czwartek, 29 maja 2025

Kolorowe trójkąty - recenzja gry edukacyjnej wydawnictwa Egmont.

"Kolorowe trójkąty" autorstwa Joanny Bednarczuk, wydane przez Egmont Polska, to kolejna niewielka gra, która na pierwszy rzut oka urzeka swoją prostotą i estetyką. 

W świecie planszówek, gdzie często dominuje złożoność i wielowymiarowość, autorka proponuje nam powrót do korzeni, skupiając się na esencji logicznego myślenia i spostrzegawczości. 

Czy ta pozornie nieskomplikowana propozycja jest w stanie zaoferować coś więcej niż tylko chwilową rozrywkę? W tej recenzji przyjrzymy się bliżej mechanice gry, jej wykonaniu oraz temu, jak Kolorowe trójkąty odnajdują się na tle innych gier logicznych dostępnych na rynku.



Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W zgrabnym, prostokątnym pudełku, takiej wielkości jak choćby od Ubongo Travel, znajdziemy o dziwo… trójkąty 😊. Całkiem sporo tekturowych kafli trójkątów w dwóch rodzajach: kafle startowe w postaci dużych trójkątów oraz dwa komplety mniejszych trójkątnych kafelków (16 trzykolorowych, 30 dwukolorowych i 3 kafelki jednokolorowe). Komplety kafelków różnią się kolorami rewersów, aby można je było łatwo rozróżnić.

Całość dopełnia zwięzła instrukcja pełna opisów zasad i przykładów graficznych. Na jej końcu dostaniemy też krótką lekcję matematyki (komentarz matematyka) na temat trójkątów równobocznych i liczb kwadratowych. Nic dziwnego, wszak autorka gry, czyli Joanna Bednarczuk to nauczycielka matematyki z wieloletnim doświadczeniem, która współtworzy podręczniki do tego przedmiotu. 

Jej pasją jest nauczanie poprzez zabawę, dlatego na lekcjach często sięga po łamigłówki, układanki i różnorodne materiały, które angażują uczniów manualnie. Miłośnikom planszówek może być bliżej znana jako autorka bloga Bajdocja, gdzie recenzuje między innymi gry.

CEL GRY

Naszym zadaniem jest takie łączenie trójkątnych kafelków, aby stykające się boki miały ten sam kolor. Punkty przyznawane są za tworzenie jednobarwnych pól lub za kompletowanie większych trójkątów z wielu elementów, w zależności od zasad danego wariantu gry.

PRZYGOTOWANIE GRY

Matematyka to królowa nauk. Nic dziwnego, że chcąc ją zgłębiać musimy się nieco przygotować. Jak za czasów szkolnych do kartkówek i sprawdzianów. Ale spokojnie. Kolorowe Trójkąty nie zmęczą nas przygotowaniami. Mamy tu w zasadzie kilka działań.

Na wstępie musimy zdecydować, czy do rozgrywki weźmiemy jeden, czy dwa komplety kafelków. Jeśli będziemy grać dwoma kompletami to tasujemy je razem. Kafelki układamy na stole w zakrytym stosie. W zależności od tego, czy do rozgrywki wzięliśmy jeden czy dwa komplety kafelków odrzucamy do pudełka odpowiednio losowo jeden lub dwa kafelki ze stosu (nie oglądając ich).

Każdy z graczy losuje ze stosu 3 kafelki i układa je na ręce w sposób niewidoczny dla pozostałych graczy. Zaś spośród kafli startowych (dużych trójkątów) losujemy jeden, który układamy na środku stołu. Pozostaje jeszcze przygotować kartkę do zapisywania punktów – rysujemy na niej tyle kolumn, ilu graczy zasiada do stołu a każdą kolumnę podpisujemy imieniem gracza.

Wszystko przygotowane. Można zaczynać kolorową zabawę z trójkątami.

niedziela, 25 maja 2025

Mindbug Bojowoce: Galaktyka i Mindbug Bojowoce: Królestwo - recenzja gier karcianych wydawnictwa Portal Games

Co jest lepsze niż Mindbug? Jeszcze więcej Mindbuga. Śmiechem żartem, ale ta gra to dla nas ciągle miła niespodzianka i ciągle sprawia nam mnóstwo frajdy. Szybka, emocjonująca, regrywalna.

Nie dziwię się, że autorzy gry kują żelazo, póki gorące i tym sposobem pojawiły się kolejne wersje Mindbuga. Rok temu pisaliśmy o samodzielnym dodatku Ponad ewolucję (wyszedł jednocześnie razem z Ponad wieczność).

Mamy rok 2025 i cóż, mamy znowu dwa nowe samodzielne dodatki o wspólnym podtytule „Bojowoce”, czyli Mindbug Bojowoce: Galaktyka i Mindbug Bojowoce: Królestwo od wydawnictwa Portal Games. Tak się złożyło, że do recenzji otrzymaliśmy oba, więc w niniejszej recenzji opiszę nasze wrażenia dotyczące obu tytułów. Zapraszam zatem do lektury.



Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta została w dokładnie takim samym wielkościowo pudełeczku jak w przypadku recenzowanego już Mindbuga.

Najliczniejszą grupą komponentów są oczywiście karty, dokładnie 48 kart potworów, podzielonych na kilka grup, zwanych w grze cechami. Z przynależnością do każdej z nich oczywiście będą wiązały się pewne możliwości, jakie dają nam dane cechy.

Oprócz tych kart czekają na nas 4 karty tytułowych Mindbugów (po dwie na gracza) oraz karty pomocy. Nowością (w obu recenzowanych tytułach) są żetony Oktonitu, które wprowadzą nieco zamieszania w grze.

Załączona instrukcja (jednakowo treściowo dla obu tytułów) to ciągle ta sama mała i dość gruba książeczka, uzupełniona jednakże o nowości obu dodatków. Jakościowo wszystko wygląda dokładnie tak samo jak w przypadku tego „zwykłego” Mindbuga. Naprawdę nie ma się czego przyczepić.

CEL GRY

Cel gry jest niezmienny. To ciągle „naparzanka”, w której zwycięzca może być tylko jeden.

Przywołujemy hybrydowe stwory, a następnie wysyłamy je do walki z podobnymi maszkarami naszego przeciwnika, mając na uwadze tytułowe Mindbugi - które, które umożliwiają przejęcie kontroli nad zagrywaną kartą potwora.

Każdy z nas dysponuje pewną pulą punktów życia. Zwycięży ten z nas, który pozostanie na placu boju z niewyzerowanymi punktami życia na swoim liczniku lub sprawi, że przeciwnik nie będzie stanie wykonać żadnej akcji.

PRZYGOTOWANIE GRY

Ten etap niczym się nie różni od zwykłego Mindbuga. Z jednym małym wyjątkiem. W grze korzystać będziemy z żetonów Oktonitu – musimy je umieścić w miejscu dostępnym dla obu graczy.

W kolejnym kroku tasujemy karty stworów. Do każdego z nas trafia dokładnie 10 kart – umieszczamy je w zakrytym stosie. Niewykorzystane karty wracają do pudełka. Ze stosu 10 kart dobieramy na rękę 5 kart.

Oprócz tego każdy z nas otrzymuje po dwie karty Mindbugów oraz licznik życia (ustawiamy go na wartości 3).

środa, 21 maja 2025

Dżungla - recenzja łamigłówki logicznej od Wydawnictwa Muduko.

Nie od dziś lubimy wszelakie łamigłówki logiczne. Czy to w wersji jednoosobowego wyzwania (bo z zasady tak są skonstruowane takie łamigłówki), czy jako wspólne działanie w gronie rodzinnym.

Bohaterka dzisiejszej recenzji uzupełnia kolekcję dotychczasowo wydanych łamigłówek z portfolio Wydawnictwa Muduko. Do Hotelu, Ptaków i Cuksów dołącza Dżungla. Czy pomoc dzikim zwierzętom w znalezieniu właściwego dla nich terytorium to będzie nie lada wyzwanie? A może to łatwizna niczym zjazd po lianie w dżungli? Przekonajcie się sami. Przed Wami nasza recenzja tego tytułu.



Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W małym pudełeczku, wielkości takiej jak dotychczasowe łamigłówki z serii, czyli Hotel, Ptaki i Cuksy, znajdziemy komponenty charakterystyczne dla tych układanek, czyli: 60 dwustronnych kart z zadaniami (po jednej stronie będzie zadanie a po drugiej jego prawidłowe rozwiązanie) oraz 6 tekturowych bohaterów wyzwania (tygrys, słoń, małpa, wąż, papuga i żaba).

Jak na te łamigłówki przystało pudełko, a dokładnie środek pudełka, jest integralną częścią zabawy. To w nim będziemy szukać terytoriów, w których powinniśmy umieścić nasze dzikie zwierzęta.

Łamigłówki na kartach mają wzrastający poziom trudności. Dodatkowo w instrukcji znajdziemy kod QR przenoszący nas do strony internetowej, gdzie umieszczone są dodatkowe łamigłówki.

Jakościowo wszystko jest ok, aczkolwiek zwierzątka mają tendencję do dezintegracji i trzeba im pomóc (np. jakimś klejem do papieru Magic).

CEL GRY

Dżungla to dzikie miejsce. Pełne różnych terenów. Na jednych dane zwierzaki czują się jak u siebie w domu, na innych niekoniecznie. Naszym zadaniem jest pomóc naszym dzikim przyjaciołom odnaleźć właściwe im terytoria.

PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie do zabawy jest niezwykle proste. Wystarczy wybrać kartę z zadaniem - można to robić po kolei lub w dowolnej kolejności. Następnie dobieramy przedstawione na górze karty dzikie zwierzęta i gotowe! Możemy zaczynać wyzwanie.

poniedziałek, 19 maja 2025

Świetlni Detektywi – recenzja gry rodzinnej wydawnictwa Nasza Księgarnia.

Idę o zakład, że większość z Was zna magiczne książeczki „Gdzie jest Wally?”. Ich strony są pełne miliona szczegółów, spośród których musimy wyszukać konkretną postać. W tej serii to był Wally – kultowa postać z lat 90tych minionego wieku. Na podstawie tych książek powstał później animowany serial. I jak to bywa w świecie książeczki w stylu Gdzie jest…? zaczęła się rozrastać o nowych bohaterów z różnych innych uniwersów. Były postaci ze Star Wars a teraz króluje Minecraft.

Bohaterka dzisiejszej recenzji silnie kojarzy się ze wspomnianą wcześniej serią "Gdzie jest…?". Świetlni detektywi, bo o tym tytule z portfolio Naszej Księgarni dziś Wam poopowiadamy, zapraszają nas do poszukiwania różnych postaci lub przedmiotów na mapie Festiwalu Przebierańców. Czy to będzie ciekawe doświadczenie? A może jedyne co zaznamy, to oczopląs? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury naszej recenzji.


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W średniej wielkości pudełku znajdziemy całkiem dużą ilość różnych komponentów. Będę to: plansze graczy (każda z innym symbolem), dwustronne latarki, pionki graczy, tarcze do liczenia punktów, talia kart poszukiwań, księżyc, kostka księżyca, znaczniki przyspieszenia i klepsydra. Te wszystkie rzeczy będą nam potrzebne do gry podstawowej.

Jeśli zechcemy zagrać w dodatkowe warianty to będziemy jeszcze potrzebować kart i znaczników strefy oraz żetonu wyzwania.

Całość wyposażenia dopełnia instrukcja napisana precyzyjnie i pełna przykładów graficznych.

Nie od dziś wiadomo, że gry wydawane przez Naszą Księgarnię są wydane na wysokim poziomie i z dbałością o każdy detal. Nie inaczej jest ze Świetlnymi Detektywami. Na szczególną uwagę zasługują tu specjalne plansze zbudowane tak, że zawartość graficzna planszy ukryta jest pod czarną folią. 

Do dojrzenia tego co się kryje na planszy (a każda z plansz to jeden z elementów świata gry przedstawionego na plakacie dołączonym do pudełka) potrzebna jest specjalna latarka. Ale spokojnie – to nie dzieło techniki wymagające baterii czy innego zasilania.

CEL GRY

Festiwal Przebierańców trwał w najlepsze. Dzieciaki z nosami przyklejonymi do szyb okiennych obserwowały wszystko z zapartym tchem. Pomysłowe przebrania uczestników natchnęły dzieciaki do zabawy w detektywów. 

Będą poszukiwać ludzi przebranych za hot-dogi, małpki, jednorożce czy rekiny. Jednakże ich plany chce pokrzyżować księżyc – wszak idzie noc i dzieciaki powinny już być w łóżkach. Ale nie z nimi takie numery. Mali detektywi mają tajny plan – użyją magicznych latarek. 

Wyzwanie czas start! Czy uda im się odnaleźć jak najwięcej postaci lub przedmiotów zanim dopadnie ich księżyc?



PRZYGOTOWANIE GRY

Ważną częścią gry jest wnętrze pudełka – stanowi ono tor ucieczki dzieciaków przed księżycem. Musimy je zatem umieścić na środku stołu.

Losujemy po jednej planszy a następnie dobieramy zestaw elementów w wybranym przez siebie kolorze. Elementy te to: magiczna latarka (układamy ją dużym światłem do góry), tarcza i pionek gracza (ten trafia na tor ucieczki z symbolem gwiazdy).

Bierzemy znaczniki przyspieszenia w liczbie większej o 2 od liczby graczy i kładziemy je z boku stołu.

Obok pudełka kładziemy klepsydrę, kostkę księżyca i potasowane karty poszukiwań w stosie (obrazkiem do góry).

Na torze ucieczki, na polu z symbolem księżyca, układamy żeton księżyca.

Wszystko gotowe. Czas rozpocząć wyścig.

środa, 14 maja 2025

Potwory w Tokio Duel - recenzja dwuosobowej gry wydawnictwa Portal Games

Richard Garfield to uznana postać na rynku gier planszowych. Ma na koncie naprawdę wiele znanych tytułów. O części nawet pisaliśmy. Królestwo królików (szkoda, że zostało zapomniane), Mindbug (jako współautor), a także Potwory w Tokio.

Ten ostatni tytuł to swoisty ewenement. Prosta gra rodzinno-imprezowa, naładowana negatywną interakcją, opakowana ogromną losowością a jednocześnie dająca mnóstwo dobrej zabawy. Doczekała się swojej młodszej siostry w postaci Potworów w Nowym Jorku a także specjalnej wersji Dark Edition.

Pan Richard jednakże nie osiadł na laurach i zaproponował światu coś nowego w świecie „potworów”. Mianowicie Potwory w Tokio Duel. Można się zastanowić, po co? Czy to przypadkiem nie jest wyciąganie kasy od fanów tytułu? A może jednak coś więcej?

Tak się złożyło, że ta gra właśnie wkracza na salony dzięki wydawnictwu Portal (które to parę lat temu przejęło wydawanie Potworów w Tokio w Polsce od wydawnictwa Egmont) i otrzymaliśmy od wydawnictwa egzemplarz do przetestowania.

W niniejszej recenzji postaram się przedstawić nasze wrażenia płynące z rozgrywki, w której to spróbujemy odpowiedzieć na pytania postawione wyżej. Zapraszam zatem do lektury.


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest w niewielkim pudełeczku. W środku czeka na nas plansza, po której będziemy przeciągać dwie „liny”, czyli przesuwać dwa drewniane znaczniki (Sławy i Zniszczenia) po dwóch torach. Nasze tory będziemy mogli nieco zmodyfikować dzięki specjalnym żetonom Wrzawy.

W grze korzystać będziemy z kart mocy, które pozwolą nam nieco namieszać w rozgrywce. Te nabywać będziemy za pomocą zielonych kosteczek (znaczników energii) Nie zabrakło również pokręteł punktów życia i oczywiście kostek – tych podstawowych – czerwonych i tych dodatkowych – białych (z których skorzystam, jeśli uprzednio zdobędziemy niewielkie żetoniki kostek).

Każdy z nas wciela się w rolę potwora, który pokazany jest na specjalnej planszetce, na której znajdziemy wizerunek maszkary, jego „imię” oraz moc, którą będziemy mogli odpalić.

Miłym dodatkiem jest funkcjonalna plastikowa wypraska, która zapewnia nam porządek. Wszystko ma swoje miejsce i nic nie „lata” po pudełku.

Jakościowo wszystko jest w jak najlepszym porządku. Załączona instrukcja jest krótka, okraszona mnóstwem przykładów – tak jak lubimy. Po jej lekturze nie powinniśmy mieć żadnych problemów z przyswojeniem zasad.

CEL GRY

Potwory w Tokio Duel to dwuosobowa wersja znanej i lubianej gry pt. Potwory w Tokio. W niej każdy z dwójki przeciwników wciela się w postać jednego z sześciu dostępnych potworów, a naszym celem jest dominacja nad Tokio.

Mamy trzy sposoby na to, a mianowicie: wyzerowanie Punktów Życia przeciwnika., umieszczenie obu znaczników Sławy i Zniszczenia w Kluczowych Strefach na torach po swojej stronie planszy lub też przesunięcie jednego ze znaczników Sławy lub Zniszczenia na Pole Zwycięstwa na końcu toru po swojej stronie planszy.

PRZYGOTOWANIE GRY

Ten etap banalnie prosty. Każdy z nas wybiera jednego z sześciu możliwych Potworów i bierze odpowiadającą mu kartę Potwora oraz znaczniki punktów życia (ustawia na taką wartość, którą wskazuje karta).

Pomiędzy graczami umieszczamy planszę główną w taki sposób, żeby skierowana była do każdego z nas krótszym bokiem. Umieszczamy na niej na polach startowych torów Sławy i Zniszczenia odpowiednie znaczniki.

Następnie tasujemy talię Kart Mocy i wykładamy trzy odkryte w odpowiednim miejscu na planszy.

W zasięgu wszystkich graczy powinny znaleźć się kostki (podstawowe i dodatkowe), znaczniki Energii, żetony Wrzawy, żetony kostek. To w zasadzie tyle. Możemy przystąpić do walki o dominację nad Tokio.

niedziela, 4 maja 2025

Pogaduszki z przyjaciółmi - recenzja kart do rozmów wydawnictwa Albi.

Szczera rozmowa to podstawa w zasadzie każdej relacji. Czy to rodzicielskiej, czy przyjacielskiej czy biznesowej. A jednocześnie umiejętność głębokiej, szczerej rozmowy to jedna z kompetencji najtrudniejszych do opanowania w zasadzie na każdym etapie rozwoju człowieka.

Psychologowie ostatnimi czasy biją na alarm, zwracając uwagę, że samotność w relacjach społecznych to już nie tylko czynnik dotykający ludzi starszych, ale niestety także i cecha młodego pokolenia (pokolenia Z). Samotność i izolację zapoczątkowała pandemia, ale powrót do tzw. normalności nie do końca oznacza powrót do rozmów w pełnym tego słowa znaczeniu. Uważni obserwatorzy zauważą, że dzieci, młodzież i dorośli mocno ograniczyli komunikację pomiędzy sobą, a w dużej mierze przenieśli ją do wirtualnej rzeczywistości Messegera i innych komunikatorów. Szybkie, krótkie i zdawkowe informacje. To w zasadzie podstawa komunikacji współczesnego świata. I choć już nie ma ograniczeń i izolacji to ludzie funkcjonują już odmiennie.

Czy w tym nowym, postpandemicznym świecie jest jeszcze przestrzeń na prawdziwą szczerą i głęboką rozmowę? Niezależnie od tego, czy odpowiedz będzie pozytywna czy negatywna, jedno jest pewne. Powinniśmy rozmawiać ze sobą w środowisku rodzinnym, rówieśniczym czy towarzyskim. 

Z pomocą przychodzą nam takie narzędzia jak choćby seria Pogaduszki wydawana przez Albi Polska. Co to takiego? Jak może nam pomóc w pogłębianiu relacji międzyludzkich? Zapraszamy do lektury naszej recenzji tego niecodziennego produktu w postaci Pogaduszek z przyjaciółmi.


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZNAJDZIEMY W PUDEŁKU

W małym pudełku znajdziemy ni mniej ni więcej tylko setkę kart, w tym większość kart z pytaniami, kartę z zasadami zabawy oraz 10 pustych kart, do stworzenia własnych pytań.

Tylko tyle wystarczy, żeby towarzyskie spotkanie zamienić w głębokie pogaduszki. Kilka uwag na temat wykonania, bo zasługuje ono na pochwały. 

Karty są bardzo solidne (dawno nie widzieliśmy kart z tak grubej tektury), w dodatku umieszczone zostały w bardzo przemyślanym pudełeczku. Wystarczy zdjąć górne wieczko i mamy dostęp do wszystkiego. To bardzo wygodne rozwiązanie.

ZASADY ZABAWY

Pogaduszki nie są grą w klasycznym tego słowa znaczeniu. To bardziej narzędzie pomocne do rozpoczęcia rozmów. W tym przypadku rozmów z przyjaciółmi.

Po prostu losujemy kartę z pytaniem i odpowiadamy na nie. Inni uczestnicy zabawy mogą nas o coś dopytać, sami też mogą udzielić odpowiedzi na pytanie poruszane na karcie. To może być świetna iskierka do dyskusji na dany temat.

Może się zdarzyć tak, że wylosowane pytanie/zadanie komuś nie podpasuje. Wtedy można odrzucić taką kartę i wylosować inną. Chodzi przecież o dobrą zabawę i lepsze poznanie się jej uczestników a nie o to, żeby stawiać kogoś w niekomfortowej sytuacji.

Cała zabawa to może być luźne wyciąganie kart i udzielanie odpowiedzi. Można też na wstępie ustalić ilość kart, które chcemy wykorzystać choć oczywiście jak zabawa się rozkręci to można tą ilość zwiększać i zwiększać.