czwartek, 14 kwietnia 2016

HALLI GALLI JUNIOR: kolorowy zawrót głowy - recenzja gry.

Gdyby mnie ktoś zapytał o najlepszą grę imprezową, taką w której liczy się refleks i spostrzegawczość, to pewnie nie umiałbym mu na to odpowiedzieć. Takich gier jest co najmniej kilka. Mamy przecież nieśmiertelne Dobble, mamy Gloobz, Rox, Speed Cups. Mamy w końcu Halli Galli, o której dawno temu pisaliśmy. To jedna z takich gier, przy których towarzystwo niezależnie od wieku, po prostu dobrze się bawi. 

Halli Galli jest banalnie prostą grą, jednakże bywa problematyczna podczas rozgrywek z najmłodszymi amatorami planszówek. Wymaga ona bowiem umiejętności szybkiego (a raczej ekspresowego) liczenia do pięciu. Stąd też, ktoś wpadł na dobry pomysł, żeby nieco uprościć zasady i umożliwić grę nawet czterolatkom. Takim sposobem otrzymaliśmy Halli Galli Junior.


CO ZAWIERA GRA


Podobnie jak i starszy brat, całość zamknięta została w niewielkim pudełeczku. W środku, oprócz krótkiej instrukcji znajduje się 56 kart oraz dzwonek. Każda karta pokazuje klauna w jednym z ośmiu kolorów. W każdym kolorze mamy sześciu uśmiechniętych klaunów i jednego smutnego.
Oczywiście otrzymujemy funkcjonalną wypraskę na wszystkie elementy.

CEL GRY

Cel gry jest prosty. Trzeba przygarnąć do siebie jak największą liczbę klaunów. Żeby to zrobić trzeba mieć refleks i szybkie ręce, żeby móc jako pierwszy uderzyć w dzwonek w odpowiednim momencie.

PRZYGOTOWANIE GRY

Wszystkie karty tasuje się i rozdaje między graczy. Każdy z nich tworzy zakryty stos, z którego później będzie odkrywał swoje karty. Oczywiście w centrum wydarzeń stanie dzwonek. I to tyle. Zabawę czas zacząć.



PRZEBIEG GRY





Rozgrywka jest prościutka. Każdy z graczy po kolei wykłada przed siebie jedną kartę. Następnie kolejny gracz czyni to samo, etc. W momencie, gdy na stole spotkają się dwaj uśmiechnięci klauni w tym samym kolorze, należy czym prędzej skierować swą dłoń w kierunku dzwonka celem wydania z niego dźwięku. Innymi słowy trzeba rąbnąć w dzwonek tak szybko jak się da. Nie ma przeproś, pewnie nie raz i nie dwa pewnie kogoś zaboli ręka. No cóż, taki mamy klimat w tej grze.

No dobra, ale pamiętajmy, że w sumie mamy w grze ośmiu smutasów, którzy psują zabawę, a skubańcy są łudząco podobni do tych uśmiechniętych. W chwili, gdy radosny klaun spotka smutnego, a ktoś w tym momencie uderzy w dzwonek, to ten ktoś za karę musi oddać każdemu z graczy po jednej karcie ze swojego zakrytego stosu.

ZAKOŃCZENIE GRY

Zakończenie gry przebiega nieco inaczej niż w „dorosłym” Halli Galli. Tam, rozgrywkę kończył pojedynek dwóch najlepszych, którzy walczyli do pierwszego dzwonka. Tutaj jest troszkę inaczej. W momencie, gdy jednemu z graczy wyczerpie się stos kart dobierania, to niestety kończy on rozgrywkę, a pozostali gracze podsumowują swoje karty. Wygrywa ten, kto posiada ich najwięcej.


Oczywiście nikt nie zabroni zastosować reguł zakończenia z „dorosłej” wersji. My graliśmy i tak i tak. Obie wersje sprawdzają się w „praniu”.

WRAŻENIA




Gra jest przede wszystkim prosta, do wytłumaczenia w dosłownie kilka chwil. Sprawia kupę radochy. Trzeba być wyjątkowym smutasem (niczym tych kilku klanów na kartach), żeby się po prostu nie uśmiechnąć. Wyzwala niesamowite wręcz emocje i to niezależnie od wieku grających. Drą się i dzieciaki, drą się i dorośli. Taka to już gra.


No dobra, a jak wychodzi w porównaniu z normalną wersją Halli Galli? Mieliśmy pewne obawy, ale uwierzcie mi, zupełnie bezpodstawne. Gra się zupełnie inaczej. Jest może nieco łatwiej, zwłaszcza młodszym dzieciom. Nie muszą już liczyć, a rozpoznawać kolory, więc gra posiada aspekt edukacyjny.

Koncentracja i szybka ręka. Bez tego nie ma szans na zwycięstwo.

Teraz apel do rodziców, którzy zakupią Juniora. Uważajcie na delikatne rączki swoich pociech. W ferworze walki zdarza się, że dłonie będą lekko poobijane, więc, bądźcie delikatni. 




Skalowalność. Oczywiście im więcej osób tym lepiej, tym większa zabawa i tym większy hałas. Przy dwóch czy trzech osobach może zabraknąć trochę emocji, więc modyfikujemy zasady i każdy z graczy otrzymuje po dwa stosy. Każdy na jedną rękę. Gra naprawdę nabiera rumieńców. Bardzo polecamy takie rozwiązanie

Gorąco polecaliśmy Halli Galli w wersji normalnej. To samo czynimy w przypadku Juniora. Obie gry sprawdziły się w każdym gronie. Pytanie, którą wersję wybrać? Wszystko zależy. Jeśli wszyscy gracze nie mają problemów z szybkim dodawaniem do pięciu, to pewnie lepiej nieco sprawdzi się wersja „dorosła”, a gdy najmłodsi gracze dopiero uczą się kolorów, to weźcie Juniora. Tak czy inaczej zabawa będzie gwarantowana.


PLUSY:

+ szybka i wdzięczna gra imprezowa
+ proste zasady przystępne dla osób w każdym wieku  (zarówno dzieciaki jak i dziadkowie mają niezłą zabawę)
+ gra wyrabia spostrzegawczość i refleks
+ połączenie zabawy i edukacji- Halli Galii może być niezłą nauką szybkiego liczenia i dodawania do pięciu
+ małe, poręczne pudełeczko zmieści się bez większego kłopotu do plecaka czy torebki

MINUSY:

- mogą zaboleć ręce…


Liczba graczy:  2-4 osób
Wiek: od 4 lat 
Czas gry: ok.  15 minut
Rodzaj gry:  gra karciana, rodzinna, imprezowa
Zawartość pudełka:
*instrukcja
* 56 kart
* dzwonek
Wydawnictwo: G3
Cena:  30-45 zł


Serdecznie dziękujemy wydawnictwu G3 za udostępnienie gry.

G3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz