czwartek, 16 września 2021

7 złotych miast - recenzja gry Wydawnictwa Nasza Księgarnia.

W Ameryce Południowej w XVI wieku krążyła legenda o wielkich skarbach El Dorado. Zapoczątkowali ją ponoć hiszpańscy konkwistadorzy. Natomiast Ameryka Północna żyła legendą o siedmiu złotych miastach zwanych siedmioma miastami Ciboli. Znajdowały się one na terenie dzisiejszego stanu Nowy Meksyk w USA i według legendy wzniesione były ze złota i kamieni szlachetnych.

7 złotych miast to gra, która luźno nawiązuje do tej legendy. Przede wszystkim tytułem i tym oryginalnym (Treasures of Cibola) i naszym polskim. A czy mechanicznie również? O tym przeczytacie w naszej recenzji. Zapraszam zatem do lektury.




CO ZAWIERA GRA

W kwadratowym pudełeczku znajdziemy garść komponentów, a wśród nich karty skarbów, karty totemów, meeple poszukiwaczy, żetony skał, żeton pochodni i planszę świątyni. Do tego wszystkiego dołączony jest jeszcze notes do liczenia punktów i instrukcja tłumacząca zasady gry.

CEL GRY

Jesteśmy szczęściarzami. Dostajemy możliwość spełnienia marzenia niejednej wyprawy poszukiwaczy skarbów, czyli odkrycia północnoamerykańskiej krainy siedmiu złotych miast. Naszym zadaniem będzie przeszukanie świątyni i zdobycie jak największej ilości skarbów.

PRZYGOTOWANIE GRY

Każdą ekspedycję trzeba dobrze przygotować. Nie inaczej jest z wyprawą do 7 złotych miast.

Nie zdobędziemy skarbów jeśli nie będzie świątyni do przeszukania. Dlatego naszym pierwszym krokiem będzie umieszczenie na środku stołu planszy świątyni. Obok świątyni umieszczamy żetony skał.

Następnie musimy podzielić na 2 talie karty skarbów. Robimy to zgodnie z symbolami na rewersach tych kart. Tasujemy talię II i układamy ją w zakrytym stosie poniżej planszy świątyni a na tych kartach kładziemy potasowane karty talii I. Obok stosu kart zostawiamy miejsce na wykładanie kart skarbów.

Bez poszukiwaczy nie da się przeprowadzić ekspedycji zatem musimy podzielić pomiędzy siebie meeple poszukiwaczy w ilości zależnej od ilości graczy biorących udział w rozgrywce. Przy 2 graczach każdy dostanie 12 poszukiwaczy, przy 3 osobach po 8 a przy 4 po 6 meepli.

Należy jeszcze wyznaczyć na stole miejsce na tzw. obozowisko, czyli pole na które będziemy odkładać poszukiwaczy wykorzystanych podczas gry.

Ponad świątynią umieszczamy 5 kart spośród potasowanych kart totemów układając je w rzędzie.

Podostaje jeszcze wybór gracza rozpoczynającego przygodę. W tym celu podrzucamy żeton pochodni. Gracz wskazany przez jego trzonek zostaje graczem rozpoczynającym.
PRZEBIEG GRY

Ekspedycja do 7 złotych miast trwa 8 rund. Poszczególna runda składa się z 3 etapów:

(I) odkrycie skarbów – z góry stosu kart skarbów odkrywamy 4 karty i układamy je w rzędzie. Są to skarby, które będą zdobywać poszukiwacze graczy.

(II) wysłanie poszukiwaczy – gracze w sposób tajny wybierają dowolną liczbę swoich poszukiwaczy, których będą chcieli wysłać do świątyni (można nie wybrać żadnego) a potem równocześnie wszyscy ujawniają wybranych poszukiwaczy. Jeśli któryś z graczy nie wysłał do świątyni żadnego poszukiwacza, to bierze on wszystkich poszukiwaczy z obozowiska (o ile jacyś w nim są). W przypadku sytuacji, gdy kilku graczy nie wysłało nikogo dzielą się oni po równo poszukiwaczami z obozowiska.

(III) zdobycie skarbów – o tym, kto jako pierwszy będzie przeszukiwał świątynię decyduje liczba poszukiwaczy wysłana do świątyni. Poszukiwania zacznie ten gracz, który wysłał do niej najwięcej swoich ludzi. W przypadku remisu pierwszy będzie strażnik pochodni lub osoba najbliżej niego z lewej strony.


ZAKOŃCZENIE GRY

Gra kończy się w rundzie, w której wyczerpie się stos kart skarbów.

Punkty w grze zdobywamy za:

(I) poszukiwaczy - każda para poszukiwaczy, która zostanie graczowi jest warta 1 punkt. Jeśli gracz ma specjalną kartę z meeplem to dostaje dodatkowy punkt za każdego posiadanego poszukiwacza

(II) karty skarbów - punkty za trzy środkowe kolumny (zegar słoneczny, tarczę z pór i węże) liczy się prosto - każdy posiadany symbol jest warty tyle, ile punktów widnieje w danej kolumnie (odpowiadającej danemu symbolowi). Skrajne kolumny rozliczane są nieco inaczej - punkty za posążek i czaszkę zdobywa tylko ten gracz, który ma ich najwięcej.

Do tego dochodzą karty totemów, które mogą troszeczkę zmodyfikować punktację.   

WRAŻENIA

7 złotych miast jest grą specyficzną. Przeznaczoną w szczególny sposób dla osób, które lubią element licytacji w grze, które lubią wykorzystać blef, które w końcu lubią grę nad planszą (czyli te wszystkie rozmowy, przekonywania, etc.). Oczywiście to również tytuł, która może wprowadzić w świat tego typu gier. Powiem szczerze, że i jedna i druga grupa graczy może poczuć się usatysfakcjonowana.

Gra ma bardzo proste zasady. Do wytłumaczenia dosłownie w kilka chwil. Natomiast sama rozgrywka pomimo, że nie jest specjalnie wymagająca, to jednak zmusza do myślenia i kombinowania, żeby jakoś tych przeciwników przechytrzyć a przy okazji, żeby samemu sobie nie zrobić kuku.

Jestem pełen podziwu dla autora, który w tak małej i szybkiej grze nagromadził tak wiele różnych mechanik i to w taki sposób, że wszystko ze sobą współgra. Przyjrzyjmy się im bliżej. Mamy do czynienia z licytacją. Bardzo prostą – w jednej ręce umieszczamy poszukiwaczy, którymi się będziemy licytować a w drugiej te, które zatrzymamy na później. Później wszyscy ujawniamy swoje wybory i ten, który dał najwięcej otrzymuje pierwszeństwo w wyborze kart. 

Z tym wiąże się gra nad stołem i związany z nią blef. Te drewniane ludziki będące swoistą walutą są bardzo ważne. Umiejętne gospodarowanie jest kluczem naszego zwycięstwa, bo jednak mieć większy wybór a mniejszy – no to jest jednak różnica (choć nie zawsze). Tutaj pomaga blef. Pamiętajmy w jaki sposób zdobywamy tę „mepelkową walutę”. Pasując, pokazując pustą rękę. Wtedy możemy (o ile inni nie zrobili tego samego) zdrowo podreperować swój „budżet” i ułatwić dalszą rozgrywkę. W tym celu możemy podpuszczać innych, dyskutować, blefować. Cel uświęca środki, nieprawdaż?

Poszukiwacze oczywiście przynoszą trochę punktów, ale większość z nich otrzymamy jednak za karty a raczej symbole, które się na nich znajdują. Tutaj mamy fajnie wkomponowany bardzo prosty rynek, na którym wpływamy na cenę tychże symboli. Zdobywając niektóre karty nabywamy prawo do skreślenia jednej z możliwych cen (w grze nazywa się to zawaleniem jaskini). Pewnie będziemy chcieli zostawić jak najwyższe wartości dla tych symboli, których mamy najwięcej i odwrotnie, dla tych symboli, których nie mamy, albo mamy jakieś pojedyncze sztuki, zostawimy te najmniejsze, żeby tylko maksymalnie utrudnić życie przeciwnikowi. 

Do tego dochodzi zróżnicowanie sposobu zdobywania punktów - mamy trzy grupy kolumn (przyporządkowane są do nich symbole), z których każda rozliczana jest nieco inaczej. Trzy kolumny rozlicza się bardzo prosto. Liczba symboli na kartach pomnożona przez wartość dla danego symbolu. Dwie skrajne kolumny wyglądają odmienne. Jedna dostarcza punktów tylko temu, kto ma najwięcej symboli, a drugi zabiera punkty temu, kto ma odpowiednich symboli najwięcej.

Żeby było ciekawiej, to mamy w grze totemy, które troszeczkę naginają zasady gry. Dzięki nim możemy np. poprzesuwać kamyki modyfikując przy tym ceny, możemy też otrzymać dodatkowe punkty za symbole. Ich jedynym problemem jest to, że są totemy ewidentnie lepsze. Warto z nich korzystać, ale czasem są po prostu zapychczami, które nic nie wnoszą do rozgrywki.

Tak czy inaczej, jest o czym pomyśleć i odpowiednio gospodarując poszukiwaczami zdobywać takie a nie inne karty, wiedzieć kiedy odpuścić a kiedy powalczyć. Niby nic takiego, a jednak czeka na nas trochę emocji.

Czas rozgrywki nie jest specjalnie długi i powinien zamknąć się w jakiś 20 minutach i to w zasadzie niezależnie od liczby graczy. W każdym bowiem składzie gramy dokładnie taką samą liczbą komponentów.

O regrywalność też raczej nie trzeba się martwić. Każda gra oczywiście w przebiegu jest podobna, ale jednakże zmienny układ kart podczas każdej z rund robi swoje. A do tego dochodzą karty totemów (w grze bierze udział 5 z wszystkich 10). Wszystko to sprawia, że każda rozgrywka jest inna. 

Skalowalność jest specyficzna. W dwójkę jakoś tak brakuje emocji, tej gry nad stołem za wiele nie ma. Po prostu brakuje większej liczby graczy. Dlatego też jakoś tak zdecydowanie lepiej było w trzy osoby, a najlepiej grało się w pełnym składzie. Wtedy gra rozwijała skrzydła i dawała najwięcej radości.

Podsumowując: 7 złotych miast to bardzo przystępne zasady, krótki czas rozgrywki, trochę blefu, trochę negocjacji i trochę emocji. Nam bardzo przypadła do gustu.

PLUSY:

+ proste zasady,

+ wysoka jakość komponentów,

+ wysoka regrywalność,

+ krótki czas rozgrywki,

MINUSY:

- niezbyt emocjonująca w dwie osoby.


Liczba graczy:  2-4 osoby
Wiek: od 8 lat  
Czas gry:  ok. 20 minut
Rodzaj gry:  gra karciana
gra rodzinna 
Zawartość pudełka:
* plansza świątyni
* 32 karty skarbów 
(16 szarych z symbolem I 
16 brązowych z symbolem II)
* 10 kart totemów
* 24 drewniane meeple poszukiwaczy
*13 kafli skał
* żeton pochodni
(znacznik pierwszego gracza)
* instrukcja do gry.
Autor: Romaric Galonnier
Ilustrator: Marcin Minor
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Cena: 37- 42 zł (IX 2021)

Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Nasza Księgarnia- gry za przekazanie egzemplarza do recenzji.


Galeria zdjęć:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz