piątek, 18 października 2019

DOLINA NILU: z pamiętnika egipskiego ekonoma - recenzja gry Wydawnictwa Hobbity.eu


O Dolinie Nilu (oryginalny tytuł to Fertility) słyszeliśmy od jakiegoś czasu mnóstwo pochlebnych słów. Że ciekawa, że ładna, że prosta, że całościowo wypada znakomicie. No nie mogliśmy obok takich opinii przejść obojętnie.

Pewnego upalnego dnia lipca wpadliśmy do siedziby Hobbitów, które to odpowiadają za polskie wydanie tej gry głównie na partyjkę Doliny Nilu. Wytłumaczenie zasad zajęło Wioli i Markowi dosłownie kilka minut i szybko wciągnęliśmy się w rozgrywkę, która nas po prostu wciągnęła.

Od tamtego dnia minęło już trochę czasu, a na naszym koncie przybyło kolejnych partyjek Doliny Nilu. Gdy emocje związane z grą nieco opadły, przystąpiliśmy do zebrania naszych przemyśleń w formie tej recenzji. Zapraszamy zatem do lektury.




CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest w dużym pudle. W środku znajdziemy całą masę komponentów jakże charakterystycznych dla większości znanych nam planszówek, czyli mix kartonu (modułowa plansza główna, plansze metropolii, żetony dzielnic i metropolii, trójwymiarowe monumenty) oraz drewna (zasoby: alabaster, bydło, kwiaty papirusu i winogrona). Wykonanie komponentów to klasa sama w sobie. Solidny karton, pięknie wykonane drewniane znaczniki. Co ciekawe, w naszym polskim wydaniu mamy poprawione trójwymiarowe monumenty, które w pierwszym wydaniu po prostu się rozlatywały (vide Fotosynteza).

Wewnątrz pudełka znajdziemy też notatnik do podliczenia punktów. Mała rzecz a cieszy i zdecydowanie ułatwia tę całą buchalterię na koniec gry.

Załączona instrukcja napisana jest bardzo poprawnie. Tekstu jest sporo, ale podany został w sposób przystępny, okraszony wieloma przykładami. Zdecydowanie ułatwia zaznajomienie się z zasadami.

CEL GRY

Każdy z nas wciela się w rolę nomarchy (swoistego ministra odpowiedzialnego za sprawy gospodarki w starożytnym Egipcie). Tak się złożyło, że właśnie skończyły się wylewy Nilu, dzięki czemu mamy do dyspozycji żyzne gleby, które trzeba by było jakoś zagospodarować, żeby przyniosły oczekiwane plony. Zatem będziemy korzystać z dobroci natury, będziemy budować nowe dzielnice i dostarczać towary do sklepów. Wszystko po to, żeby uciułać jak najwięcej punktów zwycięstwa zwanych w grze debenami.

Poprzez finansowanie dalekich wypraw, odwiedzanie klasztorów, utrzymywanie dobrych stosunków z ważnymi osobistościami będziemy ciułać nasze punkty zwycięstwa. Ten, kto będzie w tym najlepszy, wygra.

PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie jakoś specjalnie skomplikowane nie jest. Po pierwsze musimy złożyć planszę. W zależności od liczby graczy korzystamy z trzech (przy 2-3 graczach) albo czterech modułów. Spinamy je ze sobą za pomocą tych małych łączników, które przypominają „kości”. Na tak przygotowanej planszy należy umieścić żeton startowy.

Następnie przygotowujemy żetony Doliny (ich liczba w grze zależy od składu osobowego graczy), formując zakryty stos dobierania. Z niego dociągamy trzy wierzchnie żetony i formujemy „rynek”. Podobnie postępujemy z żetonami dzielnic, przy czym w grze korzystamy z wszystkich z nich, a rynek będzie tworzyło cztery żetony. Obok planszy, w zasięgu wszystkich graczy umieszczamy wszystkie zasoby, tj. alabaster, bydło, kwiaty papirusu i winogrona.

Następnie każdy z graczy dobiera po trzy żetony i umieszcza przed sobą – będą stanowiły jego osobistą rezerwę.

Zestawem startowym każdego z graczy będzie plansza metropolii, trzy żetony doliny, cztery monumenty oraz znacznik pszenicy.

To w telegraficznym skrócie wszystko, możemy rozpocząć rozgrywkę.

PRZEBIEG GRY

Gra toczy się wg klasycznego schematu, tj. każdy z graczy po kolei wykonuje swoje akcje. Tych jest dokładnie trzy, z czego tylko jedna obowiązkowa. Przyjrzyjmy im się bliżej.

(i) Umieszczenie żetonu Doliny na planszy i zebranie przynależnych zasobów. Dokładany kafelek musi sąsiadować z przynajmniej jednym, wcześniej na niej umiejscowionym a przy okazji co najmniej jeden z obrazków  na stykających się płytkach musi być identyczny (poza polami pszenicy, które funkcjonują trochę jako joker). Po naszym ruchu dobieramy zasoby w rodzaju i liczbie równej dopasowanym obrazkom. W przypadku alabastru, papirusu, bydła i winogron po prostu weźmiemy do swoich zasobów odpowiednią liczbę drewnianych znaczników, a w przypadku pszenicy, przesuniemy swój znacznik na planszetce.

Jeśli zdarzy się taka sytuacja, że dokładając nasz kafelek Doliny zamkniemy z czterech stron jedno pole na planszy, to utworzymy tzw. kamieniołom, za co albo dobieramy zasób, albo umieszczamy na takim polu monument.

(ii) Budowa dzielnicy (nieobowiązkowe) – jeśli nas stać, możemy zakupić z rynku jedną z czterech dzielnic – płacimy dowolną kombinacją zasobów i pszenicy, po czym umieszczamy ją na wolnym polu na naszej planszy Metropolii (o ile mamy jeszcze wolne miejsce).

(iii) Zaopatrzenie Sklepów w swojej Metropolii (nieobowiązkowe). Posiadane zasoby możemy spożytkować w nieco inny sposób niż kupowanie dzielnic.  Możemy je umieścić w naszej Metropolii. Sklepy mają różne wymogi co do rodzaju i liczby zasobów, których potrzebują, żeby „przerobić je” na np. inne zasoby albo punkty zwycięstwa bądź umożliwić wykonanie pomnika bóstwa.
Co ważne, raz dostarczone zasoby pozostaną w sklepach już do końca gry – nie wolno nam już z nich korzystać.

Tutaj jedna uwaga. Warto tak planować swoje akcje, żeby zużyć w swojej kolejce wszystkie zasoby, które w niej zebraliśmy – te niewykorzystane po prostu przepadają.

Po wykonaniu powyższych akcji, na koniec swojej tury dobieramy jeden z dostępnych kafli doliny, tak aby mieć w kolejnym ruchu ponownie trzy płytki do wyboru. Następnie uzupełniamy „rynek” płytek doliny i dzielnic a kolejka przechodzi do kolejnego gracza.

ZAKOŃCZENIE GRY

Gra kończy się, gdy nie można będzie uzupełnić rynku do trzech kafelków doliny. W tym momencie każdy rozgrywa finałową rundę i możemy przejść do podliczania punktów – bardzo pomocny będzie ten mały notesik dołączony do gry. 

Punkty otrzymamy za to, co udało się nam zgromadzić w sklepach (punkty oraz pomniki bóstw). Również zebrane zboże okaże się koniec końców bardzo cennym zasobem. Nie można też nie wspomnieć o wystawianych pomnikach – to kolejne potencjalne źródło punktów zwycięstwa. Oczywiście zwycięzcą jest ten gracz, który uzbierał tych punktów najwięcej.

WRAŻENIA

Są takie gry, które już po pierwszej partii sprawiają, że człowiek ma banana na twarzy i chęć do kolejnej partii. Nie będziemy ukrywać, że dokładnie tak było z Doliną Nilu. To była miłość od pierwszego zagrania. Gra, w której już po pierwszych kilku kolejkach wiedzieliśmy, że te wszystkie ochy i achy, które gdzieś tam się przebijały od graczy, którzy już znali ten tytuł, nie są w żaden sposób przesadzone. Mamy do czynienia z bardzo dobrym tytułem, który warto poznać i mieć w swej kolekcji.

Gra jest bardzo prosta a jej wytłumaczenie zajmie nam dosłownie kilka chwil. Do tego czytelna ikonografia, która nie wprowadza żadnego zamieszania. Patrząc na nią po prostu wiemy, co to wszystko oznacza bez konieczności odwoływania się do instrukcji.

Oczywiście proste zasady nie oznaczają w żaden sposób prostej rozgrywki. Tutaj trzeba się będzie troszeczkę napocić, żeby odnieść zwycięstwo. Na pewno przyda nam się spostrzegawczość i planowanie z wyprzedzeniem. W grze mamy do czynienia trochę z grą logiczną (umieszczanie płytek na planszy głównej) i po trochu z grą ekonomiczną – kupno i wyposażanie sklepów. Jedne decyzje (te z planszy głównej) mają wpływ na to co zrobimy na swoich planszetkach i odwrotnie. Oczywiście, wszystkiego zrobić się nie da, więc musimy zdać sobie sprawę, że z czego trzeba będzie zrezygnować.

Tutaj tkwi całe piękno tej gry. Dróg do zwycięstwa jest wiele a każda z nich nie wydaje się być lepsza od innych. W trakcie naszej kolejki mamy kilka ważkich decyzji do podjęcia. Przede wszystkim zbiór zasobów z planszy. Widzimy jakie mamy płytki, widzimy jakie sklepy możemy kupić, widzimy też miejsca, w których warto dołożyć płytkę, bo może uda się tam w przyszłości (albo już teraz) postawić pomnik. Samo wybranie miejsca dołożenia płytki też nie powinno być dziełem przypadku a starannego przemyślenia, żeby z jednej strony samemu na tym zyskać a jednocześnie nie ułatwić zadania przeciwnikom.

Od zasobów zależy to, co będziemy mogli uczynić w swej kolejce. Czy przeznaczymy je na zakup nowych sklepów, czy też na wyposażenie już istniejących. A jeśli tak to których, tych które pozwolą nam otrzymać nowe zasoby, czy te, które dodadzą nam punktów zwycięstwa? A może jednak pokusimy się o wniesienie kolejnego pomnika?  A może powiększymy zapasy zboża, a wręcz przeciwnie - może je uszczuplimy w celu nabycia kolejnego sklepu? Naprawdę jest o czym pomyśleć i nie ma szans na lenistwo podczas nieswojej rundy. Cały czas zastanawiamy się nad tym, co będziemy chcieli zrobić w swej kolejce. Analizujemy zmiany na planszy i na rynku sklepów i płytek. A tego czasu specjalnie dużo nie mamy. Gra jest naprawdę szybka i nawet w pełnym składzie nie musimy specjalnie długo czekać na swoją kolej.

A propos czasu. Oczywiście, im więcej osób, tym cała partia trwa dłużej. Tak czy inaczej nawet w cztery osoby jesteśmy w stanie do jakiś 45 minut. Przy dwóch ogranych osobach jesteśmy w stanie skrócić ten czas o połowę.

W grze mamy do czynienia z interakcją. Może nie ma jej za wiele, ale bywają sytuacje, gdy mniej lub bardziej celowe zagranie przeciwnika potrafi zniweczyć nasze plany. Np. położy płytkę na upatrzonym miejscu, albo podprowadzi sklep lub płytkę z rynku, na którą mieliśmy chrapkę. Nie ma tych sytuacji za wiele, ale czasem się zdarzają i potrafią lekko podnieść ciśnienie.

Warto wspomnieć o ogromnej regrywalności. Modułowa plansza, różne płytki Doliny i Dzielnic - to wszystko sprawia, że mamy do czynienia za każdym razem z inną grą. Owszem jej przebieg będzie niezmienny ale to, co zrobimy podczas swojej kolejki będzie już zupełnie inne.

W grze występuje losowość – na etapie dociągu nowych kafelków Doliny i Dzielnic. Czy potrafi nam popsuć plany? Czasem tak. Czasem bardzo potrzebujemy kafelków z określonymi dobrami i jak na złość, nie chcą się pojawić, albo sprzątną je nam sprzed nosa przeciwnicy. Podobnie jest z żetonami Dzielnic. Tak czy inaczej takową losowość jestem w stanie zaakceptować i jest ona zdecydowanie mniej dotkliwa niż np. karty pociągów w Ticket To Ride.

Skalowalność. Zostało to rozwiązane po mistrzowsku. Im mniej osób, tym mniej komponentów pojawi się na stole. Niezależnie od liczby graczy i tak każdy będzie miał do rozegrania 9 rund. Oczywiście liczba graczy będzie miała wpływ na to jak będziemy grać. W dwie osoby rozgrywka staje się bardziej strategiczna. Jesteśmy w stanie sporo zaplanować i bardziej patrzeć przeciwnikowi na rękę. Im więcej graczy, tym cała zabawa staje się bardziej taktyczna. Ciężko o planowanie i bardziej skupiamy się na wykorzystaniu tego co jest na planszy, bo za chwilę i tak wszystko się pewnie zmieni.

Na koniec warto wspomnieć o wykonaniu całości. Jakość komponentów. Poza tym cała gra jest śliczniutka. Warto poświęcić chwilkę czasu na pooglądanie tych wszystkich maciupkich grafik. Są naprawdę urocze.

Przyznajemy się bez bicia, że Dolina Nilu jest dla nas jednym z największych odkryć planszówkowych tego roku. Ma w sobie wszystko to, czego oczekujemy od dobrej gry rodzinnej. Proste zasady, niezbyt długi czas rozgrywki, świetne wykonanie a przede wszystkim niebanalną i lekką mechanikę, dzięki której możemy na pewno nie będziemy się nudzić. Zdecydowanie polecamy. W ciemno.

PLUSY:

+ piękne wykonanie,
+ proste zasady,
+ niebanalna rozgrywka,
+ duża regrywalność,
+ dobra skalowalność.

MINUSY:

- trochę losowości.





Liczba graczy:  2-4 osób
Wiek: od 10 lat 
Czas gry: 45 minut
Rodzaj gry:  gra strategiczna, 
gra ekonomiczna, 
gra familijna 
Zawartość pudełka:
* 4 plansze Doliny,
* 4 plansze Metropolii,
* 1 żeton startowy,
* 50 żetonów Dolin,
* 40 żetonów Dzielnic,
*80 drewnianych znaczników,
*4 drewniane znaczniki Pszenicy,
* 16 Monumentów,
*1 notatnik,
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Hobbiy.eu
Cena: 100-150 zł (X 2019 r.)
Autor: Cyrille Leroy
Ilustracje: Jérémie Fleury


Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Hobbity za udostępnienie gry. 

 Hobbity

Grę można kupić w sklepie Hobbity.pl


Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
         

TuFotki.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz