Łakomczuch Om Nom znany jest chyba większości osób, które miały styczność ze smartfonami, czy tabletami. Cut the Rope to jeden z tych tytułów, które zdobyły swoją popularność prostotą i sporą grywalnością. Cała zabawa wymaga sprytu i cóż czasem trzeba było trochę pomyśleć.
Z pewną dozą sceptycyzmu podszedłem więc do karcianej wersji tej gry. Bo niby jak można tego dokonać? No cóż bracia Słowianie z wydawnictwa Hobby World (pierwotni wydawcy) to zrobili. A jak im to wyszło? Zapraszam do lektury.
Z pewną dozą sceptycyzmu podszedłem więc do karcianej wersji tej gry. Bo niby jak można tego dokonać? No cóż bracia Słowianie z wydawnictwa Hobby World (pierwotni wydawcy) to zrobili. A jak im to wyszło? Zapraszam do lektury.
CO ZAWIERA GRA
Wydawnictwo G3 rozpieszcza graczy wysoką jakością swoich gier. W przypadku Cut the Rope jest nieco inaczej.
Wszystko zamknięte zostało w średniej wielkości pudełku, w którym niestety brakuje wypraski. Zamiast tego mamy otwartą przestrzeń. Pamiętajmy, że cała gra to 160 kart, więc zostawienie im takiej swobody powoduje, że karty hulają sobie w najlepsze. My się ratujemy woreczkami strunowymi. Pozwala to okiełznać ten chaos. Ponadto jakość samych kart nie jest tym, do czego jestem przyzwyczajony biorąc do ręki tytuły od G3. Rodzaj papieru, a przede wszystkim wypukłe (bądź wklęsłe – zależy jak na to patrzeć) ranty kart nieco psują samo wrażenie. Dokładnie ten sam efekt występuje w Namiestniku (który również wydało Hobby World).
Mam jednakże świadomość tego, że tym razem za proces produkcji odpowiedzialny był rosyjski wydawca (Hobby World) i cały druk odbył się w Rosji. Całe szczęście, że jakość grafik jest na najwyższym poziomie i naprawdę cieszy oko.
CEL GRY
Każdy z graczy otrzymuje określoną liczbę kart. Naszym celem jest pozbycie się ich. Ten kto zrobi to jako pierwszy, jest zwycięzcą.
PRZYGOTOWANIE GRY
Przygotowanie gry jest króciutkie. Największa trudność to przetasowanie stosu 160 kart. Karty te stanowić będą zakryty stos dobierania. Z tego stosu, każdemu z graczy rozdajemy pewną liczbę kart, zależną od ilości graczy biorących udział w grze. Karty ten będą stanowiły zakryty stos gracza. Każdy z graczy umieszcza ten stos przed sobą i odwraca wierzchnią kartę, tak żeby była widoczna dla pozostałych. Następnie ze stosu dobierania każdemu z graczy rozdaje się po 6 kart, które wędrują na jego rękę. I to tyle, gra się może rozpocząć.
PRZEBIEG GRY
W grze mamy dwa rodzaje kart, tj. karty oznaczone numerami od 1 do 10 oraz karty nożyczek, czyli jokerów, mogących zastąpić każdą kartę z numerem.
Zanim rozpoczniemy grę, należy wspomnieć o dwóch strefach, jakie występują w grze. Mamy strefę gracza, w której znajduje się stos gracza oraz (maksymalnie) trzy rzędy uzupełniające. Druga strefa, to (maksymalnie) trzy rzędy wspólne.
Rzędy uzupełniające zasila się kartami z ręki, rzędy wspólne natomiast – kartami z ręki, z rzędów uzupełniających oraz z odkrytej karty znajdującej się na wierzchu stosu gracza.
Kilka słów o tym w jaki sposób tworzy się rzędy. Otóż sprawa jest prosta. Gdy dokładamy kartę do rzędu, musimy położyć ją częściowo na poprzedniej, tak aby był widoczny numer karty spod spodu.
Dołożenie kolejnej karty wymaga określonej kolejności. Zacznijmy od rzędów wspólnych. Pierwszą kartą w takim rzędzie musi być albo 10, albo 1, albo nożyczki. Karty zagrywamy w określonej kolejności, tj. albo w kolejności rosnącej (od 1 w górę) albo malejącej (od 10 w dół). W momencie ukończenia danego rzędu wspólnego (czyli dołożenia 1 w rzędzie malejącym, lub 10 w rzędzie rosnącym), karty z tego rzędu wędrują na stos kart odrzuconych.
W przypadku rzędów uzupełniających mamy pewną dowolność. Możemy rozpocząć od dowolnej wartości a kolejna karta dokładana jest zgodnie z kolejnością, rosnąco lub malejąco. Ważne jest, że do rzędu wspólnego może być dołożona jedynie wierzchnia karta z rzędu uzupełniającego.
Kilka słów na temat „nożyczek”. Potrafią one zastąpić każdą kartę w rzędzie wspólnym. Jeśli w nim mamy np. 1, 2, 3 i nożyczki, to będą one w tym przypadku traktowane jako 4, czyli kolejną kartą w rzędzie będzie 5 lub kolejne nożyczki. Jeśli rozpoczynamy rząd od nożyczek, to dopiero położenie następnej karty powie nam, czy będzie to rząd rosnący czy malejący.
W swojej rundzie każdy z graczy ma do wykonania trzy czynności:
Po pierwsze dołożenie dowolnej liczby kart do rzędów wspólnych zgodnie z regułami sztuki, pamiętając, że możemy do tego wykorzystać karty z ręki, z rzędów uzupełniających oraz z wierzchniej karty ze stosu gracza. Cała sztuka sprowadza się do stworzenia odpowiednich combo, dzięki którym możliwie szybko pozbędziemy się jak największej liczby kart. Nie raz i nie dwa bywały sytuacje, że komuś udawało się stworzyć cały rząd w jednym podejściu.
Po drugie, na koniec kolejki gracz musi umieścić jedną kartę z ręki (pod warunkiem, że takowa mu się jeszcze ostała) do rzędów uzupełniających. I tutaj mamy pewien problem, bo instrukcja nie precyzuje, co robimy, kiedy nie jesteśmy w stanie tego uczynić. Na logikę, nie robimy nic, ale można to było doprecyzować.
Po trzecie należy uzupełnić karty na ręce, aby ponownie mieć ich dokładnie 6.
Modyfikacje zasad
Wydawca zaproponował również pewne modyfikacje samej gry, pozwalające na jej wydłużenie (rozdajemy więcej kart na początku) lub skrócenie (rozdajemy mniej kart na początku).
Możemy również zmodyfikować zasady kolejności kart. W normalnych zasadach w rzędzie 1, 2, 3 kolejną kartą będzie 4, w zmodyfikowanych kolejną kartą może być 3 albo 4.
Zasady są naprawdę proste i ośmiolatek spokojnie sobie z tym wszystkim poradzi.
ZAKOŃCZENIE GRY
Powiem tyle. Gra poza cudnymi grafikami, nie ma nic wspólnego z oryginalną Cut the Rope znaną z ekranu telefonu. Nic nie przecinamy, nie dmuchamy w baloniki, nie uruchamiamy żadnych mechanizmów, żeby papu trafiło do pysia Om Noma. Temat jest po prostu doklejony i mechanicznie w żaden sposób nie powiązany z elektronicznym pierwowzorem. Zresztą sami twórcy nie ukrywają tego, że gra oparta jest o tradycyjną karciankę „Kot i mysz”.
No dobra, a jak się w to gra? Zaskakująco dobrze. To po prostu rodzaj pasjansa, w którym bierze udział większa liczba osób.
Gra jest losowa i niestety ta losowość może jednemu przynieść korzyści a innemu frustrację. Może się zdarzyć i często się zdarza, że nie jesteśmy w stanie położyć wierzchniej karty ze swojego stosu do dobierania w jednym z rzędów wspólnych, a przeciwnik wykłada kilka kart z rzędu.
Gra, jak każdy pasjans wymaga skupienia i obserwowania tego co się dzieje na stole. Wiele nie możemy zaplanować, bo sytuacja zmienia się dosłownie jak w kalejdoskopie. Każda kolejka gracza potrafi wywrócić totalnie sytuację na stole. Stąd trzeba umieć się dostosować do tych zmiennych warunków i po prostu być czujnym, żeby jak najszybciej pozbyć się kart ze swojego stosu.
Skalowalność? Prawdę mówiąc w każdym składzie gra się tak samo dobrze. Chociaż przy większej liczbie osób czasem musimy trochę poczekać na swoją kolejkę (zwłaszcza przy maksymalnej liczbie, kiedy czas oczekiwania nieco się dłuży).
Regrywalność? Jak najbardziej. Kilkadziesiąt partii za nami i ciągle chce się grać.
Podsumowując, Cut the Rope to lekki i przyjemny tytuł, który mogę z czystym sercem polecić jako przerywnik pomiędzy bardziej wymagającymi tytułami. Gra jest bardzo prosta a jednocześnie dość wciągająca. Ostatnimi czasy to jeden z najczęściej granych tytułów w naszej rodzinie.
Podsumowując, Cut the Rope to lekki i przyjemny tytuł, który mogę z czystym sercem polecić jako przerywnik pomiędzy bardziej wymagającymi tytułami. Gra jest bardzo prosta a jednocześnie dość wciągająca. Ostatnimi czasy to jeden z najczęściej granych tytułów w naszej rodzinie.
PLUSY:
+ proste zasady;
+ świetne grafiki;
+ dobra skalowalność;
+ regrywalność
MINUSY:
- nie do końca precyzyjna instrukcja;
- losowość w dociągu kart;
- brak wypraski na karty;
- mechanika gry w żaden sposób nie jest powiązana z elektronicznym pierwowzorem.
Liczba
graczy: 2-6 osób
Wiek: od
8 lat
Czas
gry: ok. 15 minut
Rodzaj
gry: gra karciana, rodzinna
Zawartość
pudełka:
* instrukcja,
* 160 kart,
Wydawnictwo:
G3
Cena: 40-50 zł
Cena: 40-50 zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz