ESCAPE ROOM ATAK NA LONDYN: pokój zagadek w kieszeni - recenzja gry Wydawnictwa Fox Games.

Escape Roomy od jakiegoś czasu zyskują na popularności i przyciągają coraz większe rzesze zwolenników. Nic dziwnego, to świetna rozrywka i okazja do poznania siebie i swoich znajomych w niecodziennych okolicznościach.

Ja miałam okazję doświadczyć takiej przygody w prawdziwym escape roomie mierząc się z sekretami Psychiatryka. Udało nam się wydostać, ale to co przeżyliśmy na długo zostanie w naszej pamięci (spokojnie, to będą same miłe wspomnienia).

Nie zdziwi Was zatem to, że gdy wydawnictwo Fox Games zapowiedziało swoją karcianą serię pokojów zagadek nie mogliśmy przejść obojętnie choćby koło jednego tytułu. A z racji naszego zamiłowania do kryminałów i Sherlocka Holmesa nasz wybór padł na Atak na Londyn. Czy tę przygodę możemy zaliczyć do udanych? A może była to koszmarna godzina naszego życia? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury recenzji.

CO ZAWIERA GRA

W kompaktowym pudełku znajdziemy ni mniej, ni więcej tylko plik kart w liczbie 60 sztuk. Są one ponumerowane, a ich prawidłowe ułożenie ma kolosalne znaczenie. Jakakolwiek bowiem zmiana pierwotnej kolejności po prostu popsuje zabawę. Nie wolno ich przeglądać, ani odwracać na drugą stronę, chyba że jest to jasno nakazane na karcie.

Co może zdziwić, w pudełku nie znajdziemy żadnej instrukcji. Wszystko co potrzebujemy do zabawy znajdziemy na kartach.

Na uwagę zasługują ilustracje. Rewelacyjnie budują klimat. Big Ben w ogniu, różne machiny, odręczne notatki, tajne znaki... To wszystko wciąga i sprawia, że możemy się poczuć jak agenci w służbie Jej Królewskiej Mości.

PRZYGOTOWANIE GRY

W zasadzie trudno o jakieś szczególne przygotowanie całej zabawy. Po prostu przy pierwszej rozgrywce wyciągamy karty i zaczynamy zabawę.

Gdyby zdarzyło nam się drugie podejście do tej zabawy (choć to raczej jednorazowy tytuł) to trzeba zwrócić uwagę na to, żeby karty były w prawidłowej kolejności.

Bez wątpienia warto przygotować czyste kartki, coś do pisania, zegarek i otwarty umysł.

PRZEBIEG GRY

Zabawa przeznaczona jest dla 1 do 6 graczy w wieku od 12 lat. Jak na kooperację przystało wszyscy muszą ze sobą współpracować, słuchać się na wzajem i pomagać sobie. Inaczej drużyna nie osiągnie sukcesu a chaos spowoduje tylko utratę cennego czasu.

Zasady wydają się banalnie proste. Odczytujemy na głos zadanie i znajdujemy jego rozwiązanie. Sęk w tym, że jedne zadania będą proste, inne ciut bardziej skomplikowane, a jeszcze inne ... stanowić będą nie lada wyzwanie. Nie możemy także zapominać o tym, że będziemy działać pod presją czasu. Początkowo może ona być niewyczuwalna, ale uwierzcie mi, że z czasem stanie się to stresującym czynnikiem. Zegar będzie tykał a my ... staniemy w martwym punkcie bądź zapętlimy się przy rozwiązywaniu jakiegoś zadania. Wtedy uratować nas może tylko stoicki spokój.

Zatrzymajmy się chwilkę na samych zadaniach. Będziemy się mierzyć z różnymi wyzwaniami. Część zadań stanowić będą łamigłówki logiczne, część będzie na kreatywność a jeszcze inne opierać się będą na obserwacji i wyborze konkretnego przedmiotu.

Naszą główną bronią będą nasze umysły. Spokojne, skoncentrowane na zadaniu i nastawione na osiągnięcie zamierzonego celu. Nie mamy innego wyjścia, jak tylko uwierzyć w nasze możliwości. No dobra, ostatecznie mamy jeszcze kartę wskazówek, ale czy zawsze będą one dla nas pomocne? Tego nie możemy obiecać. Zaś ich użycie z pewnością zabierze nam cenny czas. Jednak czasem warto poświęcić cenne sekundy. Bowiem, jak się okaże na końcu zabawy, błędnie rozwiązane zadanie kosztować nas będzie karne sekundy.

ZAKOŃCZENIE GRY

Jak na prawdziwy escape room przystało zakończeniem zabawy może być zwycięstwo lub klęska. W przypadku Ataku na Londyn będziemy triumfować, jeśli uda się nam rozwiązać wszystkie zadania. Jeśli nie, cóż... poniesiemy sromotną klęskę.

WRAŻENIA

Atak na Londyn to swoisty escape room w kieszeni. Na rynku planszówkowym możemy znaleźć kilka tytułów odwołujących się do klasycznych pokoi zagadek, np: seria Exit Wydawnictwa Galakta, Rebelowy Unlock czy Escape Room The Game od Trefla. Seria pokoi zagadek z logo liska jest jednak szczególna. W końcu cały klimat ograniczony zostaje do talii karty.

I tutaj właśnie pojawia się pytanie: czy oparcie wszystkiego wyłącznie na kartach zda egzamin? Czy poczujemy te emocje, które towarzyszą zabawie w specjalnie przygotowanych i zaaranżowanych (z wykorzystaniem szeregu rekwizytów) pokojach zagadek? Odpowiedź nie jest taka prosta.

Z jednej strony taka wersja przygody jest zdecydowanie łatwiej dostępna niż wyprawa do klasycznego pokoju zagadek. Choć jest ich już bardzo dużo w naszym kraju, to jednak nie znajdzie się ich w każdym mieście. A taki karciany escape room jest na wyciągnięcie ręki. Z drugiej strony to trochę ograniczony pokój zagadek. Ograniczony do talii kart, choć trzeba przyznać, że te foxowe są mocno klimatyczne. Jednakże to nadal tylko karty, zero gadżetów i wystroju pomagającego wczuć się w całą zabawę.

Odwołując się do mojego doświadczenia z klasycznego pokoju zagadek muszę przyznać, że te które przyszło nam rozwiązywać w starciu z Atakiem na Londyn sprawiły nam nie lada wyzwanie. Trzeba przyznać, że typ wyzwań jest na prawdę zróżnicowany. Spotkamy się i z zagadkami logicznymi i takimi, które wymagać będą od nas kreatywności. I przede wszystkim jest ich więcej niż w klasycznym pokoju zagadek. To nie są proste zadania a ograniczenie ich treści do małej karty też nie ułatwia. Nie ma tutaj gadżetów, które mogą nas naprowadzić na rozwiązanie lub pomóc nam na coś wpaść całkiem przypadkowo. Tutaj trzeba się na prawdę mocno skupić i nagłowić. I być przygotowanym na porażkę.

Skoro już o porażkach mowa to ciekawym, z pewnością niecodziennym, rozwiązaniem jest możliwość popełnienia błędów. W klasycznym escape roomie jeśli nie znajdziemy rozwiązania danej zagadki nie przejdziemy do kolejnej. Tutaj możemy skorzystać z podpowiedzi (tak jak w prawdziwym escape roomie możemy o nią poprosić naszego przewodnika na zewnątrz) ale jeśli nie znajdziemy dobrego rozwiązania to możemy po prostu sprawdzić odpowiedź i ruszyć do zmagania z kolejną zagadką. Oczywiście nie ma nic za darmo i taki błąd na koniec będzie nas kosztował dodatkowe minuty. Ale zawsze to lepsze niż utknąć w miejscu i nie poznać dalszych etapów zabawy.

Podobnie jak w pokoju zabawek także i tutaj cały zespół musi współpracować, dyskutować, szukać rozwiązań. My zmierzyliśmy się z Atakiem na Londyn w 3 osobowym składzie. W takim samym składzie walczyłam w Psychiatryku. Moim skromnym zdaniem jest to chyba najlepszy układ. Nie wyobrażam sobie zmagań solo ani w klasycznym pokoju zagadek ani w tych karcianych escape roomach. Wydaje mi się, że to byłoby wyzwanie z góry skazane na niepowodzenie. Ciężko mi też wyobrazić sobie rozwiązywanie tych łamigłówek w pełnym składzie. Sześć osób pochylających się nad małym pudełkiem??? To się nie może udać. Już widzę ten chaos...

Na koniec słowo o emocjach. Tych w karcianym pokoju zagadek nie brakuje, jednak dla mnie to nie są te same emocje, które czekają na nas w klasycznym escape roomie. Może to moje odczucie wynika z tego, że zabawę toczymy w zaciszu naszego domu. Nie mamy specjalnie opracowanej (i z pewnością klimatycznej) scenografii, nie dysponujemy żadnymi gadżetami. Mamy ekipę i karty - tylko tyle. Mnie gdzieś te emocje, które pamiętam z mojej przygody w Psychiatryku, uciekły... Owszem, trochę ich było, ale to nie było to.

Podsumowując: choć mieliśmy okazję zmierzyć się tylko z jednym tytułem musimy przyznać, że jeśli lubicie ideę escape roomów to nie możecie przejść obojętnie obok karcianych pokoi Wydawnictwa Fox Games.

PLUSY:

+ rozrywka możliwa do przeżycia dosłownie wszędzie
+ kompaktowa wersja - pokój zagadek w kieszeni
+ niska cena w porównaniu z klasycznym escape roomem
+ więcej wyzwań ale bardziej opisowych, niczego nie będziemy otwierać, przemieszać itp
+ błędy nie zatrzymują zabawy, choć są kosztowne

MINUSY:

- ciężko wczuć się w klimat