Już kiedyś wspominaliśmy, że ostatnimi czasy planszówkowy rynek dynamicznie opanowały gry typu roll& write czy wykreślanki wszelakie. My sami nie ukrywamy, że takie tytuły od razu trafiają u nas na radar.
Trudno określić co wpłynęło na aktualną popularność takich gier - może ich kompaktowość, może krótki czas gry pozwalający na rozgrywki na urlopie, przerwie w szkole czy szybką partyjkę przed snem, może prostota zasad? Pewnie większość tych czynników decyduje o popularności takich gier nie tylko na naszym rodzimym rynku ale także w innych krajach. Zaglądając na jeden z najpopularniejszych zagranicznych serwisów internetowych znajdziemy tam długą listę takich gier - zarówno nowych jak i już dawno wydanych tytułów.
Wśród nich znajdziecie także nie najmłodszą już bohaterkę dzisiejszej recenzji czyli Qwixx. Nie najmłodszą bo wydaną na początku drugiej dekady XXI w a nominowaną w 2013 r. do nagrody Spiel Des Jahres. Czy nominacja do tak prestiżowej nagrody z automatu oznacza, że to jest świetny tytuł? Przekonajcie się. Zapraszamy do lektury naszej recenzji.
CO ZAWIERA GRA
Gry typu roll&write czy kościane przyzwyczaiły nas do tego, że przeważnie ich zawartość mieści się w małym pudełku. Można nawet powiedzieć, że bez problemu wszystko wrzucimy do worka płóciennego czy strunowego i zabierzemy ze sobą w dowolne miejsce.
Nie inaczej jest z grą Qwixx. Jej komponenty to 6 kostek k6 (2 białe, żółta, zielona, niebieska i czerwona), bloczek z kartami graczy i instrukcja. Wszystko mieści się w małym, zgrabnym pudełku typowym dla takich karcianek jak choćby Pędzące żółwie gra karciana.
CEL GRY
W Qwixx gracze starają się zakreślić na swoich kartach jak najwięcej liczb, w każdym z czterech rzędów. Przebiega to oczywiście według określonych zasad, ale o tym za chwilę.
PRZYGOTOWANIE GRY
Skoro nie mamy miliona komponentów, tylko kilka kostek i bloczek kart graczy to nie trudno się domyślić, że przygotowanie gry będzie błyskawiczne. Każdy gracz otrzymuje swoją kartę i coś do pisania, a na środek stołu trafiają kostki. Trzeba jeszcze losowo wybrać aktywnego gracza i tyle. Można zacząć turlanko-rysowankę.
PRZEBIEG GRY
Aktywny gracz rzuca wszystkimi 6 kostkami. Następnie wykonywane są dwie akcje obowiązkowo w poniższej kolejności:
(I) Aktywny gracz sumuje oczka z dwóch białych kostek i informuje pozostałych graczy o wyniku. Każdy z graczy może (ale nie musi!) skreślić tę liczbę w rzędzie o dowolnym kolorze. Skreślenia dokonuje się za pomocą X.
(II) Tylko aktywny gracz może (ale nie musi!) dodać wynik z jednej białej kostki oraz z jednej wybranej przez siebie kolorowej, a następnie skreślić liczbę wskazaną przez sumę wyników, w rzędzie odpowiadającym kolorowi kostki.
Jeśli aktywny gracz nie skreśli pola w pierwszej czy w drugiej akcji, musi skreślić jedno z pól w rzędzie "nietrafione" (symbolizuje je przekreślona kostka). Pozostali gracze nie muszą skreślać nietrafienia niezależnie od tego czy skreślili pole czy nie.
Uwaga: Podstawowa zasada gry głosi, że liczby muszą być skreślane od lewej do prawej strony w każdym z rzędów. Jednakże gracze nie muszą rozpoczynać wykreślania od liczby po lewej stronie. Można pominąć liczbę (a nawet kilka na raz), ale trzeba wziąć pod uwagę, że pominięte liczby nie mogą być już później skreślone. Pominięte liczby można zaznaczyć poziomym skreśleniem, aby nie skreślić ich później przez przypadek.
Po wykonaniu powyżej opisanych działań runda się kończy. Kolejny gracz (zgodnie z ruchem wskazówek zegara) zostaje aktywnym graczem. Rzuca on 6 kostkami i wykonuje dwie akcje. Tak przebiega cała gra, aż do momentu jej zakończenia.
Kończenie rzędu
Jeśli jakiś gracz chce zablokować pozostałym graczom jakiś rząd może to uzyskać poprzez skreślenie ostatniej liczby po prawej stronie rzędu. W przypadku czerwonego i żółtego rzędu jest to pole "12", zaś w rzędzie zielonym i niebieskim pole "2". Aby móc wykreślić te pola gracz musi najpierw skreślić przynajmniej 5 pól w takim rzędzie. Jeśli uda mu się zablokowanie rzędu to powinien skreślić pole po prawej z symbolem kłódki. Musi też o tym wyraźnie poinformować innych graczy, aby wiedzieli że ten rząd nie bierze już udziału w grze. Kostka odpowiadająca kolorem zakończonemu rzędowi jest natychmiast usuwana z gry.
Jeśli zakończenie rzędu nastąpi w 1 akcji, to istnieje jeszcze możliwość zakończenia tego rzędu przez innych graczy i skreślenia przez nich kłódki - obowiązuje tutaj ta sama zasada skreślonych wcześniej minimum 5 pól.
ZAKOŃCZENIE GRY
Gra kończy się natychmiast w jednym z dwóch przypadków: któryś z graczy skreśli swoje czwarte nietrafienie lub dwa rzędy na karcie graczy zostały zakończone (nie ważne przez kogo) a kostki w tych kolorach usunięte z gry.
Następuje wtedy moment liczenia punktów wg tabeli skreśleń umieszczonej na kartach pod rzędami kolorów. Każde skreślenie nietrafienia daje - 5 punktów.
Gracze wpisują uzyskaną punktację za każdy z rzędów i uwzględniają punkty ujemne za nietrafienia. Zwycięzcą zostaje gracz z najwyższą liczbą punktów.
WRAŻENIA
Qwixx jest grą, która popularność zdobyła zanim rozpoczął się boom na wszelkie roll&write'y. Prawdę mówiąc, nie dziwię się. A czemu? Po kolei zatem.
Mechanicznie gra jest prosta wręcz do bólu. Korzysta z tego co spotkamy choćby w Bingo i Zaginionych Miastach (lub Keltisie). Z jednej zatem strony skreślamy numerki na arkuszu (bardzo podobnie jak w Bingo) z drugiej robimy to w ściśle określonej kolejności (jak w ww. grach Reinera Knizii)
Dużo w tym wszystkim jest naszego ulubionego push-your-luck. Cała gra to takie trochę igranie z losem. Czy warto czekać na dobry wynik, czy może coś przeskoczyć i skreślać dalej? Jedno i drugie wiąże się z ryzykiem. Z jednej strony takie czekanie może skończyć się tym, że ktoś po prostu wcześniej zamknie kolor (i zostaniemy trochę z ręką w nocniku) a w drugim może pojawić się wynik, który przeskoczyliśmy (i będziemy marudzić pod nosem).
Nie ma tutaj prostej ścieżki prowadzącej do zwycięstwa. Mamy kości, a one są kapryśne i nic na to nie możemy poradzić. Nie oznacza to, że Qwixx to "głupia, losowa gra". Nasze decyzje owszem są obarczone sporym ryzykiem, jednakże nie jest tak, że wszystko od (nie)łaski kości zależy. To my decydujemy o tym co skreślić i w jakim tempie. Czy wolniej, próbując skreślić jak najwięcej liczb w danym kolorze, czy może szybciej, dążąc do jak najszybszego zamknięcia danego koloru.
A ta jest całkiem całkiem. Cała zabawa przebiega naprawdę szybko. Nawet najwięksi myśliciele nie znajdą tutaj możliwości przeciągania gry. A możliwość zaznaczania liczb także podczas cudzego rzutu, tylko tę dynamikę podnosi, bo tak naprawdę nie mamy czegoś takiego jak przestoje. Rzut, skreślenie, rzut, skreślenie, etc.
Mechanicznie gra jest prosta wręcz do bólu. Korzysta z tego co spotkamy choćby w Bingo i Zaginionych Miastach (lub Keltisie). Z jednej zatem strony skreślamy numerki na arkuszu (bardzo podobnie jak w Bingo) z drugiej robimy to w ściśle określonej kolejności (jak w ww. grach Reinera Knizii)
Dużo w tym wszystkim jest naszego ulubionego push-your-luck. Cała gra to takie trochę igranie z losem. Czy warto czekać na dobry wynik, czy może coś przeskoczyć i skreślać dalej? Jedno i drugie wiąże się z ryzykiem. Z jednej strony takie czekanie może skończyć się tym, że ktoś po prostu wcześniej zamknie kolor (i zostaniemy trochę z ręką w nocniku) a w drugim może pojawić się wynik, który przeskoczyliśmy (i będziemy marudzić pod nosem).
Nie ma tutaj prostej ścieżki prowadzącej do zwycięstwa. Mamy kości, a one są kapryśne i nic na to nie możemy poradzić. Nie oznacza to, że Qwixx to "głupia, losowa gra". Nasze decyzje owszem są obarczone sporym ryzykiem, jednakże nie jest tak, że wszystko od (nie)łaski kości zależy. To my decydujemy o tym co skreślić i w jakim tempie. Czy wolniej, próbując skreślić jak najwięcej liczb w danym kolorze, czy może szybciej, dążąc do jak najszybszego zamknięcia danego koloru.
Poza tym mamy dwa rzędy, w których cyferki rosną, a dwa, w których wartości cyferek maleją – ma to dla nas kolosalne znaczenie, bo będziemy się starać, żeby jak najbardziej minimalizować ryzyko, żeby możliwości wyboru w kolejnych rundach (zwłaszcza swoich) były jak największe, żeby nie musieć skreślać tych najmniej lubianych pól dających minusowe punkty. Oczywiście nawet najlepsza taktyka jest w stanie zawieść, jeśli kości nam nie podejdą. Musimy też pamiętać, że im głębiej w las, tym więcej drzew. Innymi słowy w pewnym momencie gra zacznie mocno przyspieszać,bo nasze możliwości wykonania ruchu bardzo się kurczą.
Trochę może szkoda, że nie wprowadzono żadnego mechanizmu, który pozwoliłby manipulować wynikami na kościach (przerzuty czy też odwrócenia ścianek). Z drugiej strony mogłoby to niepotrzebnie komplikować tę jakby nie patrzeć prostą grę, co miałoby negatywny wpływ na dynamikę całej zabawy.A ta jest całkiem całkiem. Cała zabawa przebiega naprawdę szybko. Nawet najwięksi myśliciele nie znajdą tutaj możliwości przeciągania gry. A możliwość zaznaczania liczb także podczas cudzego rzutu, tylko tę dynamikę podnosi, bo tak naprawdę nie mamy czegoś takiego jak przestoje. Rzut, skreślenie, rzut, skreślenie, etc.
Cała zabawa nie powinna zająć nam zatem dłużej niż te 15-20 minut. Z doświadczenia wiem, że na jednej partii się nie kończy. Zawsze musieliśmy rozegrać rewanż. Często nie jeden...
Jak widzicie gra ma raczej charakter pasjansa. Jedyną interakcją jest zamknięcie koloru (czasem bywa to bolesne dla niektórych graczy). Dlatego też jak większość znanych mi roll&write'ów gra się znakomicie skaluje. Brak przestojów sprawia, że niezależnie od liczby graczy odczucia z rozgrywki w każdym składzie są podobne. Nie takie same, ale podobne. W większym składzie łatwiej jest sobie coś doskrobać (korzystając z nieswoich rund), w mniejszym częściej będziemy musieli podejmować decyzje z kolorowymi kośćmi.
A jak wygląda regrywalność? No cóż, wredne kości sprawiają, że każda rozgrywka jest po prostu inna. A jeśli chcecie jeszcze bardziej pokombinować, no cóż, można dokupić bloczki z arkuszami, na których mamy nieco inne układy, co wymusza zupełnie inne podejście. Szkoda tylko, że z ich dostępnością (podobnie jak i "podstawki") w Polsce jest po prostu kiepsko. Ciekawostką jest fakt, że świat Qwixxa nie kończy się wyłącznie na bohaterce recenzji. Mamy jeszcze wersję karcianą (nawet mamy w kolekcji i może kiedyś znajdziemy czas, żeby i o niej napisać), wersję planszową, czy też dwuosobową - z ich dostępnością jest niestety równie kiepsko. Trzeba poszukać u naszych zachodnich sąsiadów, tam te gry są bardzo popularne.
Qwixx był nominowany do prestiżowej nagrody Spiel des Jahres w roku 2013. Czy dziś miałby szansę na takie wyróżnienie? Patrząc na to, co się wydarzyło na rynku planszówkowym przez tych kilka lat, pewnie nie. Ale czy to oznacza, że Qwixx jest słabą gra? Bynajmniej. To naprawdę kawał(ek) dobrej gry, którą strasznie lubimy i często wracamy, mając świadomość tego, że wiele zależy od łaski i niełaski kości. Jeśli jesteście w stanie to zaakceptować, to śmiało sięgnijcie po Qwixxa - gwarantuję, że się nie zawiedziecie. W innym przypadku, sięgnijcie po coś innego...
PLUSY:
+ proste
zasady,
+ szybka i dynamiczna rozgrywka,
+
regrywalność,
+ dobra
skalowalność.
MINUSY:
- jakby nie patrzeć losowość ma wpływ na rozgrywkę,
- nikła interakcja (jak w większości tego typu gier)
Wiek: od 8 lat
Czas gry: 15 minut
Rodzaj gry: gra kościana,
gra logiczna,
gra roll & write
gra roll & write
Zawartość pudełka:
* 6 kości k6,
* bloczek kart graczy,
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Nurnberger - Spielkarten-Verlag (NSV)
Wydawnictwo: Nurnberger - Spielkarten-Verlag (NSV)
Cena: ok. 8 EUR (XI 2019 r.)
Autor: Steffen Benndorf
Ilustracje: O. Freudenreich, S. Freudenreich
Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Nürnberger-Spielkarten-Verlag za udostępnienie gry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz