niedziela, 22 stycznia 2017

ZOLORETTO: wybuduj swój zwierzogród - recenzja gry G3.

Michael Schacht to uznana postać w świecie gier planszowych. Swoją zabawę w projektowanie gier rozpoczął pod koniec lat 80-tych. W jego portfolio znajdziemy choćby takie tytuły jak China, Mondo czy jedną z naszych ulubionych gier dwuosobowych Shanghaien. W roku 2003 pokazał światu Coloretto - ciekawą karciankę, której polski tytuł to Kameleon. 3 lata później gracze otrzymali Zooloretto.

Zooloretto, Coloretto – brzmią podobnie, prawda? Nie tylko brzmią. Zooloretto to gra planszowa, która bazuje na swojej karcianej siostrze. Jakby nie patrzeć to gra, która znalazła uznanie w oczach zarówno graczy (jakieś pół miliona sprzedanych kopii na całym świecie) jak i kapituły Spiel des Jahres, która to przyznała tej grze tytuł Gry Roku 2007. Ten znaczek (nie wiem czemu nieobecny na pudle w najnowszym wydaniu) o czymś świadczy. Sprawdziliśmy, czy faktycznie na to zasłużył. Zapraszam do lektury naszych przemyśleń.


Pudełeczko ze słodką pandą. 


CO ZAWIERA GRA
Gra w całej okazałości.


Całość mieści się w dużym pudle. Już sama okładka robi wrażenie, bo widok Pandy jakoś tak zawsze chwyta za serducho. W środku, obok instrukcji znajdziemy całą masę elementów. Tekturowe plansze, tona kafelków ze zwierzakami, drewniane „ciężarówki"  i monety. Do tego otrzymujemy płócienny woreczek.
Co ciekawe w środku znajdziemy 3 minidodatki, które podnoszą regrywalność Zooloretto. Mała rzecz a cieszy.

Kilka słów odnośnie wykonania. No cóż, G3 nie raz i nie dwa przyzwyczaiło nas do tego, że w przypadku ich gier po prostu „nie ma lipy”. Wszystko jest zrobione z porządnych i co ważne dziecioodpornych materiałów. Do tego czytelna instrukcja okraszona wieloma przykładami. Nic tylko rozłożyć to wszystko i po prostu zagrać.

CEL GRY
Budujemy sobie zoo.




Cel jest prosty. Każdy z graczy wciela się we właściciela ogrodu zoologicznego. Otrzymujemy do dyspozycji kilka wybiegów i musimy je odpowiednio zasiedlić. Wszystko oczywiście podlega punktowaniu, a gracz, który uciuła najwięcej punkcików, zostaje zwycięzcą.







PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie do gry (w podstawowym wariancie) rozpoczynamy od usunięcia niepotrzebnych żetonów zwierząt  tudzież ciężarówek – liczba elementów biorących udział w rozgrywce zależy od liczby graczy.

Okrągłe żetony  przedstawiające zwierzątka-dzieciaki umieszczamy z boku planszy. Kwadratowe żetony wędrują do woreczka, z którego losujemy dokładnie 15 sztuk i formujemy z nich zakryty stos, na którego wierzchu kładziemy czerwony krążek – te kafelki wezmą udział na sam koniec gry, gdy wyczerpią się żetony w woreczku.

Każdy z graczy otrzymuje swój zestaw startowy, tj. planszę, planszę rozbudowującą i 2 monety na dobry początek. Puste ciężarówki  parkują na środku stołu. I to tyle. Gra się może rozpocząć.


No to do dzieła...


PRZEBIEG GRY

Rozgrywka podzielona jest na szereg rund, a każda z nich na tury. W swojej kolejce gracz ma do wykonania jedną z trzech akcji. Może zatem:

Ciężarówki stoją na posterunku...
(I) dołożyć wylosowany kafelek na ciężarówkę – każda posiada dokładnie 3 miejsca,

(II) zabrać ciężarówkę - oznacza to ni mniej ni więcej, że otrzymaliśmy właśnie nowe zwierzaki do naszego zoo. Musimy zatem podjąć decyzję, gdzie je umieścić. Mamy do wyboru kilka wybiegów przy czym jak to bywa w zoo,  jeden wybieg = jeden gatunek zwierząt. Niektóre zwierzaki posiadają oznaczenia płci, zatem jeśli zwierzak-tata spotka się na wybiegu ze zwierzakiem-mamą, to pojawia się dzidziuś – dokładamy okrągły żetonik zwierzaka na wybieg (o ile jest na nim miejsce). Możemy zdecydować się również na wysłanie zwierzaka do budynku zwanego schronem (kto to wymyślił?), gdzie mogą sobie przeczekać na lepsze czasy. Oprócz zwierzaków możemy również otrzymać żetony pieniędzy a także punkty gastronomiczne (do wyłożenia w określonych miejscach na planszy). Zabranie ciężarówki oznacza dla gracza z automatu koniec jego rundy.


Tu się postawi, tam się przesunie...

(III) wykonać akcję z pieniędzmi, które otrzymujemy za żetony z ciężarówek albo za zapełnienie zagrody swoimi zwierzakami. Możemy zatem przemeblować wybiegi, dokonywać różniastych manewrów żetonami (odrzucać, kupować), czy też powiększyć obszar naszego zoo. Sęk w tym, że każda czynność wiąże się z różnymi kwotami, które trzeba wysupłać. Szkoda, że wydawca nie postarał się o kartę pomocy. Mi zdarzało się nie raz i nie dwa zerknąć do instrukcji, żeby upewnić się, czy dana czynność na pewno tyle kosztuje.

Cała runda kończy się w momencie, gdy każdy z graczy zabierze po jednej ciężarówce. Wtedy opróżnione ciężarówki wracają na środek stołu i możemy przystąpić do kolejnej rundy.


Dodatkowe elementy do zabawy...

Warto wspomnieć o trzech mini dodatkach, które od razu znajdziemy w najnowszym wydaniu Zooloretto. Są to:
 1. Miś polarny – zdobycie go spowoduje zmniejszenie ujemnych punktów kafelki znajdujące się w schronie na koniec gry. Zdobywa go pierwsza osoba, której udało się zapełnić wybieg sześcioma zwierzakami.
 2. Dodatkowe budynki, których posiadanie przynosi nam dodatkowe punkty.
 3. Minizoo – taki wybieg dla młodych zwierzaki (przy czym nie ma to ograniczeń gatunkowych) – obecność maluchów w mini zoo premiowana jest dodatkowymi monetami.






ZAKOŃCZENIE GRY

Gra toczy się do momentu, gdy jeden z graczy odkryje pierwszy żeton ze stosu przykrytego drewnianym czerwonym krążkiem. Rozgrywka kończy się gdy stos ulegnie wyczerpaniu. Następuje wtedy etap podliczenia punktów i wyłonienia zwycięzcy.


Pieniążki są ważne...




WRAŻENIA

Bez tych zwierzątek nie będzie zoo.
Zooloretto jest wzorową grą rodzinną. Piękne wykonanie, proste zasady, stosunkowo krótki czas rozgrywki i możliwość rozruszania komórek mózgowych. To wszystko sprawia, że możemy spędzić nad grą kilka całkiem przyjemnych chwil.

Mechanicznie gra nie jest specjalną nowinką. Przede wszystkim mamy znane z Kameleona zbieranie setów kart żetonów. Mamy też jedną z moich ukochanych mechanik w grze, czyli push-your-luck.

Przez całą grę towarzyszy nam podejmowanie ryzyka. Z jednej strony mamy wylosowane żetony porozkładać na ciężarówkach w sposób najbardziej korzystny dla nas a jednocześnie utrudniając życie  przeciwnikom. Z drugiej strony zbyt mocny zestaw może stanowić łakomy kąsek dla przeciwników, a nam zostanie mnie wartościowy ładunek. Musimy zatem tak trochę balansować na cieniutkiej linie.

Jeśli coś nam nie pasuje to lepiej wrzucić do poczekalni...


Ważny jest też sam moment zabrania ciężarówki. Czy bierzemy od razu, czy możemy poczekamy, i nóż widelec, pojawi się lepsza płytka, a może poczekać na ruch przeciwnika, który dostarczy nam lepszego ładunku. Warto też rozważyć zabranie ciężarówki z najbardziej pożądanymi przez innych zwierzakami, bo może się okazać, że ktoś takiego zwierzaka będzie chciał od nas odkupić. A, że gotówka ułatwia nam nieco życie, więc….

Ryzykujemy też poprzez kupno zwierząt, bo może się okazać, że w kolejnej rundzie otrzymalibyśmy je za darmo. Wbrew pozorom w tej prostej grze mamy kilka dylematów, a co ciekawe nie ma w zasadzie idealnego rozwiązania.
Ciekawe jakie zwierzątko wylosujemy?

Skalowalność. Gra przeznaczona jest minimum dwóch graczy, jednakże dobrze gra się, jeśli do stołu usiądzie przynajmniej trójka. Mamy wtedy nieco większe możliwości, mamy po prostu większe emocje. Gra w dwójkę jest po prostu trochę z tego wyprana.

Losowość. Oczywiście jest. Losujemy przecież płytki. Dzięki temu jednakże mamy dużą regrywalność. Po prostu za każdym razem mamy inny zestaw kafelków na ciężarówkach. Rozgrywka pomimo, że podobna, to za każdym razem będzie przebiegała w nieco odmienny sposób. Musimy na bieżąco korygować nasze plany w zależności od tego co znajdziemy na ciężarówkach oraz jakby nie patrzeć od zasobności naszego portfela.

Nie sposób nie wspomnieć o całej oprawie graficznej i generalnie o samym wykonaniu. To naprawdę robi wrażenie i a całkiem dobrze zarysowany temat podnosi przyjemność płynącą z gry.

Można dostać zawrotu głowy...


Zooloretto to ten typ gier, który potrafi połączyć pokolenia. Przy jednym stole spokojnie mogą zasiąść zarówno dorośli, jak i dzieci, mniej obeznani z planszówkami i starzy wyjadacze. I pewnie będą się dobrze bawić, przy tej prostej ale wcale niebanalnej grze.

Wydaje mi się, że nagroda Spiel des Jahres nie była przyznana bezpodstawnie.  Kapituła bardzo ceni takie gry. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko sprawdzić Zooloretto. Jest duża szansa na to, że przypadnie Wam do gustu, zwłaszcza, gdy cenicie rozgrywki w gronie rodzinnym.

Nasze wybiegi...
PLUSY:

+ piękne wykonanie wszystkich elementów gry,
+ wysoka jakość komponentów,
+ proste zasady,
+ dobrze napisana instrukcja,
+ regrywalność

MINUSY:

- brak


Kolorowy zwierzogród.

Liczba graczy:  2-5 osób
Wiek: od 6 lat 
Czas gry: ok. 35 minut
Rodzaj gry:  gra dla dzieci. gra rodzinna
Zawartość pudełka:
* 5 plansz zoo
* 5 plansz rozbudowujących
* 128 znaczników zwierząt (16 okrągłych znaczników młodych, 88 kwadratowych
  znaczników zwierząt, 12 znaczników budek z jedzeniem, 12 znaczników monet)
  * 5 ciężarówek
* 30 drewnianych monet
 *  1 drewniany dysk
 *  5 plansz rozbudowujących - minizoo
  * 1 wybieg z misiem polarnym
*   4 znaczniki budynków
*  instrukcja do gry
Wydawnictwo: G3
Cena: 100 - 130 zł


Serdecznie dziękujemy wydawnictwu G3 za udostępnienie gry.
G3
Galeria zdjęć:


Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
Zoloretto Zoloretto Zoloretto Zoloretto Zoloretto Zoloretto Zoloretto Zoloretto Zoloretto Zoloretto Zoloretto Zoloretto Zoloretto Zoloretto Zoloretto Zoloretto Zoloretto Zoloretto 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz