środa, 11 listopada 2015

DZIELNE MYSZKI: co skrywa pudełeczko? (foto unboxing)

Nowa seria Egmontu ZAGRAJ ZE MNĄ zachwyca jakością wykonania. Kolorowe Biedronki aż ociekają barwami, soczystością kolorów i urokiem figurek. Z resztą przybliżaliśmy zawartość tej gry w fotograficznym unboxingu więc zobaczcie sami jak wszystko wygląda. 

Druga gra z tej serii jaka do nas trafiła dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont również przyciąga wzrok od pierwszego rzutu okiem na pudełeczko. Zobaczmy zatem co się kryje w pudełku gry Dzielne Myszki.


Góra sera, uciekające myszki i rozpędzony wściekły kot... To wszystko obiecuje niesamowite emocje. Czy tak będzie? Zdradzimy Wam wkrótce w naszej recenzji. 

No to do dzieła! Otwieramy pudełeczko i ...


Podnosimy wieczko i naszym oczom ukazuje się oczywiście instrukcja do gry a pod nią plansza. Zagłębiając się dalej docieramy do woreczka zawierającego creme de la creme czyli wszystkie pozostałe elementy gry: kostkę, figurkę kota, figurki myszek i cząsteczki żółtego serka. 



Rzućmy szybko okiem na kluczowe elementy:


Wszystkie elementy uderzają wysoką jakością wykonania co w sumie nie powinno dziwić - weźmy na przykład wykonanie Kota Stefana (nasz fotograficzny unboxing). Są to solidne drewniane figurki - z pewnością będą odporne na działanie małych dziecięcych rączek. Jedyną wątpliwość budzą plastikowe uszka myszek wklejone między główkę a korpus - oby w ferworze zabawy nie zostały połamane. 

Przyjrzymy się bliżej głównym bohaterom zabawy:




Groźny kot cały czas tropi myszki i chce im uniemożliwić kradzież serka. Porusza się zgodnie z ruchem wskazówek zegara w oparciu o wynik wyrzucony na kostce.







A skoro o kostce mowa to jest ona specyficzna gdyż na 6 ściankach zawiera dwa pola z wizerunkiem kotka i jednym punktem oraz cztery pola liczbowe (z dwójką, trójką, czwórką i piątką). Wyrzucenie na niej polaz kotkiem powoduje jego ruch, pole z liczbą umożliwia ruch myszki. 



Szalona ekipa myszek złożona jest z ich 18 członków. Mamy bowiem 5 niebieskich myszek, 5 czerwonych, 4 zielone i 4 żółte. taka nierówna liczba myszek w poszczególnych kolorach ma znaczenie bowiem w grze 2 osobowej używamy 5 myszek w danym kolorze, zaś w 3 lub 4 osobowej prowadzimy do serka po 4 myszki. 




Tam gdzie są myszki nie może zabraknąć żółtego serka. Tutaj mamy aż 20 serków - po 4 w każdym rozmiarze. A jeśli chodzi o rozmiar kawałeczków pysznego pożywienia dla myszek to będziemy mieć serek złożony z 1 , 2, 3, 4 i 6 elementów. 





Głównych bohaterów mamy omówionych. Ale nic nam po myszkach, kocie i kawałkach serka bez jednego bardzo ważnego elementu czyli planszy do gry. A ona robi wrażenie. Zobaczcie z resztą sami:


Pierwsze skojarzenie jakie miałam po zobaczeniu planszy to to, że jest to wariacja na temat chińczyka - domki z serkami to jakby domki, do których w chińczyku wprowadzamy nasze pionki. W centralnym miejscu planszy znajdziemy jednakże dwa specjalne pola. Jednym z nich jest serowa kraina, czyli pole dedykowane serkom złożonym z 6 elementów. Drugie pole to domek myszek czyli pole startowe, z którego nasi mali bohaterowie rozpoczynać będą swój wyścig. 

Zasady ucieczki myszek i pogoni za nimi groźnego kota jasno precyzuje kolorowa i zwięzła instrukcja okraszona obrazkowymi przykładami:



Musicie przyznać, że jakość wykonania robi wrażenie. Solidne drewniane figurki, gruba tekturowa plansza, odporne na zniszczenia pudełko.

A my Wam zdradzimy w tajemnicy, że dalej (czyli w bezpośrednim użyciu) wrażenia tylko przybierają na sile. Wiemy co mówimy bo sporo rozgrywek już za nami. Wyglądajcie więc relacji z ucieczki i pościgu za myszkami. 



Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie gry. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz