niedziela, 4 czerwca 2023

Kryptyda - recenzja gry dedukcyjnej wydawnictwa Lucrum Games

Cryptid to była gra, o której usłyszeliśmy parę lat temu. Zobaczyliśmy rozgrywkę i gra wskoczyła na radar. Pamiętam, że parę razy przymierzaliśmy się do jej kupna, ale zawsze coś nam stanęło na drodze. A to brak dostępności, a to inne wydatki.

Jak gruchnęła wieść, że Cryptid będzie miał swoje polskie wydanie, to się autentycznie ucieszyliśmy. Zwłaszcza, że gra jest zależna językowo (co akurat dało się obejść). Dzięki Lucrum Games otrzymaliśmy zatem Kryptydę.

Mamy za sobą całkiem sporo partii za sobą i chcielibyśmy się podzielić naszymi wrażeniami. Zapraszam zatem do lektury recenzji.




Recenzja jest efektem współpracy recenzenckiej/współpracy reklamowej z Wydawnictwem. Wydawnictwo nie miało wglądu w tekst przed jego publikacją, ani wpływu na naszą opinię.

CO ZAWIERA GRA

Całość zamknięta jest w średniej wielkości pudle. Co jest w środku? Przede wszystkim znajdziemy modularną planszę, na którą składa się sześć kafli mapy. Mapę buduje się dzięki kartom. Oprócz tego, karty służą nam w jednym istotnym celu. Mianowicie dają nam informację o wskazówkach, których użyjemy podczas rozgrywki.

Wskazówki znajdziemy z kolei w pięciu książeczkach (to stwierdzenie trochę na wyrost) zwanych manuałami.

Na mapie znajdą się obiekty, czyli drewniane figurki przedstawiające głazy narzutowe (w uproszczeniu nazywamy je ośmiokątami – matematycznie to graniastosłupy o podstawie ośmiokąta) oraz opuszczone szałasy (trójkąty) oraz czarny pionek, który pomocny będzie aktywnemu graczowi podczas jego akcji.

Oprócz tego każdy z graczy otrzymuje zestaw kostek i dysków w swoim kolorze. Co ciekawe, kolory tych elementów są nieco odmienne od tych, które spotkamy w ogromnej większości planszówek. Niestety jestem tylko facetem i nie potrafię ich prawidłowo nazwać.

Jakościowo wszystko jest na najwyższym poziomie. Świetnej jakości karton, ładne elementy drewniane. Naprawdę nie ma się czego przyczepić.

Załączona instrukcja jest napisana zdecydowanie poprawnie. Dzięki niej nie mamy w zasadzie żadnych problemów z rozgrywką.

CEL GRY

„Kryptyda: Hipotetyczne zwierzę, którego istnienie nie zostało dowiedzione. Udało Ci się przeanalizować dostępną dokumentację, połączyć kropki i zgromadzić tyle materiałów, ile tylko było możliwe. Czujesz, że jesteś blisko, a dzięki Tobie świat już wkrótce pozna prawdę o kryptydzie - tej kryptydzie!"

Każdy z nas zostaje członkiem ekipy kryptozoologów. Wspólnie udajemy się na wyprawę, której celem jest zlokalizowanie tego tajemniczego stwora.

Kryptyda to gra dedukcyjna, w której każdy gracz dysponuje jedną informacją co miejsca na mapie, w którym może znajdować się siedlisko kryptydy. Połączenie wskazówek wszystkich graczy pozwoli na odnalezienie tego miejsca. Będziemy zatem tak kombinować, żeby z jednej strony jak najwięcej zyskać na informacjach od innych graczy, samemu jednak starać się ujawniać ją w jak najmniejszym stopniu. Chwała odkrywcy spłynie bowiem tylko na jednego z nas.

Polska wersja gry zawiera również wariant dla 2 graczy a także 6 dodatkowych kart, których to nie było w oryginalnym wydaniu.

PRZYGOTOWANIE GRY

Ten etap jest banalnie prosty.

Rozpoczynamy od wylosowania karty (mamy do wyboru normalne i trudniejsze – oznaczone ramką). Tam znajdziemy schemat, wg którego składamy planszę do kupy, a także rozmieszczamy na niej obiekty.

Tam też znajdziemy informację o tym, z których manuałów będziemy korzystać podczas rozgrywki wraz z podaniem konkretnego numeru wskazówki zawartej w tymże manuale.

Zestawem startowym każdego z graczy będzie komplet drewnianych znaczników w wybranym kolorze oraz wspomniany wcześniej manuał. Następnie każdy czyta jedną wskazaną informację, przy czym nie wolno zdradzić jej innym graczom (to bardzo ważne).

W ostatnim etapie rozpoczynając od pierwszego gracza, każdy z nas umieszcza po kolei po jednej kostce na polu, na którym (zgodnie z posiadaną wskazówką) nie może znajdować się poszukiwana kryptyda. Jak wszyscy już to uczynią, dokładamy po drugiej kosteczce. Po tym możemy przystąpić do rozgrywki.

PRZEBIEG GRY

Sama rozgrywka jest nietrudna. W swojej turze mamy dwie możliwości:

Po pierwsze, możemy zapytać jednego z graczy (możemy go dowolnie wybrać) czy na danym polu (zaznacza się je umieszczając na nim pionek) wg jego wskazówki w manuale może znaleźć się siedlisko kryptydy.

Jeśli odpowiedź jest twierdząca, wówczas na takim polu kładzie dysk (informuje on zawsze, że na danym polu może być siedlisko). W przeciwnym wypadku umieszcza na nim kostkę (oznacza ona, że na tym polu na pewno nie znajduje się kryptyda). Dodatkowo my musimy wtedy również dołożyć swoją kosteczkę na dowolnie wybranym przez nas polu. Coś za coś.

Po drugie możemy dokonać przeszukania. W tym celu wybieramy jedno miejsce na planszy i umieszczamy na nim dysk w naszym kolorze. Następnie pozostali gracze, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, dokładają swoje dyski.

Jeśli jednak, ktoś położy na przeszukiwanym polu kostkę, oznacza to, że nasze podejrzenia były błędne i przeszukiwanie automatycznie się kończy, a kolejka przechodzi do kolejnego gracza.

Gdyby jednak wszyscy pozostali gracze dołożyli po dysku, oznacza to sukces. Siedlisko kryptydy zostało odnalezione. Tym sposobem wyłoniony zostałby zwycięzca gry.

WRAŻENIA

Na Kryptydę chcąco albo i niechcąco wyczekaliśmy się kilka lat. Jak już pisałem na wstępie, gra ta była na naszym radarze i jakoś tak nigdy nie trafiła w nasze ręce. Z perspektywy czasu powiem, że szkoda. Ominęła nas bowiem świetna rozrywka. Strasznie lubimy wszelkie gry dedukcyjne jak choćby Niepożądanych Gości, Pacjenta Zero, Poszukiwanie Planety X, czy też Tobago. Gry, w których przydatna jest taka zwykła logika, umiejętność łączenia faktów i układania sobie tego wszystkiego w głowie. Nie będę porównywał tych gier ze sobą. Każda bowiem nieco inaczej prowadzi nas do celu jakim jest odnalezienie czegoś, czy to sprawcy zbrodni, czy położenia planety, czy też w końcu siedliska tajemniczej kryptydy. Skupmy się zatem na tym ostatnim.

Kryptydę cechuje minimalizm. Zarówno w warstwie graficznej jak i samych zasad. Grze wszelkie wodotryski zwyczajnie nie są potrzebne. Mapa i drewniane elementy są po prostu czytelne i nie rozpraszają podczas rozgrywki. Skupienie bowiem jest niezwykle istotne, a ten minimalizm zdecydowanie to ułatwia.

Co do samych reguł gry, to mamy w zasadzie do wykonania dwie bardzo podobne do siebie akcje. Nic więcej. Żadnych mikrozasad, żadnych wyjątków. Żeby jednakże gra była rozegrana w sposób prawidłowy, musimy dobrze zapoznać się z treścią samych wskazówek. Przyswoić sobie to minimum wiedzy nt. co znaczy np. w odległości do dwóch pól od czegoś, czy też. To oczywiście nic trudnego i znakomicie wyjaśnia to na przykładach sama instrukcja. Jednakże dobre zrozumienie to podstawa gry.

Druga sprawa, to oczywiście uczciwość. Niby coś oczywistego, ale gra daje pewne pole do tego, żeby to jednak zrobić. Nawet sama instrukcja mocno uczula nas na to, żebyśmy przypadkiem tego nie robili, bo ucierpi na tym gra. Owszem, możemy blefować (a wręcz zachęcam do tego), ale wszystko zgodnie z regułami sztuki.

Na tych dwóch filarach zbudowana jest cała rozgrywka. Każdy z nas ma kawałek „mapy” do skarbu, każdy z nas coś wie. Ale bez wiedzy pozostałych graczy nic nie zrobimy. Zatem będziemy starać się tak kombinować, żeby od przeciwników wydobyć jak najwięcej informacji, samemu starając się zdradzić jak najmniej. Nie jest to wcale takie proste, ale daje mnóstwo satysfakcji. Oczywiście zdobytą wiedzę musimy jakoś spożytkować. Cel jest prosty – wskazać jako pierwszy miejsce położenia siedliska kryptydy.

Musimy zatem kojarzyć fakty, łączyć ze sobą te skrawki informacji w większą całość, cały zawężać krąg podejrzewanych przez nas miejsc. Oczywiście możemy wspomagać się przy tym kartką papieru i czymś do pisania. Tak czy inaczej, musimy sobie to wszystko dobrze poukładać w głowie i w odpowiednim momencie spróbować wytypować TO miejsce.

W grze ścierają się jak widać elementy kooperacji jak i rywalizacji. Z jednej strony musimy współpracować (odpowiadając szczerze na zadawane pytania) a z drugiej tylko jeden z nas może wygrać – więc nie chcemy ułatwiać zadania innym graczom. W praktyce działa to znakomicie i rozgrywka daje nam ogrom satysfakcji. 

W jakimś stopniu przypomina mi to trochę wspomniane Poszukiwanie Planety X. Musimy zainicjować podobne procesy myślowe, czując na plecach oddech przeciwników. Wszakże mamy do czynienia ze swoistym wyścigiem, w którym nie przyznaje się jednak nagrody za drugie miejsce… Oczywiście sama Kryptyda jest grą nieco prostszą i na pewno nie przepali nam zwojów mózgowych, jak to potrafi uczynić Poszukiwanie Planety X.

Jedna rzecz tylko potrafi czasem uprzykrzyć rozgrywkę. Zdarzyło się nam kilka razy, że komuś skończyły się kostki. Jakoś daliśmy sobie z tym radę, ale gdyby było ich nieco więcej, wzrósłby nieco komfort rozgrywki i nie musielibyśmy się przejmować takimi drobiazgami.

Trochę obawiałem się o regrywalność. Zupełnie niepotrzebnie.

Ta jest naprawdę spora. Mamy 54 karty, podzielone na dwa poziomy trudności – zwykły oraz zaawansowany. Nie jest to jakaś mocno znacząca różnica. Sprowadza się ona do tego, że w wersji zaawansowanej wskazówki mogą zawierać zaprzeczenia, czyli sformułowania informujące nas o tym, że kryptyda nie może znajdować się w jakimś obszarze. Niny to tylko 54 karty, ale konia z rzędem dla tego, kto będzie w stanie zapamiętać choć kilka z nich.

Swoją drogą chylę czoła przed autorami gry, że każdy układ przedstawiony na karcie, wraz z dopasowanymi wskazówkami ma tylko jedno rozwiązanie. Nawet sobie sprawdziłem kiedyś jedną kartę z wszystkimi możliwymi zestawami wskazówek, czy aby na pewno tak jest i możecie mi wierzyć, ale tak właśnie jest

Czas rozgrywki
w zasadzie niezależnie od liczby graczy nie powinien nam przekroczyć tych dwóch-trzech kwadransów. Przeważnie nawet krócej. Całość przebiega bardzo płynnie, bez zbędnych opóźnień. Gra zdecydowanie posiada syndrom jeszcze jednej partii i nie raz i nie dwa zdarzyło się nam rozegrać dwie albo i trzy partie z rzędu.

Skalowalność. Gra w oryginale przeznaczona została dla 3-5 graczy. Z czasem wypracowano wariant dwuosobowy, który znalazł się w polskim wydaniu. Powiem szczerze, że właśnie ten dwuosobowy wariant pasował nam najmniej – otrzymujemy wtedy po dwie wskazówki i dwa zestawy drewienek. Zdecydowanie ciekawiej było w większym gronie.

Podsumowując: Kryptyda to naprawdę znakomita gra dedukcyjna. Cenimy ją bardzo za ten swój minimalizm obecny zarówno w oprawie graficznej jak a przede wszystkim w zasadach gry. Jest przez to prosta do nauczenia i nie rozprasza podczas myślenia, bo tego w tej grze całe szczęście nie zabraknie. Ponadto jest szybka i dobrze się skaluje. Zdecydowanie polecamy.


PLUSY:

+ świetne wykonanie,
+ proste zasady,
+ minimalizm oprawy graficznej, który nie rozprasza,
+ dobrze działająca mechanika,
+ duża regrywalność,
+ dobra skalowalność.

MINUSY:

- nie pogniewałbym się za większą liczbę kostek.





Liczba graczy: 2-5 osób
Wiek: od 14 lat
Czas gry: 20-60 minut
Rodzaj gry: gra strategiczna, 
gra karciana
Zawartość pudełka:
* 6 ponumerowanych kafli mapy,
* 4 głazy narzutowe (ośmiokąty),
* 4 opuszczone szałasy (trójkąty),
* 1 pionek,
* 5 zestawów znaczników graczy 
(kostki i dyski w 5 różnych kolorach),
* 5 manuałów,
* 54 karty,
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Lucrum Games
Cena: 85-150 zł (VI 2023 r.)
Autor: Hal Duncan, Ruth Veevers
Ilustracje: Kwanchai Moriya

Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Lucrum Games za przekazanie gry do recenzji. 

Galeria zdjęć:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz