W
roku 2002 o tytuł Spiel des Jahres rywalizowały ze sobą Villa Palletti, oraz
Puerto Rico. Gry mocno różniące się od siebie pod każdym względem. Ostatecznie
wygrała prosta ale dość ciekawa gra zręcznościowa. Dziś już nieco zapomniana i ciężko
dostępna.
Co innego Puerto Rico. Gra, która na trwale zapisała się w historii gier planszowych. Przez jakiś czas była nawet na topie listy BGG i ciągle okupuje wysokie miejsca. Z pewnością jedna z ważniejszych gier w historii, można rzec, że posiada status gry kultowej. Niedawno na naszym rynku pojawiła się dzięki wydawnictwu Lacerta jej odświeżona graficznie wersja. Mieliśmy okazję przyjrzeć się jej z bliska. Zapraszam zatem do naszych przemyśleń.
Co innego Puerto Rico. Gra, która na trwale zapisała się w historii gier planszowych. Przez jakiś czas była nawet na topie listy BGG i ciągle okupuje wysokie miejsca. Z pewnością jedna z ważniejszych gier w historii, można rzec, że posiada status gry kultowej. Niedawno na naszym rynku pojawiła się dzięki wydawnictwu Lacerta jej odświeżona graficznie wersja. Mieliśmy okazję przyjrzeć się jej z bliska. Zapraszam zatem do naszych przemyśleń.
Całość zamknięta jest w średnim wielkości
pudle. W środku, oprócz dobrze napisanej instrukcji znajduje się cała masa
komponentów. I tak otrzymujemy sporo kartonu i drewna w postaci plansz (graczy
i głównej), kupę znaczników towarów, kolonistów. Do tego żetony budynków i dublonów,
statki, karty postaci. Pełny spis komponentów znajduje się na końcu recenzji.
Wewnątrz pudełka znajdziemy plastikową wypraskę, która pozwoli nieco
ogarnąć wszystkie elementy gry. Całość wykonana jest po prostu na przyzwoitym
poziomie. Nie będę się silił na porównanie nowego wydania ze starym. I jedno i
drugie nie jest mistrzostwem świata jeśli chodzi o użyte grafiki. Mnie jednak to
po prostu odpowiada. Wszystko jest czytelne, a załączona instrukcja naprawdę
ułatwia przyswojenie zasad.
Warto wspomnieć, że wznowione wydanie zawiera dwa dodatki. Pierwszy (znany
z poprzedniego wydania) to „Nowe budynki”, a drugi „Szlachcic” jest nowością.
19
listopada 1493 roku Krzysztof Kolumb odkrył wyspę. Na cześć Jana Chrzciciela
nazwał ją San Juan Bautista. W roku 1521 na północnym wybrzeżu Hiszpanie
założyli osadę, którą nazwali Puerto Rico, co po hiszpańsku znaczy „bogaty
port. Rozpoczyna się okres rozkwitu wyspy.
Każdy
z graczy wciela się w rolę swoistego menadżera posiadanego majątku ziemskiego
na wyspie. Ma za zadanie rozwój swoich dóbr poprzez budowę i rozwój
infrastruktury, tworzenie plantacji, produkcję określonych dóbr w celu ich
późniejszej sprzedaży. Ten z graczy, który na koniec rozgrywki zdobędzie
najwięcej punktów zwycięstwa, zdobędzie laur najlepszego zarządcy.
PRZYGOTOWANIE GRY
Przygotowanie gry
zajmuje trochę czasu i prawdę mówiąc jest troszkę upierdliwe, zwłaszcza na
początku, gdy człowiek jeszcze nie bardzo orientuje się, co, gdzie, w jakiej
ilości i jak położyć. Z czasem wszystko staje się prostsze, ale i tak kilka
minut na przygotowanie gry trzeba poświęcić. Ilość komponentów, które zostaną
użyte podczas gry zależy od liczby graczy. Dlatego też musimy być przygotowani
na żmudne odmierzanie potrzebnych rzeczy (najgorsi są koloniści). Jeśli
przebrniemy już ten etap, to czeka nas równie przyjemne rozmieszczenie
poszczególnych elementów zarówno na planszy jak i obok niej. Z pewnością str. 2
instrukcji zwłaszcza na początku będzie bardzo pomocna. No cóż, per aspera ad
astra.
PRZEBIEG GRY
Rozgrywka toczy się
przez szereg rund, a każda runda przebiega dokładnie w ten sam sposób. Jeden z
graczy otrzymuje kafelek gubernatora i to jemu przyjdzie w udziale rozpoczęcie
rundy. Musi wybrać jedną z ról, a ma do wyboru: plantatora, burmistrza,
budowniczego, nadzorcę, kupca, kapitana lub poszukiwacza złota -to ile ról
będzie dostępnych dla graczy zależy oczywiście od ich liczby. Gracz ten
pierwszy wykonuje swoją akcję, następnie kolejni gracze również wykonują swoje
akcje związane z wybraną postacią. Jest tylko mały haczyk. Otóż gracz
wybierający rolę, oprócz tego, że będzie wykonywał akcję jako pierwszy, to
otrzyma specjalny przywilej związany z wybraną rolą, czyli swoiste wzmocnienie
działania danej akcji. W momencie, gdy wszyscy gracze wykonają swoją akcję,
kafelek gubernatora wędruje do kolejnego z graczy, który dokonuje wyboru roli,
wykonuje swoją akcję (z uwzględnieniem przywileju) a następnie pozostali gracze
robią to samo, itd.
Plantator umożliwia nam rozwój naszych
plantacji, a przez to zwiększać możliwości produkcyjne. Plantacje przynoszą nam
pięć typów dóbr, tj.: kukurydzę, indygo, cukier, tytoń i kawę. Przywilej plantatora
pozwala na budowę kamieniołomu (zamiast zasadzenia plantacji), dzięki czemu
możemy obniżyć koszt wznoszenia budynków.
Dzięki Budowniczemu możemy stawiać budynki, co pozwala na rozwój infrastruktury naszych posiadłości. Każdy budynek, oprócz tego, że dostarcza nam punkty zwycięstwa (na koniec gry), to posiada (w zależności od typu) pewne właściwości, które po prostu ułatwiają nam życie. Możemy np. wznieść hacjendę, która pozwoli na szybszą rozbudowę naszych plantacji, albo magazyn, który pozwoli na magazynowanie części naszych zbiorów (w innym przypadku towary ulegną zepsuciu i nic na nich nie zarobimy). Oprócz tego mamy jeszcze budynki produkcyjne, które umożliwiają nam przetwarzanie zebranych plonów z naszych plantacji. Przywilej budowniczego pozwala na obniżenie kosztu budowy o 1 dublon.
Budowniczy i
plantator przyczynili się do rozbudowę naszej posiadłości. Żeby wszystko hulało
jak trzeba, potrzebujemy ludzi. Zatem korzystamy z roli Burmistrza. W tej fazie pobawimy się w rekrutera i będziemy zatrudniać
kolonistów (ew. szlachciców z dodatku), którzy przybywają na statku, a
następnie przydzielać im miejsca pracy. Można takiego delikwenta posłać do
jednej z naszych plantacji, lub też do jednego z budynków. Przywilejem
burmistrza jest zatrudnienie jednego dodatkowego pracownika.
Żeby przeprowadzić
akcję zbiorów naszych plonów potrzebujemy Nadzorcy.
W tej fazie wytwarzamy i zbieramy owoce pracy naszych ludzi zatrudnionych w
naszych plantacjach. Oznacza to otrzymanie (spoza planszy) znaczników towarów w
liczbie odpowiadającej posiadanym zdolnościom przetwórczym. Przywilejem
nadzorcy jest otrzymanie jednego znacznika towaru więcej.
No dobra, mamy gotowe
produkty. Co możemy z nimi zrobić? Ano, możemy je spieniężyć lub też wymienić
na punkty zwycięstwa. Do pierwszej czynności potrzebujemy Kupca. Pozwala on na sprzedaż dokładnie jednego towaru na
targowisku. Przywilejem kupca jest otrzymanie jednego dublonu więcej. Jedne
towary są mało opłacalne, inne bardziej. Za kukurydzę w normalnych warunkach
(bez przywileju i bez wykorzystania budynków specjalnych, jak choćby małego
targu) nie otrzymamy żadnego dublonu, natomiast za kawę, otrzymamy 4.
Musimy
jednakże pamiętać, że targowisko ma bardzo ograniczone możliwości i łatwo się
nasyca. Możemy zatem sprzedać tylko jeden towar i to taki, którego na
targowisku jeszcze nie ma (np. jeśli na targowisku jest już indygo, to my w
swojej kolejce nie możemy sprzedać tego towaru). Chyba, że posiadamy biuro
handlowe, które pozwala na obejście tego ograniczenia.
Jeśli chcemy od razu
zamienić nasze produkty na punkty zwycięstwa, to korzystamy ze znajomości z Kapitanem. Dysponuje on niewielką flotą
handlową, w postaci dwóch statków o różnej ładowności (zależnej od ilości graczy), na które
będziemy przeładowywać nasze towary. Kapitan nie lubi różnorodności i naczelną
zasadą jest, że jeden statek = jedno dobro. Za każdy znacznik towarów położony
na statku otrzymujemy jeden punkt zwycięstwa. Przywilejem kapitana jest
otrzymanie dodatkowego punktu.
Może się zdarzyć, że
nie potrzebna będzie pomoc żadnego z wyżej wymienionych dżentelmenów. W takim
przypadku możemy pobawić się w Poszukiwacza
złota. Jest to jedyna rola, w której liczy się tylko przywilej w postaci
otrzymania 1 dublonu – nie będzie wykonywana żadna akcja.
I tak się to wszystko
toczy. Tworzymy plantacje, wznosimy budynki, produkujemy dobra, sprzedajemy je,
tudzież zamieniamy na punkty zwycięstwa.
Gra zawiera dwa
dodatki. „Nowe budynki” to po prostu kolejne budynki, które możemy mieszać ze
starymi. Drugi dodatek „Szlachcic” to jeszcze więcej nowych budynków. Wprowadza
jednak pewne ciekawe rozwiązanie. Otóż oprócz zwykłych kolonistów
(symbolizowanych przez brązowe znaczniki) pojawiają się szlachcice (czerwone
znaczniki). Nowe budynki z tego dodatku inaczej będą funkcjonowały, gdy
aktywowane będą przez zwykłego kolonistę a inaczej przez szlachcica. Prosty przykład
to kaplica. Jeśli pracuje w niej szlachcic to w fazie nadzorcy otrzymujemy 1
punkt zwycięstwa, jeśli kolonista – 1 dublon. Oczywiście nic nie stoi na
przeszkodzie, żeby oba dodatki łączyć z podstawką.
Jest dość zwięzły
opis całej rozgrywki i w zasadzie przekazuje jedynie jej zarys. Oczywiście
całość jest trochę bardziej skomplikowana, jednakże zasady, tak czy inaczej,
nie są trudne.
ZAKOŃCZENIE GRY
Gra kończy się po
zakończeniu rundy, w której wystąpi jedno z 3 zdarzeń, czyli albo wyczerpie się
pula kolonistów (uniemożliwiając ponowne zapełnienie statku), albo zostało
zapełnione zostanie ostatnie, dwunaste miejsce w mieście , lub też wyczerpaniu
ulegnie pula punktów zwycięstwa.
Dodatek „Szlachcic”
wprowadza pewną modyfikację zakończenia. Otóż wyczerpanie puli kolonistów (i
szlachciców) nie kończy gry – pozostałe warunki zakończenia pozostają bez
zmian.
WRAŻENIA
Przyznaję
się bez bicia i nieco ze wstydem, że do tej
pory w zasadzie nie miałem okazji bliżej poobcować z bohaterką naszej recenzji.
Piszę „w zasadzie”, bo tak się składa, że „uniwersum Puerto Rico” znam i lubię.
Jedną z moich ukochanych karcianek jest San Juan. Gra, której główne
założenia są niemalże identyczne jak w Puerto
Rico. Oczywiście wszystko jest nieco uproszczone, jednakże cała rozgrywka toczy
się wg identycznego schematu.
Puerto Rico była dla nas wyzwaniem. Wspominałem
to już przy Mombasie, że zajmujemy się raczej tymi lżejszymi tytułami. Dlatego
też z podobną nieśmiałością podeszliśmy i do Puerto Rico. Strach ponownie
pokazał wielkie oczy i po lekturze naprawdę dobrze napisanej instrukcji, reguły
gry okazały się dość proste, zwłaszcza, że główny mechanizm związany z wyborem
odpowiednich ról był mi już znany z ww. San Juan. Proste zasady nie oznaczają
jednakże, że gra jest prosta. Co to, to nie.
Musimy wiedzieć, co chcemy osiągnąć i to
po prostu realizować. Problemem, zwłaszcza na początku jest właśnie zdobycie
tej wiedzy - co zrobić, żeby to wszystko się ze sobą zazębiało? Ta wiedza
przychodzi z czasem, kiedy nauczymy się pewnych mechanizmów, kiedy dostrzeżemy
najlepsze powiązania pomiędzy budynkami. W pewnym momencie cała nasza
infrastruktura zacznie w końcu działać tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. No
prawie. Nie zapominajmy, że mamy przeciwników, a ci z pewnością nie będą nam
ułatwiać zadania.
W
pierwszych kolejkach głównie skupiamy się na zdobywaniu kasy, dzięki której
możemy powiększać stan posiadania budynków i plantacji. To będzie napędzało
cały interes. Im ta infrastruktura jest lepiej rozwinięta, tym łatwiej o eksploatację
naszych plantacji w celu jak największej produkcji, tym łatwiej o jej sprzedaż.
W grze wbrew pozorom mamy sporo
negatywnej interakcji, może nie takiej bezpośredniej, która pozwalałaby na
niszczenie budynków czy plantacji przeciwnikowi, ale tej pośredniej jest pod
dostatkiem. W zasadzie w każdym momencie możemy wbić przeciwnikowi szpilkę, a
to np. poprzez wybór roli, która w danym momencie zdecydowanie bardziej
przydałaby się jemu, a to poprzez blokowanie targowiska (np. bezwartościową
kukurydzą, widząc, że współgracz chce tam spieniężyć kawę), tudzież statków
handlowych, a w końcu na podkupywaniu budynków.
Skalowalność. Akurat w tej grze jest na bardzo przyzwoitym poziomie. Tryb dla dwóch osób po prostu działa, a ograniczenie liczebności budynków, sprawia, że trzeba o nie walczyć, a to wymusza ostrą rywalizację. Jednakże pazurki gra pokazuje przy większym składzie. Z automatu jest ciaśniej, a przez to interakcja między graczami jest jeszcze większa.
Temat z pewnością
jest mocno oklepany. Musimy jednakże pamiętać, że gra ma już swoje lata i to stanowiła
inspirację wielu nowszych tytułów. Klimatu w samej grze raczej nie uświadczymy,
aczkolwiek mi to zupełnie nie przeszkadza. Zaliczam się do fanów eurosucharów.
Kilka słów na temat dodatków. Urozmaicają one całą rozgrywkę. Tak po prostu. Dzięki temu, że mamy nowe budynki, a także różny ich sposób działania, możemy cały czas wprowadzać nowe strategie. Gra dostaje nowe życie, a także zwiększa się jej regrywalność.
Obcowanie z Puerto Rico jest naprawdę ciekawym
doświadczeniem. Nie spodziewaliśmy się, że aż tak bardzo. Gra w sumie posiada
dość proste zasady, których zastosowanie wymaga jednakże sporo wysiłku. Cały
czas się tej gry uczymy, cały czas odkrywamy jak najciekawsze startegie.
Gra przeznaczona jest raczej dla doświadczonego
gracza. Od niego zależy to, w którym kierunku podąży, od jego decyzji będą
zależały późniejsze losy swojego małego przedsiębiorstwa. Zatem każda runda to
całkiem spory wachlarz różnych możliwych rozwiązań, a to może początkującego
zwyczajnie przytłoczyć. Im dłużej w to gramy, tym bardziej nam się to wszystko
podoba, tym odkrywamy więcej smaczków. Naprawdę nie dziwię się, że gra posiada
tak wysokie notowania u graczy (aktualnie to 6 miejsce na BGG). To z pewnością
jedna z lepszych gier, w jakie grałem w życiu. Pomimo wielu lat obecności na
rynku, mało która współczesna gra ekonomiczna jest w stanie dorównać Puerto
Rico. Zdecydowanie polecamy.
PLUSY:
+wysoka
regrywalność,
+ przyzwoite
wykonanie,
+ bardzo
dobrze napisana instrukcja,
+ w sumie
dość proste zasady,
+ ogrom
możliwości odniesienia zwycięstwa,
+ dość dobra
skalowalność,
+ obecność
dwóch dodatków urozmaicających rozgrywkę.
MINUSY:
- możliwy
paraliż decyzyjny,
- upierdliwe
rozłożenie początkowe wszystkich elementów,
- wysoki próg
wejścia,
- dla
niektórych absolutny brak klimatu.
Liczba
graczy: 2-5 osoby
Wiek: od
12 lat
Czas
gry: od ok. 75 minut
Rodzaj
gry: gra strategiczna, gra ekonomiczna
Zawartość
pudełka:
* 5 plansz
graczy
* dwustronna
plansza główna
* 50
znaczników towarów – kawy, tytoniu, kukurydzy, cukru oraz indygo
* 100
kolonistów reprezentowanych przez malutkie brązowe krążki
* 20
szlachciców reprezentowanych przez malutkie brązowe krążki
* 54 żetonów
dublonów
* 58 żetonów
plantacji, a dokładnie 8 kamieniołomów i 50 plantacji: kawa, tytoń, kukurydza,
cukier, indygo
* 5 statków
służących do przewożenia towarów
* 1 statek
kolonistów – przewożący kolonistów i szlachciców
* 50 żetonów
punktów zwycięstwa
* 8 kart
postaci - plantator, burmistrz, budowniczy, nadzorca, kupiec, kapitan oraz
dwóch poszukiwaczy złota
* 90 budynków
– 49 z wersji podstawowej oraz 26 z pierwszego dodatku i 15 z drugiego
* instrukcja
do gry.
Wydawnictwo:
Lacerta
Cena: 115- 160 PLN
Cena: 115- 160 PLN
Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Lacerta za przekazanie gry.
Grę można kupić w sklepie Planszóweczka.pl.
Gdzie można kupić takie pojemniki na żetony? Mają przykrywki?
OdpowiedzUsuńTo są zwykłe przykrywki z serków do kanapek czy jogurtów ;-). Ale równie fajnie sprawdzają się pojemniczki na sosy (takie jak np. dają przy dostawie pizzy). Te drugie mają przykrywki. Można je kupić przez internet tylko często w dużych ilościach. Poza tym w marketach można znaleźć plastikowe pojemniczki na różne szpargały tylko trudno trafić na takie, które bez problemu mieszczą się w pudełku z grą.
UsuńDzięki!
Usuń