W naszym ogródeczku
Są tam śliczne kwiaty:
Czerwone różyczki
I modre bławaty.
Po sto listków w róży,
A po pięć w bławacie;
Ułożę wiązankę
I zaniosę tacie.
A tata się spyta:
— Gdzie te kwiaty rosną?
— W naszym ogródeczku,
Gdziem je siała wiosną.
Maria Konopnicka - "Ogródek"
Może teraz pamięć o Tetrisie nieco przyblakła i młodsze pokolenia niekoniecznie
wiedzą o co chodzi. Ja jednak doskonale pamiętam i wiem ile czasu spędziłem na
układaniu tych klocuszków. Tetris miał wpływ również na twórców gier
planszowych. Prosty przykład to Patchwork, który to zdobył niesamowitą
popularność i aktualnie jest najwyżej ocenianą abstrakcyjną grą logiczną w
rankingu BGG (strącając z piedestału YINSH). Swoistą „wadą” Patchworka jest
możliwość rozgrywki wyłącznie w gronie dwuosobowym. Uwe Rosenberg (autor
Patchworka) nieco pogłówkował i na świat (wydany przez maleńkie, nieznane
wydawnictwo) przyszedł Cottage Garden, który dzięki naszemu rodzinnemu Rebelowi
trafił pod polskie strzechy jako Ogródek. Gra, która umożliwia rozgrywkę w
nieco większym gronie (max 4 osoby). Jesteśmy po kilkunastu partiach
„ogródkowych” i chcielibyśmy się podzielić wrażeniami. Zapraszam zatem do
lektury.
Całość zamknięta jest w dość sporym pudle. W środku znajdziemy masę kartonu, z którego zrobione są: plansza główna, rabatki, plansze graczy, płytki z kwiatkami, żetony doniczek i kwiatów. Jest też taczka (do samodzielnego złożenia), która chociaż jest w zasadzie do niczego nie potrzebna, to jednak cieszy oko. Jest też kostka, którą nie będziemy rzucać – służyć będzie jako znacznik. Do tego garść drewnianych kosteczek do liczenia punktów.
Kilka
słów na temat instrukcji. Jest napisana
prostym i przystępnym językiem, do tego okraszona przykładami, które ułatwią
nam przyswojenie zasad.
CEL GRY
W
Patchworku wcielaliśmy się w rolę krawców, którzy w pocie czoła dziergali swoje
kocyki. Tym razem autor daje nam nowe zadanie. Wcielamy się w role ogrodników,
którym przyszło stworzenie małych ogródków, w których kwitnąć będą kwiaty. Ten,
kto wykona to zadanie najlepiej, ten okaże się zwycięzcą.
PRZYGOTOWANIE GRY
Całe
szczęście, przygotowanie gry zajmuje dosłownie kilka chwil. Na środek stołu
wędruje plansza główna, czyli szkółka kwiatowa. Jest ona dwustronna - o tym, z
której strony skorzystamy decyduje liczba graczy. Następnie musimy szkółkę
uzupełnić. W tym celu umieszczamy w każdej kratce po jednej płytce z kwiatami.
Reszta płytek będzie leżała na ścieżce, po której będzie szedł – przed taczką
umieszczamy rząd płytek, które będą służyły do uzupełniania planszy głównej.
Każdy
z graczy otrzymuje swoją planszę, dwie rabatki i komplet znaczników punktów
oraz dwa dżokery w postaci żetonów kotów. Reszta elementów (rabatki, koty i
doniczki) będzie stanowiła wspólne zasoby. Ostatnią czynnością jest położenie
kostki stroną z jednym oczkiem (na znak, że będziemy rozgrywać pierwszą rundę)
do góry na odpowiednim miejscu na planszy.
I to by było na tyle.
Gra się może rozpocząć.
PRZEBIEG
GRY
Rozgrywka
składa się z sześciu następujących po sobie rund, które to dzielą się na szereg
tur, w trakcie których każdy z graczy będzie miał do wykonania zabudowę jednej
z dwóch swoich rabatek.
Mamy
planszę główną, po której obrzeżach wędruje sobie ogrodnik (reprezentowany jest
on przez kostkę). Od jego położenia będzie zależało to, z którego wiersza/kolumny
dany gracz będzie mógł pobrać nowe sadzonki. Co ważne za taką czynność nic nie
płacimy, w odróżnieniu od Patchworka, w którym to musieliśmy płacić zarówno
guzikami jak i przesunięciem na planszy odmierzającej czas.
Każda
taka sadzonka ma swój kształt – jedne są mniejsze, drugie większe, jedne
proste, inne o bardziej fantazyjnych kształtach. Dokładnie jak w Tetrisie.
Naszym zadaniem będzie umiejętne dopasowanie tych sadzonek do posiadanych
rabatek. Co oznacza umiejętne?. Musimy tak kombinować, żeby po pierwsze
wszystkie elementy do siebie pasowały (nie nachodziły na siebie, nie wystawały,
etc.), a po drugie także, żeby nie przykryć specjalnych miejsc (pomarańczowych
doniczek) i niebieskich kloszy) na rabatkach sadzonkami. Możemy oczywiście to zrobić,
ale taki ruch będzie kosztował nas utratę punktów.
Jeśli
uda nam się zapełnić rabatkę, to przystępujemy do podliczenia punktów za nią
zdobytych i pobieramy nową rabatkę do zapełnienia
Warto
wspomnieć o punktacji, gdyż jest ona dość specyficzna. Każdy gracz otrzymuje
swoją planszę, na której zaznacza zdobyte punkty. Plansza ta posiada dwa osobne
tory – pomarańczowy dla doniczek i niebieski dla kloszy). Po każdym z tych
torów niezależnie od siebie możemy przesuwać trzy znaczniki.
Nieco
odmienny przebieg ma szósta, finałowa runda. Po ukończeniu rabatki, nie dobieramy nowej. Musimy się jednak
spieszyć, bo każda nasza kolejka oznacza utratę wcześniej zdobytych punktów.
Będziemy je tracić do momentu ukończenia obu rabatek.
ZAKOŃCZENIE
GRY
Gra
kończy się w momencie, gdy wszyscy gracze ukończą swoje rabatki. Podliczamy
punkty i wyłaniamy zwycięzcę.
WRAŻENIA
Uwielbiamy Patchwork.
Z pewnością to jedna z naszych ukochanych gier dwuosobowych, do której mamy
osobisty sentyment. Podchodząc do Ogródka, prawdę mówiąc, nie wiedziałem czego
można od tej gry oczekiwać. Najprościej było powiedzieć, że to pewnie Patchwork
dla większej liczby graczy. Po rozgrywce a w zasadzie po kilkunastu partiach
już wiem, że w powyższym zdaniu tkwi odrobina prawdy, bo pewne podobieństwa w
mechanice są bardzo widoczne, jednakże kilka spraw rozwiązano po prostu
inaczej. pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że niektóre rzeczy uproszczono,
żeby stworzyć po prostu dobrą grę o wybitnie familijnym charakterze.
Największym
uproszczeniem jest brak ponoszenia jakiegokolwiek kosztu związanego z dobieranie z planszy
głównej sadzonki i późniejszego położenia jej na swojej rabatce. W Patchworku
musieliśmy uiścić odpowiednią ilość guzików, a dodatkowo przemieścić pionka na planszy
czasu. Tutaj tego nie ma. Bierzemy wszystko za darmochę a przez to odpada
pewien ważny element strategii, który jakby nie patrzeć pełni ważną rolę w
grze.
Wydaje mi się, że
zapełnianie planszy również jest stosunkowo łatwiejsze w Ogródku. Jest dużo
mniejsza i przez to mniej problematyczna niż dzierganie sporego kocyka,
zwłaszcza, że dość łatwo możemy pozyskać dżokera (czyli kota), który zapełni
nam pole 1x1. Żeby jednak nie było tak prosto, to w odróżnieniu od Patchworka,
nasze rabatki mają punktowane pola, które lepiej omijać i czasem możemy się
troszeńkę nagłowić, żeby wszystko optymalnie poukładać.
Dobrze, że pomiędzy
swoimi kolejkami nie musimy się nudzić. Wiemy dokładnie, który rząd/kolumna
przypadnie nam w udziale i możemy w głowie poukładać sobie plan. Plan, który
wcale nie musi się spełnić, bo przeciwnicy mogą nam podprowadzić wcześniej dany
element.
Fajnym elementem jest
też upływający czas. Ogrodnik cały czas krąży odmierzając kolejne rundy, więc
za bardzo nie możemy się ociągać, żeby nie zostać później z ręką w nocniku,
tzn. z małą zdobyczą punktową. Początkowo nie przepadałem za rozwiązaniem
ostatniej rundy, gdy musimy za swoje ociąganie zwyczajnie płacić uszczuplając
stan swojego konta punktowego. Z czasem spodobał mi się ten lekki stresik i
konieczność odpowiedniego przygotowania się rundę wcześniej.
Warto wspomnieć o
wykonaniu. Gra jest śliczna, grafiki i sama taczka w jakimś stopniu budują
klimat tej jakby nie patrzeć abstrakcyjnej gry logicznej.
Regrywalność. Jest
naprawdę spora. Każda gra to przecież inny układ sadzonek i na planszy głównej
i na ścieżce ogrodnika. Za każdym razem też otrzymujemy inną rabatkę, a każda z
nich różni się od siebie.
Interakcja…no cóż,
Ogródek to gra wybitnie pasjansowata. Każdy sobie rzepkę skrobie, a ewentualne
przeszkodzenie innemu graczowi to raczej wynik rykoszetu a nie celowego
działania.
Skalowalność. W
każdym składzie grało nam się dobrze. Oczywiście każda kolejna osoba wydłuża
nieco czas oczekiwania na swoją kolejkę, a także sprawia, że tych kolejek
będzie mniej. Z drugiej strony mamy większą rywalizację. Gra oferuje też tryb
solo, w którym mierzymy się sami ze sobą, pobijając swoje rekordy.
Czas gry. Niezależnie,
czy gramy w dwójkę, czy w czwórkę – rozgrywka nie powinna zająć nam dłużej niż godzinkę. Przeważnie krócej.
Ogródek jest naprawdę
udaną grą. Oczywiście nie da się go nie porównać z Patchworkiem. Jest kilka
podobieństw, jednakże jest i trochę różnic, które sprawiają, że to jest jednak
inna gra. Owszem oparta na podobnej mechanice, ale jednocześnie lżejsza,
pozbawiona tych elementów, które mogłyby powodować opóźnienia przy podejmowaniu
decyzji (konieczność płacenia czasem i guzikami). Jest prosta, przyjemna, a
przy okazji potrafi dostarczyć emocji. Uwe Rosenberg po raz kolejny pokazał, że
jest jednym z najlepszych autorów gier planszowych. Zatem nie pozostaje nam nic
innego jak tylko zaprosić do zabawy w ogrodnika…
PLUSY:
+duża
regrywalność,
+ wysoka
jakość komponentów,
+ proste
zasady,
+ bardzo
dobrze napisana instrukcja,
+ dobra
skalowalność,
+ niski próg
wejścia
MINUSY:
- jakoś nic
mi nie przychodzi do głowy
Liczba
graczy: 1-4 osoby
Wiek: od
8 lat
Czas
gry: ok. 45-60 minut
Rodzaj
gry: gra familijna,
Zawartość
pudełka:
* 1
dwustronna plansza rozsadnika,
* 36 kafelków
(puzzli) z kwiatami,
* 9
kwietników (z jasną i ciemną stroną),
* 1 duży
żeton parasola,
* 30
okrągłych żetonów kotów,
* 16
okrągłych żetonów doniczek,
* 2 żetony
Gniazdo Os,
* 4 Stoły Sadzenia z punktacją (po 1 dla
każdego gracza),
* 12
pomarańczowych kostek punktacji doniczek (po 3 dla każdego gracza),
* 12
niebieskich kostek punktacji (po 3 dla każdego gracza),
* 1 żeton
taczki,
* instrukcja
do gry.
Wydawnictwo:
Rebel
Cena: 90-125 zł
Cena: 90-125 zł
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Rebel za udostępnienie gry.
Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
Mamy! Już się nie mogę doczekać pierwszej rozgrywki. Niech no tylko córka wróci z wojaży! :-)
OdpowiedzUsuńDobry zakup :-) Pociecha powinna być zadowolona :-)
Usuńa gdzie kupujecie takie gry
OdpowiedzUsuńNasze ulubione sklepy są wymienione na stronie głównej :-)
Usuń