czwartek, 18 sierpnia 2016

DR EUREKA: o kulka! - recenzja gry.

Masz dwa naczynia. Jedno pięcio-, drugie siedmiolitrowe. Jak można odmierzyć trzy litry za pomocą tych dwóch naczyń? Jedno z pewnie bardziej znanych zadań, gdzie kombinując dwoma naczyniami musimy dojść do wyniku. A gdyby te zadania nieco uprościć? I dodać element rywalizacji rodem ze Speed Cups? 

Tak otrzymamy Dr Eurekę. Grę logiczną, a jednocześnie i zręcznościową. Jaki taki misz-masz sprawdza się w praniu? Zapraszam do recenzji.



CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest w średniej wielkości pudełku, w którym znajdziemy:



  • zestaw 54 kart wyzwań, 
  • 12 plastikowych menzurek/fiolek 
  • 24 kulki w 3 kolorach,
  • niewielką instrukcję do gry







Pudełko zawiera  funkcjonalną wypraskę, która pozwala utrzymać całość w należytym porządku. Jakość komponentów jest na wysokim poziomie. Obawiamy się jednak o trwałość tych plastikowych menzurek. Spadające kulki spowodowały niestety pęknięcia w dnie. Mamy nadzieję, że w dłuższej perspektywie pęknięcia te nie spowodują po prostu zniszczenia całej fiolki. My już kombinujemy, żeby dno wymościć kawałkiem miękkiego materiału/gąbki, dzięki czemu oszczędzilibyśmy delikatne dno.

CEL GRY



Niejaki Doktor Eureka potrzebuje pomocy w laboratorium. Trzeba wspomóc naukowca w mieszaniu składników, czyli przerzucaniu kulek pomiędzy fiolkami w celu uzyskania właściwej kombinacji przedstawionej na kartach wyzwań. Ten, kto pierwszy zdobędzie 5 punktów (czyli 5 kart wyzwań), wygrywa.

PRZYGOTOWANIE GRY

Przygotowanie gry sprowadzone zostało do niezbędnego minimum. Każdy z graczy otrzymuje swój zestaw naukowca, na który składają się: trzy menzurki oraz 6 kulek – po dwie w każdym z trzech kolorów. Każdy z graczy umieszcza po dwie kulki tego samego koloru w każdej ze swoich menzurek. Ustawienie menzurek z kulkami nie jest przypadkowe. Ustawiamy je w następujący sposób (zaczynając od lewej strony): menzurka z fioletowymi kulkami, potem z pomarańczowymi a na końcu z zielonymi. Tasujemy karty wyzwań i wykładamy je na środku stołu, tworząc zakryty stos. I to tyle. Gra się może rozpocząć.




PRZEBIEG GRY


Każda kolejka przebiega dokładnie w ten sam sposób. Mianowicie, gdy wszyscy są gotowi, wykłada się jedną kartę ze stosu kart wyzwań. Następnie zaczyna się cała zabawa. Musimy tak przemieszczać kuleczki pomiędzy fiolkami, żeby udało nam się ułożyć układ przedstawiony na karcie z aktualnym wyzwaniem. Ten kto zrobi to poprawnie i najszybciej oznajmia to niczym Archimedes w wannie gromkim „Eureka!” i zdobywa daną kartę. 

Wszystko brzmi prosto, ale należy pamiętać o kilku regułach, których musimy przestrzegać, a które to nieco utrudnią całą rozgrywkę. Mianowicie:
Kombinacje mogą zostać ukończone w menzurkach ustawionych standardowo jak również „do góry nogami”.



Kulek nie można dotykać, zatem musimy tak kombinować menzurkami, żeby „przelać” kulkę z jednej menzurki do drugiej. Dotknięcie kulki lub też jej upuszczenie kończy zabawę gracza w tej rundzie. Będzie mógł ją kontynuować w następnej, realizując kolejne wyzwanie. Podobny skutek wywołuje niepoprawna deklaracja ukończenia wyzwania. Wyzwanie uznaje się za poprawnie wykonane, jeśli układ kulek i menzurek odpowiada temu, który jest przedstawiony na karcie wyzwania. 

Ważne, że gracze pozostawiają swoje kulki w takim ustawieniu, w jakim zostało ukończone dane wyzwanie. Musimy tylko poodwracać nasze menzurki do pozycji powiedzmy normalnej (otworem ku górze).







Przewidziano jeszcze dwa tryby rozgrywki. W pierwszym gracze licytują się o to, kto wykona najmniej ruchów, żeby wykonać wyzwanie. Rozpoczyna gracz, który zadeklaruje jak najmniejszą ich liczbę. Karta wędruje do osoby, która wykonała wyzwanie w zadeklarowanej liczbie ruchów. 

Drugi wariant przeznaczony jest do solowej rozgrywki. Nazwałbym ten wariant swoistym treningiem przed rozgrywką właściwą.




ZAKOŃCZENIE GRY

Gra kończy się w momencie, gdy jeden z graczy zdobędzie 5 kartę wyzwań.







WRAŻENIA




Powiem krótko - ta gra uzależnia. W życiu bym się nie spodziewał, że aż tak bardzo. Nie wiem co ona w sobie ma, ale do Dr Eureki chce się wracać, a jak się już zacznie, to ciężko przerwać. 

Z pewnością wpływ ma na to prostota zasad. Wytłumaczenie o co w tym chodzi zajmuje dosłownie chwilę. Bardzo lubimy Speed Cups, a Dr Eureka jest właśnie takim Speed Cups, tylko, że na sterydach. Są emocje (wszakże mamy do czynienia z rywalizacją), musimy szybko myśleć, no i sama zabawa fiolkami i kulkami daje ogrom radochy.




Bardzo ciekawy jest wariant licytacyjny. Dodaje on swoistego smaczku. Na bok odchodzi presja czasu i współgraczy. Musimy się skupić na wykonaniu zadania w jak najmniejszej liczbie ruchów. Zatem cały plan musimy mieć w głowie. Później nie raz i nie dwa okazuje się, że ktoś jednak miał lepszy plan niż my. 

Wariant solowy jak dla mnie służy wyłącznie do treningu. Brak rywalizacji z innymi nie daje już takiej radochy.

Regrywalność. Jest ogromna. Wszystko przez jedną zasadę, mówiącą o tym, że końcowy układ kulek w naszych menzurkach jest również początkowym układem w zadaniu następnym. W innym przypadku, gdybyśmy za każdym razem wracać do układu początkowego mielibyśmy do wyuczenia 52 układy (tyle ile jest kart wyzwań) i gra by się szybko znudziła. A tak nie jest. Za każdym razem musimy pomyśleć nad nowym rozwiązaniem.

Skalowalność. Im więcej osób, tym większa konkurencja, tym trudniej jest wygrać. Jakby jednak nie patrzeć gra wywołuje całe pokłady dobrej energii niezależnie od ilości graczy.


Na początku recenzji pisałem, że to gra logiczna a jednocześnie zręcznościowa. 
Dr Eureka wymaga po prostu sporej zręczności w przemieszczaniu kulek z jednej menzurki do drugiej. Nie jest to takie proste. A to zamiast jednej kulki wypadną dwie, a to wszystkie, a miała przecież jedna pozostać. Wszystko to powoduje opóźnienia w realizacji zadania. Przez to ja przeważnie dostaję baty, bo i ile rozwiązanie zagadki nie sprawia żadnych problemów, to już wykonanie planu a i owszem. 

Powiem szczerze, Dr Eureka zdobyła nasze serce i przebojem wdarła się do grona naszych ulubionych gier rodzinnych. Jest szybka, emocjonująca, a przy tym wymaga myślenia. Bawi ucząc, uczy bawiąc. Gorąco polecamy.



PLUSY:

+ proste zasady,
+ świetna, innowacyjna mechanika,
+ wysoka regrywalność,
+ dobra skalowalność,
+ piękne wykonanie,
+ dwa dobre warianty rozgrywki 

MINUSY:

- wymaga zręczności, 
- troszkę się boimy, czy mundurki przetrwają próbę czasu. 


Liczba graczy:  2-4 osoby
Wiek: od 6 lat 
Czas gry: ok. 15 minut
Rodzaj gry:  gra logiczna, gra zręcznościowa, gra rodzinna
Zawartość pudełka:
* zestaw 54 kart wyzwań,
* 12 plastikowych menzurek/fiolek
* 24 kulki w 3 kolorach,
* niewielką instrukcję do gry
Wydawnictwo: Bard
Cena: ok 70-100 zł


Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Bard  za udostępnienie gry do recenzji.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz