Abstrakcyjne gry logiczne mają w sobie
to coś, co sprawia, że bardzo je cenimy. Sam nie wiem dlaczego. Może przez
prostotę zasad. Może przez czasem dość spory wysiłek umysłowy podczas samej
zabawy? Dla nas to jest swoisty fenomen. Lubimy też odkrywać nowe gry tego
typu.
Four Senses trafił na nasz radar jakiś
czas temu. Z jednej strony to właśnie klasyczna gra logiczna, a z drugiej
została wydana przez Helvetiq – wydawnictwo, do którego mamy ogromną słabość.
Jest jeszcze trzecia strona – pewna wyjątkowość na tle innych gier i to nie
tylko tych logicznych ale wszystkich. Jaka? Zapraszam do lektury recenzji.
CO ZAWIERA GRA
W średniej wielkości pudełku
zawierającym bardzo minimalistyczną grafikę (znak szczególny większości gier
Helvetiq) znajdziemy drewnianą solidną „planszę”, na której toczyć się będzie
cała zabawa. To kawał sklejki z szesnastoma utworami. Te będziemy wypełniać za
pomocą drewnianych walcowatych pionków (krążków) podzielonych na trzy nieco
odmienne typy, czyli płaskie, z dziurką oraz sklejkę obu takowych krążków (z
jednej strony są płaskie, z drugiej z dziurką).
To jednak nie wszystko. W środku
znajdziemy też coś, co kompletnie nie jest związane z grami planszowymi.
Mianowicie trzy opaski na oczy (podobne do tych, które zakładamy na przykład
chcąc zasnąć w środku dnia). Po co to potrzebne? O tym za chwilę. Jakościowo
wszystko wypada bardzo dobrze. Całość wykonana jest bardzo solidnie i z
pewnością wytrzyma wiele rozgrywek.
Załączona krótka instrukcja (w
kilku językach) napisana jest bardzo przystępnie z kilkoma przykładami. Dzięki
temu zasady gry wchodzą do głowy bez najmniejszego problemu.
CEL GRY
Gra bazuje na kółku i krzyżyku. Naszym celem jest
ułożenie w jednej linii czterech krążków spełniających określone kryterium
(jakie? o tym za chwilę). Zwycięzcą zostanie ten, komu uda się to zrobić jako
pierwszemu.
PRZYGOTOWANIE GRY
Przygotowanie zabawy jest
ekstremalnie krótkie. Na środku stołu umieszczamy naszą planszę. Wszystkie
krążko-pionki dzielimy na trzy rodzaje i umieszczamy koło planszy. Każdy z nas
bierze opaskę i zakłada sobie na oczy. To tyle. Gra się może rozpocząć.
PRZEBIEG GRY
Gra jest pewnym
ewenementem na rynku. Pozwala bowiem usiąść jak równy z równym graczom, którzy
mają problemy ze wzrokiem, czyli niewidomym i niedowidzącym, jak również
graczom zdrowym. Dla wyrównania szans ci drudzy zmuszeni są do założenia
opaski.
Sam przebieg gry jest banalny.
Bierzemy do ręki jeden z krążków i umieszczamy go w jednym z otworów na
planszy. Wszystko to czynimy wyłączając zmysł widzenia. O ile mamy dowolność
wyborze krążka, tak istnieją pewne ograniczenia
co do miejsca jego umieszczenia. Popatrzmy się same krążki. Część z nich
jest pojedyncza, a część podwójna. Oznacza to ni mniej ni więcej jak takie
swoiste piętra, które to tworzyć będą coś w rodzaju wieży budowanej w każdym z
otworów na planszy.
Generalna zasada jest taka, że
możemy dołożyć krążek wyłącznie wtedy, gdy w otworze nie ma żadnego lub gdy
znajduje się tam jeden pojedynczy. Innymi słowy nie wolno nam dołożyć żadnego
dodatkowego krążka do wieży, w której „zabudowane” są dwa poziomy – niezależnie
od tego czy zrobiono to dwoma pojedynczymi czy jednym podwójnym. Skąd mamy
wiedzieć, z ilu poziomów składa się wieża, skoro jej nie widzimy? Da się to z
łatwością wyczuć. I tak na dole każdego z dołków znajduje się wypukła podstawka
– to poziom zero. Poziom I oznacza, że w środku dołka coś już jest, ale nie
wystaje poza powierzchnię planszy. Poziom drugi już lekko wystaje, a poziom
trzeci wystaje znacznie.
Pamiętajmy też, że powierzchnia każdego z
krążków posiada wykończenie. Część z nich jest płaska, część jest niczym donat
z wydrążonym otworem, a podwójne z jednej strony są płaskie a z drugiej mają
otwór. Czemu musimy o tym pamiętać? Bo to są odpowiedniki kółka i krzyżyka. Z
nich będziemy chcieli ułożyć rząd złożony z czterech odpowiednich klocków.
Ważne, żeby podczas gry nie
podglądać sytuacji na planszy. Jeśli przeszkadza nam opaska, możemy plansze
przykryć kawałkiem materiału. Wszystko po to, żeby nie pomagać sobie wzrokiem
podczas gry
ZAKOŃCZENIE GRY
Warunki zwycięstwa są trzy, czyli
jeśli uda się nam ułożyć rząd (pionowo, poziomo lub na ukos):
(1) składający
się czterech takich samych klocków (płaskich lub „z dziurką”) niezależnie od
poziomów, na jakich się znajdują
(2) czterech
dowolnych krążków, ale umieszczonych na tym samym poziomie
(3) uda
nam się ułożyć schodki, czyli trzy dowolne krążki, każdy na poziomie wyższym od
poprzedniego,
Gra się kończy, w momencie, gdy
jednemu z graczy uda się doprowadzić do jednego z trzech warunków zwycięstwa i
co ważne ogłosi to - jeśli bowiem przegapi to, to zwycięstwo należeć
będzie do tego, który to pierwszy oznajmi reszcie graczy.
WRAŻENIA
Four Senses to przedziwna gra,
która z jednej strony jest klasyczną abstrakcyjną grą logiczną, a z drugiej jest czymś
wyjątkowym, gdyż jako jedna z nielicznych gier planszowych sprawdzi się również
w towarzystwie osób mających problemy ze wzrokiem.
Mechanicznie to jedna z wielu
odmian popularnego kółka i krzyżyka. Na naszym blogu pisaliśmy już o kilku
grach, które korzystały z tej rozwiązania. Możemy tu wymienić choćby Trexo, Gemino czy
Match. Każda z tych gier czyni to jednakże w sposób odmienny i każda nich
wymaga od nas nieco innego podejścia. Każda z nich natomiast jest ciekawym wysiłkiem
intelektualnym. Jak na ich tle wypada
Four Senses? Naszym zdaniem znakomicie. Brak przypisanego koloru/symbolu (nikt
z nas nie jest ani „krzyżykiem” ani „kółkiem”), przestrzenność planszy i co się
z tym wiąże trzy drogi odniesienia zwycięstwa sprawiają, że jest nad czym
pomyśleć
Sama rozgrywka jest ciekawa i
stawia wyzwanie przed współgraczami, żeby przechytrzyć przeciwnika. Oczywiście
próbowaliśmy grać bez opasek i było to całkiem ciekawe doświadczenie. Jednakże
dopiero po „wyłączeniu” oczu, czyli założeniu opasek, gra nabiera głębi.
Zdajemy się wyłącznie na zmysł dotyku i nasz umysł, w którym to staramy się
odwzorować planszę. Nie jest to wcale takie proste i wymaga skupienia i jakby
nie patrzeć pewnej wyobraźni przestrzennej. Kto ma z tym problem, może mieć
niestety utrudnione zadanie.
Nie mam zielonego pojęcia jak
odbierałyby tę grę osoby niewidome i niedowidzące. Podejrzewam, że byłoby im
łatwiej, bo na co dzień muszą sobie radzić z funkcjonowaniem w niezbyt
przychylnych im warunkach życia, mając na myśli wszelkie przeszkody w
poruszaniu się. Dla nas obcowanie z Four Senses jest swoistą przygodą
uświadamiającą nam jak ważny jest zmysł wzroku i o ile trudniej gra się będąc
pozbawionym możliwości korzystania z niego. Jak inaczej postrzegamy takie
zagadnienie jak gra planszowa, mogąc korzystać wyłącznie z dotyku, tworząc w
naszej głowie pewne obrazy i na ich podstawie podejmując decyzje.
Sama gra trudna nie jest, ale
trzeba się naprawdę pilnować, żeby nie dać przeciwnikowi łatwego zwycięstwa. W
Four Senses nie dysponujemy własnym kolorem/kształtem. Nie mamy przynależności
do krążków płaskich czy też z dziurką. każdy z nas ma do dyspozycji te same
klocki i za ich pomocą stara się wygrać. Zatem dołożenie np. trzeciego
płaskiego klocka w rzędzie może być łatwo wykorzystane przez przeciwnika
poprzez dołożenie czwartego, co kończy całą zabawę. Musimy o tym pamiętać i po
prostu być czujnym.
Skalowalność: Gra przeznaczona jest dla 2-3
graczy. Z naszych doświadczeń wynika, że gra jednak jest lepsza, gdy gramy w
dwie osoby. Z dwóch powodów. Pierwszy to taki, że łatwiej coś możemy
zaplanować, np. jakiś ruch, który będzie podpuchą dla współgracza. W przypadku
trzech osób to się trochę rozmywa i jest trudniej o jakieś plany. Sama
rozgrywka jest jednak przez to trochę inna. Część gry nie jest zależna od nas.
Gramy (najlepiej) trzy partyjki. Zwycięzca otrzymuje 5 punktów (+ jeden
bonusowy, jeśli wygramy spełniając jednocześnie dwa warunki), osoba, która dala
wygrać (wykonywała swój ruch przed zwycięzcą) otrzymuje zero punktów, a ta
trzecia nagradzana jest 3 punktami. To w sumie dość sprawiedliwe rozwiązanie.
Tak czy inaczej w przypadku dwóch osób wszystko jest w naszych rękach bez
„pośredników”, którzy mogą na pokrzyżować plany.
Drugi powód to przestoje w grze.
Poprzez to, że nie widzimy planszy, każdy ruch jest poprzedzony „macaniem
planszy” i budowaniem sobie w głowie układu na nowo. Wymaga to zdecydowanie
więcej czasu niż w sytuacji, gdy takową byśmy widzieli. Zatem przestoje w grze,
to coś normalnego i grając w parze, łatwiej je znieść.
Regrywalność, jak w ogromnej
większości znanych mi abstrakcyjnych gier logicznych jest ogromna. Z jednej
strony to tylko szesnaście pól planszy, a z drugiej trzy rodzaje krążków oraz
trzy sposoby na osiągnięcie zwycięstwa. Wszystko to sprawia, że każda rozgrywka
jest zupełnie inna a przez to za każdym razem inaczej będziemy poprowadzić
drogę prowadzącą do zwycięstwa.
Four Senses z pewnością nas
zaskoczyło i ciekawą mechaniką i celowym pozbawieniem nas jednego z niezwykle
istotnych zmysłów. To czyni grę w jakiś sposób wyjątkową. Zmuszjącą do nieco
innego sposobu jej rozgrywania. A przy okazji możemy zaprosić do zabawy osoby
niewidome lub niedowidzące i stanąć z nimi w szranki jak równy z równym. Mam
wielką nadzieję, że uda się ten tytuł sprowadzić do Polski. Zdecydowanie jest
tego wart.
PLUSY:
+ proste zasady,
+ piękne wykonanie,
+ unikalna mechanika,
+ wysoka jakość komponentów,
MINUSY:
Liczba
graczy: 2-3 osoby
Wiek: od
8 lat
Czas
gry: 30-60 minut
Rodzaj
gry: gra logiczna, gra familijna
Zawartość
pudełka:
* 1 drewniana
plansza.
* 24 drewniane
krążki,
* 3 opaski na
oczy,
* instrukcja
do gry.
Wydawnictwo:
Helvetiq
Projektant:
Mitsuo Yamamoto
Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Helvetiq za udostępnienie gry.
Dystrybutorem gier Wydawnictwa Helvetiq w Polsce jest Vertima Trade.
Galeria zdjęć:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz