niedziela, 17 sierpnia 2025

Polowanie na robale gra karciana - recenzja gry z serii Gry do plecaka wydawnictwa Egmont.

Bywa tak, że „duże” gry po jakimś czasie pojawiają się w mniejszej, kieszonkowej wersji przeważnie w formie gier karcianych. Było tak z Ubongo. Po sukcesie klasycznego wydania pojawiła się wersja Ubongo Gra karciana. „Duży” Minecraft z czasem doczekał się kieszonkowej wersji w postaci karcianego Minecraft Exlporers.

Bohaterka naszej recenzji ma podobną historię. W 2016 roku pojawiła się w dużym wydaniu, z płytkami z robaczkami oraz kostkami. Teraz wjeżdża na rynek w kieszonkowej, karcianej wersji z serii Gry do plecaka od wydawnictwa Egmont. Przed Wami Polowanie na robale gra karciana. Czy taka wersja wyłapywania robaczków się przyjmie? Czy to taka sama frajda jak duże Polowanie na robale? Zapraszamy do lektury naszej recenzji.


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

Seria Gry do plecaka przyzwyczaiła nas do tego, że otrzymujemy malutkie, kompaktowe pudełeczko, które skrywa w środku przeważnie po prostu talię kart. Nie inaczej jest z dzisiejszą bohaterką, czyli grą Polowanie na robale Gra karciana. 

W malutkim pudełeczku znajdziemy talię kart. Wśród nich będzie 36 kart z robalami (o wartości od 1 do 8), 25 kart kurczaków (w 5 kolorach, o wartościach od 3 do 7), 9 kart Matki Kwoki oraz 1 karta traktora. Całość uzupełnia króciutka instrukcja, niemal w formie ulotki do leków.

CEL GRY

Wszystkie kury, od najmniejszych kurczaków po największe koguty, uwielbiają robale. Nic więc dziwnego, że nawet najmłodsze pisklęta ścigają się, by zdobyć największą porcję z nowego bufetu Koguta Karola. 

Zazwyczaj pierwsze w kolejności dziobania są te najbardziej zadziorne koguciska, ale mali spryciarze też wiedzą, jak wykombinować porcyjkę robali nawet jeśli spóźnią się na kolację. Maluchu umieją też namówić Mamę Kwokę na zaserwowanie swoim pociechom dokładki wijącego się papu.

Naszym zadaniem jest takie wyrzucanie i dobieranie kart, aby na koniec gry mieć jak największą liczbę robali na ręce.

PRZYGOTOWANIE GRY

Wyścigi po tłuste glisty trzeba sobie dobrze przygotować. Najpierw musimy wybrać swój kolor i dobrać na rękę komplet kart kurczaków w tym kolorze. Niewykorzystane karty odkładamy do pudełka.

Czas teraz na potasowanie wszystkich kart robali razem kartami Matek Kwok i stworzenie z nich zakrytego stosu do dobierania. 

Przed rozpoczęciem gry odrzucamy z tego stosu liczbę kart zależną od ilości graczy przy stole. Grając w 4 osoby odkładamy do pudełka 9 kart, zaś w rozgrywce dla 2 lub 3 graczy pozbywamy się 18 kart.

Pierwszy gracz kładzie koło siebie kartę traktora – według instrukcji graczem takim jest osoba, która ostatnio widziała kurę na żywo, ale oczywiście tego wyboru możemy dokonać w dowolny sposób.

niedziela, 10 sierpnia 2025

Łuuupy - recenzja gry planszowej wydawnictwa IUVI Games.

IUVI Games już od ładnych paru lat dostarcza nam godziwej rozrywki. Najbardziej znani są z tego, że nasz rodzimy rynek zalewają znakomitymi łamigłówkami logicznymi spod znaku Smart Games. Uwielbiamy je i na naszym blogu pisaliśmy o kilku z nich.

Wydają też maleńkie gry zwane przez nas „Helwetikami” ze względu na oryginalnego wydawcę w postaci szwajcarskiego Helvetiq. Oczywiście to krakowskie wydawnictwo ma w swoim portoflio inne nieco większe (a czasem i mniejsze) gry planszowe, jak choćby Dominiona, Dorf Romantik, Star Realms, czy też Hero Realms.

Bohaterką niniejszej recenzji należy do tej trzeciej grupy. Mowa tutaj o Łuuupach (oryginalny tytuł to Looot), której autorami jest Charles Chevallier (znany z np. Abyss, Kanagawa, Antarctica czy też Wikingowie na pokład) oraz Laurent Escoffier (znany z genialnej Szalonej Misji).

Grę poznaliśmy na krakowskiej imprezie Book Game. Zagraliśmy i bardzo nam się spodobała. Nie mogliśmy się zatem oprzeć, żeby pograć w nią nieco więcej i podzielić się naszymi wrażeniami płynącymi z rozgrywki

Zapraszam zatem do lektury.


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W średnim pudle czeka na nas cała masa dobroci. Po kolei zatem. W grze mamy do czynienia z modułową planszą główną, która w zależności od liczby graczy będzie albo większa (rozbudowana o większą liczbę dwustronnych planszetek) albo mniejsza. Dobudowane do niej będą dwa „terytoria” – planszetka oceanu (na której umieszczać będziemy żetony drakkarów dociągane losowo z materiałowego woreczka) oraz planszetka trofeów (z umieszczonymi na niej żetonami trofeów).

Do tego otrzymamy całą masę żetonów zasobów (toporów, drewna, owiec oraz złota), kafelki placów budowy oraz płytki budynków. Do dyspozycji każdego z graczy będą w sumie cztery komplety: planszetki fiordów, pionków wikingów oraz żetonów tarcz). Do podliczenia punktów z całą pewnością pomocny będzie funkcjonalny notesik.

Jakościowo wszystko jest w jak najlepszym porządku. Miły w dotyku karton, fantastyczne drewniane pionki wikingów i tylko szkoda, że nie znajdziemy w środku żadnej wypraski. A ta by się naprawdę przydała, bo bez niej skazani jesteśmy na woreczki strunowe i bałagan, którego można by było uniknąć.

Załączona instrukcja jest krótka i zwięzła, z licznymi przykładami. Napisana tak, że naprawdę nie mamy problemu z tym jak grać w Łuuupy.


CEL GRY

W Łuuupy wcielasz się w wodza wikingów, który wraz ze swoją drużyną wyrusza na nieznane tereny, by zbierać zasoby, budować budynki i spełniać cele wypraw. Twoim głównym celem nie jest rabowanie i niszczenie, ale… mądre gospodarowanie tym, co zdobędziesz – ot, nordycki pragmatyzm.

W praktyce celem gry jest tworzenie przemyślanej układanki na swojej planszy – z zasobów i budynków – tak, aby spełnić własne cele, podkraść to, co przyda się przeciwnikom, i zablokować ich plany na planszy głównej. Wszystko w ograniczonej liczbie tur i w ścisłym sąsiedztwie innych graczy, co zmusza do kombinowania i reagowania na sytuację. To wszystko w ostateczności przełoży się na punkty zwycięstwa. Wiadomo, kto zdobędzie ich najwięcej, ten zostanie zwycięzcą.

PRZYGOTOWANIE GRY

Na środku stołu tworzymy planszę główną – modularną siatkę heksów, z których część przedstawia zasoby (np. złoto, topory, zboże), inne to puste pola lub miejsca z budynkami do uzupełnienia (domy, wieże, zamki). Dodatkowo na planszetce oceanu umieszczamy żetony drakkarów dobrane losowo z materiałowego woreczka, a na planszetce trofeów kładziemy żetony trofeów.

W pobliżu powinny znaleźć się żetony zasobów (topory, drewno, owce oraz złoto) oraz woreczek z żetonami drakkarów.

Każdy z nas otrzymuje swoją planszetkę fjordu – to tu będziemy gromadzić zasoby i budynki. A zestawem startowym każdego z nas będzie garstka wikingów w swoim kolorze trzema tarczami oraz trzema losowo dobranymi kafelkami placu budowy (umieszczamy je na planszy fiordu we wskazanych miejscach).

Tyle, czas rozpocząć ten swoisty wyścig połączony z łamigłówką przestrzenną.

niedziela, 27 lipca 2025

Flow - recenzja gry kooperacyjnej Wydawnictwa Granna

Od jakiegoś czasu powstają gry planszowe oparte na książkach (np. z uniwersum Harre’go Pottera np. Trival Pursuit Harry Potter), komiksach (np. Kajko i Kokosz SzkołaLatania czy uniwersum DC) czy grach komputerowych (np. Pac-Man, Sonic). Filmy tez nie są to żadnym wyjątkiem. Mamy bowiem takie tytuły jak np.: CarcassoneStar Wars, Pandemic Wojny Klonów, różnorodne Dobble czy choćby Gra o Tron).

Bohaterka dzisiejszej recenzji także zjechała z ekranu na planszę. I to w oskarowym stylu. Mowa bowiem o Flow od wydawnictwa Granna. Przyzwyczajony do samotności kot, w wyniku wielkiej, tajemniczej powodzi, znajduje schronienie w dryfującej łódce. Wraz z innymi zwierzętami na pokładzie musi stawić czoła nowej rzeczywistości. Czy uda mu się taka współpraca? Czy zwierzaki ocalą swoje futerka przed siłą natury? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury recenzji.



Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W zgrabnym pudełku, takim wielkości Ubongo Duo, znajdziemy sporo komponentów. Będzie to tekturowa plansza oceanu, sporo płytek mapy (z przeszkodami i bez), dwustronna płytka łodzi oraz karty przeszkód scenariusza. 

Do tego mamy dwie kości Gigantycznych fal (jedna czarna i jedna biała), żetony ptaków, sporo kart akcji i karty scenariusza. Całość dopełnia spora książeczka z instrukcją, choć ta nie jest jakoś szczególnie skomplikowana. Po prostu w jednej książeczce znajdują się 4 wersje językowe (na wszelki wypadek informujemy, że polska wersja też tam jest).

Wykonanie wszystkich elementów stoi na wysokim poziomie. Płytki mapy, łodzi i przeszkód scenariusza są zrobione z grubej tektury. Karty zaś to dobrej jakości papier. Grafiki to dosłownie kadry z filmu – tworzy to swój wyjątkowy klimat.

CEL GRY

Flow to kooperacyjna gra inspirowana przebojowym filmem animowanym, która wciąga nas w wir ekscytującej przygody pełnej dynamicznej akcji, potężnych fal i błyskawicznych decyzji.

Wspólnie jako zespół staramy się pomóc kotu i jego towarzyszom bezpiecznie wrócić na łódź. Aby to osiągnąć, zagrywamy kafelki lub karty akcji, tworząc bezpieczną ścieżkę do przepłynięcia – wszystko dzieje się w czasie rzeczywistym. Czas ucieka a gigantyczne fale wszystko zmywają. Tylko szybkie myślenie i umiejętności błyskawicznego podejmowania decyzji mogą uratować życie zwierząt, zanim zabraknie im sił.

PRZYGOTOWANIE GRY

Naszą emocjonującą przygodę trzeba dokładnie przygotować.

Najpierw na środku stołu umieszczamy planszę a na niej na środku kładziemy płytkę łodzi stroną z czterema otwartymi ścieżkami.

Spośród płytek mapy usuwamy 8 płytek przeszkód Scenariusza oraz odrzucamy do pudełka 11 kart Scenariusza – tych komponentów używamy tylko w wariancie gry ze Scenariuszem.

42 płytki mapy tasujemy i umieszczamy je obok planszy w kilku zakrytych stosach dobierania w zasięgu ręki wszystkich graczy. Dokładamy do tego dwie kości Gigantycznych fal i 3 żetony ptaków.

Tasujemy karty akcji i dobieramy je w liczbie zależnej od ilości graczy (tabelka w instrukcji) a z pozostałych kart tworzymy zakryty stos.

Czas na działanie i walkę z czasem i falami.

piątek, 25 lipca 2025

Pola kwiatów - recenzja rodzinnej gry kafelkowej wydawnictwa Nasza Księgarnia

Gry kafelkowe z całą pewnością należą do naszych ulubionych gier. Nie raz i nie dwa przy recenzowaniu jakiegokolwiek tytułu tego typu już o tym wspominaliśmy. Z kwiatka na kwiatek, Zamek, Jedzie pociąg z daleka to tylko kilka przykładów z długiej listy gier kafelkowych, o których pisaliśmy na blogu.

Mają one jeszcze jedną cechę wspólną. Wydane zostały przez Naszą Księgarnię. Podobnie jak i bohaterka niniejszej, czyli Pola Kwiatów. Flower Fields (tak brzmi oryginalny tytuł) został stworzony przez parę włoskich autorów Lukę Belliniego (znanego choćby z gry Pakal) oraz Lucę Borsę (twórcę Fruit Cup).

Czy zabawa w układanie rabatek kwiatowych przyniosła nam radość, czy niekoniecznie? Zapraszam do lektury recenzji, w której postaramy się odpowiedzieć na powyższe pytanie.


Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

W średniej wielkości pudełku (takim mniej więcej jak Jedzie pociąg z daleka) czeka na nas cała masa dobroci. Osią gry będzie tworzenie tytułowych pól kwiatów. Do tego służyć nam będą duże i małe płytki kwiatów, które będziemy umieszczać na planszach graczy.

Centralnym punktem będzie niewielka plansza zwana polanką, wokół której (a także na niej samej) rozmieszczone zostaną ww. płytki. Do pomocy (w punktowaniu) niezbędną będą pszczółki (w formie uroczych czarnych znaczników-figurek). Czeka na nas trochę liczenia i dobrym pomysłem jest funkcjonalny notes.

Całość uzupełnia płócienny woreczek, znacznik słońca, znacznik pierwszego gracza oraz żetony do gry solo.

Jakościowo wszystko jest w jak najlepszym porządku. A instrukcja to, tradycyjnie w wydaniu Naszej Księgarni, kawał dobrej roboty. Wszystko jest opisane w sposób przemyślany i poukładany. Tak, że nie mamy najmniejszych problemów ze zrozumieniem zasad.

CEL GRY

Pola Kwiatów to rodzinna gra kafelkowa, w której wcielamy się w ogrodników rywalizujących o stworzenie najpiękniejszego ogrodu pełnego kwiatów i pszczół.

Głównym celem gry jest zdobycie jak największej liczby punktów poprzez umiejętne układanie płytek kwiatów, tworzenie dużych grup jednego koloru oraz rozmieszczanie pszczół, działających jako mnożniki punktów.

PRZYGOTOWANIE GRY

Każdy z nas rozpoczyna grę z osobistą planszą ogrodu o układzie siatki 9x9, na której będzie „budował” swój kwietnik, a także z pięcioma pszczółkami.

Na środku stołu umieszczamy wspólną planszę zwaną polanką, na której umieszczamy cztery małe płytki kwiatów, a wokół niej układa się duże kafelki kwiatów, począwszy od uprzednio dołożonego znacznika słońca (w liczbie odpowiadającej liczbie graczy). Kafelki kwiatów dobieramy losowo z płóciennego woreczka.

I to w zasadzie tyle. Możemy przystąpić do rozgrywki.