Gdyby
mnie ktoś zapytał o najlepszą grę imprezową, taką w której liczy się refleks i
spostrzegawczość, to pewnie nie umiałbym mu na to odpowiedzieć. Takich gier
jest co najmniej kilka. Mamy przecież nieśmiertelne Dobble, mamy Gloobz, Rox,
Speed Cups. Mamy w końcu Halli Galli, o której dawno temu pisaliśmy. To jedna z
takich gier, przy których towarzystwo niezależnie od wieku, po prostu dobrze
się bawi.
Halli Galli jest banalnie prostą grą, jednakże bywa problematyczna
podczas rozgrywek z najmłodszymi amatorami planszówek. Wymaga ona bowiem umiejętności
szybkiego (a raczej ekspresowego) liczenia do pięciu. Stąd też, ktoś wpadł na
dobry pomysł, żeby nieco uprościć zasady i umożliwić grę nawet czterolatkom.
Takim sposobem otrzymaliśmy Halli Galli Junior.
Podobnie jak i starszy brat, całość
zamknięta została w niewielkim pudełeczku. W środku, oprócz krótkiej instrukcji
znajduje się 56 kart oraz dzwonek. Każda karta pokazuje klauna w jednym z ośmiu
kolorów. W każdym kolorze mamy sześciu uśmiechniętych klaunów i jednego
smutnego.
Oczywiście otrzymujemy funkcjonalną wypraskę
na wszystkie elementy.
CEL GRY
Cel
gry jest prosty. Trzeba przygarnąć do siebie jak największą liczbę klaunów.
Żeby to zrobić trzeba mieć refleks i szybkie ręce, żeby móc jako pierwszy
uderzyć w dzwonek w odpowiednim momencie.
PRZYGOTOWANIE GRY
Wszystkie karty
tasuje się i rozdaje między graczy. Każdy z nich tworzy zakryty stos, z którego
później będzie odkrywał swoje karty. Oczywiście w centrum wydarzeń stanie
dzwonek. I to tyle. Zabawę czas zacząć.
PRZEBIEG GRY
Rozgrywka jest
prościutka. Każdy z graczy po kolei wykłada przed siebie jedną kartę. Następnie
kolejny gracz czyni to samo, etc. W momencie, gdy na stole spotkają się dwaj uśmiechnięci klauni w tym samym kolorze, należy czym prędzej skierować swą dłoń w kierunku
dzwonka celem wydania z niego dźwięku. Innymi słowy trzeba rąbnąć w dzwonek tak
szybko jak się da. Nie ma przeproś, pewnie nie raz i nie dwa pewnie kogoś
zaboli ręka. No cóż, taki mamy klimat w tej grze.
No dobra, ale
pamiętajmy, że w sumie mamy w grze ośmiu smutasów, którzy psują zabawę, a
skubańcy są łudząco podobni do tych uśmiechniętych. W chwili, gdy radosny
klaun spotka smutnego, a ktoś w tym momencie uderzy w dzwonek, to ten ktoś za
karę musi oddać każdemu z graczy po jednej karcie ze swojego zakrytego stosu.
ZAKOŃCZENIE GRY
Zakończenie gry przebiega nieco inaczej
niż w „dorosłym” Halli Galli. Tam, rozgrywkę kończył pojedynek dwóch
najlepszych, którzy walczyli do pierwszego dzwonka. Tutaj jest troszkę inaczej.
W momencie, gdy jednemu z graczy wyczerpie się stos kart dobierania, to
niestety kończy on rozgrywkę, a pozostali gracze podsumowują swoje karty.
Wygrywa ten, kto posiada ich najwięcej.
Oczywiście nikt nie zabroni zastosować reguł zakończenia z „dorosłej” wersji. My graliśmy i tak i tak. Obie wersje sprawdzają się w „praniu”.
WRAŻENIA
Gra jest przede wszystkim prosta, do wytłumaczenia w dosłownie kilka chwil. Sprawia kupę radochy. Trzeba być wyjątkowym smutasem (niczym tych kilku klanów na kartach), żeby się po prostu nie uśmiechnąć. Wyzwala niesamowite wręcz emocje i to niezależnie od wieku grających. Drą się i dzieciaki, drą się i dorośli. Taka to już gra.
No dobra, a jak wychodzi w porównaniu z
normalną wersją Halli Galli? Mieliśmy pewne obawy, ale uwierzcie mi, zupełnie
bezpodstawne. Gra się zupełnie inaczej. Jest może nieco łatwiej, zwłaszcza
młodszym dzieciom. Nie muszą już liczyć, a rozpoznawać kolory, więc gra posiada
aspekt edukacyjny.
Koncentracja i szybka ręka. Bez tego nie
ma szans na zwycięstwo.
Teraz apel do rodziców, którzy zakupią
Juniora. Uważajcie na delikatne rączki swoich pociech. W ferworze walki zdarza
się, że dłonie będą lekko poobijane, więc, bądźcie delikatni.
Skalowalność. Oczywiście im więcej osób tym lepiej, tym większa zabawa i tym większy hałas. Przy dwóch czy trzech osobach może zabraknąć trochę emocji, więc modyfikujemy zasady i każdy z graczy otrzymuje po dwa stosy. Każdy na jedną rękę. Gra naprawdę nabiera rumieńców. Bardzo polecamy takie rozwiązanie
Gorąco polecaliśmy Halli Galli w wersji
normalnej. To samo czynimy w przypadku Juniora. Obie gry sprawdziły się w
każdym gronie. Pytanie, którą wersję wybrać? Wszystko zależy. Jeśli wszyscy
gracze nie mają problemów z szybkim dodawaniem do pięciu, to pewnie lepiej
nieco sprawdzi się wersja „dorosła”, a gdy najmłodsi gracze dopiero uczą się kolorów,
to weźcie Juniora. Tak czy inaczej zabawa będzie gwarantowana.
+ szybka i
wdzięczna gra imprezowa
+ proste
zasady przystępne dla osób w każdym wieku
(zarówno dzieciaki jak i dziadkowie mają niezłą zabawę)
+ gra wyrabia
spostrzegawczość i refleks
+ połączenie
zabawy i edukacji- Halli Galii może być niezłą nauką szybkiego liczenia i
dodawania do pięciu
+ małe,
poręczne pudełeczko zmieści się bez większego kłopotu do plecaka czy torebki
MINUSY:
- mogą
zaboleć ręce…
Liczba
graczy: 2-4 osób
Wiek: od 4 lat
Czas
gry: ok. 15 minut
Rodzaj
gry: gra karciana, rodzinna, imprezowa
Zawartość pudełka:
Zawartość pudełka:
*instrukcja
* 56 kart
* dzwonek
* 56 kart
* dzwonek
Wydawnictwo:
G3
Cena: 30-45 zł
Cena: 30-45 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz