środa, 25 sierpnia 2021

Inspector Nose - recenzja gry Wydawnictwa NSV.

Co jakiś czas na rynku pojawiają się gry detektywistyczne. Przeważnie są to tytuły adresowane do osób dorosłych lub starszych dzieci. Gry z mechaniką skojarzeń w różnym wydaniu.

Bohaterka naszej dzisiejszej recenzji to gra detektywistyczna dla młodszych graczy. Mowa tutaj o Inspectorze Nosie od NSV Games - kolejnej (po Rudi Racer, Li-La-Loud, czy Robots) niecodziennej małej gierce. Czy symbole na kostkach mogą naprowadzić na właściwe obrazki na kartach? Czy takie wtykanie nosa (jakby nie było inspektorskiego) może być frajdą? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury naszej recenzji.




CO ZAWIERA GRA

W małym pudełku ze słodkim Inspektorem Noskiem na okładce znajdziemy talię kart z obrazkami, 5 ponumerowanych kart, kartę ze wskazówką i 8 kości do gry oraz instrukcję w kilku językach (w tym po polsku).

Instrukcja jest zwięzła (wersja w danym języku zajmuje 4 strony w dość grubej książeczce) i precyzyjnie tłumaczy zasady podpierając się obrazowymi przykładami.

CEL GRY

Rozwiązywanie spraw kryminalnych to zadanie dla zespołu detektywów. Nic więc dziwnego, że Inspector Nose to gra kooperacyjna, w której naszym celem jest wyeliminowanie niepoprawnych kart obrazkowych z 5 wyłożonych, tak aby finalnie została tylko ta właściwa. Trzeba dawać sobie wskazówki, umiejętnie interpretować te otrzymywane od innych graczy oraz łączyć ze sobą różne informacje. Bez współpracy i drużynowego podejścia tytuł mistrza detektywów przejdzie nam koło nosa.

PRZYGOTOWANIE GRY

Na środku stołu rewersem do góry umieszczamy kartę ze wskazówką (tę kartę z czerwoną strzałką). Pozostanie tam do końca gry, czyli przez 5 rund.

Następnie tasujemy talię kart z obrazkami i wybieramy z niej 25 kart (resztę odkładamy do pudełka), z których 5 umieszczamy w jednym rzędzie na środku stołu, po prawej stronie karty ze wskazówką (do nas należy decyzja, czy ułożymy je rewersem do góry czy do dołu). Karta z obrazkiem najbliżej karty wskazówki dostaje numer 1, kolejna numer 2 itd. Pozostałe 20 kart odkładamy na bok – będą nam potrzebne w kolejnych rundach.

W każdej drużynie musi być osoba prowadząca – nie inaczej jest ze śledztwem: musi mieć inspektora prowadzącego. Trzeba zatem wybrać gracza, który będzie pełnił taką rolę. Inspektor podczas rozgrywki nie może nic mówić, dawać niewerbalnych wskazówek np. przewracać oczami, kiwać głową itp.) ani pokazywać kart. Dostaje on zestaw 8 kości i ponumerowane 5 kart. Tasuje te karty, potajemnie wybiera jedną z nich i sprawdza jaką skrywa liczbę – pod tym numerem ukrywa się karta obrazkowa z przedmiotem, który będą musieli znaleźć pozostali gracze.

Wszystko przygotowane – czas rozpocząć śledztwo!

PRZEBIEG GRY

Śledztwo toczy się przez 5 rund. W każdej rundzie inspektor rzuca 5 kośćmi, wybiera jeden symbol, który może naprowadzić graczy na właściwą kartę z obrazkiem i kość kładzie na karcie ze wskazówką.

Czas teraz na działanie graczy – dyskutują oni i omawiają, co może oznaczać wybrany symbol. Wszystko po to, aby wskazać jedną kartę, którą uważają za nieprawidłową. Eliminują ją, odkładając ją na bok. Jeśli wykluczyli właściwą kartę (czyli szukana przez nich karta ciągle jest w rzędzie) inspektor ponownie rzuca kośćmi – tym razem 4 pozostałymi plus losowo dodaną piątą z puli pozostałych kości. Wybiera nowy symbol i kładzie kość na karcie ze wskazówką. Pozostali gracze dyskutują i wybierają kartę do wyeliminowania. Po 4 razach na stole powinna zostać tylko prawidłowa karta, która oznacza zwycięstwo i 4 punkty dla drużyny (po 1 punkcie, za każdą wyeliminowaną kartę).

Jeśli jednak gracze przypadkowo wyeliminują poszukiwaną kartę runda natychmiast się kończy a drużyna zdobywa 1 punkt za każdą pomyślnie wyeliminowaną kartę.

Po zakończeniu danej rundy trzeba odłożyć do pudełka karty, które znajdowałyby się jeszcze na stole (zawsze zostanie minimum ta jedna prawidłowa karta). Na środku stołu ponownie umieszczamy 5 kart z obrazkami, inspektorem zostaje kolejny gracz zgodnie z ruchem wskazówek zegara i rozpoczynamy następną rundę. Przebiega ona dokładnie tak, jak to jest opisane powyżej.

Mała, ale ważna wskazówka: na kościach mamy ograniczoną liczbę symboli. Może się zatem tak zdarzyć, że żaden z wyrzuconych symboli nie będzie pasował do poszukiwanej karty. Dlatego trzeba obserwować, z których symboli inspektor nie korzysta. Jeśli wśród symboli była świnka skarbonka a inspektor jej nie wybrał, to możemy przypuszczać, że na poszukiwanej karcie nie będzie zwierzęcia. Taka dedukcja może być pomocna, tym bardziej, że inspektor nie może nam nic mówić ani pokazywać. Każda runda musi się odbywać w absolutnej ciszy.

ZAKOŃCZENIE GRY

Pojedyncza runda kończy się w jeden z dwóch możliwych sposobów: drużynie udaje się znaleźć poszukiwany przedmiot (zwycięstwo) lub gracze niestety w jakimś momencie eliminują tę właściwą kartę (porażka).

Gra kończy się natomiast po rozegraniu 5 rund. Gracze podsumowują punkty zdobyte za wszystkie pomyślnie wyeliminowane karty i sprawdzają na jaki tytuł zasłużyli – pokaże im to tabelka na końcu instrukcji.

WRAŻENIA

Wydawnictwo NSV ma u nas wielki kredyt zaufania z prostego powodu. Mają na koncie klika gier, które niosą za sobą nieco oryginalności, coś czego nie widzieliśmy w innych grach. Mamy choćby wspomniane gry: Rudi Racer, Li-La-Loud, czy Robots.

Jak na tym tle wypada nasz Inspector Nose? No cóż, może nie jest tak oryginalny jak wspomniane wcześniej tytuły, ale i tak niesie pewien powiew świeżości.

Mechanicznie gra jest takim pomieszaniem Dixita (i wszelkich gier opartych na tej mechanice) i Story Cubes. Z jednej strony mamy karty przedstawiające jakieś przedmioty, miejsca, etc. Z drugiej kostki, które żywcem przypominają te z ww. Story Cubes.

Zasady są banalne, do wytłumaczenia w kilka chwil. Nasze zadanie również jest (powiedzmy) proste.

Musimy tylko zwrócić uwagę na jedną istotną kwestię. Karty do choćby takiego Mysterium Park były wieloznaczeniowe. Wiele się na nich działo i wiele z nich można było odczytać. W przypadku naszego tytułowego Inspektora, sytuacja wygląda zgoła inaczej. Karty są proste, w zasadzie bez żadnych podtekstów, bez tych wielu możliwych znaczeń. To pojedyncze i dość proste w odbiorze obrazy. Naprowadzenie na dany przedmiot przy pomocy schematycznego rysunku z kostki to czasem bardzo prosta sprawa. Aczkolwiek bywają sytuacje, w których do jednej kostki można dopasować więcej niż jedną kartę. Z drugiej strony bywa, że żadna z kart nie pasuje do wybranej kostki.

Wtedy zaczynają się schody, a jednocześnie pole do dyskusji. Od niej będzie zależało powodzenie naszego śledztwa. To bardzo ciekawy element gry, szczególnie gdy gramy z młodszymi graczami, którzy na świat patrzą zupełnie inaczej niż dorośli i widzą rzeczy w sposób, który dorosłemu nie przyszedłby do głowy.

Nawet sama obserwacja jak w to grają dzieciaki dostarcza dorosłemu mnóstwa zabawy i nie raz i nie dwa byliśmy w szoku, że coś mogło zostać w taki a nie inny sposób odebrane przez dziecko.

Gra jakby nie patrzeć przeznaczona jest dla rodzin i to takich, w których znajdziemy młodszych graczy. Zasady są proste, wręcz intuicyjne. Sama rozgrywka dostarcza mnóstwo pozytywnej energii i jak każda gra "dixitopodobna" przynosi informacji o nas samych, o naszym wspólnym postrzeganiu świata.

Skalowalność. Tutaj sprawa wygląda tak, że możemy zagrać w dwie osoby. Jedna będzie podpowiadać za pomocą kostek, druga odszukiwać pasujące karty. Taka zabawa sprawdza się szczególnie z młodszym graczem, gdy możemy spokojnie i bez emocji prowadzić dzieciaka za rękę lub być prowadzonym przez niego/nią. Jednakże, jeśli chcemy nieco więcej emocji i przede wszystkim możliwości dyskusji, to jednak lepiej zagrać w większym (maksymalnie 5 osobowym) gronie.

Czas gry. Nie za długo i nie za krótko. Cała zabawa powinna zająć nam dłużej niż te 15-20 minut.

Podsumowując: Gra bardzo przypadła nam do gustu. Jest prosta, emocjonująca i (coraz ważniejsze w naszym przypadku) zajmuje bardzo mało miejsca. Jedynym problemem może być jej dostępność. Aktualnie chyba pozostanie nam Amazon, na którym ta gra jest do dostania z polską instrukcją. Po raz kolejny NSV bardzo pozytywnie nas zaskoczyło niby małą grą a jednak taką, która dała nam mnóstwo radochy. Połączenie Dixita i Story Cubes to strzał w dziesiątkę.

PLUSY:

+ ciekawa mechanika łącząca Dixita ze Story Cubes
+ atrakcyjna grafika
+ krótki czas rozgrywki
+ dobra skalowalność
+ kilka wariantów gry
 

MINUSY:

- w swojej kategorii nie znajduję



Liczba graczy:  2- 5 osób
Wiek: od 7 lat 
Czas gry:  ok 20 minut
Rodzaj gry:  gra rodzinna
gra dla dzieci
gra  kooperacyjna
Zawartość pudełka:
* 60 kart, w tym
54 karty obrazków
5 kart z cyframi
karta wskazówki
* 8 kostek z obrazkami
* 1 instrukcja.
Wydawnictwo: Nürnberger-Spielkarten-Verlag 
Autor: Reinhard Staupe
Ilustracje: O. Freudenreich 

Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Nürnberger-Spielkarten-Verlag za udostępnienie gry.



Galeria zdjęć:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz