Bongo leśne (łac. Tragelaphus
eurycerus) to największa spośród afrykańskich leśnych antylop zamieszkująca
afrykańskie lasy tropikalne i góry w Dolinie Konga. To również tytuł gry
autorstwa Bruno Faiduttiego. Gry, która ma już swoje lata, ale dzięki
zapaleńcom z wydawnictwa 2 Pionki, została odświeżona i teraz mamy okazję w nią
zagrać.
2 Pionki mają rękę do gier, które są stosunkowo proste, ale potrafią
rozgrzać mózg do czerwoności. Idealnym przykładem tego są choćby Szalone
zegarki. Czy i Bongo dołączy do tego grona takich szalonego gier? Zapraszamy do
recenzji.
CO ZAWIERA GRA
- 8 kości zwierzaków (gnu, nosorożca i bongo)
- 2 kości bambusa
- 30 znaczników trofeum w trzech różnych kolorach
Duże, drewniane. tzw.
customowe kości. Z pewnością wiele
wytrzymają.
CEL GRY
Wyobraźmy sobie, że właśnie wpakowano nas do jakiego Land Rovera na afrykańskim safari. Żeby się nie nudzić przewodnik wymyślił nam zabawę w „znajdź zwierzaka”. Ale nie byle jakiego, mamy wypatrzeć albo gnu, albo bongo, albo nosorożca. Wygrywa ten, kto właściwie wypatrzy tego właściwego.
No dobra, na
afrykańskim safari nie jesteśmy, ale cała reszta się w zasadzie zgadza. Rzucamy
kośćmi i mamy za zadanie podać nazwę (lub też nie – oznajmiając, że nic nie
pasuje) właściwego czworonoga
Mamy kilka kości i na
podstawie wyników rzutu musimy prawidłowo wytypować tego właściwego. Sprawa
jest prosta. Powiedzmy…
Przygotowanie gry zajmuje mniej więcej 5s. W zasadzie musimy się tylko zdecydować, w który wariant gry chcemy zagrać i w zależności od tego skorzystać z odpowiednich kości. Dwie żółte kości bambusa oraz 5 (bezbarwnych, no w kolorze drewna) biorą udział zawsze. Dwie kości czerwone i jedna zielona są kośćmi opcjonalnymi, stosowanymi w zaawansowanych rozgrywkach. Pod ręką powinny się znaleźć również znaczniki trofeum.
To tyle. Safari czas
zacząć.
PRZEBIEG GRY
W każdej rundzie mamy
dokładnie to samo zadanie do wykonania. Rzucamy wszystkimi kośćmi i patrząc na
nie, musimy jak najszybciej wskazać właściwego zwierzaka. Jak to się robi?
Rzecz niby prosta…
Dwie żółte kości bambusa
wskazują kogo mamy szukać. Sęk w tym, że kości są dwie i czasem są zgodne ze
sobą a czasem niekoniecznie. Jeśli na obu kościach wypadnie ta sama liczba
bambusów, sprawa jest prosta. Szukamy zwierzaka, który na bezbarwnych pojawił
się dokładnie tyle razy ile pokazały żółte kości. Np. obie pokazały dwa
bambusy, więc szukamy zwierzątka, które pojawiło się dwa razy.
Czasem jednak kości
ze sobą nie współpracują i jedna pokazuje co innego, a druga co innego. Co
wtedy? Ano musimy szukać zwierzaka, który pojawił się w takiej liczbie jakiej
nie ma na kościach. Np. jedna kość wskazała jeden bambus, a druga trzy bambusy,
więc szukamy zwierza, który pojawił się na kościach dwa razy.
Mózg zaczyna powoli wchodzić na wyższe obroty. Dalej będzie ciekawiej. Mamy dwie dodatkowe zasady, które wprowadzają sporo zamieszania.
Mózg zaczyna powoli wchodzić na wyższe obroty. Dalej będzie ciekawiej. Mamy dwie dodatkowe zasady, które wprowadzają sporo zamieszania.
Po pierwsze musimy sprawdzić czy na kościach zwierząt nie ma dwóch, które spełniałyby te same warunki, gdyby tak było, to musimy wybrać trzecie.
Po drugie, czasem
zdarzy się tak, liczba bambusów na kościach żółtych nijak nie będzie pasowała
do kości zwierząt. Wtedy należy krzyknąć „NIC”!
Każdą turę wygrywa
ten, kto prawidłowo wytypuje prawidłowego zwierzaka, tudzież NIC. W nagrodę
otrzymuje jedno trofeum odpowiadające zwierzakowi, którego ustalił. Jeśli
wybrał opcję NIC, może wybrać dowolne trofeum.
Nagrody nagrodami. Za nasze błędy mamy kary. W przypadku pomyłki polegającej na wskazaniu niewłaściwego zwierzaka musimy oddać jedno z naszych trofeów jednemu z naszych przeciwników. Boli, prawda? Gorzej, jeśli wypowiedzieliśmy NIC, a okazuje się, że powinniśmy wskazać na jakiegoś zwierzaka. Wtedy musimy się rozstać ze wszystkimi dotychczas zdobytymi trofeami.
To był Wariant
łatwy. Prawdę mówiąc już teraz nasz mózg musi naprawdę się wysilić. No
ale możemy sprawić, że będzie jeszcze ciekawiej. W tym celu wprowadzamy
czerwone kości kłusowników.
Kłusownicy potrafią
pomieszać nam szyki. Otóż, jeżeli podczas rzutu dwie czerwone kości pokażą
takie same symbole zwierząt, to zwierzak taki zostaje złapany, a jego liczba zostaje
zredukowana o jedną sztukę.
Jeśli natomiast na
czerwonych kościach pojawią się dwa różne zwierzaki, to wtedy trzecie zwierzę,
którego symbol się na kościach nie pojawił, zostaje złapane, a jego liczba
zredukowana o jedną sztukę.
To był wariant zaawansowany. Pójdźmy jeszcze dalej. Użyjmy zielonej kości strażnika. Zwierzę, które pojawi się na tej kości jest pod ochroną i nie może się stać łupem kłusownika.
Przyznaję się bez bicia, że w tym jeszcze bardzie zaawansowanym wariancie głowa się zwyczajnie potrafi zagotować.
Wariaci z 2 Pionków/Portalu opracowali wariant stadny, w którym zamiast NIC musimy krzyknąć (w zależności od wyników na kościach), np. STADO (gdy wśród kości będą trzy lub więcej identycznych zwierzaki). Przyznaję się bez bicia. Ja na tym wariancie odpadłem. Bezpieczniki w moim mózgu strzeliły.
ZAKOŃCZENIE GRY
WRAŻENIA
„Uff” – tak najkrócej można opisać wrażenia płynące z obcowania z Bongo. Gra jest w sumie prosta. Jednakże jej zasady sprawiają, że nasz mózg musi pracować na wysokich obrotach, a im bardziej komplikujemy zasady kolorowymi kośćmi, tym te obroty są wyższe.
Na każdym kroku
jesteśmy zmuszani do intensywnego myślenia poprzez swoiste łamanie schematów
myślowych. Nasz mózg jest generalnie leniuchem i robi wszystko po linii
najmniejszego oporu. Lubi utarte schematy. W Bongo niestety tak lekko mieć nie
będzie. Już na samym początku, gdy obserwujemy wynik na kościach żółtych.
Wszystko jest w porządku, gdy na obu będzie ten sam wynik.
Złamanie schematu występuje , gdy kości przyjmą różne wartości. Podobnie, gdy okaże się, że mamy dwie możliwości (np. po dwa zwierzątka, które musimy wskazać), wtedy musimy wybrać trzecią – znowu schemat jest złamany. A jak dołożymy ko kości kolorowe, to mózg zwyczajnie zaczyna się przegrzewać.
Do tego dochodzi
przecież presja czasu, bo zwycięzca danej rundy może być tylko jeden. A żeby
było mało, to błędne odpowiedzi są niemiłosiernie karane (zwłaszcza w przypadku
NIC) oddaniem swoich ciężko zdobytych trofeów przeciwnikom.
Grając w Bongo
dostrzegam pewne podobieństwo do Panic Lab. Tam musieliśmy odnaleźć sympatyczną
amebę, która musiała przebrnąć z jednego miejsca do drugiego odwiedzając szereg
różnych miejsc, zmieniając przy tym kolor, kształt i wzór. Wymagało to pewnego
wysiłku umysłowego. Cała wędrówka odbywała się w naszej głowie. W Bongo również
cały proces odbywa się w naszej głowie, by na końcu wyrzucić z siebie wynik.
W życiu bym się nie
spodziewał, że ta malutka i prosta gra może tak sponiewierać umysłowo.
Jednocześnie dając ogrom zabawy.
Bardzo zmyślnie
wprowadzono poziomy trudności wyznaczane głównie poprzez dokładanie kolejnych
kości. Dodatkowo podnosi to i tak sporą regrywalność.
Skalowalność. Tak do
4-5 osób jest dobrze. Powyżej robi się zwyczajnie niewygodnie. Każdy powinien
dokładnie widzieć, co na nich wypadnie. Przy 6 osobach może być problem,
zwłaszcza, że kości bywają kapryśne i potrafią poturlać się w różne kierunkach.
Do tego dochodzi problem z ustaleniem, kto był pierwszy, tudzież kto się
pomylił. Nam najlepiej grało się w 3 i 4 osoby.
Podsumowując. Bongo to niespodziewanie bardzo
udany tytuł zapewniający dobrą rozrywkę. Pamiętajmy tylko, że te sympatyczne
zwierzaczki z okładki, to niezła zasłona dymna, bo rozrywka potrafi solidnie
dać w kość naszemu komputerowi pod czaszką. Tak czy inaczej, Bongo na pewno
zostanie w naszej kolekcji. Warto spróbować…
PLUSY:
+ wysoka
jakość drewnianych kości,
+ proste
zasady,
+ bardzo
dobrze napisana instrukcja,
+ krótki czas
rozgrywki,
+
regrywalność
+ kilka
poziomów trudności
MINUSY:
- może
przegrać mózg,
-
nienajlepsza skalowalność
Liczba
graczy: 2- osób
Wiek: od
8 lat
Czas
gry: ok. 10 - 15 minut
Rodzaj
gry: gra imprezowa
Zawartość
pudełka:
* 8
kości zwierzaków (gnu, nosorożca i bongo)
* 2
kości bambusa
* 30
znaczników trofeum w trzech różnych kolorach
* instrukcja
do gry.
Wydawnictwo:
2 Pionki
Cena: ok. 40 zł
Cena: ok. 40 zł
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu 2 Pionki za udostępnienie gry do recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz