niedziela, 19 czerwca 2016

TOP-A-TOP: Ej, to nie chipsy!- recenzja gry.

Jedną z ulubionych karcianych gier z czasów mego dzieciństwa była gra o dziwacznym tytule „Dupa biskupa”. Każda z kart miała przypisaną rolę i w momencie pojawienia się danej karty należało coś zrobić, a to coś krzyknąć, a to zasalutować, a to położyć rękę na stosie kart. Twórcy Top-A-Top chyba też w to grali, bo bohaterka naszej recenzji garściami czerpie właśnie z tamtej prostej gry karcianej. 

Top-A-Top na naszym rynku pojawiła się kilka lat temu, jednakże po jakimś czasie zniknęła i pojawiła się ponownie pod koniec ubiegłego roku dzięki wydawnictwu CUBE Factory of Ideas. Myśmy go poznali na ubiegłorocznych Planszówkach na Narodowym i cóż, trochę wody w Wiśle już upłynęło od tamtego czasu i wypadałoby się podzielić naszymi przemyśleniami, zwłaszcza, że całkiem niedawno otrzymaliśmy ten tytuł do recenzji.





CO ZAWIERA GRA




Zarówno pudełko, jak i zawartość wzbudza mieszane uczucia. Samo opakowanie w kształcie dość wysokiego walca, łudząco przypomina opakowanie znanych chipsów. W środku znajduje się dziewięćdziesiąt okrągłych „kart”. 







Celowo użyłem cudzysłowu, gdyż karty te są tak grube, że bliżej im do żetonu niż karty. W odróżnieniu od podobnych kształtem kart do „Dobble”, te są niemalże pancerne. To zdecydowany plus jeśli chodzi o grę imprezową, bo emocje często biorą górę i człek nie zwraca uwagi na to co ma w ręce. Z drugiej jednak strony pudło jest spore a 90 żetonów jednak trochę waży, więc z zabraniem gry na imprezę może być pewien problem.






CEL GRY

Cel gry jak to w imprezówkach często bywa jest prosty jak budowa cepa. Naszym zadaniem jest pozbycie się wszystkich posiadanych kart.

PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie gry zajmuje dosłownie chwilkę. Jak już wspomniałem mamy 90 kart, każda z nich posiada obwódkę w trzech kolorach (zielonym, pomarańczowym i czerwonym). Oznaczają one stopień trudności danej rozgrywki. Stopień trudności oznacza ni mniej ni więcej, tylko ilość rodzajów kart, które będą obecne w grze. Im więcej ich rodzajów tym zwyczajnie jest trudniej, tym łatwiej o pomyłkę.




Zatem wybieramy sobie stopień trudności, czyli czy gramy tylko kartami z zieloną obwódką, czy też dokładamy i te z pomarańczową, czy też skorzystamy z tych z czerwoną. Są też 3 jokery, które możemy sobie zdefiniować jak nam się żywnie spodoba.

Następnie każdy z graczy otrzymuje na początku pewną liczbę kart, z których formuje zakryty stos.

I to tyle. Gra może się rozpocząć.

PRZEBIEG GRY

Poczynając od pierwszego gracza, zgodnie z ruchem wskazówek zegara po kolei, każdy z graczy odsłania jedną z kart ze swego stosu i wykłada na wspólny stos na środku stołu. Każdorazowo w momencie pojawienia się nowej karty – każdy z uczestników musi na nią zareagować we właściwy sposób. Ten, kto się pomyli, tudzież spóźni, za karę zbiera wszystkie karty ze wspólnego stosu i dokłada na spód swojego. A cóż to za zadania? Może na przykład udawać Indian, odwrócić głowę w prawo i powiedzieć kompanowi „Dzień dobry” (nasza ulubiona karta), naśladować odgłosy różnych zwierząt (oprócz psa i kota), salutować, zaklaskać, tudzież nie robić nic.



ZAKOŃCZENIE GRY

Gra kończy się w momencie, gdy jeden z graczy wyłoży swoją ostatnią kartę i właściwie na nią zareaguje.

WRAŻENIA

Sama gra ma banalne zasady, jednakże taka prosta nie jest. Tej gry musimy się zwyczajnie nauczyć. Może to dziwnie zabrzmi, ale Top-A-Top posiada próg wejścia. Żeby dobrze się bawić, trzeba po prostu znać karty. Karty specjalnie intuicyjne niestety nie są i za bardzo ilustracje na nich zamieszczone nie wskazują, co mamy zrobić. Przydałaby się jaka ściągawka ze wszystkimi kartami zebranymi na jednej stronie. Wertowanie książeczki jednak trochę czasu zajmuje.

W wariancie najprostszym jest tylko dziewięć rodzajów kart. Dokładanie kolejnych kart z innymi kolorami obwódek powoduje, że mamy ponad 20 różnych kart i człowiek, który po raz pierwszy zasiada do tej gry, może poczuć się nieswojo, a wręcz się zniechęcić. Dlatego też dobrze jest grać w gronie ludzi, którzy są mniej więcej na tym samym poziomie znajomości kart. Inaczej tym mniej zaawansowanym będzie zwyczajnie trudniej.



Jeśli już przebrniemy etap nauki, to „ Top a Top” okazuje się być bardzo zabawną grą imprezową. Wymaga ona refleksu i spostrzegawczości. Dobra zabawa zależy też od samych graczy, bo ta gra z pewnością nie sprawdzi się w każdym towarzystwie. Tam, gdzie znajdą się ludzie, którzy nie lubią gier opartych na szybkim działaniu, przy których trzeba się powygłupiać z pewnością ominą Top-A-Top szerokim łukiem. Cała reszta powinna się już dobrze bawić.

Szkoda, że wzorem „Dobble” nie wprowadzono kilku trybów rozgrywki, które to wykorzystując te same karty oferowałyby odmienne zasady. To zwiększyłoby po prostu regrywalność, która i tak jest na wysokim poziomie.

Gra się szybko, cała rozgrywka nie powinna przekroczyć 15 minut.

Skalowalność. No cóż,jak to przy imprezówkach, im więcej osób tym lepiej. Tym większe będą emocje.

My z pewnością nasze „chipsy” zostawimy w swojej kolekcji, bo lubimy dobre gry imprezowe. A ta zalicza się do takowych. Zachęcamy zatem do spróbowania, zwłaszcza, gdy inne imprezowe hity macie już ograne. Wtedy spokojnie można sięgnąć po Top-A-Top. Jeśli lubicie gry „dobblopodobne”, to i ta powinna Wam przypaść do gustu.

PLUSY:

+ banalne zasady,
+ krótki czas rozgrywki,
+ wyrabia refleks i spostrzegawczość,
+ pancerne wykonanie…

MINUSY:

- …które zajmuje trochę miejsca i sporo waży,
- próg wejścia.



Liczba graczy:  3-6 osób
Wiek: od 6 lat 
Czas gry: ok. 15 minut
Rodzaj gry:  gra rodzinna, imprezowa
Zawartość pudełka:
* 90 okrągłych kart (żetonów),
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: CUBE Facotry of Ideas
Cena: ok. 35-45 zł

Serdecznie dziękujemy wydawnictwu CUBE Factory of Ideas za udostępnienie gry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz