czwartek, 18 czerwca 2015

CASTELLAN: co skrywa pudełeczko? (foto unboxing)

"Wybudujemy wieżę, wierzę, wierzę, wierzę.... " Z tą piosenką z musicalu Metro od razu skojarzyła mi się gra CASTELLAN. Co prawda nie do końca chodzi w niej o budowanie wieży lecz murów zamczyska. Ale o tym to innym razem. Teraz zapraszam Was na fotograficzną podróż po zawartości pudełka. A skrywa ono poza elementami gry jedną niespodziankę. Chcecie się przekonać jaką? Już za moment Wam to zdradzę.

Zatem podróż czas zacząć. 

Rzućmy okiem na pudełko do gry. Apetyczne, cytrynowo-limonkowe kolorki przyciągają uwagę. Pod plastikiem w górnej części przodu pudła ukryte są elementy pozwalające się domyśleć co też takiego może kryć się w środku. 

Pudełko na swoim wierzchu ma przykładowe elementy zawartości
A co takiego spotkamy w jego środku? Nie pozostaje nam nic innego jak tylko sprawdzić. No to zabieramy się za otwieranie...

Niespodzianka odkryta- pudełeczko skrywa w sobie mniejsze pudełeczko!
Super niespodzianka, prawda? Bo patrząc na pierwotne pudło już miałam przerażenie w oczach gdzie ja znowu znajdę miejsce na tę grę. Ale to wewnętrzne pudełeczko wygląda całkiem przyjaźnie. Zobaczcie z resztą sami:

Przód i tył właściwego pudełeczka z grą
Zobaczmy zatem co to małe pudełeczko skrywa w swoim środku. Może jeszcze jedno mniejsze? Taka pudełkowa matrioszka? No to do dzieła!

Otwieramy pudełeczko i ...
... klasycznie naszym oczom ukazuje się plik instrukcji a pod nimi...
...dogrzebujemy się do sedna sprawy czyli elementów do budowy muru

Ot i cała zawartość. Tylko tyle a może aż tyle. Przyjrzyjmy się bliżej poszczególnym elementom:

Niech się mury pną do góry...a w zasadzie w poprzek 

To nic innego jak plastikowe mury- proste długie i krótkie, okrągłe baszty i wieżyczki w kolorach graczy. Tutaj jeszcze spakowane w woreczki.

Talia kart w dwóch kolorach graczy
Talia kart- świeżutka, jeszcze zafoliowana i pachnąca farba drukarską. To one będą nam wskazywać na elementy do budowy zamku. 

Do tego jeszcze instrukcja w pięciu językach (nie, niestety nie po polsku).

Wszystko jest starannie wykonane, plastik murów jest trwały a karty mają chropowata fakturę co z doświadczenia pozwala wierzyć, że nie będą się szybko niszczyć. 

Widząc te elementy zastanawiałam się jak one wszystkie pomieszczą się w zgrabnym ale jakby nie patrzeć dość małym pudełeczku. Niepotrzebnie się martwiła. Wszystko ma swoje miejsce i pasuje jak ulał a wręcz idealnie wypełnia całą przestrzeń. Zobaczcie z resztą sami:

Mury znajdują odpowiednie dla siebie miejsce w surowej, tekturowej wyprasce

Ot i cała zawartość finalnie małego pudełeczka z grą CASTELLAN.



I jak Wam się podoba CASTELLAN? Niezła niespodzianka, prawda? Kupujemy wielkie pudło a finalnie na półkę trafia o połowę mniejsze. Ale mnie to w ogóle nie smuci- wręcz przeciwnie. Chciałabym częściej takie niespodzianki.
A czy przy budowaniu murów zamczyska też nas spotka jakaś niespodzianka? Przekonamy się jak usiądziemy do gry. Oczywiście nie omieszkamy Wam przekazać naszych wrażeń w recenzji. Już teraz zapraszamy. Ja sobie już nucę tę melodię...


4 komentarze:

  1. Pomyślałem że kupiłaś klocki dla dzieciaków ale potem zobaczyłem że to jednak Steve Jackon Games :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe jakby się w to grało fajne połączenie układania klocków i gry planszowej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zabieramy się do testowania. Niedługo zapraszamy na naszą recenzję.

      Usuń