Wydawnictwo Board & Dice to polskie wydawnictwo, które nie wydaje już gier w naszym kraju. No nie do końca. Za granicą ich gry wydawane są z charakterystycznym logo, w Polsce natomiast za pomocą innych wydawnictw (Lucrum Games i Portal Games). Tak się jakoś złożyło, że trafiły do nas do recenzji gry, które nie mają polskich wydań i póki co nic nie zanosi się na to, żeby takowe były. O Innuit napiszemy innym razem, natomiast w tej recenzji opiszę nasze wrażenia płynące z nowości wydawnictwa czyli Traintopii.
Autorem
gry jest Przemek Wojtkowiak - człowiek, którego bardzo cenię jako przede
wszystkim propagatora gier planszowych. Kiedyś pisał znakomite recenzje na
blogu ciekawegry.pl, teraz natomiast pracuje dla jednego z największych polskich
wydawców gier, a także tworzy swoje autorskie gry. Co prawda w jego pierwszą
grę Azyl: Zagrożone gatunki nie graliśmy (mam nadzieję, że kiedyś to nadrobię),
jednakże w Traintopię zagraliśmy nie raz i nie dwa i chcielibyśmy się podzielić
naszymi wrażeniami.
W
sporym (przydużym) pudle znajdziemy całkiem sporo elementów wykonanych zarówno
z kartonu jaki i drewna. Traintopia to gra kafelkowa, więc najważniejszym
elementem gry będą płyty, z których będziemy budować tory. Podczas gry trafiać
będą do nas pasażerowie podróżujący do pracy, turyści a nawet konduktor –
reprezentowani będą oni przez drewnianych meepli. Po torach będą jeździć
pociągi a także przewożona będzie poczta – te elementy mają swoje drewniane
odpowiedniki.
Co
jeszcze znajdziemy? Ano trochę kart. Te zostały podzielone na karty rund, celów
oraz pomocy. Uzupełnieniem będą żetony pieniędzy oraz punktów zwycięstwa, a
także niewielki bawełniany woreczek. Co ciekawe, w środku otrzymaliśmy
funkcjonalną plastikową wypraskę, która pomaga utrzymać porządek w pudle.
Jakościowo wszystko stoi na bardzo wysokim poziomie.
Załączona
instrukcja (po angielsku) napisana jest wzorowo, z licznymi przykładami
graficznymi. Po jej przeczytaniu w zasadzie nie mamy żadnych problemów z
rozpoczęciem gry.
CEL GRY
Każdy z nas staje do konkursu na
prezydenta Traintopii – kraju czystego, wydajnego i szybkiego transportu
publicznego. Musimy się wykazać umiejętnością projektowania i budowania tras
dla osób dojeżdżających do pracy i turystów. Tyle warstwy fabularnej.
Generalnie stajemy do wyścigu o to kto zdobędzie najwięcej punktów poprzez
umiejętne budowanie tras a także przyciąganie odpowiednich ludzi, którzy po
tych trasach będą się poruszać.
PRZYGOTOWANIE GRY
Przygotowanie
gry jest dość proste. Zacznijmy od kafelków. Mamy dwa rodzaje płytek:
podstawowe i bonusowe. Te pierwsze układamy w zakryte stosy, z drugich
natomiast formujemy „rynek”, czyli odkrywamy wszystkie i umieszczamy w zasięgu
wszystkich graczy. Następnie tasujemy karty rund i formujemy zakryty stos
dobierania. Podobnie czynimy z kartami celów. Gdzieś obok umieszczamy kartę
rundy finałowej wraz ze wszystkimi komponentami widocznymi na niej. Do zasobów
wspólnych trafiają żetony punktów zwycięstwa, pieniędzy, białe meeple
(turyści), pociągi oraz worki z pocztą.
Zestawem startowym każdego z graczy będzie
karta pomocy, która wskaże ona jednocześnie, kto będzie pierwszym graczem. Ten
otrzyma woreczek z kolorowymi meeplami. Oprócz tego każdy z nas otrzymuje jedną
kartę celu (nie pokazujemy go innym graczom).
Następnie
wykładamy odpowiednią liczbę płytek podstawowych (liczba raczy x2) - z nich
każdy z nas wybiera dwie. Stanowić one będą zalążek naszych tras kolejowych. To
w sumie wszystko.
To
w zasadzie tyle.
PRZEBIEG GRY
Przebieg
gry jest naprawdę bardzo prosty. Traintopię rozgrywamy w rundach. Podczas
każdej z nich będziemy losować różne elementy gry - kafelki, turystów, osoby
dojeżdżające do pracy, pociągi i torby z pocztą a następnie dodawać je do
własnej sieci.
Przejdźmy
jednak do szczegółów. Cała zabawa odbywa w zależności od liczby graczy na się
przestrzeni ośmiu lub dziewięciu rund. Każda z nich ma w zasadzie bardzo
podobny przebieg i dzieli się na trzy fazy:
(i)
przygotowanie – wykładamy kartę rundy (z zakrytego stosu) – na niej widoczne są
dwie grupy informacji, tj. jakie drewniane elementy wejdą do gry i ile kafelków
zostanie wyłożonych. Każda karta zawiera odpowiednie i czytelne symbole.
Drewienka kładziemy na karcie a odkryte kafelki obok
(ii)
draft – począwszy od pierwszego gracza, każdy z nas po kolei dobiera jeden z
przedmiotów, które zostały przygotowane w fazie (i). Co ważne, elementy te od
razu zagospodarowujemy, nic nie odkładamy na później.
(iii)
sprzątanie – po powyższym etapie zostać nam powinien jeden element – odkładamy
go do pudełka. Woreczek z kolorwymi pionkami wędruje to kolejnego gracza, a my
możemy przystąpić do kolejnej rundy.
Jak
widać najważniejszym etapem jest draft. Tutaj zdobywamy „zasoby”, w celu
rozwijania naszych linii i zdobywania na tym punktów. Przejdźmy do szczegółów
(a)
kafelki mapy – dzięki nim powstaje sieć połączeń. Na każdej płytce zawsze
znajduje się fragment toru a także kilka innych elementów (w dowolnym
zestawieniu). Może to być dworzec (czyli początek lub koniec linii), mogą to
być kolorowe pola dzielnic (szare, żółte i zielone), może to być symbol
pieniędzy, mogą to być w końcu elementy krajobrazu (znajdują się przy nich
cyferki w zakresie 1-3). Zarówno tory jak i powyższe elementy przyniosą nam
punkty. Oczywiście pod pewnymi warunkami, tj. jeśli umieścimy na nich
odpowiednie drewienka (ludziki w odpowiednim kolorze, pociągi czy torby z
pocztą). Jak układamy kafle? Są tu dwie proste zasady. Po pierwsze, nie możemy
stworzyć tzw. martwego końca, czyli tor nie może kończyć się np. polem dzielnicy.
Po drugie, nie możemy stworzyć pętli. To wszystko
(b)
dojeżdżający do pracy – to ludziki występujące w trzech kolorach: szarym,
zielonym i żółtym. Po ustawieniu ich na torze przynoszą nam od razu punkty za
liczbę wszystkich terenów w swoim kolorze, które przylegają do tego toru. Co
ważne, na jednej linii może przebywać wyłącznie jeden pionek w danym kolorze.
(c)
turyści – to z kolei ludziki w białych barwach. Podobnie jak w przypadku
pracusiów – na jednej linii może przebywać tylko jeden turysta. Przynoszą nam
punkty za wszystkie elementy krajobrazu przylegające do danej trasy (sumujemy
te cyferki, które widnieją przy danej atrakcji turystycznej).
(d)
żetony z pieniędzmi. Niektóre kafelki mapy zawierają symbole pieniędzy. Jeśli
taką płytkę dołożymy do naszej linii, od razu kładziemy na każdym takim miejscu
żeton gotówki. Tę możemy spożytkować w trakcie gry, albo poczekać do końca i
zdobyć określoną liczbę punktów. Zobaczmy może na co możemy spożytkować
pieniądze wcześniej. Mamy tutaj trzy opcje. Po pierwsze możemy kupić jeden z
bonusowych kafelków mapy i od razu go dołożyć do linii. Po drugie, zmienić
kolor dojeżdżającego do pracy (czasem to bardzo zyskowne zagranie) np. na torze
jest już zielony ludzik, a my mamy żółtego, którego chcemy wykorzystać jako zielonego.
Nic trudnego, płacimy żetonem i wirtualnie zmieniamy mu kolor. Po trzecie
możemy dobrać nową kartę celu i wymienić ją z już posiadaną. Każdy z nas
posiada takową kartę i konkretne zadanie, za wypełnienie którego otrzymamy
stosowną liczbę punktów.
(d)
pociągi i torby z pocztą – przynoszą nam punkty na koniec gry, pod warunkiem,
że tor był ukończony (czyli miał dworzec początkowy i końcowy). Oczywiście na
jednym torze może być tylko jeden pociąg i jedna torba. Pociągi dadzą nam
punkty za trasy, przy których pozostawiliśmy pieniądze, a torby podwajają
liczbę punktów za długość toru (do wyliczenia obu wartości przydatna jest
tabelka, którą mamy na karcie pomocy).
ZAKOŃCZENIE GRY
Cała zabawa kończy się w momencie, gdy
skończą się karty rund. Zanim zabawa się zakończy na amen, mamy jeszcze do
wykorzystania kartę bonusu końcowego w której to począwszy od gracza, który do
tej pory uzbierał najmniej punktów przystępujemy do odebrania jednej z
„nagród”. Może to być kafelek dworca (ważny, bo do końcowej punktacji liczą się
ukończone tory), konduktor (fioletowy ludzik, który jest jokerem zastępującym
każdy kolor), a także pociąg i torba z pocztą. Po tym wszystkim możemy
przystąpić do końcowego podliczenia punktów za każdy ukończony tor w naszej sieci
połączeń. Jak już wcześniej wspomniałem, przyda się do tego odpowiednia tabelka
na karcie pomocy. Dodatkowo zdobywamy punkty za najdłuższe trasy (te akurat
ukończone być nie muszą, chociaż przeważnie są)
WRAŻENIA
Traintopia jest grą, która
przypadnie do gustu przede wszystkim fanom gier kafelkowych ale nie tylko.
Oczywiście czuć tutaj nawiązania do wszelkich gier z Carcassonne w tytule,
zwłaszcza do tej części związanej z budową dróg. Nie da się ukryć, że robi się
to podobnie i autor tutaj żadnej Ameryki nie odkrywa.
To co jest całkowicie inne i
naprawdę może się podobać, to sposób w jaki otrzymujemy kafelki, ludziki i inne
elementy. Nie mamy tutaj stałego zasobu robotników. Nie mamy możliwości co
rundę dociągnięcia jednego kafla i wyłożenia go gdzieś do wspólnej „planszy”.
Tutaj przede wszystkim każdy buduje swoją własną sieć, dobierając składniki (w
miarę możliwości), które będą mu najbardziej pasować do tej układanki.
Zwłaszcza, że co rundę inny będzie zakres możliwych rzeczy do dobrania. To
wszystko całkowicie zmienia optykę gry, sprawiając, że punkt ciężkości położony
został w zupełnie innym miejscu niż wspomniane wcześniej Carcassonne. Gra przez
to staje się zdecydowanie mniej losowa i wydaje mi się, że zwiększa się też
nasza decyzyjność. Musimy zatem zdecydować, co nam jest potrzebne w danej
kolejce. Czy będzie to kafelek linii, czy może robotnik, a może skusimy się na
torbę z listami? Wszystko zależy od nas.
Oczywiście losowa być nie
przestaje. Ciągle mamy przecież dociąg kafli, ciągle przecież będziemy dociągać
kolorowych ludzików z worka. Karty rund też nie mają stałej kolejności
pojawiania się. Z tego wszystkiego najbardziej bolesny może być dociąg
kolorowych meepli z woreczka, zwłaszcza gdy będziemy potrzebować dokładnie TEGO
koloru, a przyjdzie nam taki, którego nie chcieliśmy.
Ciągle jednak musimy podjąć decyzję
odnośnie umiejscowienia danego kafla i to są dość istotne decyzje. Od nich
przecież zależeć będą nasze zdobycze punktowe. Musimy też wiedzieć, kiedy daną
trasę zakończyć, bo tylko zakończone dadzą nam dodatkowe punkty na koniec.
Niezwykle istotne są też dodatkowe elementy czyli torby z pocztą, a także
pociągi. Aczkolwiek w ich przypadku mam pewien problem. Otóż ich przydatność
jest naprawdę wątpliwa. Pociągi przynoszą nam punkty na koniec gry za trasy,
przy których leży gotówka. Moim zdaniem szkoda w ten sposób marnować te
pieniądza, bo zdecydowanie lepiej je w coś zainwestować, niż pozostawić przy
trasie. Akcje dodatkowe (zwłaszcza te związane z wymianą kolorów ludzików i
doborem kafli bonusowych) są naprawdę mocne i dzięki nim możemy nazbierać dużo
punktów. Zatem mamy do czynienia z grą w pociągiem w tytule, który to
przeważnie jest po prostu bezwartościowy i nikt go nie chce. Ot taki paradoks.
Skalowalność w grze została
zaimplementowana dość prosto. Otóż co rundę dysponujemy czterema „drewienkami”
(ludziki, pociągi, torby z pocztą), a zmienną (w zależności od liczby graczy)
jest liczba kafelków torów. Czy wpływa to na samą rozgrywkę? Trochę tak,
aczkolwiek w stopniu nie aż tak istotnym. Należy pamiętać, że interakcja w grze
sprowadza się wyłącznie w wyścigu po zasoby, reszta to pasjans. Więc
niezależnie od liczby graczy sama rozgrywka przebiega podobnie. W mniejszym
składzie może jest nieco łatwiej coś zaplanować, w większym – trudniej, bo
zanim kolejka wróci do nas z powrotem, to liczba elementów dostępnych do
zabrania skurczy się i będziemy dobierać naprędce z tego, co zostało, licząc na
to, że przeciwnicy zostawią nam łakome dla nas kąski. Jest jeszcze jedna
kwestia, która troszkę inaczej wygląda w mniejszym składzie a inaczej w
większym. Chodzi mi tu o karty celów. Zdecydowanie łatwiej je zrealizować
grając w dwójkę niż w pełnym składzie. Każdy gracz ma więcej kafelków i więcej
możliwości.
Regrywalność oceniamy dość wysoko.
Wpływ na to ma losowość pojawiania się kart rund, kafli a także kolorowych
ludzików. Do tego dochodzą też inni gracze i ich poczynania. Dlatego też każda
gra będzie po prostu inna. Nie oznacza to jednak, że w każdej grze będziemy na
nowo odkrywać koło. Dróg do zwycięstwa aż tak dużo nie ma. Jednakże, żeby je
realizować, no cóż, musimy mieć z czego, a to nie zawsze będzie takie proste.
To, że robiąc to i to w poprzedniej partii wcale nie oznacza, że uda nam się to
w kolejnej partii.
Czas gry. To, ile czasu poświęcimy
na rozgrywkę w niewielkim stopniu zależy od liczby graczy. Liczba elementów,
które gracze pobiorą (a to wyznacza czas przeznaczony na pojedynczą rundę) jest
zbliżona niezależnie od liczebności składu osobowego przy stole. Cała zabawa
przebiega dość płynnie, chociaż w jakimś stopniu jest podatna na paraliż
decyzyjny, zatem nie powinna zająć nam dłużej niż te pół godziny.
Nie można też nie wspomnieć nic na
temat oprawy graficznej. Jest naprawdę śliczna, przejrzysta, spójna ze sobą. W
żadnym momencie nie musieliśmy się zastanawiać, co ilustrator miał na myśli.
Podsumowując: Traintopia to kawał
dobrej gry kafelkowej bez może jakiś wielkich wzlotów (chociaż ten draft
zasobów jest bardzo ciekawy) ale i większych wpadek. Naprawdę solidny tytuł, po
który spokojnie można zarówno w gronie rodzinnym jak i bardziej doświadczonych
graczy, traktując to jako miły przerywnik pomiędzy bardziej wymagającymi
tytułami.
PLUSY:
+ solidne
wykonanie,
+ piękna
oprawa graficzna
+ dość proste
zasady,
+ bardzo dobra
skalowalność,
+ stosunkowo
niedługi czas rozgrywki.
+ całkiem
dobra regrywalność
MINUSY:
- trochę
zmarnowany potencjał pociągów
Liczba
graczy: 2-4 osób
Wiek: od
12 lat
Czas
gry: 30 minut
Rodzaj
gry: gra strategiczna,
gra rodzinna,
gra kafelkowa
gra rodzinna,
gra kafelkowa
Zawartość
pudełka:
* 15 figurek dojeżdżających
do pracy,
* woreczek,
* 10 figurek
turystów,
* 1 figurka
inspektora,
* 5 pociągów,
6 toreb z
pocztą,
* 50 kafli
mapy,
* 10 kafli
bonusowych,
* 4 kafle
startowe,
* 1 kafelek dworca,
* 24 żetonów
pieniędzy,
* 90 żetonów
punktów zwycięstwa,
* 8 kart
celów,,
* 9 kart rund,
* 1 karta
bonusu końcowego,
* 4 karty
pomocy
* 1
instrukcja.
Wydawnictwo:
Board&Dice
Cena: ok 150 zł (VII 2020 r.)
Cena: ok 150 zł (VII 2020 r.)
Autor: Przemek Wojtkowiak
Ilustracje:
Jakub Fajtnowski, Zbigniew Umgelter
Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Board & Dice za udostępnienie gry do recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz