkowych miejsc. 

Czy wywiązaliśmy się ze wszystkich deklaracji, co takiego mogliście u nas zobaczyć i o czym poczytać? Zapraszamy do lektury podsumowania. 



Co takiego zadziało się w lipcu na blogu?

Lipiec był dla nas zarówno miesiącem wspomnianych aktywności urlopowych jak i mimo wszystko (nawet mimo naszych czerwcowych obaw) czasem dość sporej aktywności na blogu. Paradoksalnie opublikowaliśmy taką samą ilość postów jak w miesiącu lutym bo 16  a wśród nich:

Recenzje 6  gier:

  • Bongo - pozornie prosta gra w turlanie kosteczek ale potrafi nieźle rozgrzać mózg. Sympatyczne zwierzaczki z okładki, to niezła zasłona dymna, bo rozrywka potrafi solidnie dać w kość naszemu komputerowi pod czaszką. W życiu byśmy się nie spodziewali, że ta malutka i prosta gra może tak sponiewierać umysłowo. Jednocześnie dając ogrom zabawy.
  • Bang. Pojedynek! - Gra jest prosta, pewną trudność początkową stanowi jedynie nieznajomość kart. Jak już to opanujemy, to możemy cieszyć się rozgrywką. A ta jest naprawdę przyjemna. Czuć ten westernowy klimat płynący z grafik poszczególnych kart i samej tematyki gry. Naprawdę mamy wrażenie uczestnictwa w pojedynku. Cały czas przecież robimy wszystko, żeby pozbawić przeciwnika cennych punktów życia w celu eliminacji jego postaci.
  • Leśna draka - Gra jest prosta, a jednak posiada swoją głębię. Zmusza do myślenia w celu odnalezienia tej jednej najlepszej ścieżki, której przemierzenie pozwoli nam na zgromadzenie największej liczby żołędzi. Przez to jest dobrym narzędziem dla dzieci, którym trudno o skupienie uwagi.
  • Holmes: Sherlock & Mycroft - Gra zdobyła nasze serce i przebojem wdarła się do grona naszych ulubionych gier dwuosobowych. Nie jest to może gra innowacyjna i odnajdziemy w niej pewne rozwiązania znane z innych gier (Szeregowy pingwin, Daxu, Zaginione Miasta czy Keltis). Jednakże obcowanie z nią sprawia przyjemność. Gra jest dość szybka a przy tym musimy trochę pomyśleć.