niedziela, 11 sierpnia 2024

Na skrzydłach smoków - recenzja gry planszowej wydawnictwa Rebel

Gra Na skrzydłach (Wingspan) to z całą pewnością jeden z najgłośniejszych debiutów w świecie planszówkowych. Aktualnie (początek sierpnia 2024) ta gra plasuje się na bardzo wysokim 29 miejscu w rankingu BGG. Nic dziwnego, że doczekała się dwóch dużych dodatków, a pewnie na tym się nie skończy.

Recenzja jednakże nie dotyczy Na skrzydłach, ale jej młodszej siostry (albo brata). Na skrzydłach smoków (Wyrmspan) to gra, która nie została stworzona przez Elizabeth Hargrave, ale przez Connie Vogelmann (znaną choćby z Apiary – dużej gry, która zostanie wydana wkrótce przez Rebel). Oczywiście podczas projektowania gry całymi garściami korzystała z Na skrzydłach (konsultując wszystko z panią Hargrave).

Na skrzydłach smoków niedawno zadebiutowało na naszym rynku dzięki wydawnictwu Rebel, a my mieliśmy okazję zapoznać się z grą. Postaram się w niniejszej recenzji opowiedzieć o naszych wrażeniach z rozgrywki. Zapraszam zatem do lektury.



Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię o grze.

CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta została w dość dużym i ciężkim pudle. W środku czeka na nas mnóstwo komponentów (podobnie zresztą jak i w Na skrzydłach), z których będziemy korzystać podczas rozgrywki.

Otrzymujemy zatem piękne i duże plansze dla każdego z graczy – to tutaj będziemy eksplorować jaskinie i wabić tam smoki. Zarówno jaskinie jak i smoki przedstawione zostały w postaci kart. Zarówno jedne jak i drugie dobierać będziemy ze specjalnej planszetki.

Gra toczyć się będzie na przestrzeni rund, których pilnować będziemy za pomocą specjalnej planszy rund, na którym umieszczać będziemy również cele na konkretną rundę (te przedstawione zostały w formie dwustronnych płytek).

Swoistym novum jest plansza smoczej gildii wraz z dwustronnymi kaflami tejże smoczej gildii. To taki tor, na którym będziemy zgarniać różne bonusy.

Walutą w grze będą żetony: mięsa, kryształów, mleka i złota oraz drewniane jajeczka w różnych kolorach (w grze ich kolor nie odgrywa żadnego znaczenia). Oprócz tego czekają na nas drewniane znaczniki graczy oraz figurki smokologów (w pięciu różnych kolorach). 

Nie zabrakło tez kart pomocy oraz notesu do liczenia punktów. Jest również zestaw do trybu solo. W sumie w pudle znajdziemy trzy książeczki (wydrukowane na tym cudownym papierze znanym z choćby Tapestry czy też Viticulture). Jedna to instrukcja główna. Napisana poprawnie, z licznymi przykładami. Nie mam się do czego przyczepić.

Druga to z oddzielna instrukcja do trybu solo. Trzecia z kolei to przedstawienie wszystkich smoków biorących udział w rozgrywce. W zasadzie totalnie niepotrzebny element. Nie znajdziemy tam bowiem opisu tego, jak działa karta smoka, a jakieś beletrystyczne krótkie teksty nic nie wnoszące do rozgrywki.

Jakościowo nie mam się czego czepić. Szkoda jednakże, że w środku nie mamy żadnej wypraski. Co prawda w środku znajdziemy dwa plastikowe pojemniki. Ale tylko dwa. Nie pogniewałbym się za dodatkowe dwa. Tak czy inaczej skazani jesteśmy na woreczki foliowe, które znajdziemy w środku. Esteci rozejrzą się pewnie za jakimś insertem.

CEL GRY

"Przenieś się do świata, pod którego niebem szybują smoki wszelakich kształtów, rozmiarów oraz kolorów i wciel się w smokologa amatora, by odkrywać jaskinie i przekształcać je w rezerwat dla tych majestatycznych stworzeń. Pamiętaj jednak, że stworzenie idealnego miejsca może nie wystarczyć – trzeba jeszcze zwabić smoki, by chciały zostać tam na dłużej!"

W grze Na skrzydłach smoków będziemy budować swój własny rezerwat smoków, mając do dyspozycji trzy jaskinie: Szkarłatną Pieczarę, Złotą Grotę i Ametystową Otchłań. W trakcie rozgrywki będziemy je eksplorować po to by zwabiać tam kolejne smoki, a następnie aktywować ich zdolności, zabiegając jednocześnie o przychylność Smoczej Gildii.

Oczywiście cała zabawa polega koniec końców na zdobywaniu punktów zwycięstwa, a od nas zależy ścieżka, na której te punkty będziemy ciułać. Oczywiście zwycięzcą jest ten z graczy, który zdobędzie największą liczbę punktów.

PRZYGOTOWANIE GRY

Ten etap specjalnie czasochłonny nie jest. Na środku stołu umieszczamy elementy, które powinny być zasięgu wszystkich graczy. Przede wszystkim plansza Smoczej Gildii, na której kładziemy jeden z czterech kafli Smoczej Gildii. Kolejnym elementem jest planszetka na karty jaskiń i smoków. 

Nie możemy również zapomnieć o planszy rund wraz z losowo dobranymi kafelkami celów. Ostatnim elementem są zasoby, czyli jajka oraz żetony monet, mięsa, kryształów oraz mleka.

Zestawem każdego z nas będzie plansza gracza wraz z drewnianymi znacznikami w wybranym przez siebie kolorze (figurce smokologa i kosteczkach). Dodatkowo dobieramy 6 monet, 1 jajo, 3 karty smoka, 3 karty jaskini (z których zostawiamy sobie dowolną kombinacje 4 kart) oraz 3 surowce wg własnego uznania.

To wszystko, możemy przystąpić do budowy rezerwatu smoków.

PRZEBIEG GRY

Cała gra toczy się na przestrzeni czterech rund, w których każdy z nas będzie się starał zwabić smoki do naszych trzech jaskiń. Żeby to jednak uczynić, musimy nasze jaskinie wydrążyć. Co prawda w każdej z jaskiń mamy początkową komorę do dyspozycji smoków, ale każda kolejna wymaga dołożenia uprzedniego karty jaskini. Dopiero wtedy będzie można umieścić tam kartę smoka.

Na każdej karcie smoka znajdziemy szereg ważnych informacji:
(a) Cena zagrania karty (różna kombinacja żetonów mięsa, mleka i kryształów)
(b) rodzaj jaskini, w jakiej smok może zamieszkać
(c) zdolność smoka, która to może zostać aktywowana podczas zagrania karty, (d) badania jaskini (o tym za chwilę), na końcu każdej rundy lub też na końcu gry
(e) wartość punktów na końcu gry
(f) wielkość smoka: duży, średni, mały lub pisklę;
(g) liczba jaj, które można przechowywać na danej karcie
(h) charakter smoka: płochy, agresywny, rozbrykany albo pomocny

Co ważne w każdej z czterech rund gracze mogą wykonać nieokreśloną liczbę akcji. Limitem jest liczba posiadanych zasobów, bo od tego zależą nasze możliwości w tym zakresie.

W momencie, gdy nie możemy lub nie chcemy wykonać akcji, pasujemy. No dobra, co zatem możemy wykonać podczas swojej tury?

Kopanie - wpłacamy określony koszt (monetę, ewentualnie również jedno lub dwa jaja), następnie umieszczamy na wolnym miejscu w jaskini kartę jaskini oraz aktywujemy pokazany na karcie efekt. Pierwsza pomieszczenie w każdej z trzech jaskiń jest odkryte, zatem w grze czeka nas odkrycie pomieszczeń na 2, 3 i 4 polu.

Wabienie smoka - płacimy monetę oraz koszt w postaci określonej na karcie smoka kombinacji zasobów, a następnie umieszczamy kartę na jednej z wolnych jaskiń (pamiętając, że każdy smok ma swoje preferencje co do jaskiń, w których chciałby zamieszkać. Niektóre smoki pozwalają skorzystać z swojej umiejętności podczas zagrania karty

Eksploracja
- za pierwsze badanie jaskini płacimy jedną monetę, druga i trzecia taka wyprawa kosztuje kolejno dodatkowo 1 lub 2 jaja. Następnie przesuwamy figurkę smokologa po ścieżce wyznaczonej na planszy, korzystając z efektów, jakie oferuje nam jaskinia a także niektóre smoki. Tak sobie idziemy, zgarniamy bonusy, aż dojdziemy do pola ze znakiem stop. W ramach jednej rundy, gracz może zbadać tą samą jaskinię maksymalnie trzy razy.

Niektóre z efektów pozwalają nam na przesunięcie naszego znacznika na planszy Smoczej Gildii, na której znajduje się jest 12 pól wokół kafli Smoczej gildii. Dziesięć z nich daje nam różne bonusy (karty, zasoby, etc). Dwa specjalne pola umożliwiają otrzymanie konkretnego bonusu znajdujące się na kaflu Smoczej Gildii – możemy to uczynić maksymalnie 4 razy.

Runda kończy w momencie, kiedy wszyscy gracze spasowali. Możemy wtedy skorzystać z umiejętności smoków, wykorzystywanych na końcu rundy, przyznajemy punkty za wykonanie zadań przeznaczonych na daną rundę, odrzucamy wszystkie odkryte karty smoków i jaskiń i dokładamy nowe, a na końcu każdy z nas otrzyma po 6 monet i jedno jajo.

Ważne, że na koniec swojej tury nie możemy posiadać więcej niż 9 żetonów surowców, 9 kart i 9 monet. Nie mamy limitu jajek, ale musimy zawsze mieć, gdzie je przechować (2 na planszy gracza i reszta na kartach smoków).

ZAKOŃCZENIE GRY

Cała zabawa kończy się po rozegraniu czwartej rundy. Podliczamy punkty i wyłaniamy zwycięzcę. Z całą pewnością przyda się nam załączony notesik. Punkty otrzymujemy za smoki w jaskiniach, niektóre z nich dadzą nam również punkty za swoje umiejętności wykorzystywane na końcu gry. Punktów dostarczą nam również pozyskane zasoby, jaja, karty wsunięte pod karty smoków, cele poszczególnych rund oraz ewentualnie bonusy Smoczej Gildii.

WRAŻENIA

Gra Na skrzydłach smoków była dla nas pewną zagadką. Bardzo ciekawiło nas to, na ile jest to odcinanie kuponów od znanej i lubianej Na skrzydłach, a na ile jest to nowa gra. Po iluś partiach mogę spokojnie stwierdzić, że najlepszym porównaniem byłoby wspomnienie 7 cudów świata. Pierwotna gra oprócz tego, że doczekała się faceliftingu, to przy okazji na świat przyszły jej dwie siostry w postaci 7 Cudów świata: Pojedynek oraz 7 Cudów świata: Architekci.

Obie te gry bazują na mechanice starszej siostry, jednocześnie będąc nieco innymi tytułami. Na skrzydłach smoków ogłoszone zostało jako taka nieco bardziej wymagająca wersja gry Na skrzydłach. Faktycznie coś w tym jest.

Całe szczęście w warstwie zasad nie zaszły istotne zmiany pod względem ich trudności. Pomimo tego, że instrukcja liczy sobie 15 stron i mogłoby się wydawać, że czeka nas droga przez mękę, to jednak tylko pozory. Wszystko zostało dokładnie opisane, tak żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, jakie mogą pojawić się podczas gry.

Użyta ikonografia jest zdecydowanie przyjazna graczom. Dodatkowo w zasadzie wszystkie zasady skrótowo przedstawione są na samej planszy gracza, a żeby już całkiem wszystko uprościć, to otrzymujemy karty pomocy. To wszystko sprawia, że nie musimy podczas gry sięgać do instukcji.

Sama gra wymaga od nas planowania, próby optymalizacji ruchów. Rundy są tylko cztery, ale liczba akcji, jakie wykonamy podczas poszczególnych rund nie jest określona. Ograniczeniem są nasze zasoby monet, mleka, mięsa, kryształów oraz smoczych jaj. W grze mamy aż pięć „walut” i od naszej inwencji zależy, czy uda nam się zapewnić odpowiedni jej poziom, żeby móc wykonać jak najwięcej akcji.

Musimy powiększać nasze jaskinie, wabić do nich smoki – takie, które będą pasowały zarówno do naszej strategii jak i celów na daną rundę (za nie możemy otrzymać całkiem sporo punktów), a następnie eksplorować jaskinie, dzięki czemu otrzymamy nowe zasoby (w tym również i karty jaskiń i smoków), które znowu pozwolą nam wykonanie kolejnych akcji.

To jest nieustanne kombinowanie, żeby przedłużać daną rundę tak długo, jak jesteśmy w stanie to uczynić. Dodam, że całkiem przyjemne kombinowanie.

To, co było jedną z wad pierwowzoru, zostało całe szczęście wyeliminowane. W Na skrzydłach rozwiązanie z tym nieszczęsnym karmnikiem i oczekiwanie na jego łaskę i niełaskę potrafiło zdrowo podnieść ciśnienie. Mieliśmy jakiś plan, a w karmniku zabrakło konkretnego pożywienia niezbędnego do zagrania karty ptaka. A przerzut kości wcale nie oznaczał, że coś takiego się wydarzy. To naprawdę frustrowało i całe szczęście tego nie zobaczymy w Na skrzydłach smoków. Mamy nieco inne możliwości zdobywania odpowiednich zasobów, a także ich wymiany na inne.

Gra, podobnie jak i jej starsza siostra cechuje się niewielką interakcją. Ta negatywna występuje właściwie jedynie podczas dobory kart z planszy (sprowadza się do ubiegnięcia kogoś i podebraniu karty, na którą miał akurat ochotę) i wyścigu na planszy Gildii smoków.

Pewną ciekawostką jest obecność pozytywnej interakcji. Niektóre z kart smoków mają takie działania, że pozwalają na wykonanie danej akcji nie tylko graczowi, który dołożył kartę, ale i pozostałym graczom. Oczywiście akcja aktywnego gracza jest wtedy „mocniejsza” niż pozostałych graczy. Tak czy inaczej mamy do czynienia z czymś na wzór wieloosobowego pasjansa.

Jak wygląda regrywalność? Naszym zdaniem całkiem dobrze. Oczywiście sam trzon rozgrywki zawsze będzie taki sam – rozbudowa jaskiń, wabienie smoków, eksploracja, itd. Jednakże sama realizacja to już nieco inna bajka.

Sporo tutaj czyni losowość kart smoków i jaskiń, które to wchodzą do gry. To jest aspekt gry, który potrafi czasem nieco irytować, gdy potrzebujemy konkretnego smoka (np. pod względem jego wielkości albo jaskini, w której chcemy, żeby nasz skrzydlaty przyjaciel zamieszkał), a taka karta nie chce się w żaden sposób pojawić.

Kolejnym elementem, który wpływa na rozgrywkę są kafelki celów, które w jakimś stopniu wymuszają na nas określone zachowania, określone zagrania mające na celu realizację zadań przedstawionych na tych pytkach. Co oczywiście skutkuje możliwością pozyskania dodatkowych punktów. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku płytek Smoczej gildii, które to umieszczamy (w każdej rozgrywce jeden taki kafel), co również modyfikuje nasze poczynania.

Gra się dość dobrze skaluje, co nie oznacza, że rozgrywki np. dwuosobowe będą wyglądały tak samo jak w czterech graczy. Przede wszystkim im więcej osób, tym większa zmienność kart smoków na rynku. A to jednocześnie utrudnia nam planowanie, co nie oznacza, że nic nie możemy zaplanować. Do tego dochodzi kwestia wyścigu i większej konkurencji na torze Smoczej gildii a także w wyścigu przy realizacji celów na daną rundę.

Gra oferuje dodatkowo rozgrywkę dla jednego gracza. Musicie mi wybaczyć, bo osobiście jej nie testowałem. Nie przepadam po prostu za taką a nie inną zabawą. Poza łamigłówkami logicznymi, zdecydowanie wolę towarzystwo przy stole.

Bardzo korzystnie wypada również czas rozgrywki. Oczywiście zależy wprost od liczby graczy. Im nas więcej, tym cała zabawa potrwa dłużej. Zwłaszcza, gdy do stołu zasiądą myśliciele-optymalizatorzy. Gra jest podatna bowiem na lekki paraliż decyzyjny. Tak czy inaczej przynajmniej w naszym przypadku czas rozgrywki szacujemy na ok 20-25 minut na gracza. Nie za długo ale i nie za krótko.

Podsumowując: Na skrzydłach smoków nie jest grą idealną, ale nam grało się naprawdę znakomicie. Prosta do nauczenia, a jednak ma swoją głębię. W porównaniu ze starszą siostrą (Na skrzydłach bez dodatków) wypada w naszych oczach korzystniej. Jest znakomitym rozwinięciem tamtych rozwiązań, a jednocześnie wprowadza nowe. Świetnie się skaluje, oferuje stosunkowo krótki czas rozgrywki i satysfakcjonującą regrywalność. Naprawdę warto spróbować i samemu się przekonać.

PLUSY:

+ proste zasady,
+ piękne wykonanie,
+ wysoka jakość komponentów,
+ dobra skalowalność,
+ krótki czas rozgrywki,

MINUSY:

- trochę losowości,
- niepotrzebna książeczka opisująca wszystkie smoki,
- przydałby się jakiś organizer.


Liczba graczy: 1-5 osób
Wiek: od 14 lat
Czas gry: ok. 90 minut
Rodzaj gry: gra strategiczna, 
gra familijna, 
gra ekonomiczna
Zawartość pudełka:
* plansza Smoczej Gildii,
* 4 dwustronne kafle Smoczej Gildii,
* 183 karty smoków,
* 75 kart jaskiń,
* tacka na karty,
* plansza rund,
* 10 dwustronnych kafelków celów,
* 5 plansz graczy,
* 10 dwustronnych kart pomocy,
* notes punktacji,
* 45 monet,
* 25 żetonów mięsa,
* 25 żetonów złota,
* 25 żetonów kryształów,
* 25 żetonów mleka,
* 55 jaj,
* 20 żetonów mnożników,
* znacznik rundy,
* znacznik pierwszego gracza,
* 5 smokologów,
* 40 znaczników graczy,
* 5 pionków gildii,
* instrukcja do gry,
* instrukcja trybu jednoosobowego,
* almanach smoków.
Wydawnictwo: Rebel
Projektant: Connie Vogelmann
Ilustracje: Clémentine Campardou
Cena: 175-270 zł (VIII 2024 r.)


Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Rebel za przekazanie gry do recenzji.



Grę Na skrzydłach smoków kupicie w sklepie Rebel.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz