Waste
Allocation Load Lifter – Earth Class, czyli w skrócie WALL-E.
Pamiętacie może przygody tego sympatycznego robota, któremu za zadanie
przypadło posprzątanie Ziemi? Genialne kino, które w pełni zasłużyło na Oscara.
Nie wiem, co zainspirowało Wei-Min Ling, twórcę Planet Defenders, czyli bohaterki
dzisiejszej recenzji, ale jestem przekonany, że gdzieś, kiedyś musiał się
spotkać z wielkim dziełem Pixara. Nam od pierwszych chwil obcowania z tą grą
udzielił się klimat tego filmu. Ileś tam partii za nami i cóż, wypadałoby się
podzielić naszymi wrażeniami. Zapraszam zatem do lektury recenzji.
Jakość w sumie jest naprawdę na wysokim poziomie,
jednakże część kartonowych elementów zrobiona jest z dość miękkiego papieru i
po prostu trzeba uważać, bo wszelkie odciski czy też ślady po paznokciach będą
widoczne.
Kilka słów należy poświęcić instrukcji. Życzyłbym sobie, żeby tak były pisane wszystkie instrukcje. Napisana jest prostym i zrozumiałym językiem, w dodatku okraszona mnóstwem przykładów. Nie miałem żadnych problemów z okiełznaniem zasad.
CEL GRY
Przenieśmy się w przyszłość. W roku 2070 ludziom
udało się skolonizować setki planet. Wykorzystano do tego całe mnóstwo robotów.
Roboty te zrobiły swoje i stały się zbędne. Jednakże ich zniszczenie nie bardzo
wchodziło w grę. Wyobraźcie sobie „morderstwo” takiego BB8 czy R2D2…. No
właśnie. Postanowiono więc pozbyć się ich bardziej humanitarny sposób. Wysłano
je wszystkie w kosmos, żeby po prostu dokonały żywota poprzez wyczerpanie się
ich źródeł zasilania. Jak można się domyślać, plan się nie powiódł i niektórym
robotom udało się jakimś cudem z powrotem podładować akumulatory i zaczęły się
działać bez żadnej kontroli. W tym momencie wchodzimy my, czyli naukowcy,
którzy sterując trzema robotami, zwanymi Obrońcami Planet (Planet Defenders),
którzy mają za zadanie wprowadzić porządek w kosmosie.
Naszym zadaniem będzie zatem takie sterowanie trzema sympatycznymi robocikami, w celu zbierania tej całej robociej hołoty, która kręci się w przestrzeni kosmicznej. Ten, kto będzie w tym najlepszy, oczywiście wygra rozgrywkę.
PRZYGOTOWANIE GRY
Przygotowanie gry nie jest specjalnie skomplikowane.
Po pierwsze musimy ułożyć naszą „planszę” czyli dziewięć kafelków planet, przy
czym jedynie centralna nie zmienia swojego położenia, natomiast pozostałe 8
układamy tak jak się nam podoba. Przypomina to trochę choćby Istanbul czy też
Pingwiny z Madagaskaru. Zresztą podobieństwo do tych dwóch gier będzie widoczne
w samej rozgrywce.
Następnie musimy przygotować cztery stosiki z
kartami robotów, które będziemy zdobywać podczas samej rozgrywki, a także karty
technologii, które pomogą nam w zbieraniu robotów.
Oczywiście musimy przygotować kasę w postaci
kosteczek energii, a dodatkowo trzy rodzaje zasobów reprezentowanych przez
solidne duże kostki. Nasze roboty będą poruszały się za pomocą 3 kafli ruchu,
które układamy jest obok planszy. Ostatnia rzeczą jest przekazanie każdemu z
graczy zestawu startowego w postaci planszetki i pięciu kosteczek energii.
I to wszystko. Bezkrwawe łowy czas zacząć.
PRZEBIEG GRY
W akcji obowiązkowej mamy za zadanie poruszyć
jednego z Obrońców, a następnie wykonać akcję w danej lokacji. Nie przypomina
Wam to przypadkiem ww. Istanbulu? Różnica tkwi w tym, że wszyscy poruszamy się
tymi samymi trzema robotami.
Ruch odbywa się na podstawie płytek rozkazów. Mamy
ich trzy, a każda z nich jest dwustronna. Informuje nas ona o tym, którego z trzech
robotów będziemy mogli poruszyć, a także o ile pól (jedno lub dwa). Możemy
wykonać dwa ruchy, przy czym pierwszy kosztuje jedną kostkę baterii (co
zaznaczamy kładąc kostkę na kafelku rozkazu), a drugi – już dwie. Musimy tylko
pamiętać, że w jednej lokacji może przebywać tylko jeden obrońca.
Przechodząc do nowej lokacji wykonujemy w niej akcję, czyli będziemy zdobywać zasoby, tudzież dokonywać wymiany jednych na inne. Wszystko po to, żeby móc wykonać akcję dodatkową, czyli albo schwytanie bezpańskiego robota albo kupno karty technologii, która potrafi ułatwić nam życie (np. obniżając koszt pojmania robota, czy też przynosząc dodatkowe kostki energii), a także dostarczy nam punktów na koniec gry.
Zatem mamy do czynienia tak trochę ze swoistym wyścigiem, w którym zbieramy po planszy zasoby i wymieniamy je na karty robotów i karty technologii. Ważne jest zbieranie różnorodnych kart robotów (te różnią się kolorami), bo za to będziemy mogli otrzymać dodatkowe punkty.
ZAKOŃCZENIE
Gra kończy się w momencie wyczerpania dwóch stosów
kart robotów. Podliczamy wtedy zdobyte punkty z kart robotów (każda z nich
posiada odpowiednią wartość), dodajemy do tego punkty za różnorodność oraz za
zdobyte karty technologii. Ten, kto zdobył najwięcej punktów, zostaje
zwycięzcą.
WRAŻENIA
Pisałem to już przy recenzji Hanamikoji, powtórzę to
i teraz. Coraz baczniejszym okiem zaczynam się przyglądać produkcjom z
Dalekiego Wschodu, bo czuć w nich powiew świeżości. Mechanicznie gra nie
odkrywa Ameryki, ale całościowo sprawia wrażenie czegoś nowego. To ciągle stary
i sprawdzony worker placement. Jednakże strasznie spodobała mi się jego
implementacja. Tutaj pachnie nowinką.
Nie mamy swoich pionków na planszy. Każdy ma do
dyspozycji dokładnie te same trzy roboty, jednakże nie zawsze może skorzystać z
każdego z nich, bo o tym decydują karty rozkazów. W każdej kolejce będziemy
mieli do dyspozycji różne roboty i różny ich zasięg. Wskazane jest zatem
myślenie, żeby zoptymalizować poczynania w celu realizacji swoich
zamierzeń. Całe szczęście gra jest naprawdę prosta i przyjemna i podejmowanie
decyzji nie jest specjalnie mózgożerne.
Skalowalność. Prawdę mówiąc gra w każdym składzie
będzie dobra. Nie oznacza jednak, że będzie taka sama. W dwójkę można coś
jeszcze zaplanować, chociaż to planowanie jest trochę ułomne. Każda kolejna
osoba sprawia, że zanim kolejka do nas wróci, to wszystko będzie wyglądało
inaczej i tak jak wcześniej pisałem, gra staje się mocno taktyczna. Możemy
sobie opracować jakąś tam strategię, ale tak naprawdę wszystko zaczyna się
dziać w momencie, gdy przychodzi nasza kolejka. Dopiero wtedy możemy coś
zrobić. Dopiero wtedy mamy okazję do przemyślenia naszego ruchu. O tym, jaki
ruch możemy wykonać decyduje wypadkowa kart rozkazów i położenia robotów na
planszy. Do tego dochodzą również karty technologii i karty robotów. Co kolejkę
wszystko ulega zmianom, czasem większym czasem mniejszym. Ale tak naprawdę w oczekiwaniu
na swoją rundę możemy co najwyżej pokibicować naszym przeciwnikom. W tym sensie
gra jest trochę podobna do choćby Five Tribes. Podobnie jak i genialnej grze
Bruno Cathali, tak i tutaj może pojawić się tzw. downtime, chociaż z pewnością
nie jest on tak dotkliwy, bo sama gra jest dużo lżejsza gatunkowo niż Five
Tribes.
W pewnym sensie gra przypomina wspomniane już
Istanbul czy Pingwiny z Madagaskaru. We wszystkich tych grach szwendamy się po modułowej planszy i coś zbieramy, by później móc wymienić to na coś innego.
Oczywiście w każdej z tych gier nasz ruch zdeterminowany jest przez inne
czynniki, a przyjęte bardzo eleganckie rozwiązanie w Planet Defenders naprawdę
może się podobać i znacznie podnosi to poziom samej rozgrywki
Oczywiście w grze mamy do czynienia z losowością,
ale tak naprawdę w żaden sposób ona nie przeszkadza. Powiedziałbym, że
pozytywnie wpływa ona na regrywalność. Mamy modułową planszę, mamy sporo kart,
od których przecież zależą nasze ruchy.
Czas gry. Cała w zależności od liczby graczy trwa ok
30-60 minut. Pudełko nie kłamie.
Planet Defenders to z pewnością jedna z ciekawszych gier z 2016 roku, w jakie było dane nam zagrać. Jest prosta, jest szybka, dobrze się skaluje, pięknie wygląda. Tak naprawdę jedyną jej wadą jest chyba tylko kiepska dostępność w naszym pięknym kraju. I niestety nic jednak nie wskazuje, żeby się to zmieniło. A szkoda. Jeśli gdzieś, kiedyś zobaczycie tę grę, to warto dać jej szansę. My ze swej strony ją polecamy.
PLUSY:
+ piękne
wykonanie,
+ proste
zasady,
+ ciekawa
mechanika,
+
regrywalność,
+ dobra
skalowalność,
MINUSY:
Liczba
graczy: 2-4 osoby
Wiek: od
10 lat
Czas
gry: 30-60 minut
Rodzaj
gry: gra strategiczna, gra familijna
Zawartość
pudełka:
* 9 kafelków
planet,
* 3 karty
ruchu,
* 4
planszetki graczy,
* 8 kafelków
akcji,
*30 kostek
energii (po 10 w trzech różnych kolorach),
*33 kostek
baterii,
* 20 kart
robotów,
* 23 karty
technologii,
*3 kartonowe
figurki robotów,
*kostka K-6
* instrukcja
do gry.
Wydawnictwo:
EmperorS4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz