Abstrakcyjne gry planszowe z pewnością należą do naszych
ulubionych kategorii planszówek. Sam nie wiem, co mają takiego w sobie, że
potrafią przyciągnąć do siebie na długie godziny. Może to, że sprawiają, że
mózg rozgrzewa się do czerwoności? Może lubimy dochodzenie do bycia coraz
lepszym? Dobre gry logiczne przeważnie mają banalne zasady, jednakże ich realizacja
wymaga czasu i doświadczenia zdobywanego przy planszy.
Rok 1998 wpisał się złotą czcionką w
historii gier planszowych. Wtedy to Kris Burm pokazał światu niepozorną grę pod
tytułem GIPF. Została ona bardzo ciepło przyjęta, nic więc dziwnego, że pan
Burm wziął się do roboty i stworzył Projekt GIPF, w ramach którego powstało w
sumie 7 gier (GIPF, TAMSK, ZÈRTZ, DVONN, YINSH, PÜNCT i TZAAR, przy czym TAMSK
został koniec końców usunięty z projektu (zastąpił go TZAAR). Swoją drogą warto
poczytać co nieco o tym czy jest ten projekt i o pewnej filozofii autora
projektu.
Dziś w udziale przypadała mi recenzja
jednej z najlepszych gier w rankingu abstrakcyjnych gier na BGG (która przez
dłuższy czas była na samym topie, po czym jej miejsce zajął Patchwork), czyli YINSH.
Jak wypadła w naszych oczach? Zapraszam do lektury.
Całość zamknięta jest
w przydużym pudle (które w dużej mierze
przechowuje powietrze). A co znajdziemy w środku obok dobrze napisanej
instrukcji? Ano planszę, po 5 białych i czarnych pierścieni oraz 51 dwustronnych
znaczników (białych z jednej strony i czarnych z drugiej). Do tego mamy
płócienny woreczek. Całość spoczywa sobie w plastikowej wyprasce.
Jakość komponentów to
klasa sama w sobie. Nie mam pojęcia z czego zrobione są pierścienie i
znaczniki, ale bardzo podoba mi się to tworzywo.
CEL GRY
Cel
gry jest prosty. Otóż musimy zdjąć z planszy trzy (z pięciu) swoich pierścieni.
Tylko tyle i aż tyle. Jak to się robi, opiszę w dalszej części.
PRZYGOTOWANIE GRY
Przygotowanie gry
trwa dosłownie kilka chwil. Losujemy czy gramy białymi czy czarnymi, a następnie na
planszy umieszczamy w dowolnych miejscach (dokładnie na przecięciach linii) na
przemian po jednym swoim pierścieniu, aż wszystkie znajdą się na planszy. Obok
umieszczamy pulę znaczników. I to tyle. Potyczka może się rozpocząć.
Większość znanych mi
gier logicznych ma banalnie proste zasady. Nie inaczej jest w przypadku YINSHA.
Wytłumaczenie zasad zajmuje dosłownie kilka chwil koniecznych na pokazanie
ruchów i ich konsekwencji.
Mamy dwa rodzaje „pionków”
biorących udział w rozgrywce. Pierścienie i znaczniki. Pierścieniami poruszamy się po planszy, znaczniki są jakby śladami obecności pozostawionymi przez
pierścienie. W swojej kolejce mamy za zadanie wybrać jeden z naszych pierścieni, którym będziemy
chcieli się poruszyć, umieścić w nim znacznik (stroną odpowiadającą kolorowi
pierścienia), a następnie wykonać ruch. Obowiązują tutaj następujące zasady
ruchu pierścieniem:
- musi się on poruszać po linii prostej a swój ruch ma zakończyć na pustym polu
- musi się przesunąć o co najmniej jedno pole,
- może przeskoczyć przez jeden rząd znaczników (bez względu na ich kolor) – ruch kończy na pierwszym pustym polu leżącym bezpośrednio za znacznikami,
- nie może przeskoczyć nad innym pierścieniem
- może najpierw przesunąć się o jedno lub więcej niezajętych przez znaczniki pól, a następnie przeskoczyć przez rząd znaczników – ruch swój kończy na pierwszym wolnym polu
Przeskoczenie przez rząd znaczników wiąże się z pewnymi konsekwencjami. Otóż wszystkie znaczniki, nad którymi przeleciał pierścień obracamy na druga stronę.
Następnie sprawdzamy czy w wyniku
ruchu pierścienia nie powstał rząd 5 znaczników jednego koloru ułożonych w
linii prostej. Jeśli tak, to usuwamy ten rząd a wraz z nim jeden dowolny
pierścień w kolorze usuwanych znaczników. Możliwe jest zatem ułożenie rzędu
przeciwnikowi.
ZAKOŃCZENIE GRY
WRAŻENIA
Cóż możemy powiedzieć
o YINSH? Jej mechanika jest wręcz banalna, po prostu przesuwamy pierścienie zgodnie
z regułami sztuki. Autor gry może nie odkrył Ameryki, bo widać w niej pewne
rozwiązania znane choćby z Othello (Reversi) czy warcabów. Jednakże połączył to
wszystko w twór, który potrafi zagotować mózg i przyciągnąć do siebie na długi
czas.
Jak to często bywa w
grach logicznych – proste reguły skrywają ogromny wręcz potencjał, który
wykorzystać może tylko ten, komu zechce się pomyśleć, a naprawdę jest nad czym.
Początkowe nasze partie były pozbawione głębszej strategii, jednakże z czasem pewne
rzeczy zaczęły się w głowie układać i pojedynki zaczęły być coraz bardziej
wymagające. Jak nic, gra typu „easy to
learn, hard to master”. Poziom trudności rozgrywki rośnie wprost
proporcjonalnie do poziomu zaawansowania graczy. Pomimo kilkudziesięciu
rozegranych partii, ciągle czujemy się uczniami, ciągle uczymy się tej gry i
cały czas odkrywamy jej głębię.
Gra wymaga skupienia
i uważnej obserwacji tego, co się dzieje na planszy. Z jednej strony musimy
realizować cel nadrzędny czyli układanie naszych rzędów, a z drugiej nie
pozwolić przeciwnikowi na realizację jego celu. Naprawdę trzeba mieć oczy wokół
głowy, bo nasz błąd może zostać bezwzględnie wykorzystany przez przeciwnika i
chwila nieuwagi wystarczy, żeby kolejny jego pierścień został zdjęty z planszy.
Bardzo ciekawym
rozwiązaniem jest zwiększanie stopnia trudności rozgrywki w miarę postępu gry.
Każdy zdjęty pierścień oznacza trudniejszą rozgrywkę. Mamy mniej możliwości
ruchu, co się z tym wiąże jest nam trudniej realizować swoją strategię. Mając
pięć pierścieni możemy sporo, mając trzy, jest już dużo ciężej.
Podobnie jak choćby w
szachach, trzeba myśleć z wyprzedzeniem, analizować ewentualne ruchy
przeciwnika i odpowiednio na nie reagować. A to przeskoczyć na rzędem
znaczników, a to odpowiednio ustawić swój pierścień tak, żeby zablokować
ewentualny ruch przeciwnika. Komputerek w głowie ciągle pracuje i analizuje
sytuację na planszy. Coś pięknego.
Czas gry. Rozgrywki
potrafią trwać 15 minut, ale bywa, że trwały kilka razy dłużej. Dokładnie jak w
szachach, czy innych tego typu grach. Wszystko leży w rękach współgraczy.
Należy również
wspomnieć o bardzo dobrym wykonaniu. Solidna plansza, jeszcze
solidniejsze piony. To robi wrażenie.
YINSH to tytuł, który naprawdę warto
posiadać w swojej kolekcji. Wysokie miejsce w rankingu BGG, tytuł Mensa Select (zdobyty w 2004) to nie
przypadek. Jak dla mnie to jedna z absolutnie najlepszych gier logicznych, w
jakie kiedykolwiek grałem. Zapewnia mi ten rodzaj rozgrywki, który uwielbiam.
Proste zasady, których wprowadzenie w życie, wymaga od nas nauki. I ten ciągły
niedosyt, że coś tam można było zrobić lepiej. Gorąco polecamy i czekamy z
utęsknieniem na kolejne gry z projektu GIPF.
PLUSY:
+ bardzo
proste zasady,
+ piękne
wykonanie,
+ wysoka
jakość komponentów,
+ potrafi
„zagotować” mózg
MINUSY:
- zbyt duże
pudło (minus tak trochę na siłę)
Liczba
graczy: 2-4 osoby
Wiek: od
13 lat
Czas
gry: od ok. 15 minut
Rodzaj
gry: gra logiczna
Zawartość
pudełka:
* 1 plansza
* 5 białych i
5 czarnych pierścieni
* 51
znaczników (białych z jednej strony i czarnych z drugiej)
* instrukcja
do gry.
Wydawnictwo:
Rebel
Cena: 75-110 zł
Cena: 75-110 zł
Galeria zdjęć:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz