Na terenie Międzynarodowych Targów Lubelskich duchy
uczestników tegorocznego Falkonu już pewnie przestały się unosić. Pewnie większość
z odwiedzających (tych z kategorii maniaków planszówkowych) ruszyła dalej w Polskę na kolejne konwenty. Bo tych w listopadzie w naszym kraju nie brakuje.
My jednak ciągle wspominamy tegoroczną edycję Falkonu. Mieliśmy okazję być na nim każdego dnia, obserwować to co się dzieje a brzydsza część bloga aktywnie działała z ramienia Wydawnictwa Egmont w Games Roomie. Byliśmy więc w trojakiej roli - uczestników (nasze kochane ogonki), przedstawiciela mediów i wsparcia dla organizatorów/ wystawcy. Na bieżąco dzieliliśmy się z Wami zdjęciami na naszym blogowym fanpage'u na FB. Nasze wrażenia, spostrzeżenia i emocje postanowiliśmy zebrać w krótką relację z wydarzenia. Zapraszamy do lektury.
Falkon od zawsze kojarzył mi się z pozytywnie zakręconymi ludźmi w różnych niesamowitych przebraniach. Manga, amine, SF.....co komu bliskie. W trakcie trwania festiwalu nie dziwi już chyba nikogo widok "freek'ów" w okolicach MTL'u czy innych dzielnicach naszego miasta. Przez cały czas trwania Falkonu na każdym kroku można było spotkać uczestników przebranych za swoich ulubionych bohaterów. Nam się udało wyłapać takie oto postaci:
Ale Falkon to nie tylko galeria przebierańców wszelakich. To okazja do odwiedzenia stoisk wystawców i nabycia różnorodnych gadżetów, książek, ubrań i gier planszowych. Jedna hala targowa przeznaczona jest właśnie pod stoiska wystawców. A tych było zatrzęsienie:
Stoiska stoiskami. Na Falkonie można było także stoczyć zażarty pojedynek, wziąć udział w eksperymentach naukowych, pooglądać eksponaty lego, poskakać pod niebo czy też pograć w planszówki przy stoiskach wystawców:
Kliknij, aby zobaczyć duże zdjęcia
Oczywiście z Falkonem od lat nieodłącznie związana jest nie lada gratka dla planszówkowych maniaków, czyli Games Room. To nic innego jak olbrzymia hala wyposażona w stoliki i egzemplarze gier różnorodnych wystawców. Ot tak do przetestowania, pogrania w gronie znajomych czy też z innymi przygodnymi graczami. A to wszystko pod okiem fachowych sił w postaci reprezentantów Wydawnictw lub Organizatorów przygotowanych do wytłumaczenia każdemu chętnemu dowolnego tytułu. Jak już wspomniałam w tym roku w takiej roli zadebiutowała brzydsza połowa bloga, czyli Michał (mikeyoski). Może ktoś z Was miał okazję z nim zagrać?
Games Room przez cały czas Falkonu tętnił życiem. Stoliki były okupowane od wczesnych godzin aż po ciemną noc. Bowiem można było przyjrzeć się ogromnej ilości gier. Egmont pokazywał Torres, Ewolucję, logiczne Ubongo i imprezowy Ryzyk Fizyk. Portal zapraszał między innymi do premierowego kontaktu z Rising 5 i Bloodborne oraz do wyprawy w poszukiwaniu Diamentów. Lucrum Games pokazało długo wyczekiwaną Gorączkę podziemnej mocy i zdradziło kilka szczegółów odnośnie nowości na 2018r czyli Amazonek. Hobbity zapraszały w podróż do Krainy Celestia zwanej. Cube Factory pozwoliło się wykazać przy rąbaniu drzew (Wióry lecą) czy też strzelaniu goli. Nowością w tym roku było wpuszczenie wystawców ze swoimi stoiskami sprzedażowymi właśnie do Games Roomu - mogliśmy tam zobaczyć stoisko Lucrum Games i Black Monk. Ale to nie wszystko, co się działo w falkonowej strefie gier. Zobaczcie co uchwycił nasz obiektyw:
Falkon to także prelekcje, wystąpienia i spotkania z pisarzami, twórcami i ważnymi osobistościami.
Trzeba jeszcze wspomnieć o jednym ważnym elemencie Fakonu, a mianowicie Kids Zone. Niesamowita inicjatywa, niezwykle cenna dla wszystkich tych, którzy mają kochane ogonki w postaci dzieci. Sympatyczne i profesjonalne wolontariuszki zapewniają im świetną opiekę i rozrywkę dając rodzicom możliwość skorzystania choć przez chwilę w spokoju z atrakcji Falkonu. Nasze dzieciaki utknęły w Kids Zone drugiego dnia na dobre. Ale nic dziwnego - lego, dmuchańce i zabawki wszelakie przyciągają. Wybaczcie, że nie wrzucamy zdjęć z tej strefy, ale było tam sporo nie naszych milusińskich a my mamy zasadę nie umieszczania zdjęć dzieci bez zgody ich rodziców.
Podsumowując, tegoroczny Falkon trzeba uznać za bardzo udany. Trzy dni nieustających atrakcji, spotkań, zwiedzania stoisk i grania w różnorodne gry. My nie możemy się już doczekać kolejnej edycji. A Wy? Co takiego odkryliście na Falkonie? Gdzie spędziliście najwięcej czasu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz