czwartek, 18 lipca 2019

HADARA: Historia kołem się toczy - recenzja gry wydawnictwa Bard.


Jakoś tak nie jestem zbytnim fanem tzw. planszowych gier cywilizacyjnych. Wiecie, zaczynamy w jakiś zapyziałych czasach z niemalże niczym, a kończymy władając wielkim królestwem. Przeważnie takie gry ocierają się o to, co można było spotkać w komputerowej Cywilizacji, w której faktycznie przechodziliśmy poszczególne stopnie rozwoju i to było czuć.

Jakiś czas temu otrzymaliśmy do recenzji grę osadzoną w klimacie no właśnie rozwoju cywilizacji. Hadara, bo niej mowa tak trochę po cichu pojawiła się na naszym rynku, chociaż poparta była znakomitymi recenzjami zagranicznych graczy. Czy nam również przypadła do gustu? Zapraszam do lektury recenzji.




CO ZAWIERA GRA

Wszystko zamknięte jest w dość sporym pudle (mniej więcej wielkości Wystawy światowej 1893). Wzrok przyciąga znakomita okładka, na której w górnej części zobaczymy postacie z różnych epok a w dolnej krajobraz złożony z różnych mniej lub bardziej charakterystycznych budowli z kompletnie różnych miejsc i różnych czasów (np. piramidy w Egipcie i obóz Indian). Całość robi wrażenie.

A co w środku? Po pierwsze elementy, z których będziemy budować planszę. Coś podobnego spotkaliśmy już w ww. Wystawie światowej 1893.

Podstawą gry będą karty. Te zostały podzielone na pięć rodzajów, a każdy rodzaj kart na trzy epoki. Oznacza to ni mniej ni więcej, że najpierw dysponować będziemy kartami z epoki I, później II a dopiero na końcu wejdą te z III epoki.

Każdy z graczy otrzyma również planszetkę, na której zaznaczał będzie rozwój w czterech dziedzinach życia, a także wykuwał popiersia i zaznaczał zakupione złote i srebrne medale.

Oczywiście w środku znajdziemy garść monet i różnorakich znaczników, z których będziemy korzystać w trakcie gry. Na pochwałę zasługuje plastikowa wypraska, której wykonanie jest bardzo przemyślane i bardzo pomaga w rozgrywce (zwłaszcza przegródki na karty epok). Wykonanie gry stoi na wysokim poziomie. Nic dziwnego, gdyż oryginalnym wydawcą jest Hans um Glück, którego znakiem rozpoznawczym jest wysoka jakość komponentów w swoich grach.

Załączona instrukcja napisana jest bardzo poprawnie (chociaż nie jest bezbłędna – o tym za chwilę) z licznymi przykładami, dzięki którym łatwo przyswoić zasady gry. Dobrze się stało, że otrzymaliśmy też karty pomocy, zwłaszcza na początku przygody będą one bardzo przydatne.

CEL GRY

Każdy z graczy pisze swoją własną historię. Historię o tym, jak korzystając z pomocy ludzi różnych epok historycznych rozbudowywaliśmy nasze imperium.

Wiem, brzmi to mało wiarygodnie. Mamy do czynienia z klasyczną grą euro, w której fabuła jest naprawdę totalnie nieistotna. Można tutaj dołożyć każdy temat i każdy z nich pewnie sprawdziłby się równie dobrze jak ten użyty w Hadarze.

W naszym przypadku dostajemy garść pieniędzy i za pomocą gotówki i naszego myślenia przyjdzie nam budować imperium korzystając z pomocy różnych specjalistów. Kto w tym będzie najlepszy, ten zostanie zwycięzcą.

PRZYGOTOWANIE GRY

Pierwszą czynnością jest budowa planszy. Tworzy ją pięć segmentów (dużych puzzli). Nie ma tutaj żadnego klucza, układamy je tak jak nam pasuje. Następnie bierzemy karty z I epoki i umieszczamy je na konkretnych polach zgodnie z kolorami na planszy (fioletowe karty wędrują na fioletowe pola), tworząc pięć zakrytych stosów dobierania. Na każdym polu powinno znaleźć się dwa razy więcej kart niż jest graczy.

Obok planszy umieszczamy w puli ogólnej odpowiednio posegregowane płytki kolonii oraz gotówkę i żetony punktowe.

Zestawem startowym każdego gracza będzie planszetka gracza, na której umieszcza na odpowiednich miejscach czterech torów rozwoju (zgodnie z otrzymaną kartą startową) drewniane znaczniki. Oprócz tego każdy z nas otrzymuje zestaw ośmiu żetonów bonusów (po w każdym z czterech kolorów). Na dobry początek otrzymujemy też trochę gotówki.

I to w zasadzie tyle. Gra się może rozpocząć.

PRZEBIEG GRY

Zasady gry są stosunkowo proste. Cała zabawa przebiega na przestrzeni trzech epok, podczas których będziemy budować naszą cywilizację dzięki pozyskiwaniu różnych osobistości, które wpłyną na rozwój czterech dziedzin życia: kultury, żywności, siły militarnej i osiąganych dochodów.

Wszystkich tych naszych budowniczych spotkamy na kartach cywilizacji. Należą one do pięciu grup (co zostało wyróżnione odpowiednim kolorem). Każda z takich kart posiada cenę zakupu i sprzedaży. W ogromnej większości z kupnem karty wiąże się korzyść w postaci awansu na co najmniej jednym torze rozwoju o określoną liczbę pól. Niektóre z kart fioletowych posiadają specjalne zdolności, dzięki którym rozgrywka stanie się nieco łatwiejsza.

W każdej z trzech epok rozgrywamy dwie fazy. Przebiegają one dość podobnie z pewnymi istotnymi zmianami. 

W pierwszej fazie dobieramy jednocześnie dwie karty ze stosu wskazanego przez nasz herb (znajdziemy go w górnym prawym rogu naszej planszetki). Kręcimy „kręcikiem” znajdującym się na środku planszy i od pozycji herbu zależy, z którego stosu będziemy dobierać karty. Stoimy teraz przed wyborem, gdyż jedną z tych musimy odłożyć z automatu na wyznaczone miejsce na planszy, a co do drugiej karty musimy się zdecydować, czy ją  kupujemy czy też sprzedajemy (jeśli nie mamy za co jej kupić, albo jest ona zwyczajnie nieprzydatna).

Jeśli decydujemy się na kupno, to uiszczamy koszt zakupu zgodnie z podaną ceną (im wyższa epoka tym karty są droższe) i umieszczamy pod planszetką w wybranych miejscach. Ważne, że każda już posiadana przez nas karta w danym kolorze, obniża cenę zakupu kolejnej (jedna karta cena o jeden w dół). 

Faza dobierania kończy się w momencie, gdy wszystkie stosy dobierania się wyczerpią, czyli każdy z graczy pobrał karty ze wszystkich pięciu stosów. Następnie idziemy do kasy po wypłatę – otrzymamy tyle gotówki, na ile wskazuje znacznik postępu na torze dochodu.

Ponadto (o ile umożliwia nam posiadana siła militarna) możemy przyłączać lub plądrować osady, za co otrzymamy określone punkty zwycięstwa (a jeśli dokonamy przyłączenia przesunięcie wskaźnika/ów na torze postępu).

Możemy również zbudować popiersie (o ile mamy odpowiednią pozycję na tor kultury), za co otrzymamy punkty na koniec gry oraz dodatkowe punkty lub poniesienie wskaźnika na torze rozwoju. W każdej z epok możemy również kupić srebrną i złotą pieczęć, za które to czeka nas nagroda w postaci kolejnych punktów zwycięstwa.

Druga faza w przebiegu jest bardzo podobna do pierwszej, z tym, że teraz nie mamy już pięciu stosów zakrytych kart. W zamian za to dobieramy karty z odkrytych stosów kart, które odkładaliśmy w fazie pierwszej. Ponadto nie kręcimy już kręcikiem. Począwszy od pierwszego gracza dobieramy wierzchnie karty z dowolnego stosu. Tym razem stoimy przed prostą decyzją: kupujemy kartę lub ją sprzedajemy. Ta część gry trwa do momentu, gdy na planszy ostaną się żadne karty.

Reszta fazy przebiega już dokładnie jak w fazie pierwszej – dochód, kolonie, popiersia, medale, etc. z małym ale. Niezwykle istotny jest zielony tor żywności. Od pozycji na nim zależy liczba kart, które możemy zatrzymać. Jeśli np. nasza pozycja wynosi 12, a mamy 13 kart – nie ma przeproś – jedną z kart musimy odłożyć, co wiąże się najczęściej ze spadkiem na którymś z torów.

W momencie zakończenia fazy drugiej danej epoki przystępujemy do kolejnej, czyli na planszę wędrują karty z kolejnej epoki (dla ułatwienia mają one na pleckach specjalne oznaczenie, a także miejsce w wyprasce).
  
ZAKOŃCZENIE GRY

Gra kończy się po rozegraniu trzeciej epoki. Podliczamy punkty (jak to dobrze, że w pudle znajdziemy przydatny notatnik) i podliczamy zdobyte punkty: z kart, z kolonii, za wykute popiersia i kupione medale. Zwycięzcą zostanie ten gracz, któremu udało się zdobyć największą liczbę punktów.

WRAŻENIA

Powiem szczerze, że Hadara okazała się dla nas sporą niespodzianką. Jak już pisałem na początku, nie jesteśmy specjalnie fanami gier cywilizacyjnych, a za takową bohaterka recenzji próbuje uchodzić. Na szczęście są to próby dość nieudolne i tak naprawdę mamy do czynienia ze sprawnie działającą grą euro, w której wszelkie mechanizmy po prostu działają bez żadnego zgrzytu. A temat to jedynie zasłona dymna i osobiście nie czuję, żebym jakąkolwiek cywilizację budował.

Gra jest z pewnością dość prosta, przynajmniej jeśli chodzi o zasady. Musimy się tylko pilnować określonego porządku rozgrywki. Zwłaszcza na początku często będziemy korzystać z pomocy gracza, żeby czegoś nie przeoczyć. Później wejdzie nam to w krew.

Bardzo podoba mi się to, że możliwości osiągnięcia zwycięstwa jest kilka. Nie rady być dobrym we wszystkim. Siłą rzeczy trzeba się w czymś specjalizować, czemu z pewnością sprzyja mechanizm obniżania zakupu kart, jeśli posiadamy już karty danego typu. Sprzyja też temu punktowanie z wykorzystaniem srebrnych pieczęci, dzięki którym możemy natrzepać naprawdę sporo punktów (jeśli tylko pójdziemy w specjalizację).

Z drugiej strony nie możemy zaniedbywać całkowicie ogólnego rozwoju. Mamy przecież zielony tor żywności, który to niczym Cerber strzeże liczebności kart. Za niski poziom pożywienia? Nie ma przeproś, z częścią kart musimy się rozstać. Dodatkowo mamy złote pieczęcie, które z kolei premiują równowagę, bo punkty za nie otrzymamy za każdy zestaw pięciu różnych kart.

Musimy też zadbać o stan kasy. Niestety bez niej niemożliwe będzie nabywanie nowych kart. Owszem, możemy sprzedawać zdobywane karty, ale na dłuższą metę to będzie bardzo nieefektywne, bo tracimy na rozwoju, przez co ominą nas możliwości choćby wykucia popiersia a dodatkowo otrzymamy mniej punktów na koniec gry.

Widzimy więc, że z jednej strony premiowana jest specjalizacja a z drugiej musimy mieć z tyłu głowy, że nie możemy sobie całkowicie odpuścić szeroko rozumianego rozwoju w innych dziedzinach.

Jeśli szukacie interakcji w Hadarze, to… w zasadzie jej nie ma. Ogranicza się ona do podbierania co lepszych kart przeciwnikowi i to niekoniecznie do samego kupna. Spieniężenie karty, która bardzo by była przydatna współgraczowi, no cóż, może być bolesne. Tak czy inaczej gra ma raczej charakter wieloosobowego pasjansa.

Gra znakomicie się skaluje. Zastosowany mechanizm liczby kart w zależności od liczby graczy działa znakomicie. Czy to w dwie, czy to w cztery osoby gra się po prostu dobrze. Z jedną uwagą. Gra trochę premiuje graczy z dobrą pamięcią. W drugiej fazie każdej ery dobieramy karty z wierzchu, natomiast te pod spodem zostaną ujawnione dopiero, jak pobrane zostaną karty z wierzchu. Wobec tego fajnie byłoby jakoś zapamiętać na co możemy w danym stosie liczyć. Jeśli gramy w dwie osoby, jest trochę prościej – na spodzie leży tylko jedna karta. W składzie pięcioosobowym tych kart jest już cztery.

Oczywiście Hadara to karcianka ze wszystkimi przypadłościami tego typu gier. Zwłaszcza dotyczy to losowości. Zwłaszcza w pierwszej fazie każdej epoki, gdy otrzymane karty zależą od przychylności losu. Raz będzie on łaskawy a raz niekoniecznie. W drugiej fazie, jak przed chwilą wspomniałem, sporo zależy od naszej pamięci i jak by nie patrzeć od ruchów przeciwników.

Losowość objawia się również podczas zdobywania kolonii. Wiadomo, że im trudniejsza do zdobycia (pod kątem wymaganej siły militarnej), tym profity większe. Niestety nie wiemy jakie dodatkowe (oprócz punktów zwycięstwa) te profity będą. Może akurat uda się podnieść na pożądanym torze, a może niekoniecznie.

Losowość w tej grze sprawia, że w zasadzie każda partia jest unikalna. Za każdym razem otrzymamy inne karty i z nich będziemy tworzyć nasz mini silniczek. Dodatkowo mamy świadomość tego, że nie wszystkie karty wejdą do gry, część z nich pozostanie w pudełku. Dlatego też o regrywalność bym się nie martwił.

Bardzo podoba mi się czas rozgrywki. Pudełkowo mamy 45-60 minut. Z naszych doświadczeń wynika, że spokojnie te 10-15 minut można urwać, co czyni z Hadary niemalże klasyczny filler.

Łyżką dziegciu niech będzie nie do końca dobrze przetłumaczona instrukcja. Mamy dwie fioletowe karty, które odnoszą się do srebrnych pieczęci. Z informacji na karcie jak byk stoi, że można wykorzystać je do jednej pieczęci. W instrukcji już, że do każdej.

A propos fioletowych kart, to one w dużym stopniu czynią rozgrywkę bardziej emocjonującą. Dodają temu silniczkowi jakiegoś wyrazu, spajają ze sobą różne elementy gry, często ją ułatwiając. Odnoszę jednakże wrażenie, że niektóre z nich są po prostu za mocne w stosunku do innych. Srebrne pieczęcie działają tak, że otrzymujemy za nie tyle punktów ile wynosi połowa stanu na jednym wskazanym torze. A teraz niech nam się trafi taka karta, która przenosi stan tych punktów w stosunku 1:1? To spory handicap, często nie do nadrobienia przez innych graczy. A że od losu sporo w tej grze zależy, więc kilka takich kart-ułatwiaczy u siebie sprawia, że mamy z górki.

Na koniec zostawiłem sobie kwestie estetyczne. Ta gra jest śliczna i znakomicie prezentuje się na stole. Ładne grafiki, czytelna ikonografia i znakomite wykonanie komponentów robią swoją robotę.

Hadara to naprawdę kawał dobrej gry. Aż dziw bierze, że jest o niej tak cicho. Jest prosta, jest szybka, można przy niej pomyśleć. Może nie jest bez wad, bo jednak wpływ losowości jest spory. Mamy świadomość słabej interakcji. Nam to jednak specjalnie nie przeszkadzało i z ogromną chęcią zasiadamy do kolejnych partii. Gra z pewnością godna polecania. Mam nadzieję, że gra nie przepadnie tylko w gąszczu ogromnej ilość nowości. Jest zdecydowanie warta zauważenia.

PLUSY:

+duża regrywalność,
+ znakomitr wykonanie,
+ dość proste zasady,
+ sporo możliwości odniesienia zwycięstwa,
+ bardzo dobra skalowalność,
+ krótki czas rozgrywki

MINUSY:

- sporo losowości,
- nie do końca precyzyjna instrukcja,
- niektóre fioletowe karty wydają się być zbyt mocne.



Liczba graczy:  2-5 osób
Wiek: od 10 lat 
Czas gry:  45-60 minut
Rodzaj gry:  gra strategiczna,
 gra ekonomiczna 
Zawartość pudełka:
•162 karty Epoki,
•5 kart startowych,
•5 kart pomocy gracza,
•20 drewnianych znaczników,
•62 monety,
•40 żetonów bonusów,
•48 żetonów punktowych „+10”,
•25 płytek kolonii,
•10 złotych pieczęci,
•5 planszetek,
•1 plansza,
•1 bloczek punktowy,
* instrukcja do gry.
Wydawnictwo: Bard
Cena: 100-170 zł (VII 2019 r.)
Autor: Benjamin Schwer
Ilustracje: Dominik Mayer



Serdecznie dziękujemy wydawnictwu Bard  za udostępnienie gry do recenzji.


Galeria zdjęć:

Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
               

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz